juz od pierwszego odcinka anime mnie wciagnelo. nie moglam sie oderwac i praktycznie cale anime obejrzelam w 4 dni:] szkoda tylko ze L umiera tak wczesnie,dla mnie byl to najsmutniejszy moment w anime;/ film konczy sie lepiej ale zeby urozmaicic serial musieli wprowadzic dwie nowe postacie i przedluzyc calosc .
Death Note to najlepsza manga ever. Dla mnie to klasyk, który każdy powinien znać. Anime troche mi się mniej podobało, ale może byc.
Near i Mello byli troche na siłe.
L-zawsze <3
Tak jak wspomnieliście Death Note to już klasyka.
Ktoś kto ogląda anime, a nawet i nie powinien to z ciekawości zobaczyć.
Serial wciąga od pierwszego odcinka.
Ja oglądnąłem tą serie bodajże 3x.
Kiedyś nie lubiłem anime...kojarzyło mi się głównie z Dragon Ballem i
Pokemonami przez co wydawało mi się głupie i opierające się na waleniu w
mordę, ale teraz po obejrzeniu np. Death Note czy Code Geass bez problemu
mogę powiedzieć, że na pewno nie powstanie tak dobry i wciągający serial z
żywymi aktorami jak te anime.
Co do Death Note to zakończenie jest trochę inne niż w mandze.
Miłego oglądania.
Tak jak u mojego poprzednika. Jeszcze tydzień temu anime kojarzyło mi się tylko z Dragon Ballem i Pokemonami i zniechęcało do oglądania innych anime. W końcu zainteresowałam się mangą, więc postanowiłam oglądnąć jakieś anime, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście wszystkie anime są głupie. I okazało się, że istnieją świetne anime. 'Death Note' był pierwszym w całości anime. Strasznie mi się podobało i zamierzam oglądnąć inne ;)
'Death Note' oglądnęłam w dwa dni :D
Zgadzam sie w zupelnosci z KuroiMiyoshi :]
pozdrowienia dla wszystkich fanow Death Note :)
Potwierdzam , anime jest fenomenalne, trzyma w napieciu do ostatniego odcinka. Postac L jest absolutnie bardzo ciekawa i interesujaca. L to chyba najbardziej intrygujacy i dziwny w pozytywnym znaczeniu slowa bohater w historii anime i filmu takze. Bardzo mi bylo zal gdy umarl , ale coz anime nadal trzymalo dobry poziom. Co prawda film konczy sie lepiej.
pozdrawiam:)
Jeżeli w Dragon Ballu widzisz tylko walenie w mordę... to gratuluję, tylko nie wiem czego...
Ja nie mogłam się oderwać i obejrzałam w jeden dzień (a właściwie noc :)). Fajnie by było gdyby skończyło się zwycięstwem Raito, ale niestety nie mógł wygrać dwa razy. Nie siedzę w anime, w mandze zresztą też nie, ale "Death Note" jest genialne do śmierci L, po tym - już tylko dobre (trochę jakby na siłę ciągnięte). Soundtracki też są świetne. I żałuję, że zaczynając przygodę z anime sięgnęłam od razu po "Death Note" (póki co, jestem pod wrażeniem, może ochłonę z czasem), bo teraz wszystkie będą wydawać mi się gorsze. No nic, zobaczymy. :)