Temat jest skierowany do osób, które obejrzały cały serial, ale z różnych powodów chcą rozszerzyć swoją wiedzę o sprawie. Liczę na to, że ostatecznie pojawi się więcej odpowiedzi niż mamy teraz. Podobno powstaje także drugi sezon. Tymczasem możemy liczyć na internet, z którego posypały się nowe informacje oraz komentarze. Niestety w Polsce na razie ten temat praktycznie nie istnieje, więc wszystkie ciekawe materiały są po angielsku. Wymieniam to co wydaje mi się ważne i proszę o dorzucanie swoich odkryć:
1. Kathhleen Zellner zgodziła się reprezentować Stevena Avery'ego. Dobrą informacją dla niego jest, że udało się jej wygrać kilkanaście spraw niesłusznie skazanych osób. Ponadto powiedziała, że nie wzięłaby tej sprawy, gdyby nie uważała, że jest niewinny. Po szczegóły odsyłam na kanał yt TheLipTV a konkretnie program Crime Time (kilka odcinków dotyczy tej sprawy).
2. Także na yt jest dostępny dokument "Steven Avery Innocent or Guilty?", w którym oddano głos także oskarżycielom.
3. Warta uwagi jest też teoria dotycząca Edwarda Wayne'a Edwardsa, zaprezentowana przez Johna Camerona. Do znalezienia na yt.
4. Dodaję link do moim zdaniem bardzo ciekawej strony, gdzie były agent FBI Steven Moore komentuje kolejno każdy odcinek serialu nie znając ciągu dalszego. Analiza jest dość szczegółowa i rzuca nowe światło na niektóre fakty, a także na szczegóły techniczne prowadzenia śledztwa. Na razie wpisy dotyczą jedynie pięciu odcinków, ale oczekuję, że na zakończenie zostaną też wzięte pod uwagę dowody nieprzedstawione w dokumencie. Polecam zacząć czytać chronologicznie http://gmancasefile.com/moore-to-the-story.html
Obiło mi się o uszy, że zeznania Brendana Dassey'a zostały przeanalizowane przez specjalistę i potwierdzone jako wiarygodne. Jeżeli ktoś ma bezpośredni link do źródła, proszę o udostępnienie.
Szejku już tak z czystej ciekawości co uważasz o "Taśmy winy" ? Tam też argument, że ktoś jest w więzieniu = jest winny ?
Ew. na otrzeźwienie jakby było Ci mało zachęcam do obejrzenia "Niewinny człowiek", może to otworzy umysł na tego typu sprawy :)
Co za baran... Czepiasz się przypalonego przez przypadek kota, ale gościu, który miał na komputerze zdjęcia zwłok kobiet i dzieci nic ci nie mówi. :D
Na pewno ciekawostką jest to,że petycja do Obamy była bez sensu ponieważ jest to problem stanowy ,a nie federalny.
Można też zrobić ostrzeżenie o spojlerach w subtelniejszy sposób i ja tak zrobiłem. Napisałem, że to temat dla osób, które obejrzały serial. Proszę się nie czepiać.
http://deadline.com/2016/09/making-a-murderer-subject-overturned-conviction-appe aled-brendan-dassey-1201816434/
Podziwiam Was forek23 i RING_88, że chce Wam się dyskutować z tą nędzną prowokacją :)
Bardziej rzeczową rozmowę mielibyście z Maćkiem z Klanu, nie obrażając Maćka.
Wiadomo coś po tylu latach o szczegółach pracy ławników ? Oprócz tego typa co musiał odejść, były jakieś przecieki co tam się działo ?
Jestem świeżo po obejrzeniu serii i moje przemyślenia na temat możliwego toku wydarzeń są takie:
1. Od pierwszego pokazania brata Teresy wydawał mi się dziwny, dopiero jej poszukiwali a on mówił o procesie żałoby (grieving process), że to długo trwa i jak zaczną teraz to szybciej dojdą do siebie. Zero nadziei że jego własna siostra żyje, hm?
