P.S. pierwszy sezon w zasadzie wyczerpał temat. Śmierć Gavirii to już tylko epilog. Drugi sezon powinien skupić się więc na innych aspektach walki z baronami narkotykowymi. Inaczej proporcje zostaną naruszone. W tym serialu opowiedziano pokrótce całą historię Pablo Escobara Gavirii. Serial opisywał zdarzenia z zakresu kilkunastu lat. Nie wierzę w to, żeby drugi sezon został zawężony do ostatniego półtora roku życia zbrodniarza, bo byłoby to elementarnym błędem w sztuce.

Póki co z tej tematyki The wire (60 odc) oraz Breaking bad (62 odc) oceniam 10/10
Sopranos (86 odc) oraz Fargo (20 odc) na 9/10
Natomiast Zakazane imperium (56odc), Narcos (10 odc) oraz Gomorra (12 odc) na 8/10
Być może z kolejnym sezonem Narcos podniosę ocenę. Póki co serial jest bardzo dobry,
ale ma zbyt krótką i pospieszną historię Escobara (zaledwie 8 godz) co jest sporym rozczarowaniem w
porównaniu do wysokiego poziomu i spójnej długiej histiorii w znacznie dłuższych
Sopranos (ok 80 godz) ....The wire (ok 60 godz)... Breaking bad (ok 45 godz)
Dużo większe wrażenie zrobiłby na mnie Narcos, gdyby historia barona narkotykowego Escobara
w latach 1979-1993 obejmowała przynajmniej 40-50 godzin.
Pewnie zapowiedziany drugi sezon zacznie się od śmierci P.Escobara i obejmie kolejne lata działania kartelów.

The Wire dałem 10/10 i uważam to za jedyne prawdziwe arcydzieło telewizyjne XXI wieku. Breaking Bad i Fargo to 8/10 (rzeczy bardzo dobre, każde w swoim gatunku). Sopranos obejrzałem kilka odcinków i nie podjąłem się oceny. Gomorrę uznałem za serial niezły (6/10) - miała zbyt dużo błędów realizacyjnych i montażowych by ocenić wyżej, tym bardziej, że fabularnie też tu i ówdzie produkcja ta raziła "zgrzytami". Zakazane Imperium (6/10) zaczęło się zapętlać, zjadać własny ogon, kręcić się jałowo w kółko. Przy tak wysokim budżecie (jak na serial) można było zatrudnić bardziej uzdolnionych scenarzystów. W końcu serial ten zaczął mnie męczyć i nużyć, a wątki niektóre zwyczajnie zeszły na manowce.

Zakazane imperium mnie zawiodło. Sopranos czy The wire są dużo lepsze.
Po pierwsze liczyłem na poziom Dawno temu w Ameryce 1984 , a mimo klimatu, rozmachu, dobrej reżyserii, wysokiego poziomu aktorstwa i scenariusza to coś kulało, bo było nudnawo,
a zwłaszcza to odczuwałem od 3 sezonu. Sopranos, The wire, Breaking Bad są długie, a jak człowiek obejrzy te 10 odcinków to przepada świat realny, bo wchłania się odcinek za odcinkiem, by zobaczyć co będzie dalej i poznać zakończenie , a w Zakazanym Imperium coś wyraźnie nie wyszło.
Po drugie historia miała obejmować cały okres prohibicji 1920-1933 (7 sez x12 odc , razem 84 odc),
a po 4 sezonach postanowili anulować produkcje i dali 5 skrócony sezon (8 odc), jako podsumowanie.
Pierwsze 4 sezony dość dokładnie pokazały okres 1920-1925, a potem zamiast okresu 1926-1933 w następnych sezonach 5-7 (kolejne 36 odc) dostaliśmy przeskok do 1931 roku oraz retrospekcje z dalekiej przeszłości. Serial bardzo ucierpiał, że z powodu niskiej oglądalności musieli tak postąpić i
nie pokazali ważnych wydarzeń. Zwłaszcza postać Al Capone na tym bardzo straciła :(
Ale wiesz podobny los spotkał inne seriale HBO Carnivale anulowany po 2 sezonach,
Deadwood anulowany po 3 sezonach. Z Rzym natomiast przesadzili z budżetem (1 sezon aż 100mln),
dużo więcej niż jakikolwiek sezon GOT 10 lat później i zamiast planowanych sezonów 2-4 wszystko umieścili w 2 sezonie. A to mógł być serial jak GOT wielosezonowy. To był największy zawód.
Można powiedzieć, że tylko Oz, Sopranos, Sześć stóp pod ziemią oraz The wire z długich seriali HBO nakręcili od początku do końca tak jak planowali. Teraz pewnie się też im uda z GOT ukończyć planowane 8 sezonów i zamknąć historię.