Po dwóch odcinkach jest kiepsko i wiem, że nie będzie już lepiej. Komputerowe efekty nie odganiają od ekranu, ale cała reszta tak. Fabuła tak banalnie naiwna, dialogi i gra aktorska drętwa do bólu. Dziwi, że Ridley Scott wyłożył na serial kasę... Cóż, niestety będę ogladał dalej bo jestem fanem serii. "Matka" niepotrzebnie przypomina swój pierwowzór z Odysei Kubicka, ale wtedy technologia nie pozwalała ukazać lepiej kabinę Superkomputera...
Dalej mi ciężko uwierzyć, że Hawley który napisał tak dobre, skomplikowane skądinąd rzeczy jak Fargo czy Legion, to tutaj właśnie się rozkłada totalnie na poziomie zwykłego scenariusza.
Tak, dokładnie. Mnie rozbawiła scena, gdy z perspektywy drona czy lotu ptaka po ogromnym wybuchu, eksplozji statku kosmicznego w ogromne budynki (budynek) - katastrofa, przy której upadek dwóch Wieź w NYC to pikuś - i jadą tam dwa samochodziki ratunkowe a na miejscu katastrofy nie uwijają się - a powinny setki strażaków i innych służb. jest inny jeszcze element. Akcja dzieje się w 2120 roku a oni dalej gadają o rozwoju sztucznej inteligencji....
Absurd goni absurd. A już mnie totalnie pokonała scena jak Hermit się bawi tą piłką baseballową, gdzie pare minut wcześniej Alien rozczłonkowywał napotkanych ludzi, a teraz chilloucik. Aj, szkoda strzępić ryja.
Tylko się utwierdzam, że Alien z 1979 w skali do 10 powinien mieć 11.