Normalnie uwielbiam Castiel, strasznie podoba mi sie ta postaci jego gra. Hehe no a Uriel jak terminator puki co nie pokonany, co do histori dziewczyny to byla super. Szkoda mi Dean, a jak tam owas po zobaczeniu ????
*Spoilery*
Odcinek niesamowity. Wychodzi na to, że poprzedni to był tylko wstęp, a impreza dopiero miała się rozkręcić. I rozkręciła. Anioły kontra demony -czekałam na to od początku, ale faktu, że Dean&Co. będą uciekać przed obiema siłami się nie spodziewałam. Cóż, to było małe zaskoczenie. Tak samo jak końcówka odcinka (plan Sama), no i wyznania Deana dotyczące piekła.
Generalnie dałabym odcinkowi 10, gdyby nie jedno małe ale. Chodzi o scenę w samochodzie. Tak, tak, chodzi o seks. Po pierwsze - było to moim zdaniem niepotrzebne. Po drugie - taka zrzynka z Titanica, że normalnie się roześmiałam.
Ja bym tego "zrzynką" nie nazwała, raczej nawiązeniem, które Kripke często ukrywa w serialu;> Też strasznie podobał mi się Castiel, dlaczego jest go tak mało? Coraz bardziej też zaczynam przyzwyczajać się do Ruby - chyba ani razu mnie nie zirytowała w tym odcinku, co jest wieeelkim postępem. No i pojawienie się Pam! Nie spodziewałam się tego, ale też się nie zawiodłam - kobieta ma w sobie to coś.
Nie wiem jak przeżyję do 15.01. Show, please! Miejże litość;<
Mi tam Ruby tez nie przeszkadzala i ogulnie popisala sie troche w tym odcinku chodz jakos ta aktorka nie zabardzo mi odpowiada. Co do sceny z Titanica to wydaje mi sie, ze tez nie byla zabardzo potrzebna - raczej troche wymuszona. Chodz jesli chodzi o podobienstwo do innych filmow to w supernatural czesto sa pokazane miedzy wierszami powiazania do innych filmow.
Po bardzo średnim, moim zdaniem, odcinku z zeszłego tygodnia ten był wyśmienity! Interesująco poprowadzono postać Anny i pojawiła się znowu Pamela, której poczucie humoru w sytuacji w jakiej się znalazła jest wprost fantastyczne;) Mistrzowsko wręcz ujawniane są sekrety z pobytu Deana w piekle. Przyznam, że nie spodziewałem się tego co wyznał. Motyw skonfrontowania ze sobą aniołów i demonów też był świetny. Niemniej jednak postać Castiela nie przestaje mnie irytować (co dziwne postać Uriela bardzo przypadła mi do gustu) może to dlatego, że zawsze ma ten sam tępy(?), naburmuszony(?) wyraz twarzy... No i okazał się słabeuszem w potyczce z demonem, a przecież jest niby potężnym aniołem, który potrafił wydobyć Deana z piekła! Coś mi tu nie gra... Choć może po prostu traci moce przez te swoje, uwypuklone parę odcinków temu, wątpliwości...??? Co do Ruby to to nie jest już nawet w 1/100 dawna Ruby... Ta postać zupełnie się już twórcom rozmyła... Popełniono karygodny błąd pozbywając się poprzedniej aktorki grającej Ruby.
Mnie jakoś ten odcinek nie zachwycił. Niby było wszystko, ja jednak czegoś mi zabrakło, sam dokładnie nie wiem czego;p Powrót Pam na +, walka demony anioły niby też, choć spodziewałem się trochę dłuższej batalii. Mam przeczucie, że Alastair jeszcze powróci:D Nowa Ruby jak dla mnie ok, nie zachwyca ani też nie zawadza mi w serialu. Pozostaje nam teraz czekać prawie 2 miechy na następny odc.
Ps. Jeszcze na + zdanko Alastaira: " Nie byłem tu, od wojny w Polsce w 1943 roku" :D
Odcinek zdecydowanie na +. Heh Sam z demonem,a Dean z Aniołem xD Kro by przypuszczał xD Walka miedzy Castielem, Urielem,a demonami swietna. Castiela lubie coraz bardziej, Uriela za to nie znosze.Ciekawe czy zobaczymy Anne jeszcze w serialu.
Przyznam sie,ze pod koniec odc plakalam razem z Deanem:( To było takie smutne..Teraz juz wiemy jak dokladnie rodzą sie demony. Gdyby Dean był tam jeszcze kilkadziesiąt lat, stał by się drugim Alastairem..
