PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=720696}
7,3 18 tys. ocen
7,3 10 1 18108
O mnie się nie martw
powrót do forum serialu O mnie się nie martw

opis odcinka 2 : Monika poznaje Pawła, który po wyjściu ze szpitala zmienił całe swoje życie i ostentacyjnie celebruje swój nowy wizerunek. Sylwia przygląda się temu z dystansu. Zaprzyjaźniona z Kubą, aktualnie nie zamierza wchodzić w żadne nowe relacje damsko - męskie, ale niezbyt starannie ukrywa swoje rozczarowanie zachowaniem Pawła. Marek dochodzi do siebie po nieoczekiwanym i - jak się zdaje - definitywnym rozstaniu z Renatą. Ku niezadowoleniu Marcina, Iga proponuje teściowi, żeby tymczasowo zamieszkał na Żelaznej. Iga jest przekonana, że nawet nie zauważą jego obecności w domu, ale już pierwszego dnia jego pobytu sytuacja się komplikuje, choć nie z winy Marka. To Krzysiek pomylił się, dając ogłoszenie, i Marek musi zmierzyć się z klientami nowej firmy Małeckiego. Niespodziewane spotkanie przy tej okazji powoduje, że Monika, zaproszona przez Igę i Marcina na kolację, poznaje rodzinę Kaszubów z zaskakującej strony. Krzysiek stara się sprostać konsekwencjom swojej pomyłki, a Andreas Wagner jeszcze raz podejmuje próbę konfrontacji, tym razem w obecności Grażyny i Irenki, które odważnie stają po stronie Krzyśka i jego moralnego prawa do spadku.

ocenił(a) serial na 9
wiseacre

Alez ja to rozumiem ,ze niektorzy moga nie interesowac sie tym watkiem to jest normalne,ja tak samo mam np.z watkiem Igi i Marcina kompletnie mnie interesuje i nawet o nich nie pisze w komentarzach bo i po co komentowac cos czego sie nie lubi...relacja Sylwii i Pawla od poczatku nie jest pokazana tak jednoznacznie widz musi sie sam domyslac pewnych rzeczy po zachowaniu i po tym jak sie zachowuja wxgledem siebie.Tu nic nie jest powiedziane wprost.Niektorzy to chyba za duzo oczekuja,ze nagle scenarzysci polacza wszystkich w pary i kazdy bedzie zyl dlugo i szczesliwie.W prawdziwym zyciu mozliwe ,ze taka Sylwia z Pawlem juz dawno by sie zeszli ale to jest serial i dlatego przeciagaja ich zejscie ,IgMa polaczyli juz po 2 seoznie ekspresowo takze tu beda robic co tylko moga zeby to trwalo jak najdluzej.Szczerze to myslalam ,ze jeszcze pewnie z 2 sezony przynajmniej to potrwa ale jesli pokazuja juz nam ,ze Sylwii ten Radecki nie jest obojetny to znaczy,ze juz jest blizej niz dalej i bardzo prawdopodobne ,ze jeszcze w tym sezonie beda razem

ocenił(a) serial na 9
in_tro

Ok każdy uważa inaczej :) dla mnie to ona się tylko zbłaźniła w tym związku bo kto chce mieć dziecko z facetem ,który Cię nie kocha dla mnie to jest takie płytkie myślenie bo w tamtej chwili nie myslała o dobru dziecka tylko o sobie bo chciała mieć w końcu kogoś kto ją pokocha i będzie jej.Nie myślała o tym jakim Paweł mógłby być ojcem tylko o sobie to jest bardzo egoistyczne podejście gdyby Paweł nie dawał jakiś znaków i udawał ,że jest w niej szaleńczo zakochany to bym zrozumiała ,a tak wszystko miała pokazane jak na dłoni ale łatwiej było jej zaatakować Sylwię w 7 sezonie bo to przecież laska dobiera się do jej faceta ,a on broni się tylko przed tym atakiem i udawać dalej ,że nic się nie dzieje bo musiałaby przyznać przed sobą ,że nie udało jej się zamienić żaby w księcia ,którego chciała choć każdy ją ostrzegał...nie ma co już pisać o wątku A&P bo Aśki już nie ma i tyle ,o wątku Sylwii i Mariusza też było tyle pisania i wszyscy widzimy gdzie jest teraz Mariusz tak jak teraz Aśka czy Tomek :D

kaja_1907

Ten związek to była oczywiście pomyłka i z tym się zgadzam. Tylko że weź pod uwagę, że Asia w końcu jednak doszła do wniosku, że żaba jest tylko żabą. Sama, bo Paweł się do rozstania nie kwapił. Długo jej to zajęło, ale w końcu zrozumiała. Próbowała coś z tego stworzyć, dawała temu związkowi szansę, ale się nie udało i dała za wygraną. Lepiej późno niż wcale. Zbłaźniłaby się, gdyby nic nie zrozumiała i błagała Radeckiego, żeby z nią został, a sama zrezygnowałaby ze swoich marzeń, bo jemu się nie podobają.
Wiesz, ludzie już tacy są, że próbują mimo że widzą, że nie jest idealnie, że inni mówią, że to bez sensu. Lepiej próbować, dawać szansę, niż czekać na partnera, który z miejsca się okaże idealnie dopasowany. Związek to jest praca i się opłaca, pod warunkiem, że oboje chcą.
A poza tym, piszesz tak jakby to tylko na Asi spoczywał ciężar utrzymania tego związku, pracowania nad nim i jakby tylko ona miała coś do gadania w sprawie rozstania. A Paweł był tam, bo go na siłę trzymała? Nie miał nic do gadania? Nie mógł się z nią rozstać, bo jej wizja życia mu nie odpowiada, bo jej po prostu nie kocha, bo chce być z kimś innym?

ocenił(a) serial na 9
in_tro

Właśnie żeby związek mógł się udać dwie strony muszą się starać każdy obarcza tu winą Radeckiego ale Asia też nic nie zrobiła żeby mogło im się udać,przypomnimy sobie jej wczśniejsze związki z Marcinem czy Adamem tam też caly czas coś nie grało ,w każdej jej relacji panował chłód i grobowy nastrój jak to Marcin powiedział była "za zimna" także nie można powiedzieć,ze ona tu jest ofiara bo tu nie ma ofiar bo jak widać w kazdej jej relacji cos nie wychodziło i nie mozna zrzucac winy tylko na jej partnerów.Jeśli Twój facet mówi wprost ,ze nie kocha nikogo i cały czas pokazuje zainteresowanie inną ba! nawet nie zaprzecza ,ze go ciągnie do innej to co tu ratować? Naprawdę myślała ,ze nagle ją pokocha i zostanie jej wspanialym mezem i ojcem jej dzieci ,kto proponuje zalozenie rodziny komuś kto daje takie sygnały :p o ile zachownaie Pawla jest czesto nie zrozumiale tak postac Aski to był już dla mnie wiekszy hardcore i najbardziej niezrozumiala postac w serialu

kinga1296

A mnie nie chodzi o to, że Aśka jest ofiarą. Oboje w tym tkwili bez sensu. Po prostu cieszę się, że w końcu zrozumiała, że ten związek jest bez przyszłości i że potrafiła to najpierw powiedzieć, a potem zakończyć, mimo że marzyło się jej coś więcej. Długo to trwało, o wiele za długo, ale ostatecznie jakiś progres i realne podejście do rzeczywistości.
Dla mnie równie dziwne było to, że Paweł - taki facet, który „ mówi wprost ,ze nie kocha nikogo i cały czas pokazuje zainteresowanie inną ba! nawet nie zaprzecza ,ze go ciągnie do innej” sam z siebie ciągle w tym tkwi. Nawet kiedy jego dziewczyna zaczęła naciskać o mocniejsze związanie poprzez małżeństwo czy dzieci.

ocenił(a) serial na 10
in_tro

Kibicuję Tobie i emce:) w tej dyskusji.
Nie od dziś lubię Was czytać.