2. Dziwne filmiki nagrywane przez Teresę, mówienie o śmierci może sugerować że popełniła samobójstwo.
3. Dowody przeciwko Stevenowi są absurdalne i nielogiczne, nie składają się w żadną całość, nie ma tutaj sekwencji działań, dlatego nie wierzę w jego winę.
Moim zdaniem mogło być tak: brat ostro pokłócił się z siostrą, doprowadził ją do takiego stanu że popełniła samobójstwo. Strzeliła sobie w głowę. Prawdopodobnie zostawił jej na skrzynce głosowej jakąś wiadomość, która mogła na to wskazywać, dlatego ją usunął. Następnie brat (prawdopodobnie przy czyjejś pomocy) zapakował jej ciało do bagażnika (stąd krwawe ślady w toyocie) i wywiózł gdzieś tam do kamieniołomu, gdzie znaleziono część kości. Porzucił gdzieś samochód, który został znaleziony przez Colbourne'a a może sam się z nimi skontaktował. Tutaj już sprawę przejęła policja, która w porozumieniu z nim poprowadziła sprawę w kierunku Stevena - im "spadła z nieba" martwa dziewczyna, która odwiedzała Steve'a, a on nie byłby obwiniany o przyczynienie się do śmierci siostry.
Nie sądzę, że policja zabiłaby Teresę, raczej była to przypadkowa, choć wymarzona okazja żeby pozbyć się Stevena. Stąd niesamowita determinacja funkcjonariuszy. Myślę, że wszyscy oni przymknęli oko na niedociągnięcia, części z nich wmówiono winę Stevena. Środowisko mundurowe posiada bardzo silnie wpojoną lojalność wobec "swoich", stąd nie dziwi tak równa linia w całym procesie, można tylko liczyć na to, że kiedyś ktoś jednak postanowi przerwać milczenie.
Co o tym myślicie?
Widze że teorie spiskowe kwitna ale to chyba za cel obrały sobie autorki serialu.
Serial jest stronniczy bardzo.Od początku próbują udowodnić że koleś został wrobiony. A jaki miały motyw? To się sprzeda. Dwukrotnie posadzony za niewinność.
Z tego co czytałem a nie wiem czy wspomniano o tym w serialu że znaleziono szczatki komorki i aparatu w beczce na posesji Steva. A swiadkowie widzieli jak cos majstrował przy niej.
Podobno jego pijąca dziewczyna wyznała że była przez niego maltretowana a podczas pierwszej odsiadki twierdził że zbuduje sobie sale tortu i bedzie tam trzymał dziewczyny.
http://jasonhunt.pl/dlaczego-warto-obejrzec-making-a-murderer/
Ja widzę to tak że jest bardzo prawdopodobne że ją zabił ale śledczy żeby miec pewnośc że zostanie skazany podzucili swoje dowody i wkrecili w to Brandona (nie wiem czy brał udział)
Podejzany jest ten brak dna. On nie dał rady by tak wyczyscic mieszkania.
Powstanie druga seria to dowiemy sie wiecej moze.
Wg mnie zabił ją jej ex.na początku jest zaangażowany w jej poszukiwaniach-to powinno zastanowić śledczych na tamtym etapie.
Brendan dalej siedzi, chociaż sąd nakazał zwolnienie go z aresztu na bazie "wymuszonego zeznania" przez policjantów. Prokurator generalny zablokował decyzję i młody dalej siedzi w pace.
Steven ma nowego obrońcę -Kathleen Zellner, która już złożyła wniosek na prawie 1300 stron punktujący błędy w śledztwie i kilka poszlak co do nowego mordercy.
Na resztę trzeba czekać tak samo jak na premierę drugiego sezonu.
