To w niczym nie przypomina Harlana Cobena. To jest tak dziwne że aż męczy. Moze zmienię zdanie jak dobrne do końca. Narazie to przypomina Stephena Kinga a nie Cobena
Do Kinga to się nie umywa. Cała ta intryga na siłę poklejona jak większość książek Cobena. Ostatnia scena serialu to już zupełnie dramat.
Jak lubię Cobena, to ten serial jest tragiczny. Pełna zgoda,co do zakończenia. Dramat.