P.S. O miałkości na razie wątku S&P świadczy ta "z góry przepraszam" - zastępcza dyskusja.
Ma coś być ...ale co?. Czym Sylwia zafascynowała lub zafascynuje Pawła, a czym on ją, czy ktoś wie bo ja ni w cholerę nie mogę się domyśleć...że Pawełek chłopczyk i ona go pielęgnuje? bo jakie Paweł doznaje doznania zdrowotne jak niedomaga, to wiemy.
Jedyna możliwość, że to będzie taka "ordinary love".

Pozwolę sobie na drobny rys historyczny: Sylwia ma za sobą małżeństwo, Marcina, Lotnika? i same porażki, a Asia; Tomka, Marcina, Adama, watek Marka i Pawła. Tomka, Adama i Pawła:) w końcu rzuciła:)Na początku to Paweł w obcisłym z obłędem w oczach biegał lub jak kto woli "latał"(choć to określenie lepiej pasuje do Lotnika), za Asią, a jak już Asia była z nim to się chłopina lekko wychłodził w uczuciach. Taki to ten Pawełek, kocha tylko siebie.
Asia wychowała się bez matki i bardzo chciała stworzyć coś, czego jej rodzice nie stworzyli, wg mnie ona żadnego z byłych tak naprawdę nie kochała, może Marcina.....trochę. Mogę sobie łatwo wyobrazić, że teraz zbliżyła się do matki i jej stylu życia. Życie jest fascynujące...…...a w przyszłości może spotka tego najważniejszego .
Wycięcie postaci Asi, byłej dziewczyny Marcina, po 8 seriach, bez dopowiedzenia co z postacią, właścicielki restauracji i baru , w którym odbywają się sceny serialu uważam po prostu za głupotę i słaby szacunek dla widza .
Cobros o wycinaniu postaci, w innym wątku fajnie napisał.

wiseacre

Dzięki za wsparcie :)
No właśnie, ja też nie jarzę, w czym właściwie tkwi ta fascynacja. Ordinary, mówisz… na razie to miłość Radeckiego przejawia się raczej ordynarnie z tymi panienkami w tle ;) Ale oni lubią sobie dowalić, to może o taką huśtawkę tam idzie. Będzie jeszcze to role-playing np. mamusia i tatuś, o której piszesz, i jakoś się to będzie toczyć ;) Jeśli tak, to czemu im tego odmawiać ;)
Pawełka od zawsze pociągała niepewność uczuć, więc latanie bardzo mu się podobało. Jak już się Asia określiła uczuciowo, a potem o zgrozo rozwiodła, to już dla niego mogiła związku i czekanie na Godota.
Ciekawe co piszesz, że Asia żadnego ze swych byłych nie kochała. Mnie się jednak wydaje, że to nie było do końca tak. W każdym razie, masz rację, chciała stworzyć rodzinę, której tak jej brakowało, której wzorca nie miała. Nie udało się, co jeden związek to porażka, ale przynajmniej próbowała. Ja bym bardzo chciała, żeby Asia wróciła. I też uważam, że to skandal, że mówią o niej tylko w kontekście rozstania z Pawłem.

ocenił(a) serial na 10
in_tro

Kontynuując rozkminianie wątku SP i braku widocznej więzi między Sylwią, a Pawłem, niepostrzeżenie rozwija się wieź Sylwii z doktorkiem. Czyżby to miało być tak jak wyśpiewywał zasadnicze pytańie naszego Wieszcza Marek Grechuta? Tylko co na to fani SP?

wiseacre

To zasadnicze pytanie w odniesieniu do S&P czy Sylwii i doktorka? Bo skoro w 3 odcinku (który nadal przede mną) sinusoida i głupienie mecenasa, to teraz i ja skołowaciałam - taka we mnie "niepewność" ;)

ocenił(a) serial na 10
emka98

Dbając o Twą spokojność nie skąpie wyjaśnień: S&D(K):))

wiseacre

Się załamią jak doktorek okaże się skuteczniejszy w drodze do serca Sylwii niż prawnik. Paweł tnie słowem, a Kubuś z racji zawodu taki „bliżej ciała” ;) Ale serio, Sylwia dużo mniej zainteresowana Kubą niż Pawłem. Trudno powiedzieć czemu, bo Kuba na ten moment o lata świetlne lepszy niż Paweł. No ale cóż zrobić, jak serce nie sługa ;) Jeśli się to zdarzy, to jako wypadek przy pracy. Ze strony Sylwii na pewno. Albo w wyniku złości, wykorzystania do zemsty na Pawle za panienki. No nie wiem, czy panienki zamiast wkurzyć to ją zupełnie zniechęcą do Pawła i każą spojrzeć inaczej na Kubę. Jak dla mnie, ją ciągnie do Pawła, ale na szczęście na razie ma na tyle rozumu, że się opędza lub wręcz na wyrost asekuruje, bo ten facet się póki co nie nadaje do niczego. Ja nie przepadam z Sylwią, ale nie życzę jej by wpadła w związek z Pawłem takim jaki teraz jest. Jak się teraz ugnie, to tak jak jej matka kiedyś stwierdziła, już zawsze to on będzie rozgrywał wszystko w tym związku. A jak on rozgrywa, to widzimy od dawna.

ocenił(a) serial na 10
in_tro

Oczywiście, że życzymy Sylwii jak najlepiej:)))), czy Paweł czy Kuba, ciekawi mnie dla samej ciekawości, to jest absolutnie inny związek niż I&M, który był na innym podłożu, gruncie i w sumie dobrze scenarzystki poprowadziły wątek, znowu mają u mnie duży +, a do tego serial jest teraz w tonacji: od powagi , do żartu, poprzez parodię, ……..świadczy to o dystansie i poczuciu humoru:))))

kasiulka4400

Z pierwszego odcinka wiemy że już w szpitalu podjął decyzję o rozstaniu i dla niego już nie miało znaczenia kto pierwszy ten krok wykona. Ważne było dla niego w tym momencie to, że Sylwia czuwała przy jego łóżku.

ocenił(a) serial na 9
misiaczek_23

Tak to prawda dlatego był jeszcze bardziej zły i zazdrosny jak się dowiedział o tym "ślubie" z Jurkowskim bo zrozumiał ,że Sylwia nie była w szpitalu dla niego tylko po to by spędzić czas z doktorkiem co nie jest oczywiście prawdą bo to o niego się martwiła.Wszystko mu powiedziała i dlatego taki żal w głosie ,że pół roku czekała żeby mu to powiedzieć pewnie gdyby to nastąpiło wczesniej nie byłoby tego Pawełka w skórze,nie przyszła do niego od razu także on uznał ,że nie jest dla niej ważny takie wielkie nieporozumienie się z tego wszystkiego zrobiło, a Aśka z tą przemianą nie miała nic wspólnego sam powiedział ,że co to wszystko zmienia dla niego to krótka piłka rozstali się i tyle

misiaczek_23

A z drugiego odcinka wiemy, że decyzję podjęła Asia, czyli Paweł podejmował decyzję, która i tak była podjęta zanim się do tego zabrał ;)

emka98

Wiesz,tylko ciekawe czemu Paweł nie próbuje się z Aską skontaktować jak nie przyjmuje tego faktu do wiadomości tylko żyje życiem wolnego mężczyzny ? Dlaczego jest ciety na Sylwię że nie skontaktowała się z nim jak wyszedł ze szpitala, dlaczego jest wściekły o przyjażń Sylwii z Jurkowskim ? I ciekawe dlaczego wyladował na Żelaznej u Krzyśka ? Chyba Aski tam nie szukał, prawda ?

