Temat 4 ma już komplet wypowiedzi więc zakładam temat 5, musimy udokumentować poczynania w A jak Absurd ;-)
Dla mnie teraz jest absurdem to z tym morderstwem. Coś na fanpage'u gdzieś trafiłem na to, że typ, który zabił w lesie chce się pozbyć Marcina i że niby Szymek będzie u Olka i Magdy... trochę kosmos. Wgl dziw, że chłop nie uciekał kaś tylko jeszcze polowanie se urządza :D
http://superseriale.se.pl/newsy/m-jak-milosc-odcinek-1204-rodzina-ali-i-pawla-si e-powiekszy-a-ala-bedzie-blogerka_776448.html
co oni mają kuźwa z tym blogami? No serio?
Czy wy też zwróciliście uwagę na słowa Kingi (czy może tylko dla mnie były żenujące) - Paweł, twój brat ma kłopoty, MUSISZ mu pomóc.
Musisz? Really?
To mnie akurat nie dziwi że tak zrobi,no w końcu Piotrek to jego brat . A Kinga no cóż desperacja rozpacz biorą górę wtedy robi/mówi się różne rzeczy . Zawsze wszyscy lecieli do Pawła jak coś było nie tak i to nie tylko Piotrek z Kingą,ale nawet Lucjan nakazał mu pomoc kompletnie nieznajomej dziewczynie przez co ten o mało siedzieć nie poszedł . W ogóle to ten Paweł to taki "kozią ofiarny " Mostowiaków "tu idź pobij kogoś ", "pomóż komuś kogo w zasadzie nie znasz ","podłóż się pod brata jak ten narobi syfu " Biedny ten Paweł nie ma co .
Paweł je przecież takim ochroniarzem rodziny, zna sztuki walki i ma dzikie znajomości. Oczywiście będzie mieć potężną obstawę w postaci Marcina (hmm) no i Andrzejka (no tutaj to jeszcze można byłoby się bać).
No gdybym zobaczył takiego Andzejka to na miejscu dilera brałbym nogi za pas i więcej nie pokazywał bym się w promieniu 100km od Warszawy . Zresztą ten diler to nie żaden gangster tylko student medycyny taki cwaniaczek na 1 "strzała " dla Andrzejka . :D
Ok, dobrze, że chce bratu pomóc, to normalny odruch, ale nie podobał mi się ten rozkaz. Musisz. Nie wiem, może się przesadnie czepiam, ale prawda jest taka, że nie musi. Można było poprosić, zapytać, a nie oczekiwać cudów, nakazując.
A kozłem ofiarnym to rzeczywiście jest. Dlatego też ironicznie napisałam ostatni post ;-)
Aaa. Pewnie tak :-(
A tak teraz myślę, że Kisielowa kiedyś się nie pojawiała, były tylko na jej temat wzmianki. Ciekawe dlaczego nie zdecydowali się wcześniej wprowadzić tej postaci? A zrobili to dopiero po zniknięciu Kisiela. A druga kwestia, czy było coś w serialu wspomniane, dlaczego Kisiel się już nie pojawia, czy po prostu sprawa ucichła? Bo nie pamiętam.
Coś tam było kiedyś wspomniane że Kisiel jest w sanatorium a później już tylko o nim wspominali aż całkiem ucichło. Mogli by teraz zrobić pogrzeb Kisiela w serialu. Bo tak głupio że go nie ma a przyjaciel Lucka. Też szkoda że nie wprowadzili Kisielowej szybciej gdy Lucek i Kisiel grywali w szachy i np siedzą i grają, Kisiel nadaje na żonę a tu Zocha wchodzi a Kisiel poker face :P.
