Nie z tego świata

Supernatural
2005 - 2020
8,1 97 tys. ocen
8,1 10 1 97077
6,8 9 krytyków
Nie z tego świata
powrót do forum serialu Nie z tego świata

Nieścisłości

ocenił(a) serial na 10

Zaczynam nowy temat, bo chcę poznać wasze zdanie na temat kilku nieścisłości, które zauważyłam. W sumie, to nie są nieścisłości, ale nie wiem, jak inaczej to nazwać :) Otóż, nie wydaje wam się dziwne, że Dean i Sam nie mają na twarzach blizn? Przecież tyle razy obrywają w facjaty... W odcinku, w którym otworzyli bramy piekieł, Azazel rzucił Deanem tak, że ten uderzył czołem w pomnik. Krew zalała mu twarz, a w kolejnym odcinku nic. Ani strupa, ani blizny. W odcinku z bogobojnym wilkołakiem, wilkołak podrapał Sama. Miał na policzku ślad po pazurach. Nikt mi nie wmówi, że to nie zostawiłoby blizny. Rozumiem, że charakteryzacja trwałaby długo, ale ta sprawa jest dla mnie aż za bardzo naciągana.

ocenił(a) serial na 8
AimeeSi

oj tam,czepiasz się :D Dean miał raz złamaną rękę i często któryś z braci leżał w szpitalu a potem to ich czasem Cass uleczał

ocenił(a) serial na 10
kamil665544

Uleczenie, a usunięcie blizn, to co innego :) A rękę złamaną miał Sam. W sumie, to nawet nie Sam, a Jared :) Dlatego miał gips przez kilka odcinków. Bo złamał ją naprawdę. Podejrzewam, ze gdyby złamanie było w scenariuszu, nie byłoby gipsu ;)

ocenił(a) serial na 9
AimeeSi

W sumie to jest dziwne i często mnie to zastanawiało, ale odpowiedź jest prosta: blizny są brzydkie. Jakby Sam i Dean mieli wszystkie blizny, siniaki, rany i złamania, jakie powinny powstać podczas wielu walk, to ich twarze byłyby tak zdeformowane, że przestaliby być "ładni" i wiele fangirlów przestałoby oglądać. Bo nie oszukujmy się, bez ładnego bohatera(ów) seriale nie mają szans.
Mnie zawsze bardziej śmieszyło "cudowne ozdrowienie" Castielowego płaszcza. Przecież gdy tylko się pojawił Dean i Bobby strzelali do niego (robiąc sporo dziur), a później jeszcze Winchester poprawił go sztyletem. Jednak później, Castielowy płaszcz jest już czyściutki, cały i pachnący. ^^
Nie zmienia to faktu, że nawet z takimi śmiesznymi nieścisłościami serial uwielbiam i jest to jedyny, który przeżywam jak mrówka okres.

ocenił(a) serial na 10
Mala_Lady_Punk

Ja osobiście uwielbiam blizny. Uważam, że są one nieodłączną częścią naszego życia. Mój narzeczony namawia mnie, żebym usunęła bliznę po oparzeniu na łydce, ale ja nie chcę. Wiem, że jest brzydka, ale to część mnie.
A Sam z blizną po ataku wilkołaka wyglądałby jeszcze cudowniej niż teraz (nie wiem, czy to w ogóle możliwe, żeby wyglądał cudowniej ^^) :D

ocenił(a) serial na 9
AimeeSi

Ja też nie uważam, aby blizny były czymś złym. Wiążą się z nimi wspomnienia etc. Ale jednak SPN to serial. Z jedną blizną- spoko. Ale gdyby naprawdę mieli wszystkie blizny, które powinni mieć, połamane nosy, szczęki powybijane zęby etc. To na stówę nie uważałabyś, że Sam wygląda cudnie. ;)

ocenił(a) serial na 10
Mala_Lady_Punk

Nie mówię, że wszystkie. Ale kilka, czemu nie :) I będę się upierała o tę "wikołaczą" :D
Kiedy mieli powybijane zęby? :O

ocenił(a) serial na 9
AimeeSi

Mieliby, gdyby to było naprawdę. ;) Tyle razy w nie obrywali...

ocenił(a) serial na 7
Mala_Lady_Punk

kto wie, może dawno im wszystkie powybijali, a teraz noszą po prostu sztuczne szczęki

ocenił(a) serial na 10
AimeeSi

Może nie tyle co wybite, co wyrwane przez tych świątecznych bożków czy coś xD
Jeśli chodzi o Dean'a to sam powiedział, że jak go Cass z piekła wyciągnął to pozbył się wszystkich brzydkich blizn czy coś, a kolejne uzdrowienia przez anioła sprawiały, że blizn nie było :D a jak już anioła nie było, to pewnie używali tych takich specjalnych maści na blizny :D...a tak serio, to pewnie charakteryzacja wynosiłaby o wiele więcej niż aktualnie a wiadomo, koszty ciąć trzeba. A akcja serialu rzadko kiedy trwa tak, że dwa odcinki to jeden dzien. Przewaznie jest tak, ze mija kilka dni, o których nic nie wiemy, a w kórych dochodzą do siebie po tych wszystkich mordobiciach ;p przynajmniej ja sobie tak to tłumaczę xD

zielonawariatka

ale te świąteczne bożki ostatecznie żadnemu zęba nie wyrwały.. tylko ten paznokieć Samowi. a jak miały wyrywać zęba to ktoś do drzwi zadzwonił..

ocenił(a) serial na 10
konstancja7

a racja, pomyliłam zęba z paznokciem ^^

ocenił(a) serial na 10
zielonawariatka

Wiem, że to nie ten temat, ale może mi pomożecie. Odcinek z króliczą łapką. Który to był?

ocenił(a) serial na 9
AimeeSi

Bad Day at Black Rock o ile się nie mylę...

ocenił(a) serial na 10
Mala_Lady_Punk

grazie :)

AimeeSi

Zauważyć też trzeba, że już od dawna "powinni" być martwymi ;P tyle razy ile każdy z nich umierał, ale ciągle są cali.. Tylko bracia Winchester tak potrafią! <3

AimeeSi

heh.. dokładnie, Pani wyżej ma rację ;)

mnie zawsze zastanawia inna kwestia a mianowicie skąd oni mają pieniądze na życie? wiem, że jakoś fałszują karty płatnicze, ale to przecież nie jest tak "hop siup" zeskanować pasek magnetyczny i tak sobie pobierać czyjeś środki i używać karty płatniczej jak gdyby nigdy nic. nie przypominam sobie aby oni kiedykolwiek mięli jakikolwiek problem z płynnością finansową, a co dopiero z osobami trzecimi z tego powodu...

ocenił(a) serial na 10
janis1609

W bodaj 5x22 było wyjaśnione, że źródłem ich dochodów jest gra na pieniądze w barach i innych tego typu miejscach.

ocenił(a) serial na 10
PoisonPrince

Co Wy z tym płaszczem Casa?O.o Nawet Misha mówił, że on sam go sobie reperuje, w końcu jest aniołem. I to chyba oczywiste, że Cas ich leczył...

ocenił(a) serial na 9
Black_Falcon

Nie zawsze ich leczył. Gdy Cas się zbuntował sam powiedział, że nie może już leczyć bo nie ma części niebiańskich mocy.
Może z płaszczem to prawda (nigdzie nie czytałam/słyszałam o tym), ale nie pamiętam takiej wzmianki w serialu, co sprawia, że jest to dość zabawne.

ocenił(a) serial na 10
Mala_Lady_Punk

Bo to nie było w serialu, tylko w wywiadzie :).