misiaczek_23

Żelazna to takie lądowisko - ostatecznie wszyscy tam lądują;-)

emka98

taki to jest serial że życie bohaterów toczy się w kamienicy na Żelaznej, teraz dołączy tam Sylwia a za nią pewnie i Pawełek przyleci.

moniczka_237

Tak, masz racje, Iga pewnych spraw nie wie. Ale myślę, że częściowo ma jednak rację. Mnie chodzi o to, że to POCZĄTKOWE odreagowywanie z „pokojówkami” raczej się tyczyło zakończenia związku z Asią. Coś się w jego życiu skończyło z przytupem i efektami specjalnymi w postaci wypadku. I to Sylwia siedziała przy łóżku szpitalnym, a Asia nie. Mimo że chciała być z nim rodziną. Zamiast tego, rozstała się z nim wtedy. Chyba Paweł nie jest aż tak bez serca, by to na nim żadnego wrażenia nie zrobiło. A może to ja jednak o nim myślę lepiej niż powinnam, bo logicznym mi się wydaje, że nie spłynęło to po nim tak łatwo. Zwłaszcza, że w końcu byli trochę czasu ze sobą. Jak wychodził z Kontrowersji, to nie był zachwycony, że Asia powiedziała co powiedziała, ruszyło go to. A jak on wyszedł po 3 dniach ze szpitala (czyli 3 dni po tej wymianie zdań z Asią), to telefon wyłączył i rzucił się na te pokojówki. O czym też mówi jego brat, że po wyjściu co chwila inną babę u niego widział. Myślę, że te początkowe hulaszcze życie jednak było pocieszaniem się po rozstaniu z Asią, takie gówniarskie udowodnienie sobie, że życie się na Asi nie kończy i żeby zagłuszyć myśli, że tak to się skończyło. Wyłączył telefon, więc chyba aż tak bardzo wtedy nie czekał na tel. od Sylwii. Aż tak nie zrozumiał, dlaczego Sylwia tam przy nim siedziała i tak szybko się wycofał, bo widział tam też doktorka? Nie sądzę, że sama obecność doktorka tak mu przysłoniła ślęczenie Sylwii przy nim. Po prostu miał chwilowo co innego w głowie. Po wyjściu ze szpitala zamiast czekać na kolejny ruch Sylwii czy sam zacząć działać, żeby wyprzedzić doktorka, to spraszał sobie jakieś panie. Dlatego wydaje mi się, że najpierw chciał odreagować Asię, zanim zacznie z Sylwią. A ona, jak mówiła, poszła do niego po tygodniu bezskutecznego dzwonienia zobaczyć, co się dzieje. I zobaczyła… Dalsze jego używanie życia oczywiście pewnie się łączy z tym, że z siedzenia Sylwii przy łóżku szpitalnym nic więcej nie wyszło i zabija tym myśli, że coś się skończyło, a nic nie zaczęło.
Co do tego kto się z kim rozstał, to myślę, że w tym odcinku Sylwia to dookreśliła po prostu.

ocenił(a) serial na 8
in_tro

Zgadzam się z Twoim podsumowaniem co do joty. Odcinek rzeczywiście bardzo udany i absolutnie komediowy w każdym calu, choć temat śmierci się przewija:) Właściwie w tym odcinku wszyscy byli świetni aktorsko, a dialogi kapitalne, no scenarzystki chyba zaczynają się bardziej starać po ostatnich narzekaniach widzów:) Już dawno się tak nie ubawiłam na OMNSM. Tak jak Ty zwróciłam uwagę na tekst Kubusia, który dotyczył jak dla mnie Igi, czyli "chyba, że życie przyniesie coś innego". Jak wiemy w tym serialu, niewinne czasem stwierdzenia mają jakieś znaczenie i myślę, że tak będzie w tym przypadku. Ja tam mam swoje podejrzenia, ale na razie zachowam je dla siebie. Cieszę się, że znowu chce się czekać na następny odcinek, bo ostatnio różnie bywało:)

zdybelkrystyna

Myślisz, że Iga i Kuba wrócą razem na Mazury? ;-) Nie oglądałam jeszcze 2 odcinka, więc pytanie jest od czapy;-)

ocenił(a) serial na 8
emka98

Nie sądzę . :) Kubuś ewidentnie czai się na Sylwię od dawna . I jeśli Iga przegnie z zazdrością o Marcina i atakami na Sylwię to właśnie Jurkowski może się włączyć w obronę Sylwii a wtedy mogą wyjść na jaw sprawy o których Iga wolałaby raczej nie mówić . Na przykład sprawa prawie pocałunku Igi i Kubusia o którym to Marcin też chyba z tego co pamiętam nie wie do tej pory . Zresztą Jurkowski może zawsze to i owo podkoloryzować gdyby tylko chciał . Oczywiście można się tu teraz spierać kto bardziej zawinił kto i kiedy do czego powinien się przyznać , ale czy to w przypadku awantury będzie już miało znaczenie ? No może poza zdaniem sympatyków tej czy innej strony .

Jedno jest pewne jeszcze 2 sezony temu Iga byłaby w lepszym położeniu w tej sytuacji niż teraz po pojawieniu się doktorka .

Cobros

Kubuś na Sylwię, powiadasz? Odważna hipoteza w kontekście opinii zwolenników konfiguracji Sylwia&Paweł;-) O zapędach doktorka to już chyba Kaszubson słyszał od Krzysztofa, ale masz rację - podczas awantury wyłażą wszystkie zmory przeszłości i to w monstrualnych rozmiarach;-)

ocenił(a) serial na 8
emka98

Ja nie twierdzę że Kubuś coś ugra . Ale z drugiej strony ile to już było przypadków w życiu gdy to taki wieloletni przyjaciel staje się kimś więcej ? Tak czy inaczej myślę że doktorek nie miał by oporów trochę "utrzeć nosa " Idze nawet swoim kosztem i dać Marcinowi argumenty w dyskusji nawet w ramach tz męskiej solidarności .

emka98

Dokładnie, Marcin wie, że coś się działo, że Kuba polował na Igę. Iga go zresztą pod koniec przeprosiła mówiąc wprost, że się „zagalopowała z Kubą”. Padły takie słowa. I później odcinała się od Kuby, upewniała Marcina, że to już przeszłość. Natomiast Marcin o Sylwii się nawet nie zająknął i pozwalał na to, żeby jak gdyby nigdy nic uczestniczyła w ich życiu. I patrzył na to, jak Iga jak ta ostatnia idiotka jeszcze chciała się z nią zaprzyjaźnić czy jak Sylwia się na nią darła. Aż czekam aż Iga w kłótni mu wypomni te jego fochy jak się dowiedział, że Kuba to jej pierwszy chłopak, a sam miał jednocześnie lepsze rewelacje na sumieniu. Bez względu na to, co powie Kuba, to Iga nie dopuściła do pocałunku mimo że mogła lecieć na słodkich wspomnieniach z przeszłości. Dla Marcina Sylwia nie była żadną przeszłością, a na o wiele więcej jej pozwalał.

ocenił(a) serial na 8
in_tro

"Sylwia się na nią darła. Aż czekam aż Iga w kłótni mu wypomni te jego fochy jak się dowiedział, że Kuba to jej pierwszy chłopak, a sam miał jednocześnie lepsze rewelacje na sumieniu. Bez względu na to, co powie Kuba, to Iga nie dopuściła do pocałunku mimo że mogła lecieć na słodkich wspomnieniach z przeszłości. Dla Marcina Sylwia nie była żadną przeszłością, a na o wiele więcej jej pozwalał."

