Bardzo lubię SPN i dlatego nie mogę wybaczyć twórcom, że po odejściu Kripke (genialnego
scenarzysty sezonów 1 - 5) dalej ciągną ten serial. Ja rozumiem, żel ma oglądalność i niektórzy
fani cieszą się z tego, że odcinki dalej wychodzą, ale poziom wyraźnie spadł. Oglądnęłam już
jakiś czas temu większą część 6 sezonu i teraz staram się zapomnieć, że jest coś jeszcze poza
piątym finałem. Przecież to było takie idealne zakończenie! Smutne co prawda ale piękne.
Wszystkie wątki pozamykane, Lucyfer ostatecznie pokonany, no i hołd złożony Impali :) - nie
wyobrażam sobie innego (no chyba, że bracia pochyleni nad bagażnikiem i słynne "we have
work to do" ;P Ale to piątosezonowe, bardziej ostateczne, jest nawet lepsze). Tego, co Kripke
wyprawiał z tym serialem nikt nie powtórzy. Gdyby wtedy zakończyli serial wyszliby na tym na
dobre.
Tak więc radzę wszystkim, którzy nie zaczęli jeszcze 6 sezonu, to samo co mówię wszystkim
moim znajomym rozpoczynającym oglądanie Supernatural: potraktujcie zakończenie 5 sezonu
jako zakończenie całego serialu i nie oglądajcie dalej a nie pożałujecie.
Ja na początku tez nie mogłam wybaczyć tego, że zrobili 6 sezon - końcówka piątego wydawała się idealna do zwieńczenia historii o Winchesterach i ich przyjaciołach,wrogach i innych, ale i tak pozostawało pełno pytań bez odpowiedzi. Jak na przykład, gdzie do cholery jest ten Bóg?! Wiec nie sądze, by wszystkie wątki byly po zamykane. Nie powiem, do 6 sezonu pochodziłam z dużą dozą sceptycyzmu, ale z było kilka dobrych odcinków, było kilkadziesiąt momentów gdzie można było się uśmiać i kilkadziesiąt gdzie miałam ochotę zrobić krzywdę scenarzystom. Bywa. Ale sezon szósty się skończył - jak dla mnie beznadziejnie, ale czekałam na ten siódmy....
i on wynagrodził istnienie szóstego, przynajmniej mi.
Jesli jeszcze nie dobrałaś się do siódemki, nie zniechęcaj się szóstką - Siódemka ma w sobie trochę tych klimatów, ktore pamiętamy z sezonów 1-3 - polowania i ich klimat. Cudo. No i oczywiście wrecz wkurzające zakończenie 1 serii 7 sezonu...wyciskacz łez gorszy niż Swan Song. dlatego nie twierdź, że będą żałować jak sięgną po 6 sezon. PO nim jest 7 i są Lewiatany, nie ma Cass i jest... supernaturalnie.
Czyli jak dobrze zrozumiałam siódmy sezon jest w formie podobny do tych początkowych? Nie oglądałam go jeszcze, bo przyznaję, szóstka zrobiła na mnie tak okropne wrażenie, że miałam ochotę wyć, ale zawsze byłam zwolenniczką odcinków solimy-palimy-jedziemy z początkowych sezonów. Zresztą nigdy potem (przynajmniej do momentu do którego dotarłam) relacje braci nie były tak dobre jak w 1 i 2 sezonie, genialny sezon drugi do tej pory jest moim faworytem. Potem doszły wzajemne sekrety, nieufność i wiele spraw których bracia nie mogli sobie do końca wybaczyć. To bardzo zmieniło klimat serialu, choć ciężkie, mroczne odcinki apokaliptyczne też mają swoje plusy (cass <3).
Co do tego, czy będą żałować czy nie, wszystko zależy od człowieka. Ja na przykład gdy powtarzam sezony zawsze zatrzymuję się na piątce, bo choć być może coś przez to tracę, nie mogę strawić tego szóstego sezonu. Wątpię by ktoś zrezygnował jednak z dalszego oglądania tylko ze względu na moje rady, bo ciekawość z reguły zawsze weźmie górę - wiem z doświadczenia :)
6 ogółem była najgorszym Sezonem, taki wstrząs po odejściu Kripke ale 7 daje rade, a przy 6możnaby powiedzieć że bardzo dobrze daje radę, poza kilkoma szczegółami...spoilerów nie robię. Więc powinnaś zobaczyć sobie ten 7s.
7 sezon to dno totalne. Nuda i schemat za schematem i nawet powracanie do klimatu z sezonu 1 i 2 nic nie daje. I nie, nie powinnaś go oglądać, bo stracisz cały szacunek do tego serialu. Przynajmniej tak było u mnie.
Ja teraz wałkuje 6 sezon i faktycznie z odcinka na odcinek zaczynam odczuwać jak bym telenowele oglądał rodem z meksyku albo rozmyślania na poziomie smoczych kulek chociaż do tego akurat mam sentyment w przeciwieństwie do 6 sezonu supernaturala :/
Miałem nadzieje, że się ogarną po odcinku w którym zostają przeniesieni do serialu bo była to swego rodzaju samokrytyka. Ale z tego co tu czytam to jest do końca źle ??
A 7 sezon na serio taki zły ?? bo widzę tutaj mieszane opinie
ale na 7 to już chyba skończą co...??? nie lubię jak coś się ciągnie w nieskończoność...bo wtedy nie wiadomo jak dobrze skończyć...
Niestety już coś tam było wspominane, że chcą skończyć dopiero na 8. Jeśli tak zrobią, dobiją ten serial.
powinno być jakieś ograniczenie 3 sezony max 4 i koniec....hehe śmieje się oczywiście...... no ale 8 to stanowczo za dużo...toż to kolejny klan się robi....
dlaczego zniechęcacie ludzi?
każdy lubi co innego,
ja uwielbiam każdy sezon,
bez supernatural teraz życia nie widzę
i spokojnie może być z 10 sezonów,
a z tego co wiem to 8 ma być
Ja nie zniechęcam, tylko piszę co o tym myślę. Forum nie jest tylko do pisania jaki to film/serial jest wspaniały. Ty chcesz 10 sezonów, ja uważam, że 5 by spokojnie wystarczyło. Jeśli uważasz, że wiesz najlepiej i zawsze masz racje to....hmm....to już nie moja sprawa.
nie uważam że wiem najlepiej i że zawsze mam racje,. nie wiem gdzie żeś to wyczytał bo nic takiego nie napisałem.
mówię tylko że dla mnie każdy sezon jest ekstra i tyle, SPN RLZ
Myślę, że nie tak do końca... Sera stara się jak może i możemy na nia narzekać, ale trzeba przyznać że trafiają się dobre odcinki. Kripke też nie był idealny we wszystkich sezonach i spokojnie można było mu wytknąć to, co było do kitu. Serze też. Ogólnie teraz wszyscy na nią psy wieszają za zabranie dwóch postaci, które sprawiały że serial byl taki jaki był - co prawda, jedna ma powrócić a co do drugiej, nie wiemy do końca jak to będzie, ale chyba właśnie o to chodzi - by nie robić z Supernatural jakieś niekończącej się telenoweli, gdzie Winchesterowie zawsze mają oparcie w kimś bardziej doświadczonym albo....oświeconym, że tak to nazwę. Ale wiadomo, każdy ma swoje zdanie ;) Ja nadal dobrze się bawie oglądając SPN, chociaż po 6sezonie wątpiłam czy się da.
Trzeba kobiecie przyznać, że miała ciężkie zadanie - zmierzenie się z takim poprzednikiem musiało jej się odbić czkawką.
Swoją drogą ciekawe jakby serial wyglądał gdyby Kripke się jednak zgodził pociągnąć 6 sezon. To, że jego pomysł na fabułę całego serialu był przemyślany i tworzony z wyprzedzeniem widać wyraźnie - nie ma niepotrzebnych wątków, wiele postaci pokazało nam drugie dno w trakcie kolejnych sezonów (a potem kolejne, i kolejne ;P). Weźmy choćby postać trickstera - kto by się spodziewał po "tall tales", że odegra taką rolę? Ciekawe czy Kripke dałby radę dopisać coś jeszcze do tej swojej wizji nie niszcząc jej z kretesem. Znając jego możliwości pewnie by mu się to udało i zbieralibyśmy szczęki z podłogi :)
nie robilbym z Kripke takiego Boga a z Sary takiej niedojdy , przy Sn pracuje naprawde duzo wiecej osob , scenarzystow i rezyserow , oczywiscie 1-5 bylo lepsze niz obecne ale ciezko przebic motyw apokalipsy plus wszystko sie z czasem nudzi dlatego przed obecna ekipa stoi nielatwe zadanie
nawet X Files pod koniec miewalo duzo slabsze sezony mimo , ze to klasyka gatunku i mysle ,ze Kripke niewiele by tutaj pomogl ( zwlaszcza ,ze jakos nie kojarze innych jego dziel wiec ciezko przypisac mu cala chwale za sezony 1-5)
No dobra może trochę przesadzam, ale tak lubię ten serial że nie potrafię zachować obiektywizmu. ;P Poza tym pisząc wcześniej "Kripke" i "Sera" zrobiłam raczej skrót myślowy - miałam na myśli starą i nową ekipę. Po drodze wykruszyło się sporo osób (jak np. Kim Manners), które miały ogromny wpływ na serial. No i wiem, że trudno zachować poziom po tylu sezonach i dalej zaskakiwać widza, jednak nadzieja na to, że "trudne" okaże się jednak wykonalne, zawsze pozostaje. ;)
A Kripke nie będziesz kojarzył z niczego innego, bo SPN to był jego pierwszy poważny projekt.