Wiesz są w rodzinie czasem sytuacje w których nie trzeba prosić,pomoc rozumie się sama przez siebie . :) No nie wiem ja tam nic takiego w tej ich rozmowie strasznego nie odczułem . :) Aczkolwiek nie podoba mi się watek żeby Paweł znowu miał przyznawać się do czegoś czego nie zrobił aby chronić Piotrka . Na szczęście któryś z rodzinnych prawników Mostowiaków wybije mu to z głowy . Skoro Piotrek miał na tyle jaj ( co jest dziwne ) żeby te narkotyki podłożyć to niech ma na tyle honoru żeby odpowiadać za to co zrobił,skoro uważa że zrobił dobrze to niech wybroni tego czynu w sądzie . Ale to jest "Emka " pewnie w jakiś cudowny sposób go z tego wyciągną ba odzyska pewnie nawet prawo do wykonywania zawodu . Bo Policja uzna że przecież zakup i podrzucenie amfy to nic takiego . :D
Niby tak. To chyba ja jestem uczulona na rozkazy, a przede wszystkim na słowo - musieć.
Też jestem zdania, że powinien się przyznać, nawet wyrok mógłby być łagodniejszy, jeśli dowiódłby, że robił to powodowany rozpaczą. Ale pewnie będzie tak jak piszesz. Sprawa się rozejdzie w końcu po kościach i Piotruś będzie czysty jak łza, i zapewne nie straci prawa do wykonywania zawodu.
Niby tak, ale jednym przeszkadzają bardziej, innym mniej. Na mnie działają jak czerwona płachta na byka :-P
mam podobnie. jestem empatyczna, pomagam ludziom, studiowałam psychologię, ale na słowo - musisz - dostaję skurczy wszystkiego. jak również nie używam tego słowa w stosunku do innych.
pozdrawiam:)
Wreszcie ktoś, kto mnie rozumie :-D Studiowałaś psychologię, więc na pewno masz zdanie na ten temat, czytałam, że słowo musieć niesie ze sobą nieco negatywne emocje i kiedy mówimy - musimy coś zrobić, to jeszcze bardziej nam się nie chce, powinno się używać innych słów.
Też nie znoszę słowa musieć i też działa na mnie jak czerwona płachta na byka. Dodatkowo nie lubię też słowa trzeba lub powinnam :P. Ale musieć to słowo zakazane i w moim słowniku go nie ma :). I to akurat prawda że musieć niesie za sobą negatywne emocje i bardziej się nie chce to prawda :). Jak myślę muszę coś zrobić, to zaraz potem a mam wyj..ne nic nie muszę a jak ktoś powie mi musisz to zrobić o ho, to lepiej niech ucieka, nie dość że potraktuję to jak rozkaz, to jeszcze tym bardziej nie będę chciała tego wykonać :).
Bo w końcu wyobraźcie sobie że mówicie muszę iść do pracy ( i od razu myśli o nie znów trzeba wcześnie wstać, znów spotkanie z tymi durniami współpracownikami, znów szef będzie się czepiał i ci klienci nierozgarnięci, żałocha :)), a pomyślcie teraz jak mówicie chcę iść do pracy i od razu wydaje ci się że faktycznie chcesz iść i już inne myśli o fajnie będę miała kontakt z ludźmi, będzie można się pośmiać, może spotkam kogoś znajomego, to będzie fajny dzień :).
Ja właśnie też nie używam tego słowa, wychodzę z założenia, że niczego nie muszę. A niestety zdarza mi się słyszeć - musisz zrobić to, musisz zrobić tamto, momentalnie tego nie robię :-D
Żartuje :D lubie się czasem podroczyć :D mam kolejne dwa odcinki do obejrzenia, ale mnie tak ciągnie, że szok :D
Hahaha jaka cudna relacja live :-D Chyba przegapiłam ten wątek, że w Grabinie dowiedzieli się o Lence.
No właśnie Piotrek jest prawnikiem z najlepszej kancelarii w mieście, więc niech się wybroni :). W końcu najlepsi prawnicy to ci którzy umieją obronić samych siebie z takich tarapatów :).