Pocałunku nie było to fakt my to wiemy Iga to wie ale nie zapominaj że Marcin nie wie nawet o próbie pocałunku . Oczywiście można teraz stopniować winę tak jak to ty teraz robisz i mówić że Sylwia i Marcin to kłamcy a Iga to tak właściwie została osaczona przez złego Jurkowskiego .

Ale ja się jeszcze raz pytam . Czy to w ewentualnej kłótni będzie miało znaczenie ? Nie sądzę .

Wyobraź sobie teraz Marcina zaszczutego,zakrzyczanego przytłoczonego też pewnie własnymi wyrzutami który ma DOŚĆ ! Aż tu nagle kolega Jurkowski rzuca tekstem " A ta twoja żonka to też wcale taka święta nie jest kiedyś robiła to i tamto " ( może zawsze podkoloryzować )

Marcin nawet nie musi w to wierzyć tak do końca . Ale myślisz że Marcin jako było nie było wytrawny prawnik nie wykorzysta tego ? W domu już i tak co by nie powiedział to ma przesrane . I tak będą sobie wypominać przez cały sezon ona jemu Sylwię,Kingę i Gadomską pewnie . On jej Jurkowskiego i te wszystkie sprawy w których przez jej charakterek miał kłopoty i że to właśnie dlatego jej nie powiedział bo nie umiałaby tego przyjąć na spokojnie,bo de facto nie ma do niego zaufania . Tego chcesz na prawdę ? Przecież Marcin nie będzie kajał się bez końca,za to że czegoś tam kiedyś nie powiedział że nie poszedł na skargę . Gdy Iga przegnie z zazdrością Marcin się odgryzie i będzie wielka awantura która nie wiadomo jak się skończy .

Cobros

Oczywiście, że wcale nie chcę jakichś kosmicznych awantur czy przerzucania się winą w nieskończoność. Ale zdaję sobie sprawę, że bez krzyku i wzajemnych pretensji może się nie obejść. Z wyjazdem Igi włącznie. Myślę, że sporo zależy od tego, jak Marcin na to zareaguje, co jej powie. Na razie to pokazują na zwiastunie, że Iga jest przede wszystkim smutna, zraniona, bliska płaczu, a nie ciskająca piorunami. Zobaczymy co będzie dalej. No, ale widocznie zaraz potem zaszczuła Kaszubę i zakrzyczała, skoro musiał na piwie się relaksować ;) W każdym razie, ja się nie dziwię, że jest jej przykro i że to przeżywa.
I moim zdaniem hipokryzją ze strony Marcina było gniewanie się na Igę za Kubę, gdy sam nie był wobec niej szczery w sprawie ze stażystką. I dlatego ja bym chętnie zobaczyła jak na coś takiego Marcin zareaguje, czy dalej będzie uważał, że sam nie miał o czym mówić i czy to tylko Iga jest histeryczką. To nie jest w porządku, że Iga była totalnie nieświadoma, a jak się wyda to jeszcze jej się będzie może zarzucać, że przesadza albo szuka dziury w całym. Ma prawo być urażona i zdezorientowana. Tak jak Marcin był obrażony, gdy go okłamała, że Kuba to zwykły znajomy ze szkoły. On rzucił wtedy fochem, a teraz na jej focha zareaguje relaksowaniem się na piwie, m.in. z Jurkowskim.
Oj, Marcin się domyślał, że Kuba ma niecne zamiary wobec Igi, więc nagabywania też się pewnie obawiał. Dlatego robił wszystko, by Igę od niego odseparować. Ona Marcina przeprosiła za całą sprawę, a on do tej pory nawet pary z ust nie puścił. Więc jakie "bez końca kajał”? Na razie nie było pół kajania się.
Marcin wie też, że Iga zamknęła sprawę Kuby. A Iga nie wie, czy Marcin zamknął sprawę z Sylwią, bo nawet nie wiedziała, że była kiedyś otwarta. Skąd ona ma wiedzieć, czy dalej sobie miło nie spędzają czasu, gdy ona ich nie widzi (zwłaszcza że pracują razem)? Co do zapowiadanych pretensji o studentki, to po takim newsie o ukrywaniu Sylwii, to Iga może być przewrażliwiona i się zastanawiać, czy jeszcze czegoś Marcin przed nią ukrywa. Jakoś on mógł się boczyć o Kubę, jeszcze w 8 sezonie być na niego najeżonym, a jak jej się coś nie podoba, to oczywiście przesadza.

ocenił(a) serial na 8
in_tro

"No, ale widocznie zaraz potem zaszczuła Kaszubę i zakrzyczała, skoro musiał na piwie się relaksować ;) W każdym razie, ja się nie dziwię, że jest jej przykro i że to przeżywa. "

Ale ja się też nie dziwię . I nie twierdzę że ma być zadowolona z tego faktu ale zaszczucie Marcina to zły pomysł,wyjazd jeszcze gorszy . No bo popatrz Sylwię przygarnie Radecki Marcina przygarnie Jurkowski a to Iga zostanie tą zołzą która czepia się męża że jakaś laska się na niego rzuciła której on odmówił ale nie poskarżył się zaraz żonie że został zmolestowany . Ty słyszysz jak to brzmi ? :)

Pewnie wiedział co robi skoro zamiast zrobić karczemną awanturę sprawczyni tego zajścia dobija męża który de facto był jej wierny .

" Ona Marcina przeprosiła za całą sprawę, a on do tej pory nawet pary z ust nie puścił. Więc jakie "bez końca kajał”? Na razie nie było pół kajania się."

"Kajanie się miało nastąpić dopiero po "burzy " . I widząc jak zachowuje się Iga ja się wcale nie dziwie że próbował tego uniknąć . No cóż nie wyszło teraz będzie miał podwójnie przesrane . No ale zawsze warto próbować bo co zrobić skoro żona ci nie ufa ?

"Marcin wie też, że Iga zamknęła sprawę Kuby. A Iga nie wie, czy Marcin zamknął sprawę z Sylwią,"

Marcin wie tylko tyle co mu Iga powiedziała tak samo Iga . Dlaczego Marcin ma wierzyć Idze bardziej niż ona jemu ? Iga ma jakieś prawa większe w tym związku ?

"Skąd ona ma wiedzieć, czy dalej sobie miło nie spędzają czasu, gdy ona ich nie widzi (zwłaszcza że pracują razem)? "

Niech go najlepiej zamknie w domu i nie wypuszcza . Bo może jakaś kobieta się na niego rzuci ?

"Jakoś on mógł się boczyć o Kubę, jeszcze w 8 sezonie być na niego najeżonym, a jak jej się coś nie podoba, to oczywiście przesadza. "

I tu trafiłaś w sedno Marcin była najeżony na JURKOWSKIEGO Iga głównie njeżyła się na własnego męża . Ale Iga to ma prawo dopowiadać sobie i oskarżać bo ona taka biedna jest .

