odcinek już mam :D ściągał się od samego rana, ale muszę zaraz iść na uczelnię i nie oglądnę go aż do popołudnia..... to wkurzające :/

odcinek świetny a koniec odcinka genialny już nie mogę się doczekać następnego, dean chce powiedzieć "tak" michałowi

Poprzedni uważałam za średni, ale poziom się wyrównuje, bo 17 jest naprawdę rewelacyjny! :D

Apokalipsa w toku i ma się w najlepsze, sporo akcji i taki dramatyczny koniec...

I do tego pijany Cas i jego boskie dialogi z Samem i Deanem! :P

Moja pierwsza reakcja - mój Boże, czy to Daniel Jackson? Tak! Nieco zarośnięty, ale to wciąż on xD
Ciekawy pomysł na odcinek: przejście od obrazu happy-go-lucky łowców do nastania paranoi w miasteczku. Zapamiętane perełki: pistolet księdza w kaburze na udzie, poczta głosowa Casa (i jego późniejsza... kondycja) oraz "Alfonsi Babilonu". A propos kwestii Apokalipsy - paradoksalnie, żal mi było właśnie Sama, to on jest w tej sytuacji bardziej bezsilny wobec decyzji brata. Już po "Dark Side of the Moon" było widać, że Dean coraz bardziej skłania się ku - jak to aniołowie nazwali - spełnieniu swojego przeznaczenia, a bycie świadkiem "mini-Apokalipsy" było ostatnim gwoździem do trumny. Wracając do Sama, przewiduję, że jeśli nie uda mu się odnaleźć Deana, to spróbuje przekonać Castiela, by wznowić poszukiwania Boga. Nadal natomiast nie wiem, co go skłoni do przyłączenia się do Lucyfera (bo raczej nie ma się co łudzić, że sezon zakończy się inaczej), jakoś nie mogę sobie póki co wyobrazić takiej sytuacji.

5 sezon jak dotąd mnie zawiódł, choc ostatnie dwa odcinki, moim zdaniem, były bardzo dobre i na nowo z niecierpliwością czekam na kolejne epizody.

Dobry Boże............. to było GENIALNE!!!!!!!!!!!!! odcinek rewelacja, a końcówka po prostu miażdży!!!!!!!!!! zeschizowane miasteczko fajny motyw, no ale gwiazdą był Cas :D najpierw jego poczta głosowa, potem on sam uwalony jak stodoła :D i te jego teksty :D rewelacja
no a końcówka OMG, kurde Dean już podjął decyzję i powie TAK, to jasne i z tego co widać zechce zawrzeć umowę o bezpieczeństwo Lisy i Bena, to do niego podobne, targować się nawet w takiej sytuacji, myślę, że już wcześniej myślał nad zgodą, ale dopiero teraz, jak zabił Leah i dowiedział się, że jest "sługą nieba" podjął ją ostatecznie, bo nie chce stać z boku i patrzeć na to wszystko....

rany już się nie mogę doczekać kolejnego epizodu!!!! no to nam się akcja zagęściła.... ten sezon robi się co raz lepszy

Odcinek był bardzo fajny zgadzam się z wami że Cas był zarąbisty a końcówka była zarąbista bo nikt by się takiej nie spodziewał.

Dean znowu wymięka...Jedynie Samuel jakoś się trzyma:P

Ale po co on przyjechał do tej panny na końcu ? Wiem że była w jednym odcinku gdzie były te stwory dzieciaki... ale jak dla mnie to dziwne jesli to co sam sobie odpowiedziałem ma niby jakiś sens... jedyne co się trzyma kupy to to że była jakby jego dawną miłością i że myślał że ten mały jest jego synem... ale koniec mnie maksymalnie zrył :| WTF?

Ehh... takie sceny jak ostatnia, chyba pokazują, że serial zbliża się ku zakończeniu. Mam nadzieje, że nie uśmiercą bohaterów.

Z kolei ja mam nadzieję, że przynajmniej jeden z braci umrze. I to na dobre, bez wskrzeszania. A odcinek przedni - przyjemnie było patrzeć, jak bracia znowu walczą z demonami w miasteczku i wewnątrz siebie, no i nie wolno zapominać o pijanym Casie.

Gdzie tam. Serial straciłby strasznie wiele po takiej akcji.

Przecież Kripke już powiedział że w sezonie 6 na pewno będą obaj bracia.
A odcinek świetny! Cas jak zawsze uroczy - nawet zalany w trupa :) a koniec miażdży. Nie spodziewałam się że Dean pojedzie akurat do Lisy - żeby się pożegnać i w dodatku chce jej zapewnić bezpieczeństwo... teraz to już na pewno powie 'Tak'. A pomysł z tą "Dziwką" bardzo dobry, naprawdę.

Oj oj :D Zobacz zwiastun kolejnego odcinka. To będzie dopiero :D
Btw. Jak bracia zginą na końcu serialu to będzie to kompletna beznadzieja i śmiech na sali. Tyle razy już umierali, że nie można tego skończyć w ten sposób.

Po pierwsze, zawsze wiedziałam, że Dean coś do Lisy czuje i wiedziałam, że ona się jeszcze pojawi... Mam nadzieję, że na koniec całego Supernatural, oni będą razem ;)

Pop drugie, cieszę się, że wrócił Cas, bo uśmiałam się jak głupia z tej całej sytuacji ;p

I po trzecie.... Ciekawe co się stanie, jak Dean powie "tak" Michałowi.., bo chyba to zrobi.

no ze spoilerów wynika co się stanie ale ponieważ to nie ten temat to nie mówię nic X_X

Odcinek jak zawsze super ;] ciekawe czy to dziecko Lisy nie jest też Deana może wtedy go okłamała. Fajnie by było heh ;]

super odcinek!
ja mam nadzieję, że to był chwilowy kryzys Deana i że jednak zmieni zdanie...
i mi też teraz szkoda jest Sama.

Obejrzałem i komentuję.

Najpierw do ogółu.
Gdybym miał możliwość to wypierprzyłbym połowę piątego sezonu, bo on wcale nie trzyma poziomu, tylko mocno go zaniża. Po cholerę odcinki takie jak Fallen Idols, Sam Interrupted, Swap Meat czy chociażby I Believe Children Are Our Future. Moim zdaniem twórcy do tej pory marnowali potencjał apokalipsy, naczyń czy aniołów Anny.

Ale coś im się odwróciło i zaczęli kręcić takie odcinki jak 5x16: Dark Side Of The Moon czy 5x17: 99 Problems.

Teraz do odcinka. Podobał mi się motyw tej babilońskiej dziwki, która chciała całe miasteczko do piekła wysłać. Znowu odwołują się do jakiś niby-to-biblijnych-własnych-źródeł. To zdecydowanie na plus. Dodatkowo - Castiel, jego zwątpienie, hulanki, alkoholizm. Niespodziewana. Plus również dla Sama, jako ostatniego wojownika w tej nierównej walce, który wciąż trzyma się nadziei na lepszy byt i pokonanie Lucyfera. MINUS dla Deana, który (to było przewidywalne do bólu) okazał się sługusem boskim -_______________-

Jednak całokształt bym naprawdę fajny.



To za ile odcinków Dean mówi "YES". W następnym? Za dwa? Trzy?

Ale ja nie chcę żeby Sammy był Luckiem :( A jeśli Dean się zgodzi to tylko kwestia czasu kiedy się to wydarzy.