Ja nadal nie rozumiem dlaczego nikt "z zewnątrz" tym się nie zajął. Z pewnością wiele doświadczonych osób śledziło sprawę. I dlaczego nie doszło do tego badania wariografem? Czemu nie było rozmów z psychologami?
badanie warografem nie jest uznawane w sadzie wiec jego wynik i tak nic by nie zmienil
Ja wiem, że będzie. Netflix na pewno się podejmie bo była już wzmianka o tym. Na tą chwilę jeszcze zbierają materiały do drugiego sezonu.
Ma podobno dowody skazujące jej brata i byłego chłopaka.
Bardzo mi szkoda Stevena, znam się na ludziach i gdy patrzę na niego intuicja mowi mi, że jest niewinny. Oglądając dokument popłakałam się tak mi było go szkoda. Mowa jest o jego niskim IQ, jest taka choroba, której właśnie niskie IQ jest jednym z objawów zaraz obok kompletnej naiwności, dobroci i uczuciowosci, ale w sumie tego nie można być pewnym, bo go nie znam, ale nie sądzę żeby był aktorem. Byciu super dobrym i naiwnym zaprzecza zepchniecie tej kuzynki - żony szeryfa z drogi. Co Steven jej zrobił, że opowiadała o nim plotki i nienawidziła go? To może potwierdzać trochę jego impulsywnosc i być może nie jest taki wspaniały jak przedstawia to program, ale z drugiej strony kto z nas nie wpadłby w furie, gdyby ktoś mówił o nas wymyślone rzeczy i psul opinie.
Tak czy inaczej uważam, że zabić Teresę mógł jej brat razem z byłym chlopakiem. Spakowali jej cialo do bagażnika (stąd krew) i wywieźli na wzgórze. Policja spaliła zwłoki i podrzuciła dowody Stevenowi... Ale jak tak mysle to nie trzyma się to kupy.. Steven nie widział, że ktoś mu podstawia samochód, wrzuca jej zwłoki do ogniska czy beczek.. Nie rozumiem...
Poza tym mam takie dziwne przeczucie, że to Brenden mógł ją zabić i to dla mnie wbrew pozorom najbardziej prawdopodobna wersja i policjanci o tym wiedzą, Steven mógł pomoc mu tylko pozbyć się zwlok, a policja nie mając jasnych dowodów na Stevena podrzuciła dowody żeby go wsadzić, ale mysle, ze to prędzej Brenden niż Steven. Dlatego Steven milczy w sprawie Brendena, bo to on jest winny. Brenden wbrew pozorom mógł mieć jakiś motyw żeby wsadzić wujka do więzienia, może serio go molestowal? Albo Brenden (patrząc na jego oblakany wzrok) mogl to zrobić tak po prostu. Ja najbardziej obstawiam Brendena, a Stevena że pomagał że zwlokami ale nie miał z tym nic wspólnego.
To w końcu jest niewinny czy winny? Bo piszesz, że znasz się na ludziach i jest on niewinny, a potem piszesz, że pomagał ukryć zwłoki. xD
Drugi sezon jest bodajze juz dostepny. A co do kota to w serialu nie powiedzieli tego, ale kot zostal oblany benzyna czy jakims olejem i wrzucony do ogniska. To nie bylo podrzucanie kota ot tak. Rowniez w internecie sa fakty mowiace o tym, ze Steven swojemu wspolwiezniowi mowil, ze jak wyjdzie na wolnosc to zbuduje maszyne tortur dla kobiet... Mozemy sie tak przepychac z tymi informacjami - ja tez wiem tyle co znajde online bo przeciez sama zadnych dowodow nie mam. Pamietajmy tylko o tym, ze serial jest stronniczy. Mimo wszystko moim zdaniem bylo duzo wiecej argumentow przeciw skazaniu Stevena, a juz tym bardziej Brendana! Ale ciesze sie, ze nie musialam tej decyzji podejmowac. Jakkolwiek iwazam ze zawsze amerykanska lawa przysieglych sklania sie ki skazaniu, to sa jacys walnieci, glodni smierci i cudzego nieszczescia ludzie. Zasada dommiemania niewinnosci tam nie istnieje - moze tylko w teorii.
