Bardzo często widzimy go w czerwonych strojach, nienaturalnie często: (to tylko kilka linków, z pewnością jest tego więcej).
http://www.youtube.com/watch?v=bwCUhTN4VXU
http://www.youtube.com/watch?v=ABnNuWa93cc&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=nfh3nnYf6no
(tu paraduje w krwisto czerwonym sweterku po Głównej Siedzibie CBI, bardzo ironiczne. Wyraz chorego poczucia humoru, w przypadku jeśli jest RJ)
Kilka cytatów z Mashburna, które ogólnie potwierdzają, że pasuje do profilu.
http://www.youtube.com/watch?v=nS9MTm2V8dk
Ma czerwoną łódkę, koszule, kolor sukienki dziewczyny z którą się umawiał i oczywiście ogląda czerwone ferrari.
-po 40,
-bardzo bogaty,
-sam mówi, że jest znudzony życiem i szuka czegoś co skutecznie mogłoby podnieść mu poziom adrenaliny,
-wystąpił aż w 2 odcinkach jako podejrzany, jednak zawsze okazywał się niewinny,
może specjalnie wplątał się w te sprawy aby lepiej poznać Jane, pograć mu na nosie.
- pozwala się Jane'owi rozgryźć, analizować.
-duży urok osobisty,
-zbliżył się bardzo do zespołu (szczególnie do Lisbon), bardzo mu na tym zależało,
-na zakończenie jednego z odcinków powiedział "maybe the next time I will be the killer" :), widać ,że bawi się sytuacją,
-niepozorny
Co o tym myślicie?
... w sumie to Twoje argumenty są dość konkretne jednak wydaje mi się, że jest to specjalny fortel reżyserów aby dać nam obiekt do podejrzeń.
Było by to zbyt banalne jak dla mnie i dlatego odrzucam tą kandydaturę.
Pozatym znów kwestia głosu... choć tutaj to może oczywiście używać jako Red John jakiegoś zmieniacza. Choć Patrick jak na swoją spostrzegawczość, nie rozróżnił głosu podszytego gościa z galerii, z głosem mężczyzn z którymi rozmawiał i którzy prezentowali się jako RJ.
Podejrzane , szczególnie przy jego wrażliwych wszystkich zmysłach....
Co do czerwonych sweterków, to nie doszukiwałabym się filozofii... Ale sama postać Masburna jako Red Johna to mogłoby być ciekawe rozwiązanie. Szczególnie ze względu na romans z Lisbon.
Chciałabym, żeby jej postać miała więcej wpływu na wszystkie wątki, z tym głównym czele. Rozwiązanie miałoby moc, bo nic nie wskazuje na to, żeby Jane go podejrzewał. Powiedziałabym nawet, że chyba go polubił. Z wzajemnością... Co też kłóci się odrobinę z rewelacją Lorelei, która twierdziła że RJ i Jane ledwo się poznali i wcale nie zaprzyjaźnili.
Za argumenty przeciw tej teorii mogłoby służyć kilka faktów. Przede wszystkim Walter wydaje mi się zbyt... sympatyczny. Sądzę że co do prawdziwego RJ można by było mieć raczej sprzeczne uczucia. Na pewno ma charyzmę (w nawiązaniu do innego wątku z filmwebu, całkowicie popieram milkaway, która napisała że brak tej charyzmy i pewności siebie dyskredytuje Bretta Patrdge'a jako RJ), na pewno urok... ale żeby był sympatyczny? Jakoś wątpię.
Kolejna sprawa: RJ raczej nie zabija z nudów. Podpiął do tego jakąś filozofie, która stała się niemal religią i zyskała sobie wielu wyznawców. Nie wiem czy do zabijania nudy poprzez nota bene zabijanie, można by przekonać tyle osób... Oczywiście sam z siebie może chciał tylko zaznać rozrywki, a o filozofii przekonuje tylko innych. Wydaje mi się to jednak mało prawdopodobne.
No, ale nigdy nic nie wiadomo. Na pewno to byłoby ciekawe rozwiązanie i sama mam na nie troszkę nadziei ;)
Niepozorny? - C'mon!
Czytałam wywiad z aktorem i na pytanie, z którą rola najbardziej się utożsamia, odpowiedział, że właśnie z Mashbornem. Ciekawe byłoby to wskazanie, gdyby okazało się, że przyrównał się do seryjnego mordercy (chociaż podejrzewam, że aktor, grający RJ w cywilu na tym etapie wcale nie musi o tym wiedzieć, stąd np. to porównywanie głosów wydaje mi się bezsensowne - na koniec i tak pewnie okaże się, że to jakiś modulator).
Kiedyś WM brałam mocno pod uwagę, głównie ze względu na lekko zarysowaną (dość płytką) motywację do zabijania kobiet (narzeczona Go rzuciła, kobieta chyba wspominała też, że WM się zmienił) i możliwą znajomość z Kristiną (wspominał, że Jego żona interesowała się tym całym szarlataństwem). Obecnie lepszą historię widzę u Maxa Wintera (ta cała "rekoncyliacja" to fajny light motive na pozyskiwanie ludzi do sekty, zresztą wiadomo już, że zadziałała u Lorelei).