PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=758750}

Kochane kłopoty: rok z życia

Gilmore Girls: A Year in the Life
6,8 8 321
ocen
6,8 10 1 8321
Kochane kłopoty: rok z życia
powrót do forum serialu Kochane kłopoty: rok z życia

Jestem już po obejrzeniu wszystkich 4 odcinków i... ciekawi mnie Wasza reakcja. Będzie 2 sezon? Zapowiada się ciekawie.

ocenił(a) serial na 8
galateaa

Dokładnie !

ocenił(a) serial na 6
norah18_22

obejrzałam z sentymentu. Emocje wciąż te same, oprócz teoretycznie miłego oglądania, nadal irytacja występuje. Te ich błyskotliwe teksty wystrzeliwane z prędkością światła, bystre odpowiedzi na każde pytanie/temat, jesteśmy takie cool, hej do przodu, aż tchu im braknie. Plus całe to idylliczne miasteczko z cukru i lukru... niby ok, ale naiwne to nadal.

norah18_22

Niestety taki odgrzewany kotlet, większość wątków sztuczna i niezręcznie posklejana. Ale miło było zobaczyć ponownie te wszystkie twarze i postacie :))

norah18_22

Moje oczekiwania po takiej promocji serialu (jego kontynuacji) były ogromne. Wywiady, sesje, profile serialu w serwisach społecznościowych, filmiki, zwiastuny, kadry z filmu... to wszystko tak ładowało moje oczekiwanie... I wszystko poszło się paść :( dla mnie ta kontynuacja mogła w ogóle nie powstać, a jestem ogromną fanką tego serialu i oczywiście obejrzę wszystkie odcinki jakie wypuszczają nawet po kilka razy. Ten sezon rozwalił wszystko to co było budowane przez 7 sezonów. Mam tu na myśli życie Rory. Oglądając ówcześnie sezony 1-7 chciałam być taka jak ona. Inteligentna, ambitna z dużą wiedzą i umiejętnościami... To wszystko co osiągała przez 7 lat miało jej się przydać w życiu. W wieku 32 lat stała się nieudacznikiem, który nie wie czego chce. Te 10 lat temu Logan jej się oświadczył, a ona mu odmówiła, bo tyle jeszcze w życiu miało ją spotkać. Teraz ma z nim "niezobowiązujący" romans. Niby się kochają, ale nie mogą być ze sobą, bo on jest zaręczony z inną dziedziczką fortuny. Niby Logan nie ma wyjścia, ale moim zdaniem ma. Przecież jego ojciec już dawno zaakceptował Rory. Logan jej się oświadczył, gdyby się zgodziła byliby już małżeństwem. Więc teoretycznie nie ma przeszkód żeby byli razem skoro się kochają. Wszyscy wiemy jak to się kończy, ale kończy się to na siłę.

Madeinfilmweb

Poza tym: niby historia zatacza koło? Przede wszystkim Rory ma 32 lata a nie 16. Choć może tak się zachowuje. Rory ma zupełne wsparcie u matki i Luke'a czego Lorelai nie miała u swoich rodziców (Rory nikt nie mówi co ma robić). Wtedy Lorelai i Chris nie byli gotowi na dziecko - sami byli dziećmi. Rory i Logan to dorośli ludzie. Poza tym Rory ma zupełnie inny charakter niż Lorelai. Owszem są do siebie podobne, ale chyba głównie poczuciem humoru. Dlatego ja tu widzę więcej różnic niż podobieństw, a mówienie że historia zatacza koło w tym przypadku nie jest trafne. Raczej trafne jest to, że po prostu scenarzystka X lat temu wymyśliła sobie takie zakończenie i bardzo na siłę i niekonsekwentnie do niego dążyła.

