czyli ten pokraczny, nudny sequel. Historia napisana przez Kinga była na tyle dobra, że nawet ten mini-serial jej nie zepsuł jakoś mocno i oglądało mi się ponad 4 godziny całkiem przyjemnie. Zwyczajnie zjadliwe kino familijne bez szczególnej głębi. Do książki się nie umywa, która była bardziej "dorosła", niedziecinna i potrafiła wywołać gęsią skórkę. W książce atak żywopłotów ( rozdział 34 ) nie wypadał tak żałośnie.
W książce dobry był wątek niechlubnej przeszłości hotelu w którym były mafijne porachunki. Przy Kubricku przyznam, że trochę mi tego brakowało acz skoro uznał, że mu to niepotrzebne? Problemem serialu jest to, że wszystko co było w książce wypada wyraźnie gorzej niż u Kinga. I hotel lepiej straszył bez cienia wątpliwości u Kubricka - był bardziej upiorny.