Znowu średni odcinek.
Lewiatan pokonany płynem do zmywania podłóg i bracia rozstali się już chyba z dziesiąty raz, ale pewności nie mam, dawno straciłem rachube.
Ja o tym wiem,ale nie wszyscy sa tacy inteligentni ;D. Kiedys ktos mi zwrocil na to uwage. :)
Dla mnie to debilizm wchodzić na forum jakiegoś filmu przed jego obejrzeniem. Sam byłem takim idiotą i kilka razy się na to(spojler) złapałem. Nigdy więcej tego nie robiłem i tak jest dobrze. Oczywiście czasem można się natknąć jak ktoś poda szczegół ze zwiastuna kolejnego odcinka.
Eee, fajnie było. Wreszcie coś się ruszyło. Trochę akcji, konkretny problem braci, no i z Bobby'm coś się też zaczyna ciekawego dziać. Ciekawe, czy pani szeryf na dłużej w obsadzie zagości.
Mnie też się podobało, śpiew Deana, evil brothers, Bobby, pani szeryf, powrót Crowleya, aczkolwiek schemat zamykają ich, dobry glina wypuszcza, pomaga zabić a potem ginie to już było, tak samo ich rozstanie, ale ta wtórność jakoś strasznie nie razi. Trochę kontrastowo to wyszło z tym zabijaniem, bo nieraz potrzebowali coltów, sztyletów, popiołów nie wiadomo czego, musieli cofać się w czasie a tu detergent na to cholerstwo wystarczy :D
słucham? 'nie znam Pulp Fiction'? powiem tylko: wow. Bo nigdy nie sądziłem , że gdziekolwiek spotkam kogoś takiego
Hehe... też nie znam, ale to plus bo wychodzi na to, że mam przed sobą dobry film do obejrzenie :D A co do Suprnatural to docinek całkiem OK, ale te powtarzające się schematy mnie już powili nudzą. No i nie podoba mi się sposób na zabicie lewiatanów i te ich stworkowate mordy, to dobre, ale dla dzieci w podstawówce. A podoba mi się za to stary dobry klimat Supernatural i te fajne dialogi Sama z Deanem :P Jak na razie sezon uważam ze jest na Plus.
He he, jak najbardziej poznałem, a sam "Pulp Fiction" polecam każdemu, gdyż motywy z niego są epickie i wykorzystuje się je w wielu innych filmach. Choć sam przyznam, że nigdy nie oglądałem "Ojca chrzestnego" to samych motywów już się nauczyłem.
Pulp Fiction każdy powinien mieć na swojej obowiązkowej liście do obejrzenia ;) Polecam, jeden z moich ulubionych filmów. Pozdrawiam.
A tak nawiasem, jako ciekawostka :P Czytałam gdzieś, że pewien student "ułożył" sceny z Pulp Fiction chronologicznie i film nie był już taki dobry. Jego bodajże wykładowca, stwierdził, że film zrobił się przez to potwornie nudny. Sorki za off topic ;)
Głupoty opowiadasz, super odcinek, chyba najlepszy z 7 sezonu. Czuć stary dobry klimat SN, oby tak dalej.
Czy ja kogoś obraziłem ? Napisałem tylko, że głupoty opowiadasz, a to chyba nie jest jakieś obraźliwe ? Ale jeśli kogoś to uraziło... to przepraszam.
Moim zdaniem odcinek niezły, ale nielogiczne wydaje mi się to, że Bobby dał głowę lewiatana tej szeryf mówiąc, żeby wyrzuciła ją gdzieś po drodze na moście do wody, a sam miał zacementować ciało. No bo skoro lewiatany to jakies wodne stwory, które w ludzkie ciała weszły razem z wodą, to debilizmem wydaje mi się fakt wrzucania głowy prosto do źródełka, żeby mógł wyleźć jakoś z tego łba i poszukac nowego naczynia. Chyba że czegoś nie zrozumiałam.
