Już tyle czasu minęło odkąd WB skończyli kręcić LFN ... jak ja go lubię nazywać...the best show ever heh... Nie traktuję go jak serial tylko jak film. Ma przecież swój początek (Season I),rozwinięcie (wszystkie misje, perypetie między Ops a Maddy, M&N i ich walka o prawo do decydowania o własnym życiu i miłości) i zakończenie(smutne,długo przeze mnie nie rozumiane, do którego musiałam dojrzeć-Season V).To już będzie z 7 lat...A mi nadal tak jego mało...Nawet gdy oglądam nie pamiętam już który raz kolejny episode, pojawia się u mnie ten uśmiech zrozumienia, bo znów mnie czegoś nauczył. A nauczył mnie BARDZO wiele.Ukształtował mój skrzywiony komercyjnie, wątpliwy wcześniej gust muzyczny, pokazał inny światopogląd,uczył mądrości decydowania nawet w błachych,życiowych sprawach.Będę wdzięczna do końca świata scenarzystom, reżyserom,sean'owi callery za muzykę, no i oczywiście im - jemu za to, że zostawił furtkę dla swoich uczuć w postaci tych magicznych zielonych oczu i jej za sexy niski głos,piękny angielski akcent, no i za tą niezwykła naturalność w graniu nikity.Lepszej aktorki uważam ciężko tak naprawdę znaleźć,a nie jedno już widziałam i zdania narazie nie zmieniam.
Pozdrawiam wszystkich fanów.
Mój adres:
lfnchild@o2.pl