Jw, nie mogę się pozbierać, Netflix wraca do jakości! :)
Slowa takiego pazia lataja mojej rodzinie kalafiorem, ale skoro juz znasz swoje miejsce w szeregu seba to dla pocieszenia ci powiem ze twoje heroiczne proby obrazenia wszystkich wokol sa coraz bardziej wypukle i niedlugo odleca jak helowy balon. Zacieram rece z radoscia, zasiadam w pierwszym rzedzie i czekam na finalowe przepoczwarzenie w turbo-sebatrona-trzymiliony
Chryste, kolejny po wieczorówce, imiona piszemy wielką literą, prostaku :) to tak na marginesie, a po drugie, zacznij takie teksty sprzedawać "raperom" podwórkowym, może znajdziesz kolegów na swoim poziomie :)
nie zaczyna sie duza litera kiedy oponent nie ma powazania, a druga sprawa to dzieki za dobra rade ale jest rownie bezsensowna jak reszta twoich wypowiedzi. poza tym to jaki masz problem z ludzmi po wieczorowce? chyba ze stosujesz odwrocona psychologie, ale nie spodziewalbym sie po tobie takich trikow
dyskusja z toba jest super, a brniecie w nia to czysta przyjemnosc, zwlaszcza kiedy widze twoje slabe nerwy, marna wyobraznie i waski zasob inwektyw. bawi mnie to ze uwazasz, ze jestes w stanie mnie urazic swoimi wyzwiskami, kiedy widze jak odpisujac mi robisz sie coraz bardziej czerwony, a piana z pyska toczy ci sie jak z plusza. proponuje ci dodac ":D" po co drugim slowie, wtedy bedziesz wygladal na jeszcze mniej spietego, a sila twoich wyzwisk wzmocni sie kilkukrotnie. jestem daleki od wyciagania pochopnych wnioskow, ale sadzac po twoich wypocinkach zakladam ze musisz miec czarny pas z psychologii i pewnie bys niezle wymiatal w niejednym zakladzie zamknietym. zastanawia mnie tylko czy jako personel czy jako pacjent. mam swoj typ, ale tak jak mowilem jestem daleki od wyciagania pochopnych wnioskow ;)
Stary, nawet mi się czytać nie chce :D Ja w Anglii mieszkam i pracuję, a dla mnie pracują właśnie takie przygłupy jak Ty :D agencja ich wysyła więc mam idiotów na co dzień :D Chociaż Ty, jesteś wyjątkowo durny, nie powiem :D
Jeszcze tu jesteś? Przyjaciół szukasz? Weź idź pogadaj z matką albo ojcem, jeśli jest jeszcze trzeźwy :D
No i wyszła z Ciebie cała bieda umysłowa, o tym właśnie mówiłem prostaku :) ehh...patus
Też nie mam pojęcia skąd tak wysoka ocena. Musiałem tu zaglądnąć, żeby spróbować to zrozumieć. Chociaż może i się domyślam. Przedział wieku głosujących tak wysoko. Czyli 14-17 latkowie (powyżej to wyjątki). Jeszcze nic w życiu nie widzieli i nie przeżyli. Jeszcze wielu rzeczy nie rozumiejący, ale tłumaczący to po swojemu. No ale cóż. Każdy ma prawo do własnego zdania, osądu i gustu. Jeden lubi córkę, drugi teściową, a trzeci i córkę i teściową. Jedno jest jednak pewne. Ktoś z nich na pewno nie ma racji :-) Więc...
W której sam wziąłeś udział, brawo. Nie dociera do nikogo, żeby skończyć komentować tak więc sorry...psa by szybciej jakiejś magicznej sztuczki nauczył.
Ludzie o wygórowanych oczekiwaniach wobec szeroko pojętego życia z reguły są permanentnie nieszczęśliwi. W odróżnieniu od nich, będąc u kresu, będziemy mogli śmiało powiedzieć "ale miałem zajebiste życie" :D
Nie tyle Netflix ile Mike Flanagan rozwija się z projektu na projekt. Niby cały czas od 2013 roku bierze się za podobny motyw, a jednak za każdym razem robi to w inny sposób.
Faktycznie jeden z niewielu twórców, który robiąc dla Netflixa zawyża swoje loty. Przedtem robił przyzwoite horrory, a teraz ten serial, to chyba najlepsze, co w karierze nakręcił póki co. W jakiś sposób cały czas ogarnia straumatyzowanych ludzi, których traumy jako duchy się zazwyczaj objawiają, ale pomysł wyjściowy za każdym razem jest inny.
Osobiście wciąż stawiam najwyżej "Oculusa", ale to chyba będzie remis z "Nawiedzonym domem...". Pierwszy tytuł od razu zaskakuje inteligentną konstrukcją, a drugi zaskakuje tym dopiero pod koniec, ujawniając przyczynę zachowania matki, co straszyło Nellie oraz naturę Red Room. Tutaj już trzeba to obejrzeć drugi raz, żeby w pełni docenić konstrukcję.
Idealnie podsumowane! Podobały mi się wszystkie jego tytuły, które do tej pory widziałam, "Oculus", "Hush", "Gra Geralda". Każdy zostaje w pamięci, ale "Nawiedzony dom..." przebija wszystko.
Odcinek o Nell to było absolutne arcydzieło, szkoda, że końcówka trochę "siadła", naprawdę po tych środkowych odcinkach mój apetyt się zaostrzył :P Może gdyby zrobili jakieś 8 odcinków zamiast 10, to byłaby większa dynamika
Mnie też ten odcinek zniszczył!:) Ostatnio miałam tak chyba podczas oglądania "Zagubionych", ewentualnie "Dark", więc chyba kolejny serial pokocham za takie wątki.
Faktycznie świetna końcówka, ale przy Twin Peaks to jednak spacerek po parku :P
Nie przesadzajmy. Serial dobry, ale nadal najlepszym serialom Netflixa brakuje trochę do poziomu tych najlepszych seriali HBO:
Sopranos, Prawo ulicy, Rzym, GOT (pierwsze 4 sezony), Detektyw (1 sezon) itp.
Przykładowo Narcos od Netflix jest co najwyżej tak dobry jak Zakazane imperium HBO,
ale nawet nie jest blisko takich seriali HBO jak Sopranos czy Prawo ulicy. Im dorównał jedynie Breaking Bad od AMC.
Nawiedzony dom na wzgórzu oceniam na naciągane 8/10, ale równie dobrze mógłbym dać 7,5/10.
Dobry dramat, słabszy horror. Największe wrażenie zrobiły epizody 5 i 6, ale później już nie było tak dobrze.
W sumie brakowało w serialu pi....dolnięcia, bo nie było efektu wow..
Faktycznie im dalej w las, tym gorzej, tylko hmm, porównywać Nawiedzony dom do Sopranos czy Prawa ulicy to jak porównywać Matrixa do Pulp Fiction - to są zupełnie inne gatunki.
Co do GOT, to niestety wymiękłem AŻ po dwóch pierwszych sezonach - fabuła toczy się tam jak krew z nosa, nie dałem rady dłużej. Ale za to Westworld ubóstwiam. I może też się wezmę za nadrobienie tego Detektywa ;)
właśnie obejrzałem 5-ty odcinek i jest mega, klimat bardzo mi się spodobał.
Serial to bardziej thriller mocno psychologiczny z elementami nadprzyrodzonymi, a nie horror, liczę na 2gi sezon, nie znam jeszcze zakończenia ,ale zmartwiłem się słysząc, że 2gi sezon prawdopodobnie będzie inną historią z inną obsadą.