prawdopodobnie chodzi o to , ze lewiatan to ta cała czarna maź i wiekszosc tej substancji została w ciele dlatego sama głowa bez tej reszty wiele nie zdziała ( tak przynajmniej to odebralem)
co do samego odcinka imo niezly , w koncu jak zreszta podejrzewalem glowny watek ruszy do przodu ,plusem napewno bylo pokazanie sie Crowleya , ktory po tym odcinku ma rownie dobre powody do zabicia Lewiatanow co bracia wiec kto wie moze połacza siły ( a akurat Crowleya bardzo lubie i po stracie Castiela przyda sie ktos ciekawy do pomocy)
motyw z glinami ,nie byl zly chociaz no zwyczajnie naciagany ( tak naprawde po co lewiatany wchodzily do tego posterunku , Winchesterowie zostali złapani , nie lepiej bylo dac policji ich zamknac? w koncu o to przeciez chodzilo) ale sam motyw sobowtorow nie byl zły a niektore momenty były dzieki temu dosc zabawne i pasowaly do Supernaturala
co do detergentu no rowniez mnie to nie zachwyciło ale z drugiej strony , jakby wymyslili jakas rosline , ktorej nawet nie znam to wiele by to nie zmieniło
niestety najgorsza była koncowka , rozumiem ze Sam nie jest zadowolony z powodu tego co zrobil Dean ale bez jaj , moglby nie fochowac sie jak mala dziewczynka , maja na karku Lewiatany , w koncu wiedza jak sobie z nimi radzic a on nie moze wytrzymac z bratem wiec odchodzi , to w koncy łowcy a Dean zrobil to co uwazal za sluszne ( zreszta Sam tez ma swoje na sumieniu , caly 4 sezon oklamywal Deana pijac krew demonow wiec nie powinien sie tak oburzac)
podsumowujac jednak odcinek mi sie podobał i mam nadzieje , ze jesli Sam i Dean beda troche rozdzieleni to wiecej uwagi zostanie poswiecone jednak Deanowi;p
odcinek dobry, fajnie, że fabuła idzie naprzód, fajnie, że Crowley się pojawił, fajnie, że widzimy kto wydaje rozkazy Lewiatanom, ale... (tak, wiem, wszystko co przed 'ale' się tak naprawdę nie liczy) ale pomysł z pokonaniem tych totalnych-nieśmiertelnych-badassów za pomocą detergentu jest po prostu złyyy! mieliśmy odjazdowe egzorcyzmy, mieliśmy Colta, mieliśmy odjechany nóż, popioły Feniksa... i co? Teraz zrobią sobie pieprzoną butelkę z płynem do podłogi i będą tym co? Psiukać na przeciwników? Boże...
No niby racja, ale Lewiatany to zupełnie inne stwory niż demony, anioły, czy inne istoty, które przewinęły się przez serial.
Rzekomo są to pierwotne stwory, a więc coltów, odjechanych noży, czy jakichś innych cudownych broni jeszcze nie było gdy się pojawiły, hm?
Jestem pewna, że gdyby właśnie pojawiła się jakaś broń na lewiatany z całą pewnością ktos zauważyłby to co właśnie powiedziałam i to też by się nie podobało :P
Dlatego im prostsza metoda na zabicie ich tym bardziej prawdopodobne się to wydaje, prawda :) ?
oczywiście, masz rację, jednak ta wizja z Winchesterami ganiającymi i 'psiukającymi' płynem do mycia podług mnie trochę zniechęca. Mogli to rozwiązać inaczej... Jakiś kamień, kamienie szlachetne istnieją od zawsze, są pierwotne jak lewiatany, wymyśliliby jakiś z kosmosu i pach.
a co do reszty, demony były też przed Coltem i całą resztą. Więc Colt był odpowiedzią na demona. Skoro istniały Lewiatny, to chociaż Anioł powinien znać jakąś broń na nie, ktoś, kto wiedział o ich istnieniu.
Hm no dobra, po nazwaniu tego w ten sposób wydaje się to dość śmieszne, ale w zasadzie nie chodzi o płyn do mycia podłóg tylko o jego składnik, jakiś pierwiastek, czy związek chemiczny, a to też istniało od zawsze.
Pewnie gdyby wykorzystali tylko składnik tego płynu wyglądałoby to nieco inaczej.