"Rowniez w internecie sa fakty mowiace o tym, ze Steven swojemu wspolwiezniowi mowil, ze jak wyjdzie na wolnosc to zbuduje maszyne tortur dla kobiet"
Nie brałbym takich opowiastek na poważnie, bo jest to bardzo głośna sprawa i wiele osób chce mieć dzięki niej swoje 5 minut, a idealnym przykładem tego jest była już narzeczona Steve'a - Lynn. Ale o tym dowiesz się, jak obejrzysz 2 sezon.
A co do spalenia kota, to też nie wiem po co o tym wspominasz, jak też w 2 sezonie udowodniono, że nie ma możliwości spalenia ludzkich zwłok w ognisku takim, jaki zrobił Avery.
A ogólnie po 1 sezonie myślałem, że może być winnym, jednak po obejrzeniu 2 sezonu moje jakiekolwiek wątpliwości co do winny Avery'ego zostały rozwiane. Kathleen Zellner obaliła całkowicie możliwość jego winy...
dokładnie miałem tak samo, po pierwszym sezonie jeszcze nie byłem pewny ale po zobaczeniu drugiego na 200% jestem pewny, ze jest niewinny. Uwazam, ze miał strasznego pecha w całej tej historii, to znaczy policja swoja droga podrzucila mu dowody ale prawdziwy morderca, (którym może być Bobby Dassey) miał nieprawdopodobne szczęście. Mysle, ze gdyby cala prawda wyszla na jaw to nie potrafilibyśmy uwierzyć jakie zbiegi okoliczności doprowadzily do tego, ze prawdziwemu mordercy uszlo to na sucho a Stevena wrobiono, mowie to o takich rzeczach jak np. gdyby ktoś minute wcześniej wyszedł z domu to by zobaczyl to i to, gdyby teresa zatrzymala się 10 metrow dalej to by ja ktoś zauwazyl itd.
Jednego w tym wszystkim nie rozumiem - ewidentnie widać, że policja(np.znalezienie klucza od auta za którymś przeszukaniem), a nawet prokuratura(np.zatajenie płyt z bestialstwami z komputera Bobby'ego) miała coś z tym wspólnego i to powinno już być śledztwo federalne. Obawiam się, że sama Zellner nic nie wskóra, a to widać po odrzucanych wnioskach,apelacjach, że wielu ludziom jest w niesmak jej śledztwo.
W ogóle to mnie zastanawia - jeśli zabójcą jest Bobby i być może ojczym, to czy Brendan czasem może nie być ich przymuszonym wspólnikiem i ta jego opowiastka z przesłuchania to miała faktycznie miejsce, tylko gwałt, poderżnięcie gardła i zastrzelenie Teresy było całkowicie gdzie indziej i sprawcą był ktoś inny. Oczywiście może być to też jego wymysł z np. zdjęć(może też filmików), które widział na kompie brata
Można tu gdybać, czy czasem matka ich nie wie o wszystkim i nie zdecydowała - szkoda życia Bobby'ego, więc Brendan wskaż wuja Stevena, jako sprawcę, a ty jako wspólnik w dodatku niepełnoletni i o niskim IQ dostaniesz najwyżej z kilka lat. Ale tak można gdybać na różne sposoby.
