Jak oceniacie Coca-colowe zakończenie? Już widziałem zdania, że nie tak miało być, zbyt pozytywnie, zbyt prosto. Ale mi się podobało. Przede wszystkim zostałem zaskoczony tym, że prawdopodobnie wszystko się ułożyło. 7 sezonów przyzwyczaiło nas do bolesnych stron życia: śmierci, nałogu, chorób, kłótni i rozwodów. Tymczasem otrzymujemy nadzieję na ,,nowe życie, nowy początek''. Wypatruję też w tym pewnego End of Era.
Ery pełnej alkoholu, uprzedzeń, nałogów, przygodnych romansów, rasizmu itd. itp. Reklama miała wyraźnie pozytywny akcent- w jednym rzędzie przedstawiciele wszystkich ras i kultur. Symbolizować może to także zmianę Dona, który zrozumiał swoje wady. Jednak jest to nadal reklama, co wskazuje na to, że został w tym biznesie, a to już nie wróży nic dobrego. Zakończenie pozostawia więc otwartą furtkę dla domysłów i spekulacji.
Co waszym zdaniem dokładnie stało się między medytacją Dona, a ową reklamą?