No tak... masz rację. Ale tak naprawdę wszystko się jeszcze okaże - przecież to dobiero 6 odcinek :)
Ale ten płyn je tylko powstrzymuje, nie zabija. Ja bym oczywiście spróbował jeszcze tygiel(na terminatory zadziałało).
Liczę za to, że sprawa z lewiatanami stanie się tak beznadziejna, że Crowley z aniołami wypuszczą Lucyfera i Michaela, oczywiście liczę, na to, że będzie to na samym końcu.
No z tym płynem to rzeczywiście troszkę przesadzili, ale nie zgadzam się z Tobą, że odcinek był zły. Mi osobiście się bardzo podobał, było wiele akcji, humoru i powrót do korzeni Supernatural. :) Jednak zawiodłam się na grze aktorskiej Dean'a. W tym odcinku był nie w formie w porównaniu do Sam'a, który grał świetnie. Do tego powrócił stary, ,,dobry" (zły ;) ) Crowley, którego ubóstwiam. (Chociaż nie tak bardzo jak Castiel'a, którego bardzo mi brakuje :( ).
Mi bardzo się ten odcinek podobał, nawet pomysł z płynem do podłóg :) W końcu nie wszystko musi być poważne, a to całkiem zabawne, że te piekielne stwory niby nie do zabicia można załatwić zwykłym detergentem :) Na plus również powrót Crowleya, dużo Bobby'ego, którego ostatnio traktowano marginalnie i nawiązania do poprzednich przygód braci. Podobała mi się scena, w której lewiatany robią psychoanalizę Sama i Deana ;) No i pan Devereaux, bardzo fajny bohater, mam nadzieję, że jeszcze się pojawi.
Nie podobał mi się w zasadzie tylko brak Casa (niby wiem, że go nie będzie, ale i tak mam nadzieję...) i końcówka odcinka - jakoś nie lubię jak Sam i Dean się kłócą.
Może i była fajna akcja na pewno ciekawe były kreacje złych braci. to im wyszło :)
a co do klimatu... więcej muzyki muszą dać bo klimat to podstawa!
Dead or alive Bon Jovi w jego wykonaniu było mistrzostwem! :D
teraz no tez było uroczo ale to już nie ten klimat..mam wrażenie że to było tak nieco
na siłę.... ;/
Ja jestem rozczarowany. Ostatnie odcinki są strasznie naciągane. Nie ma porównania do pierwszych sezonów. BTW wydaje mi się, czy 7 sezon nagrywają inną kamerą? A może po prostu stonowali postprodukcję? Motyw lewiatanów podoba mi się coraz mniej. Szczerze mówiąc to nigdy mi się nie podobał, a teraz zaczyna mnie tylko denerwować. Na szczęście starych sezonów nikt mi nie zabierze i nie zepsuje
Pojawienie sie Crowleya moim zdaniem zwiastuje rozkrecenie akcji . Niech wroca anioly i demony, zrobi sie ciekawie ;)
Odcinek dobry. Komus nie podobala sie gra aktorska Deana? Ja uwazam, ze dobrze gral swojego kolna .
A ja uważam, że to spoko odcinek jest. Co więcej najlepszy od pilota. Jajca chociaż były.
No niestety, ale SPN robi się coraz głupsze i naciągane. Ciągłe schematy zabijają ten serial, widać, że już nic więcej nie da się z tego tematu wycisnąć i chyba czas kończyć. Lewiatany (które oczywiście jak wszystkie potwory, demony i inne badziewia muszą siedzieć w ludziach) nie są ani trochę ciekawymi przeciwnikami, a już ten pomysł z zabijaniem ich jakimś detergentem to chyba już szczyt głupoty. Zgadzam się z tymi, którzy uważają, że Supernatural powinien się skończyć na 5 sezonie, bo jedyne co mnie teraz przy trzyma przy Samie i Deanie to przyzwyczajenie. Już dawno zapomniałem o czasach, kiedy z niecierpliwością czekałem na kolejny epizod.
