Serial mojego dzieciństwa. ..Teraz może jakbym zobaczyła wydałby mi się banalny ale wówczas łykałam kroniki całą sobą. Świetny.
ps. a jak ja się "kochałam" w Indim, ech... ;)
Nie wydaje mi się, aby wydał Ci się banalny, nawet obecnie. Dalej robi wrażenie pod względem wizualnym, na pewno jego produkcja musiała być cholernie droga. I chyba dlatego powstały tylko 2 serie. Akcja też nadal wkręca, no i każdy odcinek trwa przeszło godzinę (a z reklamami ponad półtorej ;) ), czego nieczęsto można doświadczyć w serialach.
Kurcze specjalnie rano w niedzielę wstawałem by oglądać Indiego serial mojego dzieciństwa the best Ever ;)
P.S. nie wie ktoś gdzie można DVD z serialem zdobyć?? ale tą wersję gdzie jest zawsze na początku jeszcze stary Indy jak opowiada o swoich przygodach.
Kilka lat temu kupiłem wszystkie sezony na EBayu. Niestety tylko wersja angielska i niestety nie wiedzieć czemu obcięli te wszystkie wstawki ze starym Indianą zaczynające i kończące każdy odcinek.
Świeżo po obejrzeniu :) taka swoista podróż w czasie... uwielbiam ten serial, a zakończenie każdego odcinka zawsze mnie przygnębia... te czarno białe wstawki na końcu każdego z odcinków działają na mnie bardzo refleksyjnie, gdyż jest to tylko opowieść... coś co minęło i już nie wróci... Indy to był mój bohater z dzieciństwa, na którym próbowałem się wzorować :) ech, co to były za czasy... :P