Osobiście nie przepadam za tą całą papką duchowo-demonowo-anielską. Wielu pisze, że nigdy nie wiadomo kto zabija, itd. że akcja jest nieprzewidywalna. Prawda jest taka, że jak większość seriali Supernatural jest bardzo schematyczny i w większości przypadków szybko można się domyśleć kto jest kim i jak to się skończy.
Natomiast to co sprawia, że obejrzałem wszystkie 5 sezonów włącznie z najnowszym 11 odcinkiem w wariatkowie to HUMOR! Chryste, to nie horror tylko komedia! I to bardzo dobra. Odcinki z Gabrielem najlepiej wspominam. Dzień świstaka, czy "jak przetrwać w świecie serialu" (tytuły zmyślam, ale kto oglądał wie o który odc. chodzi) po prostu rewelacja.
Dla mnie w kolejności najśmieszniejsze postacie:
Dean, Gabriel(Triker), Castiel.
Do tego dobry samochód Chevy Impala i świeta muza CD/DC, Asia itd :)
Aha, to co jeszcze chciałem dodać, toto że pierwszy sezon był do bani! Jakoś przez niego przebrnąłem.. ale nie wiem, z dwa, trzy? fajne odcinki reszta nudy napudy i horror klasy XYZ. Muzyka ratowała całość. Drugi sezon już początki dobrego humoru, wciąż dobra muza, jakoś się oglądało. Od trzeciego sezonu się rozkręciło. Dean zaczął pokazywać swój styl na całego:)
Oh, mam nadzieje, że mówisz prawde :P. Osobiście kończę drugi sezon(odcinek 21) i narazie jestem co najwyżej zirytowany stereotypowym zachowaniem nie tyle co bohaterów, ale postaci pobocznych(z serii: wszędzie demony ale ja ide sam) oraz dość przewidywalną fabułą.
Cóż prawda jest też taka, że wątki, nazwijmy to akcji są tak jak mówisz, przewidywalne i mało oryginalne. Cóż zrobić, uśmiercić głównego bohatera nie można.
Ja skupiam się na wątkach komediowych i muzyce. W kolejnych sezonach będzie więcej śmiechu, a zwłaszcza z Triksterem, który zrobi Samowi dzień świstaka, a w innym odcinku uwięzi braci w świecie seriali .
1 i 2 może się nie podobać, ale od 3 ciągle jest jakiś cel do zrealizowania, a odcinki są lepiej zrobione. Oglądając 5 sezon ciężko powiedzieć, że to "Supernatural", gdyż jest już naprawdę dobry.
Odcinek, jak to nazwałeś "Dzień Świstaka" nie jest śmieszny. Na całe 45 minut ma dwa momenty, które są wręcz hilarious, ale sam odcinek nie jest śmieszny.
Karlih
hm, w tym odcinku zabawne jest to że Dean umiera setki razy. Auto, fortepian, maszynka do golenia... czarny humor!
Nie zgadzam się co do tego że "Supernatural jest bardzo schematyczny" Nie wiem...czy jeździec apokalipsy "głód" był schematyczny...Czy aniołowie są schematycznie...nie sądzę...Podobnie jak sama akcja bardzo często zaskakuje...na prawdę zdarzyło się pięknych kilka razy, że kopara poszła w dół. Co do humoru to jest zajebisty...Twórcy mają niesamowity dystans. Odcinek z wielkim pluszowym misiem z depresją, dzień świstaka, odcinek z wymazaniem pamięci, z fanami książkę współczesnego proroka, z wrzuceniem w świat seriali...no po prostu trzeba być mocno zakręconym żeby coś takiego wymyślić< a o psychiatryku to już nawet nie wspominam<lol>>. Poza tym to co jeszcze mnie kręci w tym serialu to tak mniej więcej od połowy 4 sezonu, kiedy pojawiają się nawiązania do filmów, seriali i literatury... bezcenne. Momentami, kiedy włożyłoby się podobny tekst <"No to co...teraz Góra Przeznaczenia"> innemu bohaterowi w innym serialu brzmiałoby to po prostu kiczowato...tutaj niesamowicie zaskakuje, bo sekundę przed o tym pomyślałeś/aś a tu nagle słowa takie padają z ekranu...Super. Poza tym to jedne z niewielu seriali który z serii na serię jest coraz lepszy, podnosi poziom, a nie odwrotnie:)SPN Rządzi!!:D