jak jeszcze pierwsze 4 odcinki w miarę 3mały poziom, tak później już coraz większy chaos. To nigdy nie był serial, w którym należało domagać się logiki, ale jak na zamknięcie całości końcówka strasznie się rozłazi. Za dużo nowych postaci, których rola jest nieistotna dla fabuły mając na uwadze, że to ostatnia seria. Jaką rolę miał do spełnienia Yusuf poza byciem "toy boy" dla Eve? Trochę szkoda Helene, byłoby fajnie jakby dociągnęła do finału, chociaż scena w hotelu mocna i świetnie rozegrana. No i po co tą całą Gunn wprowadzili na ostatnie 3 odcinki? Co jej postać wnosi do całości? Jest już Pam, jak już scenarzyści zdecydowali się na wprowadzenie nowego zabójcy, to powinni się raczej skupić na jej wątku, a nie dodawać kolejnego killera. A scena pocałunku między Gunn i V w 7 odc. zupełnie zbędna. Zero chemii. Więcej erotycznego napięcia jest nawet 5 sekundowej wymianie spojrzeń między Eve a V niż w tym co zaserwowano miedzy Gunn a V. Za tydzień finał, ale nie mam już większych oczekiwań i nie czekam w napięciu. Pewnie Pam sprzątnie V, a Eve załapie się w tzw. ogień krzyżowy i oberwie rykoszetem dosłownie lub w przenośni, albo na odwrót. Szkoda, że Konstatnin jednak nie zszedł na ten zawał :D Byłoby to zabawniejsze i bardziej konsekwentne dla jego postaci :D Jednak zmiana showrunnerów co sezon w tym przypadku średnio się sprawdziła. PWB powinna mieć pieczę nad całością serii.
Sztos!