Jak w tytule. Pierwszy sezon po prostu fantastyczny, trzymający w napięciu, właściwie brak słabych punktów. Wszystko dopieszczone, gra aktorska cudo (oczywiście Treadway [!!!] i Gleeson najbardziej, ale reszta też dała radę), bajeczna muzyka... Długo by wymieniać, po prostu prima sort.

Sezon nr. 2 to natomiast zupełnie inna sprawa i moim zdaniem powinna zostać stworzona druga strona na filmwebie, gdzie oceniałoby się to badziewie. Skończyłem 6 odcinek dziś na c+ i nie wiem, czy wytrwam do końca... To jest po prostu źle napisane, chociaż to też na swój sposób sztuka - przy jednoczesnym wrzuceniu na raz takiej ilości wątków, zrobienie serialu nudnego jak flaki z olejem. Budowa altanki, ciągle te same, nudne refleksje sąsiadki Hodgesa (chyba najbardziej denerwująca postać w produkcji), wprowadzenie byłej żony Billa, która jest żywą kalką tej sąsiadki, z tą różnicą, że poszła z głównym bohaterem do łóżka, a sąsiadka (jeszcze) nie... I jeszcze wątek prokuratora, dwóch pielęgniarek, Jerome'a, nic nie wnoszący wątek śmierci kumpla Hodgesa, lekarza i jego żony, a przecież do "opedzenia" jest jeszcze Brady... Ja lubię gdy w serialach się dużo dzieje, ale tutaj jest po prostu tego tak nadźgane, że nie wiadomo na czym oko zawiesić.

Do tego niektóre sceny są do granic możliwości przeciągnięte, jakby twórcy musieli wrzucić jakiś zapełniacz (pierwszy przykład z brzegu, rozmowa Hodgesa i prokuratora o psie i żółwiu) przez co naprawdę ciężko to oglądać.

Ostatnia sprawa, lewacka propaganda, która po prostu wylewa się z tego serialu. Żona lekarza, która podczas usg, nazywa swoje dziecko per "nasza Zygota"? Co to do kur*y ciężkiej ma być?! Albo mówi "damy jej takie imię, żeby pasowało do każdej płci, to sobie wybierze, kim chce być"? Przecież to jest kompletna żenada. A scena, gdzie rudowłosa bije gościa smiejacego się z jej orientacji seksualnej to ewidentne ksero z drugiego sezonu serialu 13 powodów (Tony i jego bójka).

Krótko mówiąc, pewnie zmuszę się do obejrzenia tego sezonu do końca, a potem moja przygoda z Panem Mercedesem definitywnie się kończy. Analogicznie miałem z Belfrem 2. Dobrze, że w tym przypadku nawet Canal+ oszczędza widzom tej męki i puszcza 2, zamiast jeden odcinek na tydzień, bo inaczej pewnie nie dałbym rady.