I to w sposób oczywisty. Serial nabija się z gatunku, co widać już w tytule, a później coraz bardziej.
Jak wszechobecna zapiekanka, która ma być daniem popisowym a robiona jest z sosu pieczarkowego w puszce,a pojawia się wszędzie i ciągle (nawet na cmentarzu),
jak stereotypowe, żenujące i celowo przesłodzone sceny...