PoisonPrince

eeee ale oni przecież, jeśli nie zazwyczaj, to przynajmniej bardzo często płacą kartami płatniczymi. pare razy z resztą tak ich namierzono

ocenił(a) serial na 10
AimeeSi

Wiem, że znowu zboczę z kursu, ale wiecie może, czy gość, który grał młodego Deana w odcinku 0413 (After School Special), to jakiś krewny Acklesa? Gdyby nie to, że to niemożliwe, pomyślałabym, że to jego syn...

AimeeSi

Ten chłopak, co grał Deana to Brock Kelly i wątpię, że są spokrewnieni :)

ocenił(a) serial na 9
AimeeSi

Mnie z kolei zastanawia, dlaczego bracia nigdy nie starali się radykalnie zmienić swojego wyglądu (np. gdy byli poszukiwani przez FBI). I nie chodzi mi tu o jakieś przebranie ale np. mogliby zafarbowac włosy, ściąć włosy (Sam) itp..

ocenił(a) serial na 10
pasztulec

bo radykalna zmian wyglądu bohaterów nie była wpisana w pomysły scenarzystów/reżyserów ;D
Po za tym, chłopaki są zdolni - potrafią wywinąć się policji czy tam FBI bez problemów (no dobra, czy bez problemów to ciężko określić, bo zawsze zostawiają po sobie bałagan) po za tym, większość tych co ich ścigała, w końcu przeciera oczy ze zdumienia i mówi ' o kurcze oni maja racje' i puszczają ich wolno (o ile można tak to nazwać). Taki lekki fart. Zresztą, powiedzmy sobie szczerze - Dean i zmiana wyglądu? xD Sam to jeszcze by na to poszedł, ale nie Dean. Dean za bardzo siebie lubi :D

ocenił(a) serial na 8
AimeeSi

Moją uwagę zwróciły inne nieścisłości, zwłaszcza z pierwszych sezonów, i w związku z Azazelem:

- po co w ogóle tak silnemu demonowi jak Żółtooki był potrzebny człowiek do dowodzenia demonami? Przecież demony są zasadniczo nieśmiertelne, więc nie groziło mu to, że sobie bezpotomnie zemrze. No i naprawdę - człowiek z domieszką krwi demona zamiast pełnokrwistego demona na przywódcę piekielnej armii? Trochę to bez sensu

- moce Sama, a konkretnie telekineza. Jeden jedyny raz Sam uwolnił się przy jej pomocy z szafy (nie będąc wtedy przecież "naćpanym" demoniczną krwią, jak bywało później) i nigdy więcej się ta moc nie ujawniła (a przecież bywał zamykany/związywany wielokrotnie). Jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że wizje ustały, skoro dotyczyły wyłącznie kwestii związanych z Azazelem, ale z tą telekinezą coś jest zdecydowanie nie tak

- sprawa innych 'demonicznych' dzieci - tych, które wyłamywały się ze schematu (pożar gdy miały 6 miesięcy; abstrahując od tego, że skoro demon nie zamierzał zabijać matek, jeśli mu nie przeszkodzą, a we wszystkich wpasowujących się w schemat przypadkach kobiety ginęły - znowu coś jest nie tak). Nie zostało wyjaśnione, czemu te przypadki się ze schematu wyłamywały, i w ogóle jak się miały do całej tej krucjaty Azazela (poza tym oczywiście, że te dzieci miały moce i prawdopodobnie również piły jego krew)

- poza tym zastanawiam się, czemu to zaburzenie Sama wyglądało akurat tak? Rozumiem to, co się działo tuż po zniszczeniu bariery - halucynacje, mieszanie się piekielnej nierzeczywistości z rzeczywistością - to wszystko miało sens. Ale towarzyszący mu nieustannie Lucek (i to bez żadnych płomieni czy innych tortur - ot, kumpel, jak w "Pięknym umyśle") to trochę dziwny objaw. No i gdzie w tym wszystkim Michał?

Tyle przychodzi mi do głowy w tej chwili, ale na pewno było tego duużo więcej ;)
Ale co do błędów i nieścisłości to i tak, zważywszy na ilość sezonów, scenarzyści SN radzą sobie bardzo dobrze, fabuła cały czas jest jednak dosyć spójna i logiczna; wcześniej oglądałam "Ghost Whisperer" i tam bodajże w trzecim sezonie - z pięciu - urwano ważny wątek zupełnie bez wyjaśnienia - to dopiero był mistrzowski zabieg :/

Sol89

Ten serial to gówno dla gimnazjalistek, więc czego się spodziewasz? Dean i Sam mają ładnie wyglądać, żeby szesnastki popuszczały w gacie z podniecenia. Reszta jest mało ważna. Jakiś scenariusz? A po co? Mamy pięknych chłopców i tyle nam wystarczy.

ocenił(a) serial na 9
Untitled_Gangster_Reboot

Biip, biip, biip! TROLL ALERT!
Uważajcie i nie denerwujcie się z powodu tworu nade mną, bo to troll pospolity polowy. Jeżeli macie wątpliwości zajrzyjcie na jego profil.

Należy zachować ostrożność i omijać tego osobnika. Mimo tego, że jest typowym napinaczem ("Buahahaha, napiszę, że ludzie oglądający serial są napalonymi nastkami, a sam pofapuję oglądając superprodukcję z Sashą Grey!"), to spotkanie z nim może wywoływać następujące powikłania:
- ruszony nerw;
- załamanie nad inteligencją naszego pokolenia;
- zwątpienie w ludzkość.

Jeżeli jednak środki ostrożności (tj. ignorowanie i zgłaszanie) zawiodą, i troll się do nas przyklei, należy zachować spokój. Nie wpadaj w panikę, odpisując na każde zaczepki niskich lotów.

O ile troll pospolity polny jest niegroźny dla ludzi normalnych, to gdy uda mu się ściągnąć ofiarę do swojego poziomu (tj. bezsensownej pyskówki, obrażania etc.) to jest ona na przegranej pozycji.