Ja będąc Stevenem i winnym to po tylu latach, a wie że zniszczył życie reszcie rodziny, bo choćby ojciec i bracia kombinują, jak mogą, by z tego pozostałego złomu było parę groszy, by im ulżyć napisałbym książkę w której opisałbym jak dokonałem zabójstwa Teresy. Na bank w USA byłby to bestseller...
z ta ksiazka to glupota, jak walczysz i jesteś niewinny to walcz do końca :) z tym śledztwem federalnym to nie wiem jak to jest, wydaje mi się, ze prokurator może nawet cos podejrzewal, ze te dowody sa slabe i cos jest nie tak ale jak to prokuraturze, zalezalo im żeby kogos posadzic. Policjantom zalezalo żeby Steven szedł siedzieć bo wiedzieli, ze wtedy jego wniosek o odszkodowanie padnie a prawdziwemu mordercy zależy żeby ktoś inny siedział i tak każdy miał w tym jakiś intereses. Sedziowie tez nie maja w tym zadnego interesu żeby go teraz wypuscic bo wiedza ile by to kosztowalo pieniędzy wiec tak jak mówisz zgodze się, ze pewnie nie wyjdzie z wiezienia, tym bardziej po tym wniosku Kathleen gdzie opisalo wszystko po kolei, ze nic się nie trzyma kupy, przecież średnio rozgarnięty człowiek by to zrozumial i wznowil proces, wiec ewidentnie specjalnie odrzucają mu te apelacje. W sprawie rodziny Brendana to wydaje mi się, ze matka nie wie na 100% ale po materiałach ujawnionych przez Kathleen w glebi duszy może podejrzewać, ze to faktycznie Bobby ja zabil i tak jak mówisz woli poswiecic zycie jednego dziecka niż zniszczyć zycie obydwu, skoro Brendan i tak siedzi już 11 lat
p.s
za tym, ze Bobby bral udział w jej zabójstwie przemawia do mnie to, ze zlozyl te fałszywe zeznania o tym, ze Teresa szla do przyczepy Stevena, po co mialby to robic wiedzac, ze pogrąży to jego wujka? tylko po to, żeby odwrocic uwagę od prawdziwego mordercy
Z książką patrzę pod względem tego, że poprzez jego skazanie reszta rodziny też finansowo ucierpiała i książka tylko pod warunkiem, że jednak zabił. A w ogóle, jak jest niewinny to tym bardziej powinien już dawno ją napisać - przecież przeżył 18 letnią gehennę za niesłuszne skazanie za gwałt.
Co do prokuratora to moim zdaniem zataił dowody specjalnie, bo choćby jego konferencja prasowa zaraz po aresztowaniu Stevena, gdzie opowiedział, a czego nie wolno mu było zrobić o całym mordzie ze wszelkimi okrucieństwami, to wiadomo, że jakby okazało się, że to nie Steven to byłby skończony. Przecież napisał nawet książkę o Avery'm, a kto tak robi?
Co do "prawdziwego" mordercy to nie zapominajmy o byłym chłopaku Teresy, a który tak w poszukiwania zaangażował się, a najważniejsze - skąd miał notatnik Teresy, który feralnego dnia miała przy sobie.
Z 2 sezonu ważny też jest świadek, który widział auto Teresy ukryte blisko posiadłości ojczyma Brendana i poinformował o tym napotkanego policjanta. To już daje do myślenia i tak jak byłem pewny, że policjant zeznający w sądzie ma coś z tym wspólnego - jego rozmowa z dyspozytorką była przedziwna, tak teraz jestem pewny, a to przecież ten sam policjant - auto podrzucili Stevenowi na posesję. A Avery mając sprawną prasę do złomu, przykryłby auto kilkoma gałązkami? Przecież brzmi to śmiesznie, że potrafił tak pozacierać wszelkie ślady, a wpadł przez takie gów***, jak auto, czy tak widoczny ślad krwi przy stacyjce.