Również podobało mi sie to zdanie o PolscexD
Czy ja jestem jedyną osobą, której ten szczególny wątek przywodzi na myśl opowiadanie Neila Gaimana pod tytułem "Other People" (można je przeczytać tu - http://dragao-de-comodo.blogspot.com/2008/04/other-people.html)?
Treść została rozbudowana, aczkolwiek konwencja - niezwykle podobna.
A wzmianka o Polsce mnie szczerze ucieszyła :D
Jeszcze raz podaje link
http://dragao-de-comodo.blogspot.com/2008/04/other-people.html
Znak zapytania i nawias zostały potraktowane przez filmweb jako kontynuacja odnośnika ;p
Odcinek super, tylko Castiel mnie rozczarował niby miał zrobić szybkie egzorcyzmy a ty niewypał, Alister chyba nie jest aż taki silny, i ciekawi mnie to zaklęcie na Anioła które wypowiadał a Dean mu przerwał.
A co do wyznania Deana o piekle, jak Sam mówił że wytrzymał więcej niż inni to pewnie ich ojciec nie uległ i Dean go torturował dzień za dniem, i to było najgorsze co go spotkało.
Dean nie mógł torturować swojego ojca - w 2x22 AHBL John wydostaje się z piekła i znika w błysku światła - przypuszczalnie jego dusza więc "spoczęła" w spokoju.
Też nie spodziewałam się takich rewelacji z pobytu Deana w piekle. I nie dziwię się, że nie chciał powiedzieć o tym Samowi - teraz obaj będą musieli się z tym uporać. Jednak cieszę się, że w końcu nie ma między braćmi żadnych tajemnic; to ukrywanie wszystkiego strasznie mnie denerwowało w tym sezonie.
Co do Alastaira - może nie tyle był silniejszy od Castiela, tylko mógł posiadać jakąś ochronę przed anielską flash-bronią - i również mam nadzieję, że jeszcze się pojawi, bo taki badassowy demon z niego;>
Tak się akurat zdarzyło, że odcinek 9 i 10 oglądałam jednym ciągiem. Ale nie dlatego że wiedziałam o tym że jest "dwuczęściowy" po prostu przez cały tydzień nie miałam czasu, a chciałam obejrzeć w spokoju. No i cieszę się bardzo, że tak zrobiłam.
Odcinek bardzo, bardzo, bardzo mi się podobał. Robi się coraz ciekawiej. Historia Anny - super. Mam nadzieję, że jeszcze się pojawi - mogłaby jakoś pomóc chłopakom - i pewnie byłaby bardziej "anielska" niż Castiel i Uriel. Bardzo mi się podobała scena z jej przemianą w anioła. W ogóle cieszę się, że w Supernatural - pojawiły sie i nadal są anioły - w końcu one są jak najbardziej "nie z tego świata". Przypomina mi sie odcinek, w którym Dean nie wierzył w anioły, ten w którym na końcu okazało sie, że to duch księdza.
No i w końcu Dean i jego pobyt w piekle. Szczerze, mówiąc (pisząc) to ja też nie spodziewałam się czegoś takiego. Na początku sezonu - pomyślałam sobie, kurcze przez cały 3 sezon przewijał się ten rok życia, umowa Deana, skazanie na piekło, próby uratowania Deana etc a tu Dean wraca w pierwszym odcinku. Coś za łatwo to poszło. Ale jednak nie tak łatwo.
Jak już napisałam robi się coraz ciekawiej - po tym co zobaczyłam nie wiem już czego się spodziewać w następnym odcinku.
kurcie, jeden z najlepszych odc w tym sezonie
trzyma napięcie i akcję od początku do końca, w ciągu jednego odcinka wydarzyło się tyle ile mogłoby się wydarzyć w trakcie normalnego filmu
nie wyrobię do stycznia :> :P
Do I. Nie sądzę, żeby wszystko miedzy braćmi było wyjaśnione. Moim zdaniem Sam jeszcze coś tam chowa... Chodzi mi tu szczególnie scenę, kiedy Ruby mu wypominała, że nie pokonał Alistaira, powiedziała że jego moce słabną, bo nie trenuje. I że powinien coś zrobić,coś, na co Sam nie chciał się zgodzić. Podejrzewam, że samo używanie tych mocy ma swoją cenę... Cóż , przekonamy się za dwa miesiące (jak strasznie to brzmi :/)
Po mimo tego, że jestem od początku istnienia serialu jego wielką fanką, to ten odcinek niestety mnie rozczarował... Po cześci 4x09 spodziewałam się czegoś zupełnie innego, a tymczasem okazuje się , że nie tylko demony są wyrachowane i bezaduszne ale też i anioły... Nie podoba mi się taki obrót sprawy, gdyż teraz cała ideologia serialu jakby troszkę się posypała, bo po co było walczyć głównym bohaterom ze złem, skoro Bóg i anioły (podobnie jak demony), też są bezwzględni i nieczuli na ludzką dolę?
