Nie wiem jak Wam, ale mi bardzo brakuje Casa. Jego dialogów z Deanem , sposobu bycia , mimiki twarzy, prostoty niekiedy myślenia o ludziach i ich zwyczajach , a nawet jego "obleśnego" płaszcza - nawet teraz jak sobie go wspominam to mam uśmiech na twarzy.
Już miałam nadzieję - SPOJLER- że jak lewiatana pokonuje czarownik to jest to właśnie powrót Castiela , niestety nie.
W sumie to nie wiem do dziś dlaczego tak wyraźną i mocno wiążącą z widzem postać odstawiono na tor boczny- różne plotki są na ten temat , ale pewnie jak zwykle jeśli nie wiadomo o co chodzi to zazwyczaj chodzi o kasę.
Mam wrażenie że ten sezon to "dreptanie" w miejscu , wątki jakieś ostatnio naciągnięte na siłę , z Lewiatanami też dużo się nie dzieje a na dokładkę brak Castiela jakoś nie polepsza wizerunku serialu.
Jak wcześniej oceniałam na mocne 9 to teraz ten 7 sezon jest słabą 6.
A WY JAKIE MACIE ODCZUCIA NA TEN TEMAT ?
Pozdrawiam Nati ;d
A ja mam ochotę ją zmienić. No, ale - sentyment. ;) Jedyna rzecz, dzięki której jeszcze tu jestem.
Również jestem strasznie zawiedziona brakiem Casa i cały czas mam nadzieję, że jednak wróci. Czytałam jednak wypowiedź reżysera, gdzie stwierdził, że w 7. sezonie chcą skupić się na relacjach między braćmi Winchester, i w ogóle podkreślić, że to oni są najważniejsi. Powiedział również, że nikt nie zostaje tu na dłużej, tylko przychodzi i odchodzi (choć Bobby'ego to nie dotyczy).
Jak dla mnie to ich posunięcie było kiepskie. 7. sezon jak na razie tylko mnie rozczarowuje. :(
A ja z kolei czytałam, że postać Mishy tak zauroczyła fanów, że powróci - kiedyś przwinęło mi się, że w 7 odcinku, ale nie jestem do konca tego pewna. Przeczytałam tez, że śmierć Casa jeśli już miałaby nastąpić to byłaby to ukazane 'spektakularnie' .
A może Misha wróci po porstu jako kto inny? To też mogłoby być ciekawe.
Strasznie mi go brakuje i długo przeżywałam to, że go nie ma. Ale ciągle trzymie mnie myśl, a właściwie nadzieja, że powróci. A powinien niedługo o ile to co czytałam się sprawdzi. :)
W innym temacie tutaj na forum jest wywiad z Sarą, z którego wynika, że Misha wróci, ale nie jako Cas. Może to on będzie "szefem wszystkich szefów" Lewiatanów.
Misha był fenomenalny jako anioł. Nieobecny wzrok skupienie i przekrzywiona głowa.
Jak nie z tej ziemi ;) Taki Castiel z niego był :) pomocny zawsze , tylko w 6 sezonie przegiął
z opanowaniem anarchii dlatego tak zrobili żebyśmy go znielubili i aby nie było nam tak trudno się z nim rozstać. Tak się nie da niestety..to nie takie łatwe ;( Mi ciężko było się rozstać z papą Winchesterem bo mimo że tak krótko grał to jednak skradł mi kawałek gdzieś tam głęboko. Wiedziałam podświadomie że zginie, bo czuło się że bracia mają pracować we dwoje.
A jednak... fajnie jakby się pojawił na odcinek albo dwa ;)
Jeśli chcieli abyśmy przestali lubić Casa to musieliby coś o wiele mocniejszego wymyślić.
Może i trochę przegiął , ale czy tylko Cas ? Przecież Dean i Sam też mają na swym koncie "wpadki" przy nich Castiel jest wręcz święty - ha ha ;d
Nie wiem co by to musiało być abyśmy zmienili odbiór tej postaci - chyba jest to już na tym etapie nierealne ,Cas ma swą rzeszę fanów i ta rzesza prawie równa się z fanami Braci.
Pozdrawiam Nati ;d
Misha jako Castiel ? Fenomenalny to za mało powiedziane :)
Nawet wtedy, kiedy był 'tym złym' to i tak uwielbiałam go tak samo jak wcześniej.
A ta krótka chwila jako lewiatan, czy w jednym odcinku bodaj 6 serii? Kiedy grał samego siebie - no mega. Ta mimika, uśmiech. A to jak potrafi modulować głosem to po prostu bić pokłony. Dlatego strasznie za nim tęsknię i mam nadzieję, że wróci jak najszybciej.
akurat co do braku Castiela to sie moge zgodzic , zreszta nie tylko go brakuje ( ale wiadomo go najbardziej) , niestety w Supernaturalu bardzo chetnie pozbywaja sie fajnych postaci jak chociazby Balthazar, Ruby ( ale chociaz mi o te z 3 sezonu bo tej z 4go jakos nie lubilem) czy Belli , na szczescie wciaz chociaz zostawili Bobbego;p
nie mam pojecia czemu tak robia , mozliwe ze chodzi o gaze dla aktorow, aczkolwiek nie zgodze sie tak do konca z tym , ze watki sa naciagane na sile w 7 sezonie , jak dobrze wiadomo nikt nie wie jak zranic ( a tym bardziej zabic) Lewiatana wiec wydaje mi sie normalne , ze chlopacy nie rzucaja sie w paszcze lwa i wykonuja normalna robote , sadze jednak , ze niedlugo sie to zmieni , w ostatnim odcinku zlapali Lewiatana i sa spore szanse ze w koncu , prawdopodobnie przez torturowanie dowiedza sie czym tak naprawde mozna je zranic i akcja ruszy do przodu