Ja uwielbiam każdy sezon! Nie wiem jak komuś może sie znudzić xD ja nadal czekam w napięciu na następny odcinek jest to chyba jedyny serial który pokazuje tyle poświęcenia , smutku itp :P Dużo osób mówi ,że ostatnie sezony ( 6, 7) wydają się nudne według mnie każdy z tych zesonów trzyma wysoki poziom pod względem fabuły i nie tylko. Mi się jeszcze żaden odcinek nie nudził xD wręcz mijał za szybko :p coż kazdy odbiera to inaczej ja i tak czekam z niecierpliwościa na next odcinek :)
No lewiatany musza siedziec w ludziach bo Supernatural to nie jest film a serial , ktory ma ogladalnosc niecale 2 mln ludzi i pewnie ma dosc niski budzet , ale mi nigdy to nie przeszkadzalo bo nie liczylem na efekty specjalne w takim serialu
za to napewno nie zgodze sie , ze sa nudnymi przeciwnikami wlasnie calkowicie odwrotnie , to chyba 1 raz w Supernatural , gdzie glowny przeciwnik jest bardzo inteligentny , wykorzystuje technologie ludzka ( nie namierzaja Sama i Deana jakimis czarami a wlasnie programami) dodatkowo nie zabijaja dla samej rozrywki a dla glebszego celu , nawet ich szef zabrania im zabijac ot tak sobie , przejmuja szpital aby ukrywac swoje istnienie
co do zabijania detergentem to po 1 oni nie zabijaja ich , ale trzeba uwaznie ogladac a nie narzekac a poprostu spowalniaja , dziala to podobnie jak sól na dusze , nie zabije ale wygoni , tutaj rowniez polanei tym srodkiem nie zabija potwora ale daje im czas na odciecie i ukrycie glowy , pozatym nie wiem co to za roznica czym walcza , od poczatku wiadomo bylo ze standardowe zabawki na Lewiatanow nie dzialaja , wiec sol , srebro , drewno etc odpadaja i musieli wymyslic cos nowego a czy to srodek chemiczny czy jakas nieznana nikomu roslina to taka wielka roznica?
zreszta badzmy powazni , wiekszosc broni na potwory to smiech na sali , tylko poprostu ludzie sie do tego przyzwyczaili , sól, czosnek , srebro czy drewniane kołki to wszystko banały jedyna roznica , ze istnieja w powiesciach od bardzo dawna
pozatym sam narzekasz a nie wiesz czego chcesz , narzekasz na schematy a tutaj daja calkowicie oryginalny , nigdzie nie uzywany srodek na potwory i to jest wg Ciebie szczyt glupoty , narzekasz ze Lewiatany sa nudne mimo ze jak pisalem , zachowuja sie zdecydowanie inaczej wiekszosc potworow, oczywiscie zawsze pewne schematy sa , ale staraja sie co jakis czas wprowadzic cos nowego ( jak chociazby zabicie tej Kitsune przed Deana , to nie bylo schematyczne zachowanie Deana , zazwyczaj nawet jak chcial jakiegos potwora zabic np tych wampirow chyba w 1 czy 2 sezonie to Sam go przekonywal) , wiadomo jednak ze cudow nie wymysla i pewne rzeczy beda sie powtarzac
Zgadzam się w 100% z Mr_Grieves. Wiadomo, że zaślepieni fani nawet największe minusy zamienią w plusy, więc raczej z nimi na obiektywną dyskusję szans nie ma. Serial stał się bardzo nudny i kiczowaty do granic możliwości, robiony chyba tylko pod sikające na widok Sama i Deana nastolatki (bo to pewnie właśnie one stanowią te niecałe 2 miliony widzów). Jedyna szansa na uratowanie resztek godności Supernatural, to zakończenie na 7 sezonie.
to Ty chyba nie widziales seriali robionych pod "sikajace" nastolatki , w Sn praktycznie jedyne co moze sie takiej nastolatce spodobac to wyglad aktorow ( straszne powinni zatrudniac brzydali;p) a cala reszta jest praktycznie taka jak byla , pozatym uzywasz chyba za ciezkich slow jak na Ciebie ;p "zaslepieni fani" czy "obiektywna dyskusja" widac nie znasz ich znaczenia bo narazie to Ty sprawiasz wrazenie zaslepionego antyfana bez zadnych argumentow jedynie ze swoja( subiektywna) opinia
zreszta fakty mowia same za siebie , serial moze nie jest tak dobry jak kiedys ( w koncu wymyslac przez 7 sezonow ciezko i pewne rzeczy sie powtarzaja) ale wciaz ma podobna ogladalnosc ( fakt troche mniejsza niz kiedys ale to w koncu 7 sezon)
Ja ten serial oglądam siłą rozpędu,bo powoli zaczyna się zamieniać w ckliwy melodramat.