ale bohaterowie nigdy nie walczyli z potworami w imieniu Boga czy aniołów, ale w imieniu własnym i rasy ludzkiej, więc ideologia jest wciąż taka sama tylko, że wrogowie trochę potężniejsi...
swoją drogą w 4x10 i w poprzednich odcinkach także wysnuto mnóstwo bardzo interesujących tez dotyczących Boga i aniołów (już sam ich charakter pozostawia sporo do życzenia porównując ich do "aniołów-stróżów" z modlitwy, Ci dwaj to bardziej archaniołowie), ciekaw jestem kiedy obudzą się fanatycy religijni i zaczną bojkotować serial...
nie wiem którym to było odcinku ale przypomina mi się, że któryś z braci wytknął aniołom że są okrutne, nie takie jak sobie wyobrażali - a Uriel im powiedział, żeby przeczytali Biblię (kojarzy to ktoś - czy sobie to wymyśliłam? - bo nie mogę sobie przypomnieć w którym to było odcinku ani nawet w jakich okolicznościach). Coś mi się wydaje, że te wyższe anioły są jak żołnierze - w tym wypadku nieposłuszeństwo jest poważnych wykroczeniem. Te niższe anioły pewnie są "milsze" ;)Nie ma więc powodu by ktokolwiek bojkotował serial - jestem pewna że twórcy Supernatural oparli swoją wiedzę na temat aniołów na wiarygodnym źródle.
ja coś takiego kojarzę - chyba odcinek 4x07 jak Sam poznał Uriela. nie mam teraz jak sprawdzić.
w USA raczej nie będzie bojkotu, a w Polsce ("telewizyjnej" Polsce ;) ) serial nie jest na tyle znany, żeby ktoś robił wokół niego szum.
poczekajmy jak się fabuła potoczy. wcale nie jest powiedziane, że anioły są złe i niewiele różnią się od demonów. jest wojna więc obie strony liczą się z ofiarami i dlatego tak to odbieramy jakby im nie zależało na życiu innych. było gdzieś chyba wspomniane, że aniołów jest dużo mniej.
tylko biedni ludzie i Winchesterowie mają pecha że tkwią w samym środku.
bo jak wygra zło, to na ziemi zapanuje piekło, rządy demonów i ludzie będą mieli przechlapane, a jak wygra dobro, to pewnie odsunie się na bok i dalej nie będzie interesować ludźmi, ale przynajmniej zostawi ich w spokoju?
To co gada Anna przeczy samo sobie, najpierw mówi, że jej służba opiera się na wierze w Boga, którego jak się okazuje nie każdy anioł ma szanse zobaczyć. Następnie dodaje, że tylko 4 aniołów go widziało, tak więc gdzie tu logika ??? Jeżeli 4 aniołow, 4 istoty doskonałe, które nigdy nie kłamią widziały Boga, tak więc jest to ewidentny dowód na jego istnienie [w serialu ofc.]!
Hmm snioly nie sa ucielesnieniem dobra, nie zapominajmy ze oni nic nie czuja. Sa rozwinieci calkiem inaczej, no i jak bylo powiedziane sa wojownikami Boga. Ja tam nigdy nie slyszalam zeby wszystkie anioly widzialy Boga nawet w filmie "Armia Boga". Co do 4 aniolow no to pewnie chodzi o archanioly ( Lucyfer, Michal, Gabryjel i Rafal) ciekawe czy zobaczymy ich tez. Co do Alastaira to musial byc kims naprawde waznym skoro sial taki postrach wsrud demonow, Ruby byla przerazona.
Agnitum Twoja logika mnie rozwaliła! Bez obrazy, ale jakie znaczenie dla Ciebie ma słowo "wiara". Oznacza, że to czego nie widzę jest dla mnie istotne. Znasz jakiegoś człowieka, który widział Boga i w niego "wierzy"? Nie musi, bo go już widział, nie? Czyli Bóg teoretycznie byłby materialny i nie byłaby to kwestia wiary. Więc, sam sobie przeczysz stary. W serialu być może Bóg dopuszcza same archanioły, a Castiel i Uriel mimo, że są potężni w porównaniu z ludźmi, nie muszą być wcale najsilniejszymi aniołami.