Jeżeli już odpowiedzieliśmy, odpowiedzmy mu raz, a porządnie, resztę jego wpisów ignorując.

Łowcy z całego filmwebu (choć teraz mam głownie na myśli tych od SPN), połączmy siły! Co prawda nie jest to ani Castiel uważający się za Boga, ani Lucyfer, ani Żółtooki, ani Lucek, ani lewiatan, ani Trickster vel Gabriel, Dżin, Crowley, ani nawet Czupakabra, ale trolle należy tępić. Rozmrażają się one w zastraszającym tempie i robi się od nich niedobrze.
Tak wiec urządźmy sobie polowanie, czeka nas nowa robota, ale nie możemy się poddać.
Trolle nie reagują na zaklęcia słowne, sól, egzorcyzmy, wodę święconą czy zdrowy rozsądek. Można ostatecznie do takiego strzelić, ale w "realu" udają zwykłych ludzi i dość dobrze się kryją, więc trudno ich znaleźć. Naszą bronią są wiec tylko komputery. Trolle zgłaszamy i trolle ignorujemy. W międzyczasie można pomodlić się do Casa o przychylność w walce. ;)

Pozdrawiam wszystkich i powodzenia, mam nadzieję, że kiedyś uda nam się pozbyć tych wnerwiających gówniarzy!

ocenił(a) serial na 8
Mala_Lady_Punk

Dzięki za poprawienie humoru z rana (w końcu są wakacje ;P), zwłaszcza przedostatnim akapitem ;)

Mala_Lady_Punk

xDDDDDDDDDDD padłam

ocenił(a) serial na 7
Mala_Lady_Punk

Może i troll, ale ma sporo racji. Sam się często zastanawiałem czy sezon 6 i 7 ma jakiś scenariusz, czy tylko ludzie weszli na plan i powiedzieli sobie "Dobra, improwizujemy. Teraz nakręcimy z 5 odcinków, mamy godzinę." Naprawdę szkoda, że tak zniszczyli ten całkiem niezły kiedyś serial. A tu jeszcze kolejne serie w drodze...

ocenił(a) serial na 10
Sol89

Mała Lady Punk <3 jesteś cool ;D jakby to powiedział 11 Doctor ;P

ale do rzeczy.

- po co w ogóle tak silnemu demonowi jak Żółtooki był potrzebny człowiek do dowodzenia demonami? Przecież demony są zasadniczo nieśmiertelne, więc nie groziło mu to, że sobie bezpotomnie zemrze. No i naprawdę - człowiek z domieszką krwi demona zamiast pełnokrwistego demona na przywódcę piekielnej armii? Trochę to bez sensu

Azazelowi potrzebny był człowiek do tego by mógł on dotrzeć do Bramy Piekieł. W 2 sezonie dowiadujemy się, że Colt zbudował sieć kolejową na kształt pentagramu - a jak wiemy jest to pułapką na demony a póki ona była cała, to nie mógł przez nią przejść do Bramy ktora stała w centrum tego pentagramu. Więc nawet jeśli znalazł by sobie zajebistego demona na przywódce to i tak by nic nie mógł zrobić. Brama była zamknięta. Po za tym, demony kłamią - podejrzewam że ta gadka o dowództwie była nieco naciągana, ale jeśli spojrzy się na kolejne sezony można jakoś sobie pomyśleć, że Dziecię Azazela miałoby być naczyniem Lucyfera. Bo nawet jeśli wtedy Dean nie oddałby duszy za Sama to Lucyfer nie miałby naczynia, a jak wiadomo zwykłe, ludzkie naczynie było dla niego za słabe. Naczynie z domieszką demońskiej krwi wytrzymywało o wiele więcej. A że Azazel był lojalny wobec Lucyfera (scena z 4 sezonu w ostatnim/przedostatnim odcinku, gdzie Azazel opętuje ksiedza i zabija zakonnice by pogadać sobie z 'szefem') to robił to wszystko dla niego a nie po to by mieć jakiegoś tam dowódce.
_____
moce Sama, a konkretnie telekineza. Jeden jedyny raz Sam uwolnił się przy jej pomocy z szafy (nie będąc wtedy przecież "naćpanym" demoniczną krwią, jak bywało później) i nigdy więcej się ta moc nie ujawniła (a przecież bywał zamykany/związywany wielokrotnie). Jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że wizje ustały, skoro dotyczyły wyłącznie kwestii związanych z Azazelem, ale z tą telekinezą coś jest zdecydowanie nie tak

Albo scenarzyści o tym zapomnieli, albo Sam chciał być tak mocno normalny że ta umiejętnosć zeszła na drugi plan. Znamy Sama, wiemy że nie chciał być tym kim jest, wielokrotnie nazywał siebie dziwadłem więc posiadanie telekinezy tylko pogłebiało to uczucie bycia kimś innym, więc nie chciał tego przyswajać i żyło mu się lepiej bez tego :)
_______
sprawa innych 'demonicznych' dzieci - tych, które wyłamywały się ze schematu (pożar gdy miały 6 miesięcy; abstrahując od tego, że skoro demon nie zamierzał zabijać matek, jeśli mu nie przeszkodzą, a we wszystkich wpasowujących się w schemat przypadkach kobiety ginęły - znowu coś jest nie tak). Nie zostało wyjaśnione, czemu te przypadki się ze schematu wyłamywały, i w ogóle jak się miały do całej tej krucjaty Azazela (poza tym oczywiście, że te dzieci miały moce i prawdopodobnie również piły jego krew)

Najwyraźniej matki przeszkadzały. Pewnie gdyby Mary nie wpadła tamtej nocy do pokoju Sama po zorientowaniu się że gość nad łóżeczkiem to nie John, to by żyła. Fakt, ona była swiadoma tego kto stoi nad łóżeczkiem i chciała go powstrzymać i to sprawiło, ze zgineła. Pewnie inne matki też tak miały - orientując się że coś jest nie tak, że ktoś jest w ich domu, w pokoju dziecka...wpadają tam i giną z rąk Azazela. W końcu umowa była jasna: pozwolisz mi wejść do domu za tyle i tyle lat, więc skoro przeszkadzały to jakoś łamały umowę i...po za tym wiadome, sieroty są o wiele ciekawszymi przypadkami niż rozpieszczone dzieciaki z mocami.
Nie prawdopodobnie a na pewno reszta 'dzieciaków' piła krew Azazela który zawarł umowy z ich matkami, a po co? Najprawdopodobniej po to by znaleźć odpowiednie naczynie dla Lucyfera. Najsprytniejsze, najszybsze i najsilniejsze. Przy tym pewnie miał dużo zabawy, patrząc jak kilkoro dorosłych ludzi powoli się wykańcza nawzajem. Potem oczywiście wiadome jest to, że tym naczyniem zawsze miał być Sam ale...trzeba było to jakoś sprawdzić. To był sprawdzian. Przynajmniej ja to tak widzę.
____
poza tym zastanawiam się, czemu to zaburzenie Sama wyglądało akurat tak? Rozumiem to, co się działo tuż po zniszczeniu bariery - halucynacje, mieszanie się piekielnej nierzeczywistości z rzeczywistością - to wszystko miało sens. Ale towarzyszący mu nieustannie Lucek (i to bez żadnych płomieni czy innych tortur - ot, kumpel, jak w "Pięknym umyśle") to trochę dziwny objaw. No i gdzie w tym wszystkim Michał?

