Były ulubione postacie więc czas na te mniej lubiane ale proszę o wymianę kogoś więcej niż Vee,
domyślam się że większość osób pewnie właśnie ją by wymieniło ;) ja wybieram Black Cindy ( miewa
śmieszne teksty ale i tak mnie denerwuje) i Big Boo za to że zdradziła Red i to komu Vee,ostatnia
osoba Healy, nie znoszę gościa. To by było na tyle. Wasza kolej :)
Najmniej lubiana, czy taka najbardziej przeciętna? Lub taka, która nie jara i jarać nie będzie?
Hmm Nicky też miała w kaplicy za długi jęzor...
Healy - niby dobry, ale zachował się po kur.ewsku, gdy "Szamanka" robiła za zbrojne ramię Mr Jezusa.
Wszystkie młode murzynki oprócz 'Pusi" - no nie jarają mnie kobiety, żadna z nich nie sprawiła, abym cofnęła scenkę i puściła od nowa. Zazwyczaj raczę te panie strzałką w prawo.
Młoda Diazowa - kompletnie nie kupuję jej, tego całego wątku miłosnego tyż niet, bezpłciowa jakaś, niezaładowana, no ni w PIS ni w PO
Tralalala fanfary, bębenki i płaczki - jak ona ma? PIPER! Tak, tak - PIPER. Jak na główną postać to koło charyzmy nawet nie stała, nie wie z czym to się je i nudna, charakterna ni chu chu, nawet nie jest postacią dynamiczną. Gdyby nie fakt, że to rola tytułowa i kręci wokół niej to również z sadystycznym uśmiechem na ustach jechałabym na podglądzie. Poza tym nie mam szacunku do kobiet, które niby wykształcone, mądre, a nie potrafią naprawić lampki! Gdyby jej jeszcze dali nie wiem toster, ale lampkę??????? I don't want to live on this planet anymore!
John - winny przez współudział, pacz wyżej.
Hiszpańskie du.peczki - podobnie jak panie czarnoskóre.
Larry - tu na aktora paczeć nie mogę, bo czekam na jakieś dziwne akcje z prezerwatywą, goleniem sobie krocza i takie tam.
Ten serial powinien kręcić się wokół Red, Alex, Nicky, nawet pani Szamanki, Jogi, Pusi, Ms Claudette, Morello, Rosy, tej po zawale, Normy, Giny, Big Boo (do momentu wydania Red), Pornowąsika, strażników oprócz Johna, siostry zakonnej, tej trans nie pamiętam jak ona ma...
mnie denerwuje cała ta banda murzynek (oprócz Poussey i Watson), Larry (wszystkie sceny z jego udziałem były... denne), dwa meksykańskie pustaki (Martiza i Flaca - może jakby były bardziej zabawne, to by mnie tak nie denerwowały), Daya (nie rozumiem dlaczego aż 2 strażników na nią poleciało) i koniasta twarz Fig (dobrze, że jej już nie będzie)
1. Larry, zdecydowanie! Nie wiem czy to Jason nie pasuje do tej roli czy jest ona wykreowana dokładnie w taki sposób, że jest bardzo irytuje.
2. Bennett niby najmilszy ze wszystkich strażników ale przez to mało autentyczny poza tym cały ten romans wypada mało wiarygodnie.
3. Dayanara zrobiła się bardzo irytująca w drugim sezonie szczególnie, dziewczyna zdecydowanie nie wie czego chce.
4. Watson, Poussey, Taystee ogólnie z całego Harlemu najmniej irytuje mnie Black Cindy, której teksty uwielbiam! :)
5. Pornstache po prostu nie podchodzi mi ten typ osobowości,raczej słaba postać jak dla mnie, a szkoda bo Pablo jest świetny;)
Ale oczywiście ranking na najbardziej znienawidzoną postać Vee wygrywa bezsprzecznie! ;)
Zgadzam się Dayanara jest mega irytująca, mnie już wkurzała w pierwszym sezonie te jej minki.. Za każdym razem gdy pojawiała się z nią scena miałam ochotę przewinąc.
a i zapomniałam o Larrym, jego narzeczona w kryminale a ten żyje jakby nigdy nic i tylko jego problemy się liczą, użala się jak to on pracy nie ma itp.
Ja nie trawię Piper. Irytuje mnie od samego początku. Jej egocentryzm nie ma równego sobie. Ponadto nie znoszę Larry'ego, Polly i oczywiście Fig. Pornstache wkurzał mnie w pierwszym sezonie, teraz mi gościa żal.
Healy. Zdecydowanie. Sposób, w jaki traktował w pierwszym sezonie Piper jest po prostu obrzydliwy, obleśny, nie mogę mu tego zapomnieć!
O to moja ściana hańby.
1. Larry - człowiek bez kręgosłupa i dumy, takie ciepłe kluchy. Po tym co mu zrobiła Piper w 1 sezonie powinien jej raz na zawsze powiedzieć powiedzieć sorry było miło ale się skończyło( to samo tyczy się też następnej postaci ), to ten nie, jeszcze przez pół drugiego sezonu sam nie wie co ma ze sobą zrobić, do tego przychodzi do niej z pytaniem czy może związać się z Polly, jak będzie chciał zmienić operatora kablówki to też się jej spyta o zdanie? Jednym słowem zero jakiejkolwiek dumy i kręgosłupa.
2. Alex - zgrywa wielką panią gangster, ale tak naprawdę tchórz i KAPUŚ. Jeden facet chce ją zabić, a ta od razu ma pełne gacie, i to ma być jeden z głównych badassów w serialu? No nie sądze. Twierdzi że nadaje się tylko do handlu narkotykami, tylko ciekawe kto by chciał pracować z kobietą, która sypie każdego kogo zobaczy i ewidentnie nie radzi sobie w trudnych sytuacjach.
