W trakcie oglądania zapomniałam, że mam do czynienia z serialem. Można odpłynąć w melancholijny obraz tego jak człowiek się zmienia pod wpływem różnych zdarzeń
Nie wierzę w Boga, bogów. Ale usiadłem na dupie kilka razy. Ten serial mnie zatrzymał. Pomógł mi. Pozwolił inaczej spojrzeć na wiele rzeczy. Ma kapitalną formę, niesamowite dialogi, monologi. Bywa naiwny, bywa efekciarski, ale to wszystko jest minimalna cena za efekt końcowy. Nie za sceną końcową. "Ci którzy wierzą w...
więcejZastanawia mnie co ta Wenus symbolizuje w tym przypadku, intryguje mnie bardzo. Macie jakieś głębsze/ płytsze teorie?
Jude Law znów pokazał swoje możliwości aktorskie, a te są naprawdę duże. Serial ogląda się naprawdę z zaciekawieniem, a jako podsumowanie całości idealnie pasuje powiedzenie "nie taki diabeł straszny...".
Polityka. Polityka. Polityka. I dużo, dużo wiary, upsss, religii, politycznej;) Ale nie rozpływałbym się nad wartościami merytorycznymi tego obrazu. Ot, historyjka wyssana z palucha.
Za to Jude Law – rewelacyjny. Diane Keaton – obłędna. Całość – interesująca. Trochę pogubionych wątków, ale większość składna, z ikrą,...
wspaniały Jude Law i ścieżka dźwiękowa, która gra w głowie przez cały tydzień pomiędzy kolejnymi odcinkami. I ta tematyka.. tragikomiczne przedstawienie ludzkiej natury, która choć ma być blisko Boga, nie jest lepsza od pospólstwa i codziennych przywar.
Są wprost cudowne. Scenariusz, bohaterowie, aktorzy, muzyka to olbrzymie plusy tego serialu, ale myślę, że gdyby nie zdjęcia już nie byłby taki wciągający. Wie ktoś kto jest za nie odpowiedzialny?
Czy tylko mi się wydaje czy wioska którą widzimy w ostatnim odcinku to ta sama którą możemy podziwiać w serialu westworld?
We współczesnej fizyce funkcjonuje zasada nieoznaczoności, implikuje ona bardzo istotne konsekwencje. Otóż nigdy nie poznamy i nie opiszemy całej rzeczywistości, która nas otacza. Nie dlatego, że wykracza to poza zdolności naszego umysłu, tylko dlatego, że taka jest permanentna natura świata. Einstein do końca życia...
więcejOceniam go - może trochę na wyrost - 6/10. Potencjał na dużo więcej zmarnowany... Odcinki nierówne i reżyser chyba stracił kontrolę nad nimi. W jednym odcinku Papież zabrania swojej opiekunce z sierocińca mówić do siebie po imieniu po czym w po kilku odcinkach ona mówi do niego "Lenny, Lenny...", w jednym odcinku...