Mogli jakoś lepiej wyeksploatować wątek nadprzyrodzonych macy, skoro już go dodali. Poza tym główna bohaterka jest trudna w odbiorze. Ja rozumiem, że Japonia i ideał kobiety ekstremalnie cichej i pokornej, ale momentami ma się ochotę ją trzepnąć. Jeszcze ten cienki głosik japońskiej lektorki, który ledwo się wydobywa z gardła. Do tego to narzeczeństwo, a nie małżeństwo. Mogliby się chociaż pobrać.