Miłość, śmierć i roboty wygląda obłędnie. To prawdziwy popis najróżniejszych współczesnych technik animacji bazujący na opowiadaniach autorów fantastycznych. Być może nie wszystkie epizody przypadną wam do gustu, część jest raczej płytka i nie oszukujmy się - twórcom chodzi przede wszystkim o popisy techniczne. Warto więć poznać ten serial właśnie dla tej audio-wizualnej orgii. Jest wulgarnie, krwawo i zdecydowanie nie dla dzieci. Ostra jazda bez trzymanki.
Cała recenzja: http://kulturacja.pl/2019/03/milosc-smierc-i-roboty-recenzja-oblednego-serialu-n etflixa/
Dobrze napisane. Miejscami miałem wrażenie, że to normalne zdjęcia potem animizowane. Świetne graficznie krótkie formy, które czasem są płytkie jak kałuża, a innym razem w prostej formie sprzedają ciekawe przesłanie, a przynajmniej dają szansę na zastanowienie się co się na tym świecie wyrabia.
Mi bardzo się podobało zróżnicowanie tematów i osadzenie akcji w bardzo różnych realiach i czasach. Dla polskiego widza niewielkim smaczkiem może też być kilka polskich nazwisk.
Generalnie warto obejrzeć choćby dla samych fajerwerków graficznych... jak tak dalej pójdzie to niedługo aktorzy będą jedynie głos podkładali.
A ja chciałbym zobaczyć pełnometrażowy film stworzony techniką animacji jaką użyto w "The Witness". Byłby sztos!