"I moim zdaniem hipokryzją ze strony Marcina było gniewanie się na Igę za Kubę, gdy sam nie był wobec niej szczery w sprawie ze stażystką. I dlatego ja bym chętnie zobaczyła jak na coś takiego Marcin zareaguje, czy dalej będzie uważał, że sam nie miał o czym mówić i czy to tylko Iga jest "

Ale wiesz że ten argument można teraz bardzo ładnie odwrócić na korzyść Marcina ? Iga sama okłamała Marcina w tz "dobrej wierze " bo nie chciała go martwić . Bo nie chciała
Kuby stawiać w kłopotliwej sytuacji . Ba już po tym jak Marcin się dowiedział jak gdyby nigdy nic gruc hała sobie na stopie przyjacielskiej z Jurkowskim który jeszcze między czasie dokręcał . Marcina . Przypomnijmy jeszcze że Kaszuba nie dowiedział się o sprawie od Igi tylko od Krzyśka . Kto wie czy Iga w ogóle powiedziałaby Marcinowi o tym gdyby sprawa na jaw nie wyszła . Przyznała się owszem ale gdy już sprawa była w sumie jasna . Czyli de facto zrobiła numer identyczny jak Marcin tylko że jej kłamstwo wyszło wcześniej .


Cobros

Jakie kłamstwo masz na myśli?

ocenił(a) serial na 8
emka98

Może źle się wyraziłem nie tyle kłamstwo co niedopowiedzenie / krętactwo . Umówmy się oboje równo kręcili z podobnych powodów . Ponieważ chcieli coś ukryć i myśleli że im się uda . Obojgu się nie udało . Tylko jakoś nie przypominam sobie żeby Marcin podejrzewał Igę o romanse z Kubą lub nie daj Boże z kimś innym na boku .

Cobros

Ale przyznasz, że Kaszubson przez długi czas szczerzył zęby na doktorka i to zanim ten próbował Igę do ścianki szpitalnej przycisnąć? Miał go na oku i zachowywał czujność. Iga natomiast nie miała żadnej wiedzy nt. przyssawki Sylwii i czego oczy nie widziały, wiadomo... Doktorek się wycofał i nawet już mecenasowi nie przeszkadza zupełnie, a Sylwia wciąż tuż tuż, blisko, w kancelarii, w aucie znów jako pasażer;-) Ze swoją małą tajemnicą. I nagle Marta sekretarka odkrywa karty nieświadoma konsekwencji, a może po prostu zakładając, że nic odkrywczego nie plecie przecież? I co powinna zrobić Iga? Przyklasnąć, że remis?

ocenił(a) serial na 8
emka98

" I nagle Marta sekretarka odkrywa karty nieświadoma konsekwencji, a może po prostu zakładając, że nic odkrywczego nie plecie przecież? I co powinna zrobić Iga? Przyklasnąć, że remis?"

Nie po prostu pamiętać że ona też święta nie była . I pamiętać że Marcin też może popełniać w tz "dobrej wierze " . Piszesz że Marcin szczerzył się na doktorka i ok gdyby Iga szczerzyła się jedynie na Sylwię zrozumiałbym to ale ona wydaje

ocenił(a) serial na 8
Cobros

mi się że bardziej wzięła na cel własnego męża tak jakby co najmniej tam,doszło do jakiegoś wielomiesięcznego romansu . Tym czasem między Sylwią a Marcinem nawet śladu związku nie było NIC i Iga choćby miesiącami szukała dowodów na to nie znajdzie .

Cobros

Iga nie była święta? Wg mnie to święty nie jest Jurkowski i święta nie jest Sylwia.

ocenił(a) serial na 10
emka98

Znowu muszę się z Tobą zgodzić.
Sylwia próbowała zauroczyć Marcina minimalnie skutecznie kiedy ten był już zaręczony z Igą i po prawie:) ślubie, a Iga wyjechana do USA więc był z Igą pakując się w sytuację dwuznaczną. Wyczuwał co może niepostrzeżenie się stać więc nie tylko z tęsknoty poleciał do Igi.
Natomiast Iga połamana, odseparowana od dziecka nie powiedziała jedynie Marcinowi, że Jurkowski to jej były chłopak.

Cobros

Nie podejrzewał? To ciekawe dlaczego ją wysłał na rehabilitację na drugi koniec Polski? Dlaczego mówił p.Irence, że Iga ma towarzystwo i bynajmniej zachwytu przy tym nie okazywał? I dlaczego kosmetyczka go tak uwierała? I dlaczego jak Krzyś wykrzyczał jej romans na chrzcinach, to musiała potem Marcina uspokajać?
A w 6 sezonie, jak była w NY, to przez internet Iga żartowała o koszulce nocnej, a on od razu zaniepokojonym tekstem czy tam kogoś poznała?

Cobros

„Sylwię przygarnie Radecki Marcina przygarnie Jurkowski a to Iga zostanie tą zołzą która czepia się męża że jakaś laska się na niego rzuciła której on odmówił ale nie poskarżył się zaraz żonie że został zmolestowany”
No, to niech i tak będzie, że ta dwójka, która się „przygarniała” w 6 sezonie, zostanie pogłaskana przez przyjaciół i znajomych za swoją niewinność, a Iga będzie robiła za tą złą, która się czepia o nic.
W tym odc. ta cała sprawa była bardziej dwuznacznie przedstawiona niż my to znamy z 6 sezonu. W słowach Marty była insynuacja, że jednak Sylwii się udało w tym „pewnym momencie” Marcina sobą zainteresować. Iga coś takiego usłyszała, a nie że on Sylwii stanowczo odmówił. I zaraz Marta się zorientowała, że powiedziała za dużo, więc przerwała i wyszła. Taki niestety był przekaz. Zabolało to Igę. A potem Kaszuba się sam beztrosko wysypał, że był pocałunek. Ale też przekaz nie był taki, że został do niego zmuszony (tak jak my widzieliśmy, że się Sylwia przyssała), tylko że był jeden pocałunek, który to niby nic nie znaczył. Jak dla mnie, Kaszuba sam sobie zrobił koło pióra. Bo jest różnica czy ktoś cię znienacka całuje, czy że raz się pocałowaliście. Słowa coś znaczą i Kaszuba bezmyślnie przedstawił to Idze tak, jakby było między nim a Sylwią na tyle gorąco, że aż się w końcu pocałowali. W sensie, że za obopólną zgodą. Raz, ale jednak. Nawet jak później stwierdził, że to jednak nic nie znaczyło. Igi mina na te słowa mówiła wszystko. To jest właśnie to nic, o które się czepia Iga. I nie chodzi o żadne poskarżenie się, tylko jak go pytała po powrocie z NY o Sylwię, to sprytnie zmilczał sprawę jej przystawiania się.

„Pewnie wiedział co robi skoro zamiast zrobić karczemną awanturę sprawczyni tego zajścia dobija męża który de facto był jej wierny”
Tak, a kiedy go dobiła? Bo zadała dwa pytania? Dlaczego miałaby robić awanturę Sylwii skoro na tamten moment należało jednak się dowiedzieć, czy Marta czegoś nie zmyśla. Zapytała o to Marcina i prawidłowo, że akurat jego. W końcu to jej mąż i o niego chodziło. No, to się dowiedziała. Potwierdziły się plotki Marty, wypaplał nawet więcej niż się pewnie spodziewała.

"Kajanie się miało nastąpić dopiero po "burzy " . I widząc jak zachowuje się Iga ja się wcale nie dziwie że próbował tego uniknąć”.
Była burza, a kajania nie, tylko wykręty, że nic się nie stało i „tylko” pocałunek. Pocałunek to przecież nic. Wszyscy ze wszystkimi na okrągło się całują i w żadnym razie nie jest to przeznaczone dla relacji o konkretnym charakterze. No, ale jasne, Iga może się wkurzyć tylko wtedy, gdy on się prześpi z jakąś laską, bo wtedy będzie zagrożenie, że jakieś dzieci z tego będą. On zresztą lubi mieć podwójnie przesrane, jak piszesz, co pokazała właśnie sprawa z Mateuszem i Kingą, która niczego go nie nauczyła.