A co do samej fabuły jest już strasznie przewidywalna, z góry można założyć co się stanie, obejrzawszy 3 min odcinka.
serio melodramat? rozumialbym moze jeszcze dramat ( chociaz nie nazwalbym tak supernaturala) ale melodramat? melodramat to mi sie kojarzy z historia milosna , jakies romanse , nieszczesliwe milosci etc
pozatym co takiego ckliwego jest w 7 sezonie? wez mi wyjasnij bo juz predzej dramatycznymi nazwalbym poprzednie sezony ( John idzie do piekla za Deana , Dean idzie do piekla za Sama , Sam idzie do piekla za cala ludzkosc oczywiscie po ckliwej rozmowie z Deanem) ale w tym sezonie narazie nie widze wiele ckliwosci a napewno nie wiecej niz zawsze, w koncu bracia od poczatku byli zzyci ( ba nawet za bardzo;p)
a fabula jest strasznie przewidywalna , zwlaszcza ten odcinek co Dean zabija kitsune , bardzo przewidywalne;p imo jest tak samo przewidywalne jak kiedys ale wciaz jest sporo momentow , ktorych sie nie spodziewasz ( np odcinek Dr Phil , napewno po 3 m od razu wiedziales ze bracia nie dadza im rady a co wiecej ze ten czarownik uratuje im zycie i zlapie Lewiatana)
niestety nie wiem czy sens odpisywac na takie posty , bo jak ktos wchodzi do tematu i tylko wyglasza swoja opinie a nawet nie postara sie ją jakos argumentowac to dyskusja wydaje sie bezcelowa , jesli ktos nie ma nic sensownego do powiedzenia to moze niech sie ograniczy i da poprostu ocene serialowi ,wyjdzie na to samo a nie bedzie zasmiecania tematu
No to w tym odcinku, a w sumie w sezonie ciągnie się konflikt wewnętrzny Deana po zabiciu tej panusi, który znajduję ujście na końcu tego odcinka, bracia znów się rozdzielają,choć przyrzekali sobie milion razy że się nie rozstaną.Troszkę jak melodramat, z Lewiatanami w tle.
Dean w tym sezonie zaczyna rozpaczać nad swą umęczoną duszą,jakież to katorżnicze życie wiedzie z wyrzutami sumienia, a Sam przestaje miewać wyrzuty sumienia, bo dochodzi do wniosku że odkupił się w piekle.
Szkoda, że przez ostatnie sezony było na odwrót- czyli Sam nazbyt często odwoływał się do swojej moralności miewając częste refleksje,a Dean podchodził do tego w sposób jakby to rzec, mniej refleksyjny, a przynajmniej nie epatował tak nieszczęściem.
No i ten motyw z Ozyrysem parę odcinków wcześniej mnie zmiażdżył.
Mam nadziej że po tym jak pojawił się Crowley,akcja się trochę rozkęci (zapewne Crowley srając, pod siebie zwróci się do braci, przekaże im sposób na zabicie Lewiatanów, czy w jakiś sposób im pomoże- nie wiem nie oglądałem 3 min kolejnego odcinka).
Mi brakuje takich postaci jak właśnie Crowley , Baltazar, Gabriel(anioły były w dechę, bo niezłe z nich kawały skurczybyków), Jeźdźcy Apokalipsy(dawali fajny klimacik), nawet Ruby(tą pierwszą aktorkę, bo druga nieco irytująca była) bo one nadawały smaczku temu serialowi.
A Lewiatany są takie mdłe( nie mówiąc o efektach specjalnych jakich użyli żeby wykreować ich pocieszne facjaty), a do tego, w całej bibliografii Bobbyego nie ma o nich słowa, a taki sobie czarodziej( co prawda dość potężny podejrzewam), unieszkodliwia Lewiatana jednym zaklęciem. No i dziwne, ażeby odesłać demona trzeba się bawić w egzorcyzmy, a Lewiatana wykańcza detergent+dekapitacja.
