serial prawie świetny..
ale mam pare zastrzezen ;]

po 1.- fakt ze L i Light natychmiast sie "rozgryzaja" jest troche denerwujacy. Wyglada na to, ze prowadzi sie widza za reke, zeby przypadkiem sie biedaczek nie zgubil

po 2.- od momentu utraty notatnika przez Misa/Mise(? nie wiem jak to sie odmienia) i Light'a ,i pojawienia sie "Rady nadzorczej", serial robi sie nudny.. Nie potrafie wytlumaczyc czemu, ale zaczyna meczyc.

po 3.- postac L'a jest troche denerwujaca. To jego ciagle podejrzewanie Light'a (mimo ze ma racje) jest troche irracjonalne i stwarza wrazenie ze troche mu odbija. Zreszta, troche jest to wytlumaczone w momencie gdy mowi ze chcial zeby Ligth byl zabojca. Ale nie zmienia to faktu, ze jest to meczace przy ogladaniu- bo wiadomo ze zaraz zacznie swoja tyrade anty-Light'owa ;]

po 4.- jesli L podejrzewa Light'a i Light wie o tym ze L go podejrzewa. I L wie, że Ligth wie.. i Light wie ze L wie.. itd itd itd..
stwarza to sytuacje, w ktorej zadne dzialanie Light'a nie mowi nic o tym, czy jest zabojca czy nie. Taka sytuacja z "Teorii gier" w ktorej gracze wymieniaja sie informacjami, ktore nic ich nie kosztuja..
Widac to dobrze w sytuacjach, gdy L oczekuje jakiejs reakcji od Light'a, zeby potwierdzila ze jest zabojca;
Light zachowuje sie inaczej, a L wymysla od razu hipoteze, czemu jako zabojca moglby tez tak postapic.

dodam, ze chwilowo skonczylem ogladanie na 20. odcinku, bo bardzo mnie zaczal meczyc ten serial. Marze, zeby powrocil klimat z pierwszej polowy 1. serii.
Mimo to uwazam serial za bardzo dobry i jak troche od niego odpoczne, obejrze do konca