dr Steiner!!!
Tak moi drodzy, powodów jest kilka:
- nagła śmierć przy Jane tak jakby chciał by Jane był pewny jego śmierci.
- brak go w notesie Jane'a.
- to lekarz, a ciało jednego z agentów CBI z zespołu Bosco zostało znalezione w szpitalu
Hm, niby każda hipoteza jest warta rozważenia, ale myślę, że jednak dr Steiner nie bardzo wchodzi w grę, bo on naprawdę był już starszawy i schorowany i ewidentnie zmarł (zgon na pewno stwierdzono ponad wszelką wątpliwość) i zapewne odbył się też jego pogrzeb, a poza tym nie pasuje fizycznie do opisu Rosalind. Nie był też na tyle sprawny fizycznie, żeby popełniać te wszystkie morderstwa (przynajmniej niektóre Red John popełniał osobiście), a do tego widać po nim było, że był dobrym człowiekiem.
W sezonie 5 Lorelei daje do zrozumienia, ze jest w kontakcie z żyjącym Red Johnem, zapewne sporo młodszym, a dr Steiner na pewno nie żyje od iluś odcinków. Tak więc, ja bym go wykluczyła. Co nie znaczy, że nie można dowolnie spekulować.
Jestem praktycznie przekonany, że to Steiner. Zresztą śmierć człowieka z kostnicy może to potwierdzać. Jeśli twórcy wymyślą do roli RJ kogoś nieznanego to wtedy będzie to fatalne zakończenie. Większy szok to ktoś znany, najlepiej uznany za zmarłego.
Cały czas myślę o Ruskinie, ale on chyba jest zbyt młody.
mi sie wydaje ze to moze byc Bob Kirkland czy jakos tak.Końcowka odcinka 5X07.
uścisneli sobie dlonie(niby przypadkowe poznanie)
pozatym jego przedstwienie sie Lisbon> to ..."jestem bob kirkland,mow mi bob",ta cala maniera,jak u jena'a...na pewno by sie dogadali.
i ten dialog...Znam Cię? Nie,ale ja znam Ciebie.
no i pojawil sie zeby Lisbon dała sobie spokój z tym psychopata co wymordowal wioske w Amazonii
jak dla mnie,idealny kandydat na red johna,wyglada na milośnika herbaty,nawet zapraszal Lison na kawe(widocznie chce ja bilzej poznac) .To ,że nie jest tym za kogo sie podaje wydaje mi sie byc oczywiste.red john jak sie patrzy.
Z całym szacunkiem, ale Kirkland jest zbyt oczywisty. Autorzy tego serialu (genialnego w wątku RJ) lubią zaskakiwać. Pamiętacie prowokację grupy Lisbon odnośnie nr pokoju w którym przebywa M.Hightower? To było bardzo zaskakujące.
Kirkland = RJ? Raczej kolejna ofiara wujka Jasia.
Nie szukajcie RJ w kimś oczywistym. Zespół Lisbon odpada z powodu wieku.
Niestety pewnie w porównaniu do Was, a przynajmniej większości, nie mogę pochwalić się obejrzanymi wszystkimi odcinkami Mentalisty. Wobec tego moje pytanie. Czy postać mężczyzny z 5 odcinka 5 sezonu na samym końcu ok 41:55 w limuzynie była we wcześniejszych odcinkach? Czy to właśnie ten mężczyzna może okazać się Red Johnem? ;>
No właśnie ten mężczyzna pojawia się raczej później (odc. 5x07 i 5x08), jako agent Bob Kirkland, a wcześniej w serialu (jedni twierdzą, że to on, inni że nie on) pojawia się on w odcinku kończącym 3 sezon, w centrum handlowym i siedzi przy stoliku w czerwonym swetrze.
Wiele osób typuje go na Red Johna, to fakt.
Aa... więc teraz już wiem o kim mowa :) Dzięki za wyjaśnienie :) Pora obejrzeć kolejne odcinki :D
ten z centrum handlowego w czerwonym swetrze to na pewno nie Kirkland
by obejrzeć filmiki wpiszcie to co poniżej w wyszukiwarce na youtube.
v=590v4FCm6WU
Po obejrzeniu wszystkich odcinków mam nowego podejrzanego o bycie RJ, oczywiście o ile to postać, którą już widzieliśmy.