Ja raczej zaczynam się zastanawiać czy jest sens odpowiadać na twoje posty, bo do ciebie żadne argumenty i tak nie docierają. W tym serialu od dawna się nic nie zmienia i po prostu zaczyna nudzić.No przepraszam bardzo, że walki z lewiatanami za pomocą Domestosa mnie nie kręcą.
"a fabula jest strasznie przewidywalna , zwlaszcza ten odcinek co Dean zabija kitsune , bardzo przewidywalne;p imo jest tak samo przewidywalne jak kiedys ale wciaz jest sporo momentow , ktorych sie nie spodziewasz ( np odcinek Dr Phil , napewno po 3 m od razu wiedziales ze bracia nie dadza im rady a co wiecej ze ten czarownik uratuje im zycie i zlapie Lewiatana)"
Oczywiście, że tych sytuacji nie dało się przewidzieć, ale na przykład na mnie nie zrobiły żadnego wrażenia. Wrażenie robiło zastanawianie się co się stanie z Dean'em w 3 sezonie (któremu wtedy został rok życia). Wtedy naprawdę było czuć napięcie i zaskoczenie. Teraz scenarzyści serwują nam tylko odgrzewane setny raz kotlety. Zresztą nie tylko to jest odgrzewane. Ciągłe kłótnie, podejrzenia, czy też rozstania braci (potem i tak się godzą i załatwiają wszystkich "złych") - czy tego już nie było? Było i to w dużych ilościach.
"zreszta fakty mowia same za siebie , serial moze nie jest tak dobry jak kiedys ( w koncu wymyslac przez 7 sezonow ciezko i pewne rzeczy sie powtarzaja) ale wciaz ma podobna ogladalnosc ( fakt troche mniejsza niz kiedys ale to w koncu 7 sezon)"
Skoro serial z każdym sezonem jest coraz gorszy to po co go dalej na siłę robić? A oglądalność nie jest "trochę mniejsza". W najlepszych czasach SPN miał 5-milionową widownię, teraz nie może dobić nawet do 2, więc to zdecydowanie nie jest "trochę".
A mnie właśnie odcinek przypadł do gustu.
Pomysł z detergentem świetny - wyszło naturalnie, a przecież nie zabija ich zwykły detergent a składnik chemiczny który można uzyskać oddzielnie.
inna sprawa to taka ze to ich raczej nie zabija ale jakby powstrzymuje, po odcięciu głowy musza sie z nią połączyć - a to może być dosyć cieżką sprawą. Nikt nie mówi że to załatwia gościa na dobre.
Lewiatany były przez tysiace lat w czyśćcu, i dobrze wiedzialy że nie zabije ich żadna starodawna broń, i dlatego też byli tacy pewni siebie.
Fajnie że Sam dowiedział się o Amy, której zabicie było idiotyzmem, ale Sam też zachował sie jak baba znowu.
"A Lewiatany są takie mdłe( nie mówiąc o efektach specjalnych jakich użyli żeby wykreować ich pocieszne facjaty), a do tego, w całej bibliografii Bobbyego nie ma o nich słowa"
no nic dziwnego ze nie ma slowa o Lewiatanach skoro wyraznie bylo mowione , ze istnialy one przed aniolami i byly zamkniete caly czas wiec nikt ( nawet aniolowie) nie wiedzieli o ich istnieniu to skad mialobyc to w ksiegach?