„Marcin wie tylko tyle co mu Iga powiedziała tak samo Iga .”
Tak, Marcin wie tyle, ile mu Iga powiedziała o Kubie. Pozostało zaufać, a i tak się Jurkowskiemu przyglądał. „Tak samo Iga”?!? Marcin jej przecież nic nie powiedział o Sylwii. Dopiero gdy teraz tajemnica ujrzała światło dzienne, to on się głupio tłumaczy, bagatelizuje. I mówi na dodatek, że się całował z Sylwią. Rzeczywiście, zero powodów do zazdrości i nadszarpnięcia zaufania. To jego wcześniejsze milczenie (mimo że Iga o Sylwię pytała) i obecne rewelacje, to ma być ta podstawa zaufania? On się nawet nie stara, żeby Iga mu zaufała. Sam jej nie ufa, nie wierzy w nią, że jakby jej normalnie sam z siebie coś powiedział, to może by nie robiła afery, bo mniej by ją to zabolało jakby się dowiedziała od niego. A tak, to nanoszą się dwie rzeczy, bo tu nie tylko ta cała sprawa jest punktem zapalnym, ale i to, że była ukrywana. Niestety, to nie pierwsza tajemnica Marcina, która wypływa przez przypadek.

„Niech go najlepiej zamknie w domu i nie wypuszcza . Bo może jakaś kobieta się na niego rzuci ?”
Nie musisz tak wyolbrzymiać, bo nie o to przecież chodzi. Jeśli to ukrywał do tej pory i nie widział w tym nic niestosownego, to może po prostu kontynuują sobie z Sylwią miłe chwile i ukrywają to przed Igą, by nie robiła afery. Jak nagle wypłynie tajemnica, to naturalne jest, że człowiek się zastanawia, czy to nie wierzchołek góry lodowej. Iga akurat od powrotu z NY miała do niego zaufanie. Była zupełnie inna, jeśli chodzi o kwestię zazdrości. Tzn. zazdrość odczuwała, ale nie świrowała. Żartowała, że nową miotłę kupi i sobie z wielbicielkami poradzi. Również żartem pytała w zeszłym sezonie o studentki z kursu. W tym odc. też było widać, zanim Marta chlapnęła, że Iga się tylko uśmiechnęła promiennie na insynuację Moniki czy nie bała się puścić Marcina z Sylwią do Krakowa. Nie było w tym krztyny obawy czy jakiejś wątpliwości. A teraz niestety, nie przez własny brak zaufania się to zmieni, ale przez to, że wyszło to, co wyszło i zaufanie zostało nadszarpnięte. Dostała nagrodę w postaci pocałunku Sylwii i Marcina. I ma być spokojna, bo Marcin jej najwyżej powie, że zdarzył mu się kolejny pocałunek, który oczywiście nic nie znaczył? Na razie Iga nie usłyszała, że jakaś kobieta się na niego rzuciła, tylko że Sylwia stawała na rzęsach i w konsekwencji tego stawania, Marcin się z nią pocałował.

„I tu trafiłaś w sedno Marcin była najeżony na JURKOWSKIEGO Iga głównie njeżyła się na własnego męża”
O, nie. Marcin rzucił fochem i dwa czy trzy dni się w ogóle nie pokazywał w szpitalu! U żony, która nie mogła do niego przybiec i się wytłumaczyć. Prosiła go, by znalazł dla niej czas, ale się wykręcał. A teraz Iga się wkurzyła na Marcina, a w pierwszej o tym rozmowie, jego rewelacja o pocałunku jeszcze bardziej ją dobiła. Miała go za to pogłaskać? Na tym odcinek się skończył. Dopiero następny może powie czy były między nimi jakieś konstruktywne o tym rozmowy. Z tego co widzimy w zwiastunie, Iga nie oszczędzi Sylwii, więc nie bardzo wiem, o czym mówisz, że głównie najeżyła się na własnego męża.

„Ale wiesz że ten argument można teraz bardzo ładnie odwrócić na korzyść Marcina ?”
Tak, wiem, że można, że miecz obosieczny itd. Ale mnie o co innego przecież chodziło. Marcin wówczas doświadczył jak to może zaboleć, gdy taka tajemnica, kłamstwo wypłynie. Bo nie da się ukryć, że go to zabolało, był wkurzony i zazdrosny. Pielęgnował swój foch, uważał się za skrzywdzonego, a jednocześnie sam miał coś podobnego na sumieniu. I dalej to ukrywał, a jakoś Iga nie dostała taryfy ulgowej przez wzgląd na jego własną tajemnicę. Miał jej za złe, że go okłamała i pokazywał jej to, mimo że oficjalnie udawał, że nic się nie stało. Był zazdrosny, Jurkowskiego rozpracowywał, walił mu paragrafami. Dał się Idze przeprosić, ale o swojej tajemnicy nie pisnął słówka. No, po co, jeszcze by zakwestionowała jego prawo do bycia jedynym pokrzywdzonym. Wyszedł więc na tego wielce pokrzywdzonego, a teraz się okazuje, że pokrzywdzony owszem wtedy był, ale sam już od jakiegoś czasu Igę oszukiwał w sprawie Sylwii. I to może mu przypomnieć Iga.

in_tro

Brawo! Szczegółowo i rzeczowo. Podpisuję się :-)

emka98

Dzięki :)

ocenił(a) serial na 8
in_tro

Dobra skończmy lepiej tą wymianę zdań bo nie dojdziemy widzę do kompromisu wy zawsze będziecie Igę traktować jako tą biedną wiecznie krzywdzoną przez wszystkich ( najpierw przez Krzyśka potem przez Marcina ) kobietę . Ja nie do końca uważam ją za taką niewinną . I niech tak już lepiej zostanie .

Co nie znaczy podkreślam że Kaszuba a tym bardziej Sylwia są niewinni . Nie wmawiajcie mi tego proszę bo NIGDZIE czegoś takiego nie pisałem . Uważam natomiast tak jak już pisałem że takie przerzucanie się winą kto komu co gdzie zrobił nie jest dobre dla związku . Piszesz że nie chcesz kłótni ale z drugiej piszesz że nie możesz się doczekać aż Iga, Marcinowi wypomni to i tamto . Czy to nie aby zaczątek kłótni ?

Co według mnie powinna zrobić Iga ? Po pierwsze podejść do sprawy spokojnie,pomyśleć czy sytuacja jest tak straszna jak jej się wydaje . Czy Marta aby nie nadinterpretuje faktów wiemy że ma do tego skłonności . Po drugie powinna poważnie ale spokojnie bez "wypominków " porozmawiać z Marcinem co ją zabolało w danej sytuacji i o co ma do niego żal jasno bez sugestii pół słówek czy fochów . Niech Marcin też wypowie się dlaczego zrobił to co zrobił i czy uważa z perspektywy to za właściwe . Niech nie czeka na to aż się domyśli albo niech nie myśli przecież "powinien wiedzieć " bo się nie doczeka . To są teksty najbardziej nadużywane przez kobiety a z drugiej strony najbardziej znienawidzone przez facetów .

Jeśli nie potrafi ze swoim mężem już rozmawiać normalnie to powinna poprosić mediatora o mediacje . Przecież była na kursach . Mediatorem nie musi być nawet profesjonalista wystarczy że ktoś mądry ( może p Irenka ) popatrzy na sprawę z boku i zada parę pytań których zainteresowani sobie przez swoje różne żale nie zadali .

Na pewno najgorszym rozwiązaniem jest szukanie "haka " bo tak jak powiedziała Monika z którą akurat tutaj się zgodzę " Jeśli kraczesz to w końcu sobie wykraczesz " .