Co do matki Brendana - jeśli wtedy nic nie wiedziała, to dziś wie na pewno, bo z Brendanem na widzeniach rozmawiała o tym na pewno nieraz i musiał jej powiedzieć, jak było naprawdę. Nie widać po niej aż tak zaciekłej obrony syna i po tym wnioskuję, że on może być umoczony w tym. Może po uprowadzeniu Teresy Bobby wziął ze sobą brata i Brendan zgwałcił Teresę przed zabójstwem? A po rozmowach matki Brendana telefonicznych ze Stevenem wydaje mi się, że ona wie, że Avery jest niewinny. W żadnej rozmowie go nie oskarżyła, a na logikę, zwłaszcza, jako matka nie wytrzymałaby w końcu.
Dziwi mnie(może nie ma zgody na to-tylko czyjej?), że Zellner nie próbowała "przesłuchać" Brendana, bo to na logikę mogłoby być to kluczem w tej sprawie. Albo poddać go, jak Stevena badaniom wariografem. I przy tym też można zastanowić się, czy Brendan faktycznie jest niewinny, bo jego obrońcy też tego nie zrobili...
to, ze Steven jest niewinny to wiadomo. Co do Brendana to wydaje mi się, ze tez jest niewinny bo wersja ze zgwlaceniem, poderznieciem gardla i zastrzeleniem jest absurdalna. Mysle, ze były chłopak Teresy bral udział we wrobieniu Stevena i wspolpracowal z policja. Ten policjant, któremu świadek mowi na stacji, ze widział auto Teresy jedzie na miejsce i podaje przez stacje tablice rej. tego samochodu o czym mowi potem w sadzie, ze faktycznie nie był przy tym samochodzie. Klamie dlatego, ze był przy tym samochodzie i dzwoni z zastrzeżonego do bylego chłopaka Teresy żeby ten podrzucil auto na posiadlosc Stevena. W drodze dzwoni do niego jeszcze kilka razy z zastrzeżonego numeru. Były chłopak Teresy robi jeden blad zabierając z samochodu notatnik Teresy, nie wie wtedy ze będzie miało to znaczenie. Policjant mowi mu żeby ten zorganizowal poszukiwania Teresy i wyslal na kogos na posiadlosc Teresy bo wie, ze bez problemu znajda tam jej samochod. W międzyczasie policjant podrzuca krew Stevena do samochodu. Tutaj pojawia się moja watpliwosc skad pochodzila krew, wersja z pobraniem jej ze zlewu wydaje mi się mocno naciagana i nieprawdpodobna. Już bardziej przychylam się do wersji pobrania jej z probowki z poprzedniej sprawy ale przeczy temu brak obecności substancji konserwującej :/ w międzyczasie podczas przeszukania policjanci oraz psy tropiące wskazują miejsce znalezienia kosci Teresy poza posiadloscia Stevena, które to kosci zostają podrzucone do paleniska. W tym samym czasie prawdziwy morderca obserwuje wszystko z boku, nie mogąc uwierzyć we własne szczęście. Za tym, ze to Bobby ja zabil przemawia jeszcze to, ze nie odwiedza w ogole swojego wujka ani brata w wiezieniu, a tłumaczenie, ze niby nie może sobie z tym poradzić w ogole mnie nie przekonuje
To, ze Steven winny to wiadomo - na podstawie serialu telewizyjnego, w ktorym przedstawiono tylko jedna strone i naciagnieto polowe faktow na ta strone :D
Dobrze, ze w lawie przysieglych nie zasiadaja ludzie, ktorzy obejrzeli propagandowy serial, bo inaczej mielibysmy na wolnosci goscia, ktory dla zabawy zabil Bogu ducha winna kobiete. Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze zginela niewinna kobieta, a ludzie tacy jak wy gloryfikuja jej oprawce, bo powstal o nim fajny serial.
