Jeszcze nie oglądałem, ale zakładam taki temat. Jestem ciekaw, jakie jest wasze zdanie na temat tego odcinka.
Ja jestem rozczarowany tym odcinkiem. Ponad miesiąc na niego czekałem a okazał się dość przeciętny. Mało akcji, dopiero końcówka była fajna.
Nowy FilmWeb mi się cały podoba, ale przydałaby się opcja edycji postów :/ ale to taka dygresja
wracając do odcinka.... to mi się bardzo podobał :D ale po takim "poście" to wszystko by mi się podobało :D
Śmierć przyszła po Bobby'ego???? a co to do cholery ma znaczyć???!!! i dlaczego w ten sposób??? myślę, że albo Bobby nie powiedział braciom wszystkiego, albo jest w tym całym przekazywaniu wiadomości jakieś drugie dno, bo przecież jeśliby chcieli żeby był martwy, to na pewno Piekło znalazłoby jakiś inny sposób, bardziej pewny.
Szczerze powiem, że nie sądziłam, że Bobby sam zabije swoją żonę i to mnie zaskoczyło. Myślałam, ze jednak Dean to zrobi.
Dean... te jego minki, uśmiechy..... brakowało mi tego przez te tygodnie!!!!
"Zarąbiście kolejny Jeździec... pewnie jest czwartek" :D :D :D
do pełni szczęścia brakowało mi Lucka i Casa :| i wielka szkoda, że nie pokazali Śmierci bo na pewno jest świetnie wymyślona :) tak jak i poprzedni jeźdźcy :)
Akcja może rzeczywiście jakaś taka słabsza, no ale zgodnie z zapowiedziami szykują nam się następne Apokaliptyczne epizody, więc myślę, że się na akcję napatrzymy :D
Zgadzam sie ze wszystkim! :) Mam nadzieję, że Cass będzie w kolejnym odcinku!
Chociaż powiedzmy... miałam miałą nadzieję, w związku z kolejną, głośną modlitwą Deana...
ten odcinek był przeciętny myślałem że po takiej przerwie odcinek będzie genialny ale pewnie następny odcinek będzie o wiele lepszy od tego
A mnie się właśnie dużo bardziej podobał od poprzednich. Te, które były po winter hiatus jakoś mnie nie wciągnęły. Ten bardzo mi się podobał.
Czy tylko ja miałem płakać, gdy usłyszałem, jak Bobby mówi "Była miłością mojego życia, ile razy będę musiał ją jeszcze zabijać?"
Nie byl najgorszy, ale rzeczywiście ja rowniez spodziewalam sie lepszego:) mielam nadzieje, ze bedzie cos o apokalipsie i motyw z Castielem. Bardzo podoba mi sie ta postac w serialu:D
odcinek taki spoko powiedziałabym. Nie jakiś super ale ogólnie fajny, nie nudził mnie, chociaż także spodziewałam się czegoś... no innego po prostu. Sceny z Bobbym i jego żoną za to bardzo mi się podobały, takie słodko-gorzkie.
Spodziewalam sie czegos lepszego , no i jakies wazniejsze wiadomosci od smierci . A tu tylko tyle: ze bd chcial Bobbiego usunac...
Wydaje mi sie ze jakos spada... albo za duzo juz wymagam..
a ja się cieszę, że w ogóle zobaczyłam kolejny odcinek... tak się stęskniłam!!!:)
Ja też się nastawiałem na jakiś odcinek z castielem, luckiem, albo tym może tym zapomnianym dzieciakiem antychrystem który uciekł na początku sezonu. A tym czasem zamiast apokalipsy oglądaliśmy sobie noc żywych trupów zwłaszcza na końcu...
A mnie tam się podobało polowanie na zombiaki. Miało to jakiś związek z motywem przewodnim i to mi wystarcza. Do tego fajna muzyczka w tle. Również szkoda mi Bobbiego. Dla osłody dali na początku scenę, która mnie rozbiła:
- Agent Willis przy telefonie.
- Agencie Willis, mówi szeryf Jodie Mills...
- Bobby?
:D
Ewentualnie pobieżnie oglądałaś poprzednie sezony, bo akurat informacja o Bobbym jest dość/bardzo istotna.
wie ktoś może jak się nazywa ta aktorka co grała szeryf Jodie Mills w tym odcinku?? bo nigdzie znaleźć nie moge.
Kim Rhodes ;) mnie ten odcinek się podobał, ale faktycznie trochę zabrakło motywu z Castielem ;)
Mi również się podobał, był ciekawy i trzymał w napięciu. Zauważyliście, że Dean już nie nosi obrączki? W ogóle zastanawiam się czy ona coś znaczyła...