w 2018 roku przeczytalem ksiazke "My dzieci z dworca Zoo" ktora zrobila na mnie ogromne wrazenie tym bardziej, ze przeczytalem ja z wlasnej woli juz jako dorosly a nie w szkole kiedy ktos mi kazal.
W ksiazce jest ukazana cala ciemna strona uzaleznienia od heroiny, rozpad rodziny, bezdomnosc i caly ten syfiasty swiat podejrzanych ludzi ktorych narkoman predzej czy pozniej spotyka. Do tego takim "facebookkem" narkomanow byla lokalna gazeta i dzial z nekrologami gdzie sprawdzali kto ze znajomych wladowal sobie zloty strzal w zyle i zostal wyniesiony z dworcowego kibla w czarnym worku. Ale jeszcze ciekawsza byla proba wyjasnienia co pcha mlodych ludzi do uzaleznienia i wchodzenia w ten swiat narkotykow o czym warto przweczytac sobie samemu i porownac te rozwazania z dzisiejsza rzeczywistoscia.
I teraz ten gowniany kolorowy serial w zestawieniu z takim mrokiem ksiazki ktory jest tylko cukierkowa wydmuszka pozbawiona calej zawartosci merytorycznej i podany jako lekkostrawna papka z ktorej mozna tylko wywnioskowac ze branie narkotykow jest cool a osoba ktora to robi wyglada jak hipster albo lekki autsider zamiast jak bezdomny to jest zlo samo w sobie.Wszystkie remaki oryginalow ktore wychodzily blisko 2020 to byla kupa zawinieta w ladny papierek ale tylko umacnialy pozycje oryginalu ale tu juz jest przesada
.PS, Nie mam zamiaru odpisywac nic w tym watku ktory zostanie zaatakowany przez boty, multikonciarzy i baranow siejacych ferment. Jesli ten watek przekona przynajmniej jedna osobe do siegniecia po oryginalna ksiazke to bylo warto to napisac. Czesc.
Może jeśli ktoś uzna to coś za produkcję kompletnie odrębną lub nie czytał książki i nie widział filmu z 1981 to są szanse, że mu się spodoba. Dla mnie też ten serial jest szkodliwy i w jakimś stopniu nie fair wobec osób uzależnionych. Sluchalam ciekawej audycji w ToK FM o nim. Dziennikarki mówiły, że twórcy chyba stali okrakiem między gruba osób, która czytała te książkę iks lat temu a młodym pokoleniem, które inaczej patrzą na narkotyki. I nie wyszło. Jedne dostaną nęcącą papkę a drudzy kompletne oderwanie od historii. Tak czy siak słabo. I taka ciekawostka, aktor grający ojca Christianne to w życiu codziennym brat aktorki grającej Stellę. Parę lat różnicy. No naprawdę przemyślane :D wcale nie wydać, że jest młody.