Notatnik śmierci

Death Note
2006 - 2007
8,3 86 tys. ocen
8,3 10 1 86304
7,2 11 krytyków
Notatnik śmierci
powrót do forum serialu Notatnik śmierci

Trzeba przyznać, ostatnie sceny z Lightem mocno oddziaływały na emocje. Ale kiedy biedny chłopina umierał samotnie na schodach, mnie nawiedziła myśl zupełnie od czapy.
Przez kilka lat po śmierć L, to właśnie młody Yagami się za niego podawał. I chociaż Near oraz Mello doskonale znali prawdę, to nawet oni zwracali się do naszego narcystycznego geniusza per: L. Zresztą cały świat żył w przekonaniu, że to właśnie ów detektyw prowadzi śledztwo przeciw Kirze i jest, co najmniej, nieskuteczny.
Przyznaję się bez bicia - tak, uwielbiam Elusia. Szalenie. Ale już nawet nie o to chodzi. Już nawet nie o to, że wolałabym, żeby to on pokonał Kirę (chociaż Neara wcale lubiłam, co chyba nie jest zbyt częste). Chodzi o taki obiektywny tragizm postaci L. Umarł nie dlatego, że brakowało mu tej odrobiny intelektu, aby dorównać Ligtowi (btw, to dobry temat na dyskusję - który z nich był inteligentniejszy?), umarł dlatego, iż Kira miał w zanadrzu nadprzyrodzony as w rękawie. Ciężko założyć, że przeciwnik dysponuje czymś takim, jak śmiercionośny notatnik. I kiedy biedny L skonał w ramionach Lighta-Judasza, to... Świat się o tym nie dowiedział. Dalej myślano, że to L ma problemy ze złapaniem Kiry. Odebrano mu tę odrobinę czci i chwały, kiedy umarł. Oczywiście, Light nie miał żadnego interesu w tym, żeby śledztwo posuwało się naprzód. Więc reputacja L została dodatkowo zszargana. choć on nic nie mógł z tym zrobić. To cholernie smutne.
No. To tyle. Trochę się rozpisałam, mam jednak nadzieję, że ktoś podejmie temat :)

ocenił(a) serial na 9
Alicja_Klara

Moim zdaniem L by się tym nawet nie przejął. Budował swoją reputację, bo była mu potrzebna w jego "misji ratowania świata" :P ale tak na prawdę nie dbał o to, co ludzie o nim myślą jako o osobie. Dla niego ważne było to czy będzie skuteczny, a nie co ludzie pomyślą. Zresztą L i jego inne tożsamości np. Erald Coil były wykreowane dla publiki, ci, którzy znali go naprawdę, jedyni, którzy mieli prawo go osądzać, wiedzieli, jak było naprawdę, reszta znała tylko L z monitora i nie była nawet pewna czy jest osobą, czy grupą osób.
Chociaż przy całej mojej sympatii do L i przeczącego prawom fizyki sposobu w jaki trzyma filiżankę jest w tym coś smutnego :(
Co do inteligencji dla mnie L wygrywa, Light nie był tak przewidujący jak on, można się domyślić, że nie podejrzewał nawet istnienia kogoś, kto po śmierci prawdziwego L zająłby jego miejsce, a powinien.
Near przy L też jest kulawy, bo L jednak miał jakieś szczątkowe zdolności interpersonalne i "ludzkie cechy", a Near był jak jego karykaturą, super inteligentny, ale nie umiał podchodzić do pewnych spraw jak przeciętny człowiek, wczuć się w niego, co sam przyznaje, bo gdyby nie Mello nie poradziłby sobie z Lightem

tomanowa

To prawda, L'owi by totalnie zwisało, jaką ma opinię w świecie :p Chodzi mi chyba tylko o takie ogóle spojrzenie na jego życie. Jak mówiłam, obiektywny tragizm. Inna sprawa, że jeżeli już czegoś żałował to że nie dorwał Kiry na czas...
Ha, mniejsza z antygrawitacyjnym trzymaniem filiżanki, ale jak logicznie wytłumaczyć, że przy diecie złożonej z samego cukru i trybie życia ograniczającym się do przeczołgiwania się od jednego ekranu do następnego, Eluś był mistrzem tenisa i silnym przeciwnikiem do walki wręcz? xD
Moim zdaniem co do inteligencji, to L też bezsprzecznie wygrywa. Light nie był zmuszony przewidywać ruchów Elka, aż tak bardzo jak on musiał przewidywać ruchy Kiry. To, że nie przewidział mszczącej się Shinigami było jak najbardziej zrozumiałe... Light miał po prostu asa w rękawie. Tymczasem nawet po śmierci L'a, Near i Mello zadziałali trochę jak nastawiona bomba. Wszystko było zaplanowane. L był gotowy poświęcić swoje życie w tej sprawie, ponieważ wiedział że na dłuższą metę, jeśli nie on, to jego następcy złapią Kirę.
Szczerze mówiąc, moja sympatia do Neara wynika z tego, że cały czas miałam nieodparte wrażenie, że to młodszy brat Lawlieta :D. Nie tylko podobnie się zachowywał i był równie inteligentny - nawet oczy miał podobnie narysowane xd Mój własny wewnętrzny kanon głosi, że są rodzeństwem i chociaż w ten symboliczny sposób "krew L'a" wygrała jednak z Kirą.