W ogóle tam to w tej rodzince dziwnie . :) Dziadki nie wiedzą ani o Lence ( no chyba że wiedzą ale mają w nosie :D ) ani o Piotrku . Paweł coś kombinuje to nawet Ali nie powie tylko kręci farmazony o jakichś problemach w pracy . Markowi to pewnie nawet nie powiedział na co mu to wolne było . :) Natalka strzela fochy że się ojcu nie podoba to że ona ma kolejnego faceta . "No przecież jam taka odpowiedzialna o co ci stary chodzi " ( tłumaczenie oczywiście nie dosłowne :D )
No i oczywiście państwo Maj ta "Raszpla z drutu " i jej fałszywy synalek musieli się pojawić . I Baśka co się tak zachwycała tym całym Darkiem "o jak on się fajnie z dzieckiem bawi " Nie no trzymajcie mnie bo wywinę fikoła tyłem do przodu . :D Tylko Lucek i Marek gościa potraktowali z należytym dla niego "szacunkiem " . Lucek to jak się Baśka zachwyciła Dareczkiem to miał taki wzrok jakby mówił "Coś ty paliła kobieto ? " :D
Ale i tak najlepsze było jak Jerzy chorobę udawał . :D Czterdzieści stopni gorączki a czoło zimne . :D Ciekawe gdzie on ten termometr wsadził pod grzejnik ? :D Mógł się najeść surowych kartofli od tego ponoć gorączka się robi ? :D
Nie no miałem beke przez całą tą scenę . :D Nie wiem czy oni robią większą bekę nieświadomie czy kiedy chcą żeby była beka . :D Bo to była ewidentna scena dla śmiechu . Może też dlatego to aż tak dobrze odebrałem że to Barciś grał . Może oni z tego serialu powinni bardziej komedie zrobić ?
Ogólnie cały odcinek 1201 polecam bo niezła beka jest i to w dużej mierze chyba nawet zamierzona . :D
W zasadzie ostatnie odcinki to jest ogólnie niezła beka :D ale faktycznie Marek pokazał chłopaczkowi gdzie jest jego miejsce :D
A mi się wydaje, że oni często nie zdają sobie sprawy z tego jak komiczne są niektóre sceny. Faktycznie są też sceny zamierzone, ale one niekiedy wypadają blado w stosunku do tych niezamierzonych
Ja lubię aktora, który gra Darka, ale nie mogę zdzierżyć postaci, którą gra, więc cieszę się, że ten bohater nie odgrywa większej roli. Aczkolwiek Franek irytuje mnie równie mocno.
Franio to jest taki zazdrosny że szok . :D Choć w zasadzie co do Dareczka ma świętą rację . Franiowi też się "oberwało " wystarczyło mu samo spojrzenie "spodełba " żeby gościu miał ciepło w gaciach . :D
"Pan Marek wygląda na surowego rodzica ". Tak normalnie niczym głaz,wszyscy się go boją,a chłopcy szczególnie . :D
Apropos chłopców ja muszę zobaczyć to ich karate będą niezłe jajca . :D
Jeśli chodzi o sceny komediowe to mi się akurat podobał ten wątek z symulowaniem . Szczególnie jak wszystko się wydało Kolęda wylatuje z łóżka niczym z procy z tekstem "Pora wyzdrowieć " :D
Franek może i jest zazdrosny, i może i nawet ma jakieś powody ku temu, ale ta postać jest taka drętwa, drewniana, cały czas jedna mina, jakby miał maskę naciągniętą na twarz. Patrzeć na niego nie mogę. Zmarnowany potencjał, bo sama w sobie postać mogłaby być ciekawa, ale strasznie bezpłciowo zagrana. To mnie tylko zniechęca do oglądania scen z nim. Jak dla mnie, mógłby się pojawić za jakiś czas, jakiś inny potencjalny partner dla Natalki.
A co z Ulą? Wróci?
No Mareczek to mega groźny, przecież :D
Kolęda w ogóle jest ciekawą postacią. Jedną z tych, na które przyjemnie się patrzy.