Michał siedział w Adamie. Lucyfer w Samie. dzielili jaźń, umysł i myśli. Sam był pozostawiony sam sobie Lucyferowi który mieszał mu w głowie, gdzie Michał nie dosięgał, dzieląc jaźń z trzecim Winchesterem. Sam i Lu byli jednością więc pewnie dlatego to właśnie Upadły towarzyszył Samowi po zburzeniu blokady. Chyba innego wyjaśnienia na to nie ma.

ocenił(a) serial na 8
zielonawariatka

Azazelowi potrzebny był człowiek do tego by mógł on dotrzeć do Bramy Piekieł. W 2 sezonie dowiadujemy się, że Colt zbudował sieć kolejową na kształt pentagramu - a jak wiemy jest to pułapką na demony a póki ona była cała, to nie mógł przez nią przejść do Bramy ktora stała w centrum tego pentagramu. Więc nawet jeśli znalazł by sobie zajebistego demona na przywódce to i tak by nic nie mógł zrobić. Brama była zamknięta. Po za tym, demony kłamią - podejrzewam że ta gadka o dowództwie była nieco naciągana, ale jeśli spojrzy się na kolejne sezony można jakoś sobie pomyśleć, że Dziecię Azazela miałoby być naczyniem Lucyfera. Bo nawet jeśli wtedy Dean nie oddałby duszy za Sama to Lucyfer nie miałby naczynia, a jak wiadomo zwykłe, ludzkie naczynie było dla niego za słabe. Naczynie z domieszką demońskiej krwi wytrzymywało o wiele więcej. A że Azazel był lojalny wobec Lucyfera (scena z 4 sezonu w ostatnim/przedostatnim odcinku, gdzie Azazel opętuje ksiedza i zabija zakonnice by pogadać sobie z 'szefem') to robił to wszystko dla niego a nie po to by mieć jakiegoś tam dowódce.

Z tym nie do końca się zgadzam. Czy nie prościej dla Azazela byłoby zwieść jakiegoś przypadkowego człowieka, żeby otworzył Bramy Piekieł (albo przynajmniej rozwalił w którymś miejscu tory udostępniając demonom możliwość otwarcia Wrót)?
No i odniosłam wrażenie, że plan Azazela nijak się miał do wypuszczenia Lucyfera, że to zupełnie osobna sprawa, chciał władzy wyłącznie dla siebie, a Lucek zdecydowanie by mu w tym przeszkadzał (inna sprawa, że zdawał się być tak samo inteligentny jak Crowley, więc mógł zdawać sobie sprawę z tego, że wypuszczenie Lucyfera oznaczałoby zagładę demonów).
I nie jestem przekonana, że to, że Sam i Dean mieli być naczyniami, było związane z tym, że Sam miał w sobie krew demona - chyba zupełnie nie o to chodziło, a o ich więzi braterskie i wszelkie związane z tym kwestie (i chyba w pewnym stopniu przeznaczenie - w końcu było powiedziane, że bracia wywodzą się z bardzo starego rodu, i mogli po prostu 'urodzić się żeby być naczyniami' - ot, boski plan, tak samo jak planowana walka Michała z Lucyferem).
______________________________
Albo scenarzyści o tym zapomnieli, albo Sam chciał być tak mocno normalny że ta umiejętnosć zeszła na drugi plan. Znamy Sama, wiemy że nie chciał być tym kim jest, wielokrotnie nazywał siebie dziwadłem więc posiadanie telekinezy tylko pogłebiało to uczucie bycia kimś innym, więc nie chciał tego przyswajać i żyło mu się lepiej bez tego :)

Skłaniałabym się ku temu, że jednak zapomnieli, inaczej zostałoby to chyba wspomniane w którymś odcinku, nawet gdyby było spowodowane po prostu tym, że sam chciał być normalny
______________________________
Najwyraźniej matki przeszkadzały. Pewnie gdyby Mary nie wpadła tamtej nocy do pokoju Sama po zorientowaniu się że gość nad łóżeczkiem to nie John, to by żyła. Fakt, ona była swiadoma tego kto stoi nad łóżeczkiem i chciała go powstrzymać i to sprawiło, ze zgineła. Pewnie inne matki też tak miały - orientując się że coś jest nie tak, że ktoś jest w ich domu, w pokoju dziecka...wpadają tam i giną z rąk Azazela. W końcu umowa była jasna: pozwolisz mi wejść do domu za tyle i tyle lat, więc skoro przeszkadzały to jakoś łamały umowę i...po za tym wiadome, sieroty są o wiele ciekawszymi przypadkami niż rozpieszczone dzieciaki z mocami.
Nie prawdopodobnie a na pewno reszta 'dzieciaków' piła krew Azazela który zawarł umowy z ich matkami, a po co? Najprawdopodobniej po to by znaleźć odpowiednie naczynie dla Lucyfera. Najsprytniejsze, najszybsze i najsilniejsze. Przy tym pewnie miał dużo zabawy, patrząc jak kilkoro dorosłych ludzi powoli się wykańcza nawzajem. Potem oczywiście wiadome jest to, że tym naczyniem zawsze miał być Sam ale...trzeba było to jakoś sprawdzić. To był sprawdzian. Przynajmniej ja to tak widzę.

I absolutnie każda przeszkadzała? No nie wiem, trochę to naciągane ;)
______________________________
Michał siedział w Adamie. Lucyfer w Samie. dzielili jaźń, umysł i myśli. Sam był pozostawiony sam sobie Lucyferowi który mieszał mu w głowie, gdzie Michał nie dosięgał, dzieląc jaźń z trzecim Winchesterem. Sam i Lu byli jednością więc pewnie dlatego to właśnie Upadły towarzyszył Samowi po zburzeniu blokady. Chyba innego wyjaśnienia na to nie ma.

