Wiele słyszałem o serialu Death Note, głównie pozytywne opinie, bardzo zaintrygował mnie
również pomysł, wokół którego kręci się serial i w końcu po sesji udało mi się do niego
uczciwie przysiąść. Wrażenia? Bardzo mierne, ale nie zamierzam jeszcze mu odpuszczać.
Spodziewałem się, że serial zostanie opowiedziany w konwencji bardziej psychologicznej
niż sensacyjnej, bo wydawało mi się, że tu leży jego największy potencjał, psychologicznie
jest niestety na poziomie przedszkolnym.
Obejrzałem do tej pory ze 4 odcinki, moje pytanie brzmi:
Czy bohater nabierze cech człowieka? Czy też przez cały serial jego osobowość zaczyna się
i kończy na słowie "psychotyczny"?
Pytam, bo jest to czynnik, który w największej mierze odstręcza mnie od serialu. Wyczuwam
bardzo duże stężenie fałszu w tworzeniu jego postaci przez scenarzystów, jest to dla mnie
dziecinne i nudne.
Nie, niestety to się nie zmienia. Ten psychotyzm bohatera tylko się pogłębia i im bliżej końca, tym bardziej jest szaleńczy. Nawet kiedy zdarzyła się świetna sytuacja, żeby pokazać z bardziej psychologicznej strony bohatera, jakieś niewielkie chociaż wątpliwości czy rozmyślania to twórcy zupełnie to pominęli i nie wykorzystali.
Hmmm, ale przecież będzie taki moment, no nie chciałbym spoilerować, że główny bohater "przejdzie metamorfoze". Tak btw to do 4 odcinka nic się jeszcze nie dzieje.
Jeśli pod ''przejdzie metamorfozę" masz na myśli moment kiedy [SPOILERY] głównemu bohaterowi zostaną wymazane wszystkie wspomnienia związane z notatnikiem, to właśnie to miałam na myśli, pisząc o niewykorzystanej sytuacji. Jego rozmyślanie nad byciem Kirą ograniczyło się przecież do dwóch zdań, gdzie tylko doszedł do wniosku, że mógłby nim być. A brak tych wspomnień mógł pozwolić na wiele więcej rozważań, na spojrzenie nieco z boku nad postępowaniem Kiry i wzięcie chociaż pod uwagę, że takie czyny mogą być złe. [KONIEC SPOILERÓW] Ale twórcy ograniczyli się tu tylko do podkreślania inteligencji, sprytu obu bohaterów i akcji pobocznej będącej przecież tylko częścią planu Kiry (jeszcze było w tym momencie akcji parę wątków, ale właściwie niewiele dających do fabuły i tylko irytujących). Wtedy właśnie powinna się pojawić część psychologiczna serialu, bo choć część thrillerowa była przez jakieś pierwsze 17 odcinków naprawdę rewelacyjna według mnie, to niestety od tego momentu to po prostu nie wystarczało. Wymyślanie tylko coraz genialniejszych i skomplikowanych planów przez Kire było coraz mniej interesujące, a tylko podkreślało jak ograniczoną akcję ma serial. Zdecydowanie też za mało było już wtedy ''wglądu'' do myśli bohaterów. A do 4 odcinka, moim zdaniem, dzieje się bardzo wiele i jeśli nie spodobał się komuś ten serial przez ten czas, to tym bardziej nie spodoba się później. Zwłaszcza, jeśli ktoś liczył na serial psychologiczny.