co do udreczania sie Deana , ale to przeciez nie nowosc , oni juz tacy sa , dlatego mi to nie przeszkadza bo sie poniekad przyzwyczailem , od 1 sezonu oddaja za siebie zycie , pozniej sie udreczaja i proboja ratowac, obwiniaja sie za wszystko dlatego nie wiem co rozumiesz przez to ze akurat TEN sezon jest ckliwy i melodramatyczny bardziej niz poprzednie
dla mnie relacje miedzy bracmi zawsze takie byly ( mozna by rzecz ze nawet byly to relacje niezdrowe czy nienormalne) wiec no to ze kontunuuja to w 7 sezonie to dla mnie zaden wielki minus
"Ja raczej zaczynam się zastanawiać czy jest sens odpowiadać na twoje posty, bo do ciebie żadne argumenty i tak nie docierają. W tym serialu od dawna się nic nie zmienia i po prostu zaczyna nudzić.No przepraszam bardzo, że walki z lewiatanami za pomocą Domestosa mnie nie kręcą"
a skad wiesz , ze zadne argumenty do mnie nie trafiaja , sorry jakos nie pamietam abym z Toba wiele rozmow prowadzil abys mogl wysunac taki wniosek , pozatym rzucasz jakimis frazesami , ja chociaz pisalem sensownie ze ten "domestos" jak to mowisz niewiele sie wg mnie rozni od jakiejs soli czy czosnku ( w ilu filmach czy ksiazkach niesmiertelne wampiry obawialy sie przyprawy domowej;p) a Ty wciaz nie napisales co CI tak w tym przeszkadza
"koro serial z każdym sezonem jest coraz gorszy to po co go dalej na siłę robić? A oglądalność nie jest "trochę mniejsza". W najlepszych czasach SPN miał 5-milionową widownię, teraz nie może dobić nawet do 2, więc to zdecydowanie nie jest "trochę"."
ta w "najlepszych czasach" Sn mial taka ogladalnosc tylko w 1 sezonie ( ktory notabene przez wielu uznawany byl za slabszy niz kolejne) i glownie dlatego ze byl emitowany we wtorki , pozniej przeniesli na czwartek i ogladalnosc spadla do okolo 3 mln a obecnie serial emitowany jest w piatek wieczor czyli najgorszy mozliwy czas i dlatego ma okolo 2 mln ogladalnosci ( 5 sezon mial emisje w czw a mial ogladalnosc na poziomie 2.5- 3 mln wiec niewiele wiecej mimo lepszego czasu antenowego)
"Zresztą nie tylko to jest odgrzewane. Ciągłe kłótnie, podejrzenia, czy też rozstania braci (potem i tak się godzą i załatwiają wszystkich "złych") - czy tego już nie było? Było i to w dużych ilościach."
"Oczywiście, że tych sytuacji nie dało się przewidzieć, ale na przykład na mnie nie zrobiły żadnego wrażenia. Wrażenie robiło zastanawianie się co się stanie z Dean'em w 3 sezonie (któremu wtedy został rok życia). Wtedy naprawdę było czuć napięcie i zaskoczenie. Teraz scenarzyści serwują nam tylko odgrzewane setny raz kotlety"
no nie wiem czy tak 6 sezon byl przewidywalny , schematyczny i bez emocji , naprawde sporo sie wydarzylo i nie raz bylem zaskoczony i zaintrygowany , na poczatku nie wiedzialem kto jest glownym zlym ( napewno nie przewidzialem , ze to bedzie Castiel)nie wiedzialem po co torturuja pierwotnych , samo pojawienie sie Eve tez nie bylo do przewidzenia ( wtedy mozna bylo nawet pomyslec , ze to jednak Eve bedzie glownym przeciwnikiem) a jej dosc szybka smierc tez byla zaskakujaca , do tego wojna w Niebie , no i sama koncowka , metamorfoza Castiela , ktory ich zdradza (usuwa sciane w mozgu Sama) , oszukuje Crowleya i sam wchlanie dusze
i powiedz mi teraz , ze to wszystko bylo schematyczne i odgrzewane;p
oczywiscie z niektorymi rzeczami w obu postach moge sie zgodzic ( wiadomo pewne rzeczy sie powtarzaja , dramy miedzy bracmi tez nigdy nie nalezaly do moich ulubionych) ale napewno nie zgodze sie , ze serial jest duzo gorszy niz kiedys ,jak narazie bylo 6 odcinkow w 7 serii z czego pierwszy jak i dwa ostatnie byly dla mnie bardzo dobre a jedynie nie podobal mi sie za bardzo odcinek z Ozyrysem a czy cała historia bedzie ciekawa i intrygujaca to sie dopiero przekonam