Jednak Michał mimo wszystko wydawał się całkiem do rzeczy (np: w odcinku, w którym zabił Annę). Jak na anioła wydawał się nieco rozsądniejszy niż jego skrzydlata rodzinka. Czy więc naprawdę mógł tak po prostu pozwolić swojemu bratu przez rok pastwić się nad duszą Sama?

ocenił(a) serial na 10
Sol89

dobra to teraz od końca xd

Jednak Michał mimo wszystko wydawał się całkiem do rzeczy (np: w odcinku, w którym zabił Annę). Jak na anioła wydawał się nieco rozsądniejszy niż jego skrzydlata rodzinka. Czy więc naprawdę mógł tak po prostu pozwolić swojemu bratu przez rok pastwić się nad duszą Sama?

Zabił Annę bo ta chciała pozbawić życia Johna a to by znaczyło, że nie byłoby naczyń bo pewnie i ciężarną Mary zabiłaby. Michał chciał walki z Lucyferem - dlatego nawet wyciągnęli Adama jak Dean nie chciał się zgodzić. Był zdeterminowany do tego by walczyć z Lucyferem a tu wyskakuje Sam który na moment przejmuje kontrolę nad swoim ciałem i wrzuca siebie z Lucyferem do klatki ciągnąc za sobą Adama-Michała. A to raczej nie było w planach. Michał mógł mieć za złe Samowi że tak się stało i dlatego nawet nie kiwnął palcem żeby coś zrobić by pomóc chłopakowi w którym siedział jego 'braciszek'.
_______
I absolutnie każda przeszkadzała? No nie wiem, trochę to naciągane ;)

Om...o ile sie nie mylę, to chyba matka bliźniaków nie zginęła w pożarze. ale nie jestem pewna,bo sezon 2 dawno nie oglądany był. Wiem, ze bylo coś o jakieś matce która nie zginęła w pożarze. Albo mi się coś pomyliło. I ja nie wiem czy takie naciągane... instynkt macierzyński każe bronić dziecię a że ponoszą one ofiary przy tym... ewentualnie to też chodzi o te umowy 10letnie. W koncu każda z matek musiała taką zawrzeć, a że Az nie dodał że przy okazji weźmie duszyczki ich ze sobą to już osobna sprawa ;P (po za tym schemat pożarów i dzieciaków pasował Kripke pewnie i się nad tym głębiej nie zastanawiał xD)
________
Skłaniałabym się ku temu, że jednak zapomnieli, inaczej zostałoby to chyba wspomniane w którymś odcinku, nawet gdyby było spowodowane po prostu tym, że sam chciał być normalny

więc zostańmy przy opcji zapomnienia :D
______

Z tym nie do końca się zgadzam. Czy nie prościej dla Azazela byłoby zwieść jakiegoś przypadkowego człowieka, żeby otworzył Bramy Piekieł (albo przynajmniej rozwalił w którymś miejscu tory udostępniając demonom możliwość otwarcia Wrót)?
No i odniosłam wrażenie, że plan Azazela nijak się miał do wypuszczenia Lucyfera, że to zupełnie osobna sprawa, chciał władzy wyłącznie dla siebie, a Lucek zdecydowanie by mu w tym przeszkadzał (inna sprawa, że zdawał się być tak samo inteligentny jak Crowley, więc mógł zdawać sobie sprawę z tego, że wypuszczenie Lucyfera oznaczałoby zagładę demonów).
I nie jestem przekonana, że to, że Sam i Dean mieli być naczyniami, było związane z tym, że Sam miał w sobie krew demona - chyba zupełnie nie o to chodziło, a o ich więzi braterskie i wszelkie związane z tym kwestie (i chyba w pewnym stopniu przeznaczenie - w końcu było powiedziane, że bracia wywodzą się z bardzo starego rodu, i mogli po prostu 'urodzić się żeby być naczyniami' - ot, boski plan, tak samo jak planowana walka Michała z Lucyferem).

Pewnie że by mógł. Ale nie oszukujmy się -wtedy nie byłoby wątku serialu. Ja jakoś nie dostrzegłam tego, że to Azazel chce przejąć władze. To byłoby bez sensu po tym wszystkim co robił - w końcu to Lu powiedział mu, zeby przyprowadził mu specjalne dziecko, przez co chodził od domu do domu i skłaniał kobiety do paktów, by po 10 latach do nich wrócić i zainfekować dzieciaki. NIe robilby tego, gdyby chciał władzy. Lucyfer był w klatce więc spokojnie można było sobie rządzić Piekłem. Ale Az uważał się za najwierniejszego i chciał powrotu swojego pana i tego by zrobił porządek.
No i może rzeczywiście bycie 'wybrańcami' miało mało wspólnego z demoniczną krwia, ale Sam jej potrzebował żeby móc przyjąć do siebie Lucyfera. Bez niej pewnie stałoby się znim to samo co z Nickiem. To wszystko jakoś się ze sobą łączy, trochę poplątanie ale jakoś można połączyć te rzeczy.

ocenił(a) serial na 9
Sol89

Ja również dołączę się ze swoimi rozmyślaniami, o ile można. ;)

- Lucek, który towarzyszył Samowi, nie był prawdziwym. Dlatego otrzymał przydomek Hallucyfera. Nie było go tam naprawdę, prawdziwy Lu siedział i siedzi nadal w klatce, z której nie ma wyjścia i nikogo już nie dręczy. To wszystko co widział i odczuwał Sam to były wymysły jego zniszczonego umysłu i wspomnienia.
W którymś odcinku było powiedziane, że Sam, tam na dole, stał się jedyną rozrywką archaniołów, znęcających się nad nim. Michał to niby ten "dobry", ale i tak był wściekły na Sama i dał mu wycisk. Uważam jednak, że to głównie Lucyfer go niszczył (głównie z racji tego, że siedział w jego głowie), więc Sammy nie wiązał wspomnień męki itd. z Michałem. Ten archanioł nie zniszczył mu tak psychy, więc potworem, który prześladował był tylko Luci.

- Zgadzam się z tym, że matki przeszkadzały. I nie chodzi o jakąś wyraźna szkodliwość. Po prostu wchodziły do pokoju, kiedy nie powinny. Pamiętajmy, że Azazel był demonem i lubił zabijać. To, że matka weszła do pokoju, był dla niego swego rodzaju gratisem. Moim zdaniem, chodziło mu także o to, aby dzieci odczuły właśnie tę stratę. Szczególna moc ujawniała się w stresowych sytuacjach, a osoba, która jako dziecko straciła matkę, właściwie nie mając okazji jej poznać, takich sytuacji ma wiele. Za pomocą złych emocji, te siły rosły. Poza tym taką osobę łatwiej było zmanipulować.
I tego już nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że demon nie zabił wszystkich matek... Ale drugi sezon oglądałam tak dawno, że mogło mi się już coś pomylić.