Co do odcinka. Nie chcę się rozpływać z zachwytu jak większość poniżej :P, ale muszę stwierdzić, że kolejny świetny epizod...
Uwaga spoilery
Po pierwsze Jensen pokazał klasę na końcu odcinka, zagrał w taki sposób tą scenę, że zrobiło mi się go naprawdę szkoda. Walka anioły vs demony była ciekawa, ale jednocześnie za krótka... powiedziałbym obiecująca, bo takich starć jeszcze kilka będzie zapewne. Wątek z Anną trafiony. Największe wrażenie robi na mnie ten Demon Alastair, koleś jest strzałem w dziesiątkę i swoim zepsuciem dorównuje (nawet) Żółtookiemu!!!
Życzę wszystkim jeszcze w tym roku cierpliwości do 15 stycznia :P
Tak, tak odcinek świetny. Pomijając kilka nieścisłości, może zapytam tylko o jedną.
Anna mówi, że anioły nic nie czują itd, ale Uriel rozmawiając z Deanem mówi mu, ze Castiel ma jedną slabość a mianowicie lubi Deana. Tak więc jedno drugiemu przeczy.
Humorek Pameli jak zwykle niepowtarzalny :D.
Co do Ruby to wolałam tamtą aktorkę, wielka szkoda, że się jej pozbyli.
ogólnie odcinek na plus, a jeszcze wspominając zaklęcie na anioła to było coś ;p
Odcinek mi się podobał chociaż przyznam, że się rozczarowałem Castielem i jego mocą. Nie wiem co o tym myśleć czy nie jest aż tak silny jakby się wydawało czy po prostu on sam się zmienia i uczłowiecza się bardziej niż by się to wydawało a przez to traci siłę. Ktoś tu narzeka, że aniołowie są wyrachowani i bezlitośni jak Demony ale Uriel właśnie taki jest. Wyczytałem kiedyś, że jest tak samo bezlitosny jak demony karając za grzechy. Co do tych czterech aniołów, które widziały Boga to właśnie jest nim Uriel, Gabriel, Michał i Rafael. Chciałbym zobaczyć wielką ostateczną bitwę pomiędzy Dobrem i złem ale widząc ostatnią potyczkę ze względu na mały budżet niestety nie spodziewam się cudów.
nie przesadzajcie z tą mocą Castiela. On jest pinkiem w tej grze, co z tego ze aniol. Anna byla ich szefem! tzn ze prawdopodbnie ona ma na tyle duza moc by rownac sie z alastair'em. Spodziewam sie ze alastair to nie jest jakis tam podrzedny demon, tylko nawet sama prawa reka lucyfera - bo mysle ze jak dean wyladowal w piekle to przyszedl do niego ktos naprawde powazny - jesli nie lucyfer, to moze prawa reka lucyfera. To by wyjansialo dlaczego castiel byl taki "slaby"
Wszystko to, co napisaliście to nadinterpretacja.
Po co spekulować.
Poczekajcie spokojnie na następny odcinek.
Tak odnośnie kwestii poruszanych w tym temacie.
Archaniołów było 7:
1. Michał
2. Gabriel
3. Rafał
4. Uriel
5. Barachiel
6. Sealtiel
7. Jehudiel
Przy czym w Biblii pojęcie archanioł występuje w liczbie pojedynczej i odnosi się tylko do Michała. Archanioł ma po prostu oznaczać szefa aniołów. Przyjęło się jednak jakoś, że przez archanioła rozumie się chyba właśnie tych, którzy widzieli Boga, czy też byli najbliżej niego.
Najlepsze jest zaś to, że wg. Biblii nie istniał anioł/archanioł, który nazywałby się Lucyfer.
To Sealtiel (inaczej Samael, Samaël, Samiel, Siegel, Satan, Satanael, Samuel, Sammael) wywołał bunt w Niebie, przeciągając na swoją stronę 1/3 aniołów i po przegranej bitwie trafił z nimi do Piekła. To jego przyjęło się określać mianem Szatana. Natomiast imię Lucyfer jest, za przeproszeniem, wzięte z dupy - w rozumieniu, że nie pochodzi ono z Biblii (jako imię anioła/archanioła). Występuje ono w Piśmie jeden raz i jeśli coś można wywnioskować na podstawie fragmentu, w którym jest zawarte, to raczej to, że był on człowiekiem - królem, władcą a nie istotą wyższą, jaką jest anioł.
Dzisiaj przyjmuje się, że Lucyfer = Szatan, ale wierzenia tego w żaden sposób nie można oprzeć na Biblii...