Co sądzicie o dr ROYstonie Danielu 1x18???? Genialny manipulator, znawca hipnozy...
Tylko ten głos mi nie pasuje, bo Royston używa brytyjskiego akcentu (aktor to Szkot).
Royston trochę może zbyt mało przebiegły i inteligentny na Red Johna.... Ale można o tym podyskutować, może inni podejmą wątek. Tu na forum, jak była omawiana kandydatura Roystona Daniela, to wskazywano na to, że prawdziwy Red John nie dałby się tak podejść zwykłej asystentce, że o mało go nie zabiła. A może są jakieś inne dane, które przeoczyliśmy, a które wskazywałyby, że jednak może on być Red Johnem?
Ja coraz bardziej (mimo wszystkich przeciwwskazań, w sensie, że to zbyt prymitywne rozwiązanie) myślę, że Red Johnem może okazać się Kirkland. Coraz częściej przypomina mi się jego nietypowe zachowanie z odc. 5x08, tzn. to jak bardzo nieprofesjonalnie prowadził poszukiwania i wpierał wszystkim jaka to Lorelei jest niebezpieczna i jak porwała Patricka itp. Jeżeli przyjmiemy, że był to Red John, to był on żywo zainteresowany znalezieniem Lorelei (nie mniej żywo, niż zespół Lisbon znalezieniem Patricka) i chciał wysondować co CBI wie o Red Johnie (czyli o nim samym) i o Lorelei, a jednocześnie, jeżdżąc wszędzie osobiście, chciał dowiedzieć się co zaszło i czy np. nie trafi na jakieś dane, że Patrick i Lorelei bardzo zakumplowali się czy coś. Nie do końca pasuje w tym kontekście to, że sam wyciągnął akta zamordowanej siostry Lorelei i zdjęcie z miejsca zbrodni obciążające Red Johna i pokazał to wszystko Lisbon, jednakże to można też tłumaczyć sobie tym, że może Red John chciał po raz kolejny pokazać jaki jest potężny i jak morduje i jak nie ma dowodów, że to on, choć są te wyskrobane litery, i jak ciężko go schwytać (mała słabość RJ), a także mógł chcieć dokonać pewnej prowokacji - mógł przypuszczać, że zdjęcie to jakoś trafi do rąk Lorelei i chciał zobaczyć co ona na to, sprawdzić ją, na ile mu ufa i na ile relacja z Patrickiem (o której mógł myśleć sobie na różne sposoby, nawet w kierunku, że Lorelei zakochała się w nim) będzie wpływała na relację pomiędzy nim samym a Lorelei.
Tak czy inaczej, niezależnie od tego czy Red John to Kirkland, myślę sobie, że prawdziwy Red John ma jednak kłopot po powrocie do niego Lorelei, bo porwanie jej przez Patricka zaskoczyło go, wie, że spędzili razem dobę, w tym noc, nie wie co tak naprawdę między nimi zaszło i na ile Lorelei jest nadal wpatrzona w Red Johna, a na ile ma jakieś wątpliwości zasiane przez Patricka i na ile sprzyja Patrickowi. Jest to pewnym wyzwaniem dla Red Johna, na pewno, bo prawdopodobnie nie da się stwierdzić ponad wszelką wątpliwość co się kryje w drugim człowieku, więc Red John na pewno nie ma pewności, że panuje nad Lorelei. Może zechce sprawdzić ją w ten sposób, że zleci jej zabicie Patricka i przekona się czy jest do tego zdolna. Może jak Lorelei zadzwoni do Patricka mówiąc, że ma informacje o RJ, to to będzie właśnie pułapka, żeby go gdzieś zwabić.
Takie mam zatem ostatnio myśli nt. Red Johna.
A po co miała by zabić Patrica? RJ się z nim bawi, gdyby Lorelei zabiła Patrica to cała zabawa dla RJ by się skończyła. Nie sądzę żeby miał robić taki test bo to jednak było by zbyt ryzykowne.