Madeinfilmweb

"scenarzystka X lat temu wymyśliła sobie takie zakończenie i bardzo na siłę i niekonsekwentnie do niego dążyła"

dokładnie mam takie samo odczucie... w "roku z życia" bohaterowie zupełnie jak z innej bajki, jakby 7ego sezonu nie było

norah18_22

Obejrzałam z sentymentu, po przypomnieniu (dzięki Netflix) sobie poprzednich sezonów.. 10 lat nie widziałam tego serialu, nie lubię za bardzo obyczajowych "babskich" produkcji ale Gilmore Girls były wyjątkowe, okraszone sporą dozą humoru, który mi odpowiadał. Z chęcią przypomniałam sobie wszystkie 7 sezonów ale ten "dodatek" mnie rozczarował.
Gdzieś kiedyś czytałam, że scenarzystka (?) nie była zadowolona z zakończenia 7ego sezonu (chyba przy nim nie pracowała?) i miała inną wizję zakończenia tej historii... co urzeczywistniła w tym projekcie.. Jednak mnie do gustu o wiele bardziej przypadło zakończenie 7 sezonu: Lorelai jednak z Lukiem, Rory rusza na podbój Ameryki, kurtyna.... KONIEC i tak powinno było pozostać...

Niestety "Rok z życia" to odgrzewany kotlet i to o wiele gorszy niż pierwsze serie - po pierwsze gdzie podział się ten cały humor, sarkazm, ironia? Odnoszę wrażenie, że pojawiła się za to groteska,która niezbyt pasuje do reszty... Nie zrozumcie mnie źle uwielbiam Lyncha i Twin Peaks ale Gilmore Girls to nie Twin Peaks (jeszcze na dodatek ojciec Laury Palmer w obsadzie ;) )
Niektóre sceny jakby kręcone na siłę (tzw. "zapchaj-dziury") - co miał oznaczać ten 15 minutowy nudny musical?? Widz miał się wynudzić tak samo jak Lorelai? Gdzie się podział cięty język głównych bohaterek? Gdzie ich przebojowość? Tylko postać Emily fajnie rozpisana i nie zawiodła. Podobało mi się też, że fajnie upamiętnili Richarda, naprawdę z klasą.. a teraz do fabuły:

UWAGA SPOJLERY

Rory... O ile mnie pamięć nie myli na koniec 7 sezonu wyruszyła w trasę za Barrackiem Obamą, może nie z NY Timesa ale miała układy i wejścia i.... co się stało? przez 10 lat niczego nie osiągnęła? Nie ma w tym filmie żadnego wytłumaczenia co się stało, że życie zawodowe się nie powiodło... Oczywiście 30+ bez pracy to zmora dzisiejszych czasów ale ona przecież nie była byle kim, wierzyć mi się nie chce że dziadkowie by jej gdzieś nie wkręcili, mieli przecież znajomości, kontakty, wejścia.. a ona już w przeszłości z tego chętnie korzystała.. Słabo spięte zakończenie 7ego sezonu z nową produkcją.

Logan... pojechał do SF robić własną karierę i nagle tutaj znów pod skrzydłami tatusia wyswatany niby na siłę z inną... niby nie może być z Rory, mimo że jego rodzina już dawno ją zaakceptowała.
Przypominam, że w 7 sezonie nie mógł być z Rory bo oczekiwał, że narzeczona będzie przy nim, tymczasem tutaj akceptuje fakt, że narzeczona mieszka w innym kraju... ludzie co prawda się zmieniają ale skoro już raz miał jaja i postawił się rodzinie - zrobiłby to bez trudu kolejny raz.... słabo... odnoszę wrażenie, że scenarzysta "Roku z życia" odrzucił niepasujące mu wątki Logana z 7 sezonu i przepisał sobie jego postać na nowo i "pod siebie"

Lorelai.. gdzie ta zaczepna, tryskająca sarkazmem i ironią kobieta z poprzednich sezonów? Niestety w tej produkcji jest całkowicie nijaka (poza sceną z wózkiem inwalidzkim). Ok rozumiem, ustatkowała się, wydoroślała, brak zakrętów życiowych, już nie popełnia głupstw w życiu mogli jednak dla niej kilka ciekawszych scen napisać... i dlaczego na potajemny ślub nie zaprosiła Sookie?

Nie wiem co o tym myśleć, cieszyłam się na kontynuację, fajnie było zobaczyć wszystkich po latach (Kirk super, Pani Kim ekstra, Michael super, tej ze szkoły tańca nie poznałam - taka zmiana) i cofnąć się do swoich czasów 20+ ale.... zakończenie trochę słabo.. Chętnie jednak zobaczę kolejne dzieje, jeśli jeszcze kiedyś takowe dokręcą

Shadout_Mapes

Nie mogę bardziej się zgodzić, dodam tylko jeszcze, że jedną z nielicznych postaci, która jest spójna z tym to było w sezonie 7, jest Jess.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones