Dawno się tak nie uśmiałem, dawno tak nie tęskniłem za aktorami w czasie filmu. Chociaż serial „Nieobecni” porusza tematykę niewesołą, wręcz tragiczną. Porusza zaginięcia z dnia na dzień osób najbliższych i pedofilię ze strony osoby, która tak naprawdę powinna nas strzec przed złem tego świata. Serial dzięki aktorskiej grze zespołowej jak i scenariuszowi oraz spięciu tego wszystkiego reżyserską ręką stoi na wysokim poziomie. Uduchowiona, prostolinijna dziewczyna ze swoimi zasadami, której najbliżsi znikają spotyka gliniarza „nie z tej ziemi”. Dialogi tej pary rozmieszały mnie do łez, prawdy życiowe gliniarza z aspergerem po prostu zwalały z nóg swoją prostotą. Przyjemnie oglądało się budzące relacje między nimi. Zaznaczyć należy, że tu ma miejsce dobra gra Justyny Wasilewskiej i niesamowita gra Piotra Głowackiego. Ten facet po prostu zagrał znakomicie, odnalazł się w tym filmowym rozgardiaszu. Zaznaczyć też należy dobrą grę Zbigniewa Stryja. Sprostał temu trudnemu zadaniu. W opisach serial występuje w kategorii kryminalnej a moim zdaniem typowego kryminału tu nie było. Za to jest ludzka tragedia, pragnienie prawdy i mnóstwo emocji. Emocji złych, niedobrych, paskudnych ale na szczęście jest też ogrom emocji pozytywnych, dobrych i napawających ufnością w przyszłość. Jak dla mnie to właśnie ten serial pod względem „emocjonalnym” jest na bardzo wysokim poziomie. Tak naprawdę kryminalne gierki schodzą na bok a na scenę wkraczają ludzkie emocje, skrywane, tłumione, oszukane.