A, to taka opcja na wypadek gdyby mu się znudziła ta zabawa, względnie wkurzyłby się na Patricka już bezpowrotnie za to, że mu uwiódł Lorelei i namieszał jej w głowie (niby w czasie tej ucieczki z więzienia, gdyby tak myślał) albo gdyby był zazdrosny o Patricka (że mu uwiódł Lorelei) i chciałby go zlikwidować, a jednocześnie sprawdzić na ile Lorelei jest lojalna wobec niego samego, tj. wobec Red Johna.
Oczywiście jest to taka bardzo luźna opcja, bo rozumiem, że serial ma trwać, i że cała fabuła zasadza się na pojedynku (na razie mentalnym) pomiędzy Patrickiem a Red Johnem, no i Patrick oczywiście musi żyć i uśmiechać się tym swoim uśmiechem przez te wszystkie sezony. :))
W prawdziwym życiu taki Red John mógłby, jak najbardziej, w jakimś momencie wkurzyć się i zabić Patricka i myśleć sobie, że zabawa zabawą, ale są jakieś granice (subiektywnie przez niego odczuwane) i chrzanić to wszystko.
Jeszcze apropos Lorelei, to tak sobie myślę, że w serialu pada ileś razy sformułowanie: "kochanka Red Johna", podczas gdy tak naprawdę nie ma żadnych dowodów na to, że jest jego kochanką. To znaczy, widz nie ma żadnych dowodów. Sama Lorelei mówi o nim tylko "mój przyjaciel". Nie wspomina nigdy, że są w związku, że sypiają ze sobą itp. Dlaczego więc osoby z CBI tak lekką ręką przypinają jej tę etykietkę?
Lorelei nie wypiera się, że go zna, że robi to, co Red John jej każe, że go podziwia i darzy ciepłymi uczuciami (np. cieszy się na widok samochodu na tej drodze 10 mil od więzienia, a mina jej rzednie, kiedy okazuje się, że to Patrick i przyznaje się, że myślała, że to przyjechał po nią Red John). Nigdzie nie przyznaje się jednak do tego, że jest jego kochanką albo jakąś jedyną i bardzo szczególną osobą.
Uważam, że to jest pewna nieścisłość w serialu, że tyle razy jest ta wzmianka, że jest ona kochanką Red Johna, a nie ma dowodów. Podobnie, jak uważam za nieścisłość całe to uwięzienie Lorelei w więzieniu o zaostrzonym rygorze (chyba jeszcze nawet przed rozprawą i wyrokiem), kiedy tak naprawdę nie ma podstaw, aby o cokolwiek ją oskarżyć. Wszystko, co wiemy o jej powiązaniach z Red Johnem wiemy tylko na zasadzie, że Patrick mówi, że ona mu powiedziała oraz na podstawie tego, co sama mówi na przesłuchaniach (tzn. że go zna i lubi). Nie ma jednak żadnych dowodów, że np. nie zmyśla o tej znajomości, ani też nie ma dowodów, że jest zamieszana w jakiekolwiek zbrodnie.
Nie można, uważam, zarzucić jej współudziału w porwaniu Wainwrighta, bo może sama powiedzieć, że została zgarnięta z ulicy przez jakiś samochód i nie wiedziała co się dzieje i była przerażona, że z tyłu na siedzeniu siedzi jakiś związany facet. Rozmowy w samochodzie i próby obcinania Patrickowi palców może się wyprzeć (o ile Patrick tej rozmowy nie nagrywał, a pewnie nie nagrywał). Przy próbie obcinania palców mogli w sumie widzieć ją agenci FBI, ale nie widzieli tego przecież z bliska, więc nie mogą być pewni co widzieli, a i sama Lorelei może zeznać, że jest niewinna, i że ten wielki facet jej kazał to robić, terroryzując ją bronią.
Uważam, że to jest właśnie dużym niedociągnięciem serialu, że akcja toczy się dalej przy domniemaniu, że zostały jej postawione jakieś zarzuty, że jest niebezpieczna, zamknięta w więzieniu dla naprawdę najbardziej niebezpiecznych złoczyńców itp., a tak naprawdę nie ma kompletnie żadnych dowodów jej winy.