a ty wiesz, ze jest winny z jakich materiałów? przegladales akta sprawy? bo ja nie, wiec wiadomo, ze opieram swoja ocene na tym co pokazano w serialu
Przejrzalem wiekszosc akt sprawy. Troche to zajmuje, ale bardzo rozjasnia obraz, bo duzo z tych rzeczy jest po prostu obiektywnymi faktami. Jak np. to, ze SA (Brendan tez, mieli wspolna wersje) przez kilka dni wypieral sie tego, ze bylo jakiekolwiek ognisko lub ze kiedykolwiek czyscil garaz wybielaczem (ognisko zapewniloby mu przeciez dobre alibi, gdyby nie zabil Teresy nie mialby pojecia, ze jej cialo bylo spalone), albo to, ze nie mial zadnego wytlumaczenia, dlaczego akurat tego dnia nie wrocil do pracy (jedyny taki przypadek od wyjscia z wiezienia - ZAWSZE miedzy 16 a 19-20 byl w pracy, oprocz tego jednego konkretnego dnia). Duzo jest takich smaczkow, rowniez w zeznaniach Brenadana, z ktorych w show pokazano selektywnie wybrane 5% (ZUPELNIE inaczej to wyglada obejrzane w calosci i nie ma tam praktycznie zadnych mocnych sladow wymuszania zeznan).
to ciekawe co piszesz a sa one gdzies dostępne? chętnie tez bym się z tymi materiałami zapoznal, bardzo interesuje mnie ta sprawa :)
właśnie oglądałem pierwsze pięć minut przesłuchania Brendana na Youtube i nie mów mi, że ci policjanci wyjaśnili upośledzonemu 16 latkowi o co im chodzi i co mu grozi jak zacznie wymyslac (zeznawać) w tej sprawie, bo sluchajac ich to nawet ja nie wiem o co im chodzi. Zamiast powiedzieć mu wprost, "słuchaj, powiedz nam jak to się wszystko wydarzyło, oczywiście jeżeli brales udział w tym zabójstwie to będziesz zatrzymany, tymczasowo aresztowany i będziesz miał proces".
kolejne 10 minut to jest to co naprawdę się zdarzyło czyli nic :) a później policjanci zaczynają mówić "ale powiedz co naprawdę się zdarzyło, my dobrze wiemy" itd. No to zaczął wymyślać :)
Praktycznie każde przesłuchanie wyglada podobnie - ich celem jest dowiedzieć się, co się stało, a nie chronić przesłuchiwanego. Choć twórcy MaM starają się wmówić, ze to nienormalne, to tak nie jest.
Co wazne, policja nie miała żadnego powodu żeby go wrabiac. Im tez na pewno zależało na złapaniu prawdziwego sprawcy, pomysł ze byliby ok z puszczeniem prawdziwego sprawcy, żeby totalnie bez powodu dla hecy wrobić Avery’ego jest irracjonalna i zreszta sama obrona SA od tego już dawno odeszła.
wiem cos o przesłuchiwaniu ludzi wierz mi ;) zgodze się z Toba, ze to przesłuchanie nie wygląda az tak zle jak go przedstawiają, pewnie sam bym zrobil podobnie, ale dalej nie wierze w to, ze oni ja zabili dlatego sam się zaczalem zastanawiać nad tym czy przesłuchiwany może przyjąć "dobrowolnie" wersje wydarzen "sugerowana" przez policjanta. Wierze, ze w tym przypadku tak było, dlatego ze Brendan nie rozumie co mu grozi w związku z tymi zeznaniami np. po zlozeniu zeznan pyta się czy może już isc bo o 18 cos tam ma w szkole. Mysle, ze przesłuchanie wygladaloby zupełnie inaczej gdyby była z nim matka albo ktoś kogo zna. Wersja wydarzen przedstawiona przez prokuraturę jest na tyle absurdalna (poderzniecie gardla, gwałt, strzal w glowe), ze moim zdaniem to nie oni. Jaki cel miała w tym policja żeby go wrobic? Ano taki, ze to jest "wynik", wykrycie, brak umorzenia
Naprawdę uważasz, ze policja nie miała powodu, żeby go wrabiac? Potrzebowali przecie świadka, który uwiarygodni przedstawiona przez nich historie. A jeżeli chodzi o posadzenie Avery’ego, to powodów mieli aż nadto. Poświęcenie jednego człowieka z nizin społecznych vs zszargana reputacja lokalnej policji i stanowych organów ścigania oraz gigantyczne odszkodowanie w związku z poprzednia skandaliczna sprawa. Trudno nie uważać tego za potencjalny powód. A czy im zależało na znalezieniu prawdziwego sprawcy? Nie wiem, nie oceniam, ale dziewczyna była martwa niezależnie od tego, kto był/jest temu winny, a okazja dla policji do ‚zrehabilitowania się” za poprzednia sprawę trafiła się jak ślepej kurze ziarno, wiec żal byłoby nie skorzystać. Oczywiście zaznaczam, ze to moje domysły.
