Mocno mnie zirytował wątek romantyczny dwóch aniołów. W kontekście reszty sezonu nie miał żadnego wpływu - widać niestety upchnięcie go na siłę, by otworzyć się na konkretną grupę odbiorców. Anioły równie dobrze mogły by byś kumpelami, kumplami, bądź jednego z nich mogłoby w ogóle nie być. Zamiast tego wciśnięty pocałunek dwóch facetów, do tego pewnie nieprzypadkowo właśnie aniołów - by dodatkowo jeszcze uszczypnąć. Ciekawe, ze w ostatnim odcinku pojawiła się bardzo wyraźna sugestia, że homoseksualność nie może iść w parze z kościołem, czy Bogiem. A tu, 2 istoty boskie żyją ze sobą całe wieki w homoseksualnym związku... Trochę niespójne, ale boli przede wszystkim umieszczanie czegoś na siłę.
Nie jest to umieszczone na siłę bo jest to zasugerowane również w książce. Może nie tak bardzo jak w serialu, czyli poprzez pocałunek lecz na 100% ta relacja nie była tylko przyjacielska.
Nie mniej pocałunek jest tam zbędny i relacja może była jedynie mocno przyjacielska, czy braterska.