LadyHippo

O, pardon, ta wiadomość miała być napisana z mojego konta. Ale założyłam ten temat w wyniku naszych wspólnych dyskusji z Lady_Hippo. Logujemy się obie na jednym laptopie, biorąc udział w rozmowie i tym razem się pomyliłam xD

Alicja_Klara

Haha Ala z mojego konta tak pisac. Ja wole Lighta, jak moglas :P

LadyHippo

No wiem, chyba będę pisać z telefonu, żeby nam się już konta nie mieszały xD A co do Twojej wypowiedzi pod spodem - to chociaż rozmawiałyśmy już o tym tysiąc razy w realu, to tu też napiszę. Moim zdaniem to L był bardziej narażony na bycie zabitym przez Kirę. Light obawiał się jedynie złapania przez policję. Inna sprawa, że prawdopodobnie czekała by go za to kara śmierci. Ale to ataki Kiry były bardziej niespodziewane i nagłe, cieżko było się na nie przygotować. Dlatego właściwie L narażał się bardziej niż Light.
Ale wiem, że i tak uważasz, że Yagami był inteligentniejszy :) Nie przekonam Cię xd

ocenił(a) serial na 9
Alicja_Klara

W tym fizycznym podobieństwie Neara i L coś jest, kiedy Near się pojawił myślałam, że jest młodszą siostrą L właśnie przez te oczy i włosy w sumie też mu trochę sterczą :P
Przez pierwsze 2 odcinki było dla mnie oczywiste, że Near jest kobietą, teraz sama nie wiem dlaczego ._,

tomanowa

Ma chlopiec taka troche kobieca urode :p Szczerze mowiac, antypatia niektorych fanow wzgledem niego moze wynikac z faktu, ze dostal za malo pola do popisu. jestem zdania, ze po 25 odcinku serial przyspieszyl i sie spsul. Jakby mieli za malo czasu zeby dokladnie zaprezentowac tok rozumowania obu (trzech? bo jeszcze Mello) stron.

ocenił(a) serial na 9
LadyHippo

Też tak myślę, że L przewidział, że Near i Mello dorwą Lighta, chociaż musiałam sobie przez kilka dni przetrawić końcówkę tej serii żeby dojść do takiego wniosku. Bo moja pierwsza myśl po skończeniu ostatniego odcinka to było takie: co za suchar! :P

tomanowa

Ja czytam teraz mangę. Tam każdy wątek można spokojniej, dokładniej prześledzić, więc to pewnie też rzuci jakieś światło na zakończenie. Inna sprawa, że ponoć w mandze zakończenie jest trochę inne, z tego co słyszałam.

LadyHippo

Pragnę tylko zauważyć jedną rzecz, L wiedział że zginie. Podczas sceny kiedy wycierał przemoczonego Raito, padły słowa: "Niedługo będzie trzeba się pożegnać". Był pewien, że to on jest Kirą i wiedział, że go zabije. Nie wiem czy był pewien co do tego, że zginie z ręki Shinigami, ale przecież było to zaplanowane przez Raito. Lubię myśleć, że L wszystko to zaplanował, był pewien tego, iż jego następcy rozgryzą działanie Kiry i go dopadną. Myślę, że jego śmierć nie była wynikiem błędu czy niedopatrzenia, a raczej świadomym poświęceniem. Jego śmierć była czymś o czym Raito myślał od dawna, czymś po czym jego czujność znacznie osłabła, a mniemanie o sobie wystrzeliło drastycznie w górę. Ostatecznie jednak przegrał przez błąd Mikamiego. Gdyby nie to, mógłby wygrać, o czym mówił też Near na samym końcu.

ocenił(a) serial na 9
Abenteurer

Nie znoszę tej sceny z deszczem i wycieraniem. Jest taka przekoloryzowana i nie pasuje mi do tej historii. Przewertowałam mangę [SPOILER] i okazuje się, że jej tam nie ma. Nie jestem pewna, bo przeczytałam kawałek ze środka, ale w oryginale L chyba nie wiedział, że zginie teraz, zaraz, za to w chwili śmierci przekonał się ostatecznie, że Light był Kirą. (chociaż są gorsze sceny, mój faworyt to jak Light załatwia Naomi, w tym momencie chciałam przestać oglądać całość, bo to było taaakie słabe).

Alicja_Klara

Racja, L to tragiczna postac ale jednak szkoda, ze Lighta spotkalo to co spotkalo. Obu lubilam i jakos tak szkoda ich obu.
Co do tej dyskusji to wydaje mi sie, ze Light byl troszke madrzejszy, bo chociaz tak mial Notatnik to jednak strategie mial wysmienita i zaskoczyl L'a ta utrata wspomnien i odzyskaniem. Ryuzaki bral to pod uwage ale za malo dzialal i tak to sie skonczylo. Moze Kira byl troche madrzejszy z moca notatnika :) musial wszystko doskonale planowac zeby po prostu nie zginac i tu przewyzszal Ryuzaki.

ocenił(a) serial na 10
Alicja_Klara

Tak to prawda, L nie miał w ogóle możliwości przewidzieć swojej śmierci, ani w jakikolwiek sposób jej zaradzić. NIe miało to nic wspólnego z inteligencją ;)
Myślę, że z serialu można wywnioskować jednoznacznie, że L był inteligentniejszy od Light'a, i to znacząco. Sam Light to przyznał w jednym odcinku. Light dysponował niezwykłą bronią, magicznym zeszytem, i znajomość jego reguł dawała mu miażdżącą przewagę nad każdym. Praktycznie nikt nie byłby w stanie w ogóle stanowić dla niego zagrożenia, a L prawie go pokonał, używając do tego wyłącznie swojego intelektu.

jfjsas07

Zgadzamy się! :D