- Tak, ale telekineza Sama działała tylko wtedy, gdy rządziła nim jakaś potężna emocja. Za każdym razem, gdy jej używał, był wściekły. Moc urosła, gdy Sam stał się ćpunem demonicznej krwi. Jak pamiętasz, Sam potrafił wyciągnąć demona z ciała człowieka bez egzorcyzmów. Potrafił ich torturować i unieruchomić. Mógł zrobić to wszystko w każdej chwili, wystarczyło, że napił się krwi. Ale jak wiesz, krew działała na niego naprawdę źle, praktycznie zmieniał się w demona. Jeżeli wrócisz do 4 i 5 sezonu, dowiesz się, że za każdym razem Sam potrzebował więcej krwi, aby uruchomić swoje nadnaturalne moce. Myślę, że gdy w końcu odstawił demoniczną krew, jego zdolności zanikły. Tzn. bez odpowiedniej ilości "dopalacza" jego siły nie działały. Co prawda, to tylko moje domysły, bo rzeczywiście w serialu tę kwestię pominięto.

- Azazel potrzebował kogoś, kto wejdzie do wielkiej pułapki na demony i otworzy wrota piekieł. No tak, mógł zmanipulować przeciętnego Kowalskiego i zmusić go do rozwalenia torów... Ale jak zwykły szaraczek miał pokonać łowców? Azazel poszukiwał dziecka idealnego. Musiał mieć nadnaturalne zdolności, aby pokonać człowieka, ale nie mógł być zbyt potężny, aby mógł zapanować nad nim demon (a przynajmniej sam Lucyfer). Nie sądzę aby Żółtooki podszedł do pierwszych lepszych par i zawarł z nimi pakt. Wybierał swoje ofiary, zapewne w oparciu o ich historię.
Jak wiemy też, Azazel przez cały czas faworyzował Sama, na początku nie wiemy dlaczego, ale można się domyślić, że to z powodu jego pochodzenia (Winchesterowie pochodzili od rodu Kaina i Abla).
Przywódca armii? Ja to zrozumiałam jako kłamstwo. Jedna z rzeczy, która miała pomóc w manipulacji. Bo któż nie chciałby bogactwa, chwały i władzy? A to, że te plotkę powtarzały demony nic nie znaczyło- demony dla Lu praktycznie nić nie znaczyły i w swoje plany wtajemniczał niewielu (można policzyć ich na palcach jednej ręki). Wystarczy przypomnieć sobie to, że nikt poza Lilith i samym Lu nie wiedział, że Ruby jest nadal po złej stronie.
Azazel nie był taki jak Crowley, nie chciał przejąć piekła. Na pewno nie chciał być lepszy od Lucyfera, ani go przechytrzyć bo oczekiwał od niego zapłaty. Lilith też do głupich nie należała, a oddała życie, aby Lucyfer mógł się uwolnić, choć i tak on miał ich wszystkich w nosie. Problem pomiędzy demonami a Lu, jest taki, że archanioł był najlepszym manipulatorem. To on nauczył Gabriela sztuczek, a czym one były jak nie manipulacją? Demony, nawet te inteligentne, dawały złapać się na haczyk. Crowley w porę otworzył oczy, aby uratować swój tyłek. Zresztą był on tylko demonem z rozdroża, a Azazel pomógł się Lucyferowi wydostać, wiec logiczne jest, że Crowley stałby się popychadłem, a Żółtooki, przynajmniej przez pewien czas, stałby się prawą ręką Lu. Azazel zwyczajnie nie miał interesu w przeszkadzaniu Lu, w przeciwieństwie do Crowleya, który po jego obaleniu znacznie urósł w siłę (z króla rozdroża do króla piekła).

Mam nadzieję, że chociaż odrobinę da się zrozumieć ten bełkot ^^

ocenił(a) serial na 8
Mala_Lady_Punk

Uff, w końcu się zebrałam, żeby odpisać ;)

Zabił Annę bo ta chciała pozbawić życia Johna a to by znaczyło, że nie byłoby naczyń bo pewnie i ciężarną Mary zabiłaby. Michał chciał walki z Lucyferem - dlatego nawet wyciągnęli Adama jak Dean nie chciał się zgodzić. Był zdeterminowany do tego by walczyć z Lucyferem a tu wyskakuje Sam który na moment przejmuje kontrolę nad swoim ciałem i wrzuca siebie z Lucyferem do klatki ciągnąc za sobą Adama-Michała. A to raczej nie było w planach. Michał mógł mieć za złe Samowi że tak się stało i dlatego nawet nie kiwnął palcem żeby coś zrobić by pomóc chłopakowi w którym siedział jego 'braciszek'.
W sumie racja. Chociaż przy takiej interpretacji trochę szkoda, że nawet największy z aniołów okazuje się być takim samym dupkiem, jak pozostali ;P
_______

Om...o ile sie nie mylę, to chyba matka bliźniaków nie zginęła w pożarze. ale nie jestem pewna,bo sezon 2 dawno nie oglądany był. Wiem, ze bylo coś o jakieś matce która nie zginęła w pożarze. Albo mi się coś pomyliło. I ja nie wiem czy takie naciągane... instynkt macierzyński każe bronić dziecię a że ponoszą one ofiary przy tym... ewentualnie to też chodzi o te umowy 10letnie. W koncu każda z matek musiała taką zawrzeć, a że Az nie dodał że przy okazji weźmie duszyczki ich ze sobą to już osobna sprawa ;P (po za tym schemat pożarów i dzieciaków pasował Kripke pewnie i się nad tym głębiej nie zastanawiał xD)
Matka bliźniaków tak, ale później Sam kilkakrotnie wspominał jeszcze o innych kobietach, które nie pasowały do schematu (z tym, że ten wątek w zasadzie nie został nijak pogłębiony). Ale żeby każda, no po prostu każda z tych kobiet budziła się w środku nocy (akurat tej nocy i w tym czasie, kiedy Azazel poił krwią jej dzieciątko)? Dla mnie to jednak nadal jest naciągane ;) (zwłaszcza, że Żółtooki raczej cicho się zachowywał ;) )
________
Pewnie że by mógł. Ale nie oszukujmy się -wtedy nie byłoby wątku serialu. Ja jakoś nie dostrzegłam tego, że to Azazel chce przejąć władze. To byłoby bez sensu po tym wszystkim co robił - w końcu to Lu powiedział mu, zeby przyprowadził mu specjalne dziecko, przez co chodził od domu do domu i skłaniał kobiety do paktów, by po 10 latach do nich wrócić i zainfekować dzieciaki. NIe robilby tego, gdyby chciał władzy. Lucyfer był w klatce więc spokojnie można było sobie rządzić Piekłem. Ale Az uważał się za najwierniejszego i chciał powrotu swojego pana i tego by zrobił porządek.
No i może rzeczywiście bycie 'wybrańcami' miało mało wspólnego z demoniczną krwia, ale Sam jej potrzebował żeby móc przyjąć do siebie Lucyfera. Bez niej pewnie stałoby się znim to samo co z Nickiem. To wszystko jakoś się ze sobą łączy, trochę poplątanie ale jakoś można połączyć te rzeczy.