Cobros

Musiałaby przedtem wypić cysternę melisy, żeby w takich okolicznościach rozmawiać spokojnie. Stało się coś, co mieć miejsca nie powinno - wg mnie, a Marcin nie ma sobie nic do zarzucenia. Może Sylwia jeszcze Idze dowali bo w zasadzie nie miałaby nic przeciwko na częstsze wyjazdy z mecenasem sam na sam do Krakowa? Dwa niewinne gołąbki będą gruchać pod Sukiennicami na czepialską Igę;-)

ocenił(a) serial na 8
emka98

"Stało się coś, co mieć miejsca nie powinno - wg mnie, a Marcin nie ma sobie nic do zarzucenia. "
Ale co się takiego stało ? Emocjonalna zdrada ? :D Przecież Marcin nawet nie dążył do żadnego pocałunku . Nie przesadzajmy w drugą stronę ! Bo wy przedstawiacie to tak jakby co najmniej Marcin dopuścił się zdrady ! Teraz ma obowiązek tłumaczyć się Idze z każdej klientki która go będzie podrywać żeby Iga mogła jej profilaktycznie kudły powyrywać ? :D

"Dwa niewinne gołąbki będą gruchać pod Sukiennicami na czepialską Igę;-) "

Teraz przesadzasz zupełnie tak jak Iga . Najlepiej będzie jak zakończymy tą dyskusję bo widzę że do porozumienia ie dojdziemy .

Cobros

Stało się przyssanie Sylwii do Marcina. To się stało. Marcin nie dążył, ale Sylwii się mogło wydawać, że dąży. A do porozumienia dojść nie musimy, powymieniać opinie możemy i pozostać przy własnej - również:-)

emka98

Dokładnie. Ukrywał pocałunek, do którego wcale nie dążył. Ukrywał, że Sylwia, o którą Iga była zazdrosna będąc w NY, faktycznie miała niecne zamiary. Iga wyszła na idiotkę i histeryczkę, a prawda jaka była to wszyscy wiemy. Marcin nie był w stanie szczerze pogadać z narzeczoną, że zdarzył się pocałunek, którego on nie chciał. Co tam pocałunek, on nawet nie był w stanie jej powiedzieć, że faktycznie coś tam Sylwia próbowała wtedy ugrać. Pikanterii dodaje fakt, że wszyscy sobie potem razem pracowali, Sylwia niańczyła Igi dzieci, a Iga nie wiedziała o jej zapędach. Marcinek za to ze spokojem przyglądał się temu wszystkiemu, również Sylwii uszczypliwości wobec Igi i nadal nie ma sobie nic do zarzucenia.

Cobros

To o gołąbkach pod Sukiennicami to był przecież żart :)

in_tro

;-)

Cobros

Oj, ja też nie uważam Igi za taką niewinną. Np. ta sprawa szpitalna, to wtedy już pisałam, że Iga Marcina okłamała i nadal to podtrzymuję. Wcale mi się to nie podobało i nie mam zamiaru jej usprawiedliwiać czy wybielać. Co do krzywdzenia, to bardzo przepraszam, ale czy Krzysiek ją zdradził czy jej nie zdradził? To jest krzywda czy nie jest? I kto jest winny zdrady, zdradzona czy zdradzający? Miała prawo mieć o to żal i się z nim rozwieść czy sobie tylko coś ubzdurała?
Nie napisałam, że nie chcę kłótni. Napisałam, że nie chcę KOSMICZNEJ kłótni i przerzucania się winą W NIESKOŃCZONOŚĆ. A to jest różnica. Przedstawiasz idealną wizję jak powinni ludzie ze sobą rozmawiać, ale w sprawach konfliktowych raczej rzadko się udaje być spokojnym i rzeczowym do bólu, dlatego wybuchają kłótnie mniejsze czy większe. Niestety, nie da się wszystkiego brać tak na chłodno, bo ludzie nie są cyborgami, mają uczucia i są podatni na zranienia z różnych przyczyn. Analizę to sobie można po jakimś czasie zrobić jak zluzują emocje i jak się ma więcej danych. Gdyby to było dla Igi obojętne, co robił jej narzeczony i co ukrywał jak wyjechała na 3 miesiące, to pewnie zachowałaby spokój. Ale obojętne nie było. Nie zrobili sobie wtedy przerwy w związku, a teraz się dowiaduje, że Marcin coś jednak ukrywał i w dodatku lekko traktuje pocałunek z jakąś inną kobietą w tamtym czasie. Oczekujesz spokoju w sytuacji, w której o ten spokój trudno. Miała insynuacje Marty, ale przecież na wejściu nie zaczęła się na niego wydzierać. Zanim podjęła temat, to zdążyła najpierw wysłuchać od męża peanów na cześć Sylwii, więc to na pewno podgrzało atmosferę. Zwłaszcza uwaga, że uznał ją za świetną jak tylko ją poznał, czyli właśnie w czasie nieobecności Igi. A potem Marcin dolał wrzątku.

ocenił(a) serial na 8
in_tro

"Co do krzywdzenia, to bardzo przepraszam, ale czy Krzysiek ją zdradził czy jej nie zdradził? To jest krzywda czy nie jest? I kto jest winny zdrady, zdradzona czy zdradzający? Miała prawo mieć o to żal i się z nim rozwieść czy sobie tylko coś ubzdurała? "

Bardzo przepraszam w którym miejscu pisałem coś o tym że tak nie było ? Proszę o cytat bo znowu wyczuwam jakieś insynuację . Mówię tylko że nie jedna Iga w tym serialu miała źle, a wiele razy słyszałem tłumaczenie na forum że miała ciężko dlatego jest taka lub inna .

Przypominam tylko że Marcin stracił oboje rodziców w bardzo młodym wieku, a Marek też raczej nie dawał mu dobrych wzorców latami . A wy teraz oczekujecie że on będzie idealny ? Ma wiedzieć domyślać się i na wszelki wypadek przepraszać za to co mogłoby się stać ? Nie za dużo oczekujecie ? To jest tylko człowiek,człowiek który popełnia ludzkie błędy .

"Gdyby to było dla Igi obojętne, co robił jej narzeczony i co ukrywał jak wyjechała na 3 miesiące, to pewnie zachowałaby spokój. Ale obojętne nie było. Nie zrobili sobie wtedy przerwy w związku, a teraz się dowiaduje, że Marcin coś jednak ukrywał i w dodatku lekko traktuje pocałunek z jakąś inną kobietą w tamtym czasie."

A dla Marcina niby było obojętne że Iga ukrywała bycie w związku z Jurkowskim ? Nie sądzę . Był zły i owszem ale nie insynuował Idze romansów z innymi facetami . Był zły bardziej że nie zaufała mu na tyle by mu powiedzieć . Gdyby tak było to nie wysłał by Igi w miejsce gdzie kręcą się przystojni kontuzjowani sportowcy . Nie uważasz ? A Iga ? Od razu obok Sylwii wymyśliła sobie studentki i Bóg wie kogo jeszcze . Marcin może dlatego nie powiedział Idze wcześniej o Sylwii bo wiedział że się nie wytłumaczy ? Bo zaraz zacznie się "śledztwo " . Co ? Gdzie ? Jak ? A czy ty jej aby nie prowokowałeś ? A bo cię trzeba pilnować . Wszyscy wiemy jak to u was w takiej sytuacji dziewczyny działa . I nie mówcie że wymyślam bo znam na prawdę wiele kobiet .


"Analizę to sobie można po jakimś czasie zrobić jak zluzują emocje i jak się ma więcej danych. "

Nie wiem ile minie od 3 odcinka ale analizując streszczenie 4 Marcin dopiero po jakimś czasie będzie miał dość i ucieknie do swojej "kryjówki " więc wnioskuje że emocje Igi nie tyle luzowały co eskalowały .