Trudno polegać na wskazanych materiałach - jedni mówią jedno, bo sa przeciw, drudzy mówią drugie, bo sa za. Moim zdaniem dowody zostały sfabrykowane i nie było pewnych podstaw do skazania. Ale bazuje oczywiscie tylko na serialu i nie twierdze, ze mam racje. Nie twierdze tez, ze Steven jest fajnym, sympatycznym człowiekiem o wysokim morale. O nie. Odbieram go jako cwaniaczka, niezbyt stabilnego emocjonalne (te wszystkie wyzwiska i groźby z korespondencji itd), który niejedno moze mieć za uszami i na pewno nie jest wzorem cnót, ale to nie czyni go winnym tej konkretnej zbrodni. Za dużo sie w tej historii nie klei. Policja miała go na celowniku i tyle. Co to za problem podstawić auto na niestrzeżony ciemny teren czy podrzucić kluczyki na podłogę, które nagle magicznie sie znalazły po ilus dniach, a niby leżały na wierzchu. Co to za problem wmanewrować upośledzonego dzieciaka w wymyślenie obciążającej historii. Wyolbrzymić pewne fakty, a zatuszować inne. Itd, itp. Można by wyliczać godzinami. Nawet jesli jest być moze winny, to w prawidłowo działającym wymiarze sprawiedliwości nie powinno być miejsca na być moze.
okazuje się, że znaleziono 7 różnych zestawów odcisków palców niezidentyfikowanych jeszcze w samochodzie Teresy żaden z nich nie należał do Stevena i Brandona. Byli na tyle sprytni by nałożyć rękawiczki albo je za sobą zatrzeć zostawiając innych. 20 grudnia Zellner składa wniosek do apelacji czy też w sądzie apelacyjnym jak kto woli. Sprawa mocno nie trzyma się kupy. Sam jestem ciekaw jak to się wszystko skończy. Jak dla mnie były chłopak plus Bobby plus jej brat są mocno do sprawdzenia.
Niestety Po Pierwszym wyroku prokuratura wygrala, Jak sie dowiadujemy bylo wiele niejasnosci, prokuratura zatajala dowodu, jak chocby analiza komputera, dosc istotne. Czy Prokuratura i Policja jest az taka zla zeby kogos wrabiac i ukrywac pewne fakty?? A co zrobiła mu za pierwszym razem? jak mozna watpic ze prokuratura mogla kogos nieslusznie oskarzac? bez podstawnie? no przeciez to nigdy nie mialo miejsca. No chyba ze pare lat wczesniej
A co myslicie o plycie cd na temat Bobby Dassey ?
Najbardziej chyba ze wszystkiego wkurza postawa calej prokuratury, wychodzi na jaw chocby ta plyta Cd z analiza komputerowa Bobbiego i byla ona w rekach prokuratury Jak mozna sie do tego nie odniezc ?
Prokuratura sama stawia siebie w trudnej sytuacji, nie podaje zadnych odpowiedzi na przedstawiane dowodu i uchyla sie od odpowiedzialnosci. Co chwile tylko odmowy bez wyjasnienia to chyba najwieksza ich wina