Kiedy było powiedziane, że Azazel działał z polecenia Lucyfera? Albo że chciał powrotu Lucka? Bo tego nie zauważyłam, wydaje mi się, że robił to dla siebie, z własnych pobudek.
Właśnie to poplątanie sprawia, że jednak nie bardzo mnie to przekonuje ;)

ocenił(a) serial na 8
Mala_Lady_Punk

@Mała_Lady_Punk

- Zgadzam się z tym, że matki przeszkadzały. I nie chodzi o jakąś wyraźna szkodliwość. Po prostu wchodziły do pokoju, kiedy nie powinny. Pamiętajmy, że Azazel był demonem i lubił zabijać. To, że matka weszła do pokoju, był dla niego swego rodzaju gratisem. Moim zdaniem, chodziło mu także o to, aby dzieci odczuły właśnie tę stratę. Szczególna moc ujawniała się w stresowych sytuacjach, a osoba, która jako dziecko straciła matkę, właściwie nie mając okazji jej poznać, takich sytuacji ma wiele. Za pomocą złych emocji, te siły rosły. Poza tym taką osobę łatwiej było zmanipulować.
I tego już nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że demon nie zabił wszystkich matek... Ale drugi sezon oglądałam tak dawno, że mogło mi się już coś pomylić.

Ale nadal – jakim cudem aż tyle matek wstało w nocy i weszło dokładnie w momencie, w którym Azazel karmił dzieciaka krwią (co zresztą trwało przecież bardzo krótko)?
_____________

- Tak, ale telekineza Sama działała tylko wtedy, gdy rządziła nim jakaś potężna emocja. Za każdym razem, gdy jej używał, był wściekły. Moc urosła, gdy Sam stał się ćpunem demonicznej krwi. Jak pamiętasz, Sam potrafił wyciągnąć demona z ciała człowieka bez egzorcyzmów. Potrafił ich torturować i unieruchomić. Mógł zrobić to wszystko w każdej chwili, wystarczyło, że napił się krwi. Ale jak wiesz, krew działała na niego naprawdę źle, praktycznie zmieniał się w demona. Jeżeli wrócisz do 4 i 5 sezonu, dowiesz się, że za każdym razem Sam potrzebował więcej krwi, aby uruchomić swoje nadnaturalne moce. Myślę, że gdy w końcu odstawił demoniczną krew, jego zdolności zanikły. Tzn. bez odpowiedniej ilości "dopalacza" jego siły nie działały. Co prawda, to tylko moje domysły, bo rzeczywiście w serialu tę kwestię pominięto.

Skoro wcześniej dawał radę bez demonicznej krwi, to chyba nawet po jej ‘odstawieniu’ powinno się coś z jego mocy zachować. Zwłaszcza, że później sytuacji, w których działał pod wpływem silnych emocji też trochę było ;)
_____________

- Azazel potrzebował kogoś, kto wejdzie do wielkiej pułapki na demony i otworzy wrota piekieł. No tak, mógł zmanipulować przeciętnego Kowalskiego i zmusić go do rozwalenia torów... Ale jak zwykły szaraczek miał pokonać łowców? Azazel poszukiwał dziecka idealnego. Musiał mieć nadnaturalne zdolności, aby pokonać człowieka, ale nie mógł być zbyt potężny, aby mógł zapanować nad nim demon (a przynajmniej sam Lucyfer). Nie sądzę aby Żółtooki podszedł do pierwszych lepszych par i zawarł z nimi pakt. Wybierał swoje ofiary, zapewne w oparciu o ich historię.
Jak wiemy też, Azazel przez cały czas faworyzował Sama, na początku nie wiemy dlaczego, ale można się domyślić, że to z powodu jego pochodzenia (Winchesterowie pochodzili od rodu Kaina i Abla).
O, argument z łowcami jest niezły ;) Fakt, zupełnie o tym nie pomyślałam.
_____________

Przywódca armii? Ja to zrozumiałam jako kłamstwo. Jedna z rzeczy, która miała pomóc w manipulacji. Bo któż nie chciałby bogactwa, chwały i władzy? A to, że te plotkę powtarzały demony nic nie znaczyło- demony dla Lu praktycznie nić nie znaczyły i w swoje plany wtajemniczał niewielu (można policzyć ich na palcach jednej ręki). Wystarczy przypomnieć sobie to, że nikt poza Lilith i samym Lu nie wiedział, że Ruby jest nadal po złej stronie.
Azazel nie był taki jak Crowley, nie chciał przejąć piekła. Na pewno nie chciał być lepszy od Lucyfera, ani go przechytrzyć bo oczekiwał od niego zapłaty. Lilith też do głupich nie należała, a oddała życie, aby Lucyfer mógł się uwolnić, choć i tak on miał ich wszystkich w nosie. Problem pomiędzy demonami a Lu, jest taki, że archanioł był najlepszym manipulatorem. To on nauczył Gabriela sztuczek, a czym one były jak nie manipulacją? Demony, nawet te inteligentne, dawały złapać się na haczyk. Crowley w porę otworzył oczy, aby uratować swój tyłek. Zresztą był on tylko demonem z rozdroża, a Azazel pomógł się Lucyferowi wydostać, wiec logiczne jest, że Crowley stałby się popychadłem, a Żółtooki, przynajmniej przez pewien czas, stałby się prawą ręką Lu. Azazel zwyczajnie nie miał interesu w przeszkadzaniu Lu, w przeciwieństwie do Crowleya, który po jego obaleniu znacznie urósł w siłę (z króla rozdroża do króla piekła).
Ale całkiem sporo osób wspominało o tym, że miał być przywódcą demonów (i rywalizować o to z Lilith), więc czy to mogło być kłamstwo? Czy aż tyle demonów mogło o tym mówić i kłamać, chociaż zasadniczo nic tych demonów ze sobą nie łączyło? No nie wiem, nie przekonuje mnie to ;)
Poza tym w takim razie czemu Azazel robił ten ‘casting’ wśród swoich dzieci? Żeby wybrać naczynie dla Lucka (mimo tego, że naczyniem musiał być jeden z braci, bo w końcu o walkę między braćmi chodziło)? Nie łączyłabym jednak planów Lucyfera i Azazela, moim zdaniem w zbyt wielu miejscach się rozmijają, żeby mogło chodzić o jeden, wspólny plan demonicznych panów ;)

ocenił(a) serial na 10
Sol89

Cóż, Anioły w Supernatural to ogólnie takie dupki. Cass był wyjątkiem, ale i on miał swoje 'dupkowe' momenty. Anna która wydawała się w porządku, też w końcu ujawniła swoją złą stronę. Nie wspomnę o Zachariaszu i Urielu bo oni to mogą się ścigać o berlo Dupka Roku z Michaśkiem i Rafałem. Każdy z aniołów był taki... niby stworzenie Boga ale nie do końca idealne, bo uważające się za coś lepszego niż człowiek.