"Przedstawiasz idealną wizję jak powinni ludzie ze sobą rozmawiać, ale w sprawło być ach konfliktowych raczej rzadko się udaje być spokojnym i rzeczowym do bólu, dlatego wybuchają kłótnie mniejsze czy większe. "

A gdzie ja napisałem że to jest proste ? Związki ogólnie nie są łatwe . To może sobie odpuśćmy i każdą kłótnię kończmy rozstaniem w atmosferze wiecznych pretensji o wszystko co było lub mogło być ?

Trochę jak w związku dwójki gimnazjalistów,no ale tak też można .

Cobros

O, tu jest cytat: „wy zawsze będziecie Igę traktować jako tą biedną wiecznie krzywdzoną przez wszystkich ( najpierw przez Krzyśka potem przez Marcina ) kobietę . Ja nie do końca uważam ją za taką niewinną .”
Mnie ten fragment zabrzmiał jakbyś umniejszał krzywdę Igi, kiedy akurat Krzysiek ją zdradził. A przecież ją tym skrzywdził i trudno mówić o jakiejś jej winie. A w następnym zdaniu piszesz właśnie o tym, że nie do końca uważasz ją za niewinną. To razem zabrzmiało mi kontrowersyjnie. I do tego się odniosłam. Po prostu, przywołanie tu Krzysia było nietrafione, bo on ją faktycznie zdradził i niewątpliwie było to skrzywdzeniem żony. Tak niejednoznacznie zabrzmiał mi ten fragment i po prostu nie mogłam tego zignorować. Ale OK, rozumiem, że nie to miałeś na myśli.
Co do tego tłumaczenia zachowania Igi ciężkim życiem, to osobiście uważam że po prostu niektóre jej zachowania faktycznie mogą wypływać z jej kiepskich doświadczeń. Ale podkreślam, że niektóre, bo wcale nie jestem za tym, żeby ją rozgrzeszać za wszystko. Biorę pod uwagę, że jej zachowania są po prostu skażone tym, że miała kiepskie doświadczenia z facetami i przez to nie panuje nad emocjami jak coś zaczyna jej wyglądać jak powrót do przeszłości. Choćby to, że tak źle znosi kłamstwo i boi się romansów. Filip ją okłamywał, a potem zniknął jak kamfora. Krzysiek też przez dłuższy czas ją okłamywał, że chodzi do pracy, a wychodził do krawcowej, z którą ją zdradzał. Jak to powiedział kiedyś Wiktor, obecny partner niestety płaci za błędy poprzedniego. I że to oczywiście jest pułapka. Iga ewidentnie w tę pułapkę wpadła. Jak próbowała się z niej wydostać po powrocie z NY i całkiem nieźle jej szło, to dostała obecnie zapłatę w postaci dwuznacznej tajemnicy, której początki datują się właśnie na czas, kiedy była w tym NY. Więc nerwy jej puszczają i może pojawiać się natrętna myśl, że znowu się dała nabrać. Ale to tak tytułem zrozumienia po części tych jej czarnych myśli. Po części, bo i tak uważam, że powinna jednak pójść już do przodu.
I to nie chodzi o to, że Marcin ma być idealny, ale miło by było, by umiał przepraszać za błędy, a nie je umniejszać i uważać, że to ktoś się go czepia o jego całkowitą niewinność.

„Był zły bardziej że nie zaufała mu na tyle by mu powiedzieć .”
O! I o to chodzi! Iga też już kiedyś o to samo miała do niego pretensje. Teraz też przecież zapytała Marcina o to, dlaczego jej nic nie powiedział o Sylwii. „dlaczego mi nie powiedziałeś?”, „dlaczego ja nic o tym nie wiem?” (że Sylwia się starała, ale nic jej nie wyszło). Ona go tam nie oskarżała o romans, tylko miała żal, że ukrywał to Sylwii stawanie na rzęsach. Dalej niestety Marcin się sam pogrążył tym pocałunkiem, bo to już o krok dalej niż same starania Sylwii. Co do tych studentek, to ja np. widziałam, że na zwiastunie jedna z nich została pokazana z zalotnym uśmiechem, a było też gdzieś jakieś ujęcie, gdzie wszystkie trzy patrzą na niego cielęcym wzrokiem. I jeśli jest to przy Idze, to trudno jej się jakoś bardzo dziwić, że ją to dodatkowo wkurza po ostatnich rewelacjach. Ale myślę, że jednak powinniśmy poczekać na to, co faktycznie będzie w tym kolejnym odcinku. Wtedy będzie można analizować, bo pewne rzeczy mogą nabrać innego wydźwięku niż to pokazują na zwiastunie czy w opisie. Ja tu bym była ostrożna. Też nie wiem, ile minie czasu między odcinkami, ale ja z kolei wstępnie wnioskuję, że raczej niewiele, skoro Iga ma opierniczyć Sylwię „przy najbliższej okazji”, a to piwo to ma być w tym samym dniu. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, że ta okazja nie nadarzy się dnia następnego po wyjawieniu tajemnicy, skoro one razem na co dzień pracują i mieszkają w tej samej kamienicy. Ale tak jak pisałam, poczekajmy i zobaczmy jak to będzie wyglądało w odcinku, bo tak to możemy sobie gdybać i będzie może para w gwizdek.
Ostatnia rzecz – Ty nie napisałeś, że to nie jest proste. I OK. A ja nie napisałam, że każda kłótnia ma kończyć się rozstaniem i wiecznymi pretensjami o wszystko. Mnie chodziło tylko o to, że emocji nie da się wyciszyć za jednym przyciskiem, mimo że tak byłoby oczywiście lepiej. W dodatku, bez wyjaśnienia pewnych spraw też się nie pójdzie do przodu, bo często tylko tak można pozbyć się jakiegoś ukrytego żalu i potem iść dalej.

ocenił(a) serial na 8
in_tro

"Ale OK, rozumiem, że nie to miałeś na myśli. "

Chodziło mi tylko i wyłącznie o to że dla mnie nie można wszystkich zachowań Igi tłumaczyć tym że Krzysiek ją kiedyś tam zdradził . To jest fakt niezaprzeczalny i o tym nie ma dyskusji . Mam nadzieję że jasno się wyraziłem i zamyka to temat ? Ale teraz to jej chyba najgorzej nie jest nie ? A nadal potrafi strzelić fochem takim że zastanawiam się "O co jej właściwie chodzi " ? Dość przypomnieć że chyba w drugim czy trzecim sezonie podejrzewała własną przyjaciółkę najlepszą o romans z Marcinem . Wtedy co jej Marcin wygarną że wszyscy na nią pracują a ona strzela fochy i oskarża swoją najlepszą przyjaciółkę o jakieś pierdoły . Może zaprzeczysz ?

To teraz sobie pomyśl co by mogła zrobić Sylwii która to ewidentnie głupotę zrobiła ? A przynajmniej co by mógł pomyśleć sobie Marcin będąc świadkiem jej wyskoków ?

Kończąc sprawa ze studentkami jest dla mnie "ciosem poniżej pasa " i "szukaniem haków " . Jeśli oskarży o coś Marcina personalnie dla mnie będzie skończona ! Ja rozumiem nerwy złość zazdrość . Ale na litość nad nerwami trzeba panować nawet w takiej a może szczególnie w takiej sytuacji . A nie oskarżać o coś na istnienie czego nie ma się dowodów . Ja z taką kobietą co sobie w złości wymyśla nie mógłbym być . Ja mogę odpowiadać za coś co zrobiłem ( święty nie jestem ) a nie za coś co ona sobie wymyśli co ja według niej zrobić mógłbym .