Wszystko by się zgadzało poza etymologią Lucyfer'a - nie jest on z dupy tylko od "niesienie światła", imienia jakie Sealtiel przybrał po odrzuceniu tego nadanego mu przez Pana.
Imię to słowo, a w świecie Bibli słowo to ciało :)
Po prostu to, co napisałeś to stek bzdur.
Jeżeli czegoś nie wiesz do końca to nie pisz o tym.
Proste????
jeżeli negujesz czyjąś wypowiedź, to może napisz gdzie wg Ciebie zawiera ona błędy, bo oprócz tego, że kolega DuchU trochę pomieszał wyznania w swoim poście, to w stosunku do serialu który także miesza różne tradycje i legendy, jest on całkowicie odpowiedni.
np podał wykaz Archaniołów wg Chrześcijaństwa gnostyckiego, jednak pomylił się względem Chrześcijaństwa pisząc że mamy (wypowiadam się jako chrzescijanin) tylko jednego Archanioła - św. Ambroży dokonując podziału Aniołów na Chóry anielskie tworząc dziewięć chórów - wśród nich chór Archaniołów, do którego należą: Rafał, Uriel, Michał, Gabriel, Barbiel, Jehudiel, Barachiel, przy czym Uriel i Michał należą jeszcze do Serafinów tj. najwyższego i najważniejszego z chórów.
a podań i legend na temat Lucyfera jest jeszcze więcej, niestety Biblia zawiera tylko szczątkowe i ubogie informacje, podstawy, które każdy z nas zna, czyli to, że Lucyfer był jednym z ważniejszych Aniołów, ale zdradził Boga i został zesłany do czeluści wraz ze swoimi podopiecznymi. Nie jestem tego pewien, ale nie znamy nawet dokładnego powodu tej zdrady - wg innych wierzeń mogła to być zazdrość w stosunku do większego wtajemniczenia Jezusa w plan Boży, w jeszcze innych opowieściach zakochał się w ziemskiej kobiecie :)
Michał i Uriel nie należa do Serafinów.
Z imion znamy tylko tych aniołów, których już wypisałeś.
Argumenty, proszę. Do kolegi poniżej - w Biblii nigdzie nie jest napisane, że Lucyfer jest/był aniołem. Moja wypowiedź dotyczy tego, co jest napisane w Piśmie, a nie tego, co później sobie ktoś wymyślił czy zinterpretował na swój sposób (tak jak z archaniołem - w Biblii to pojęcie dotyczy jedynie Michała). Bo równie dobrze ja mogę sobie napisać własny podręcznik do D&D o potworach z Niebios/Piekieł/Otchłani i tworzyć własne rankingi/kategorie potworów, wierzeń i legend o nich.
Podobnie jak 4x09, odcinek 4x10 strasznie mi się podobał. Uwielbiam jak w Supernatural`u trzymają widza w napięciu. Bardzo byłam ciekawa czy bracia uratują Annę - fajnie, że im się to udało :)
Jak Anna mówiła o tym, że z anioła stała się człowiekiem to od razu przyszedł mi na myśl film "Miasto aniołów" z Nickolasem Cage`m i Meg Ryan (polecam!). Jestem też ciekawa czy Anna jako anioł jeszcze kiedykolwiek się pojawi (bo czasami postacie z wcześniejszych sezonów się przewijają w innych sezonach). Bo w sumie była fajna postacią. Co prawda trochę pokręconą ale prznajmniej była znośna, nie to co Uriel...rany jak ja go niecierpię...Cass jestem od niego o wiele lepszy (chociaż na razie zachowuje się dokładnie jak on) ale Cass przynajmniej ma tą fajną "relację" z Deanem i strasznie mi sie podobało jak Dean ratował Cassa przed Alaistairem :)
A ostatnia scena po prostu rozłożyła mnie na łopatki :( Po tym co Dean powiedział Samowi o piekle to ja się mu wcale nie dziwię, że dotąd nie chciał o tym gadać. Od momentu jak wrócił z piekła i pokazywali urywki jego wspomnień to mi go szkoda było, a po tych zwierzeniach jest mi go jeszcze bardziej szkoda :( I te łzy ;(
I jeszcze a prosos łez z Supernatural`u...nie wiem jak Wy ale ja sądzę, że Jensen i Jared bardzo dobrze odgrywają takie sceny w których musza płakać. Wychodzi im to całkiem naturalnie i szczerze, potrafią przelać na widza ten smutek, żal itd. I co najważniejsze przesadnie się nie mazgają - w niektórych filmach czy serialach to mnie albo irytuje albo wręcz śmieszy.