Ale nadal – jakim cudem aż tyle matek wstało w nocy i weszło dokładnie w momencie, w którym Azazel karmił dzieciaka krwią (co zresztą trwało przecież bardzo krótko)?

Em...instynkt macierzyński? Powiedzmy że dzieciaki się budziły gdy Az do nich przychodził - mogły zacząć nawet płakać, bo ktoś nieznajomy stoi nad ich łóżeczkami. Co robi matka słysząc płacz? Idzie sprawdzić co się dzieje. Tak po prostu. Dla mnie to logiczne jest. Po za tym nie aż tak krótko to trwało - bo gdyby tak miało krótko trwać to Azazela nie byłoby już w momencie kiedy Mary orientuje się że w pokoju Sama nie ma John'a. Pewnie chciał się napawać chwilą zatrucia dzieciaka i bach.
Matki to ciężki orzech do zgryzienia.
_______
Skoro wcześniej dawał radę bez demonicznej krwi, to chyba nawet po jej ‘odstawieniu’ powinno się coś z jego mocy zachować. Zwłaszcza, że później sytuacji, w których działał pod wpływem silnych emocji też trochę było ;)

A ja sobie teraz tak myślę... wszystko ustało na dobrą sprawę po śmierci Azazela. To tak jakby on był czynnikiem zapalającym te umiejętności - cały rok poprzedzający otwarcie wrót, 'dzieciom' Azazela przytrafiały się dziwne rzeczy. Pamiętacie tego gościa co chodził do psychologa bo słyszał (albo coś w ten deseń) głos w swojej głowie który kazał mu robić zle rzeczy? I szafę pełną żółtych oczu? Może to właśnie tak działało - nadeszła odpowiednia pora i Azazel w jakiś swój demoniczny sposób aktywował umiejętności Wybrańców. W tym u Sama pojawiły się te jazdy - śmierć Azazela była końcem umiejętności i gdyby nie Ruby która poiła Sama krwią demonów (bo kto wie, może każdy kto się naćpa takiej krwi ma dziwne umiejętności? ) która mogła aktywować 'gen' Azazela i go potęgować. Dlatego był jaki był :P
___________________________________
Kiedy było powiedziane, że Azazel działał z polecenia Lucyfera? Albo że chciał powrotu Lucka? Bo tego nie zauważyłam, wydaje mi się, że robił to dla siebie, z własnych pobudek.
Właśnie to poplątanie sprawia, że jednak nie bardzo mnie to przekonuje ;)

odcinek 22 sezonu 4. (streszczenie z supernatural.com)
"Klasztor P.W. Najświętszej Marii Panny, Ilchester w stanie Maryand. Rok 1972. Ksiądz zostaje opętany przez demona, kiedy wieczorem gasi świece w kaplicy. Rano, prowadząc modlitwę dla zakonnic zaczyna opowiadać im o swoim ojcu, który został uwięziony. Mówi, że szukał sposobu na wydostanie go z klatki długi czas, ale w końcu się udało, a wszystko ma się rozpocząć właśnie w tym klasztorze. Przechadzając się nawą dociera do drzwi kaplicy i zamyka je, a podchodząc do ołtarza wyjmuje nóż. Jego oczy stają się żółte. Po chwili zza zaryglowanych drzwi kaplicy słychać krzyki mordowanych zakonnic.
.....
Znów jesteśmy w klasztorze P.W. Najświętszej Marii Panny w roku 1972. Ksiądz złożywszy ofiarę z zakonnic prosi o znak. Nagle świece zaczynają mrugać, a leżąca na ołtarzu zakonnica przemawia demonicznym głosem. Demon pyta, jak ma uwolnić swego ojca, co ma zrobić. Dowiaduje się, że musi wyswobodzić Lilith, która będzie łamać pieczęcie oraz znaleźć wyjątkowe dziecko."
____________________
Ale całkiem sporo osób wspominało o tym, że miał być przywódcą demonów (i rywalizować o to z Lilith), więc czy to mogło być kłamstwo? Czy aż tyle demonów mogło o tym mówić i kłamać, chociaż zasadniczo nic tych demonów ze sobą nie łączyło? No nie wiem, nie przekonuje mnie to ;)
Poza tym w takim razie czemu Azazel robił ten ‘casting’ wśród swoich dzieci? Żeby wybrać naczynie dla Lucka (mimo tego, że naczyniem musiał być jeden z braci, bo w końcu o walkę między braćmi chodziło)? Nie łączyłabym jednak planów Lucyfera i Azazela, moim zdaniem w zbyt wielu miejscach się rozmijają, żeby mogło chodzić o jeden, wspólny plan demonicznych panów ;)

Czeeeeeeeeeeeeeekaj. Teraz to ja mam małe pogubienie - w którym momencie serialu było wspomniane o tym, że Crowley miał być przywódcą demonów i rywalizować o to z Lilith? Raczej kojarzy mi się coś o tym, że demony mówiły że Crowley obawia się powrotu Lucyfera bo od momentu śmierci Azazela się trochę rozkokosił w piekle, dlatego się ukrywał.
Ale... demony kłamią. Kochają kłamać. To ich chleb powszedni. Crowley i Azazel to dwa różne demony. Różne plany - z samego tego streszczenia co wrzuciłam wyżej widać, że Azazelowi zależało na tym aby Lucyfer był na wolności. Crowleyowi nie bardzo - to by oznaczało spadnięcie z powrotem na bycie demonem z rozdroża.
Dlatego też plany Azazela i Lucyfera się łączą. Widać to bardzo, bardzo własnie w tym 22 odcinku 4 sezonu, gdzie dochodzi do masakry w tym klasztorze, w ktorym jest Lucyfera klatka. Właściwie czemu casting. Cóż, gdyby nie to że Dean oddał duszę za życie Sama, albo zdarzyłoby się że Samowi coś się stanie, to demon nie mógłby sobie go wskrzesić od tak. Nie mają takiej mocy jak anioły - a te pewnie by nie ruszyły sprawy palcem, więc musiał być plan B. Dlatego był casting - i mimo, że z góry wiadomo bylo że Sammy go wygra to jednak rywalizacja musiala być. zresztą to kolejna cecha demonów - bawią się życiem i mają z tego rozrywkę na calego.