3. Cały ten czarny gang - ewidentnie jego członkinie nie grzeszą sprytem dając się wykorzystywać Vee jak ostatnie frajerki.
Nikt? W serialach Jenji Kohan postaci są niesamowicie dobrze napisane i trudno ich nie lubić. Jak już miałbym na siłę kogoś szukać, to poza wspominaną oczywistą oczywistością w postaci Vee ew. może bym wytypował te religious freaks, ale też nie jest tak, że mam jakąś przemożną ochotę przewijać sceny z ich udziałem...
Zdecydowanie "Szalonooka", nikt mi tak nie działa na nerwy jak ona...
Ogółem ten gang czarnych troszkę drażniący momentami.
Chapman też jest średnią postacią - z jednej strony niemalże święta, z drugiej taka naiwna i wkurzająco wierząca, że jest w stanie zmienić całe więzienie :)
Najbardziej irytuje mnie Alex i głęboko ubolewam nad tym, że jest jedną z głównych postaci, bo poza udawaniem najsilniejszej osoby pod słońcem i tak przecież wielką miłością do Piper nic do serialu nie wnosi.
Taystee w drugim sezonie była wyjątkowo nieznośna. Wiem, że to wina Vee i tego, jak ją zmanipulowała, ale moja sympatia i idące z nią w parze współczucie do Poussey są silniejsze ;)
Nikt z moich przedmówców nie skarżył się na Soso, co dziwi mnie niezmiernie. Jest nowa, powinna być przestraszona czy przynajmniej nie udzielać się, gdy nie jest to potrzebne, a tej ciągle coś nie pasuje i, na Boga, urządza strajki.
Co do Alex pełna zgoda - a z tymi jej okularkami i poważną miną bardziej pasuje do pani profesor na uniwersytecie niż gangsterki - przemytniczki. Nie pasuje mi i już. Mam też wrażenie, że miłość do Piper to czysta kalkulacja, bo żadnej chemii tam nie ma (coraz częściej przewijam sceny, gdy są razem, proszę powiedzcie, że w końcu się rozstaną)
Big Boo- Obleśna, po prostu zbyt obleśna
Alex- To dość głupie...:P ale denerwuje mnie, że ciągle ściaga i zakłada okulary i ściaga i zakłada strojąc przy tym takie miny , że hej :P
Szalonooka- Chyba mnie przeraża. Nie wiem dlaczego ciągle siedzi w więzieniu zamiast leczyć się psychiatrycznie (tzn. wiem, że rodzice jej załatwiaja itd..no ale mimo wszystko)
Szalonooka - nie mogę patrzeć na tę postać. Irytująca.
Vee - za to, co zrobiła Red. I jak manipulowała resztą dziewczyn
Bennett - tchórz i krętacz. Udaje przyjaciela Porno-wąskia, a za chwilę wrabia go w ciążę.
Dayanara - w drugim sezonie była po prostu nie do zniesienia przez te swoje humory.
Larry - denerwuje mnie zarówno aktor, jak i postać. I pomyśleć, że w pierwszym sezonie pojawiał się co odcinek.
Big Boo - za to, że zdradziła Red.
Do Chapman się przyzwyczaiłem. Gdybym nie lubił jej oglądać to nie brnąłbym dalej w ten serial.
Najbardziej brzydzi mnie Alex i to, że Chapman ma do niej słabość.
Brzydzą mnie też Gina, Pennsatucky i ta, która się zaćpała.
Larry również trochę wkurza - ten aktor kojarzy mi się raczej z głupowatymi filmami amerykańskimi typu American Pie.
Najgorętsza babka to Maritza :). Na plus też Healy i Mendez :)
Jestem jedyna póki co, ale najbardziej irytuje mnie ta stara niemowa :)))))
a postaci, których nie lubię/jakoś mnie drażnią: Vee, Poussey, Mr Healy i Polly.
i jeszcze ta długo/tłustowłosa emo narkomanka;)
Fig jest super postacią, choć wiadomo, że na żywo była by bezkonkurencyjna na liście antypatii! :D
Gdybym nie lubiła tylu postaci co reszta, to nie wiem jaki byłby sens oglądania. Dla mnie zdecydowani faworyci to:
Larry
Daya (wrrrr)
Chłopak Dayi
Ta ich miłość jest jakaś taka, że na nerwy zbiera. On jest tak beznadziejny, a ona się uważa za niewiadomo kogo...
Soso była według mnie bardzo irytująca ;)
A jeśli chodzi o bezbarwność to moją trójcą są Polly, Larry i Bennet ;)
1. wszystkie latynoski
2. wszystkie murzynki oprocz Poussey i tej z Golden Girls
3. Polly
4.Vee
1. No tak, Vee. Weszła, zrobiła rozpierdziel i wyszła.
2. Leanne Taylor - najzłośliwsza, najbardziej zła, najbardziej prowokacyjna, najbrzydsza.
3. Dayanara - nie potrafi podjąć samodzielnie żadnej decyzji, zawsze uzależniona od innych, nie wiem, czego oczekiwała od Bennetta.
4. Alex - od samego początku nie mogę jej zdzierżyć, jest wredna, manipuluje, nie wie czego chce i robi z siebie biedactwo.
5. Norma i jej pupilek Gina - obie niemrawe, niewyraziste, wątek z kultem Normy straasznie przeciągnięty...
6. Black Cindy - nieśmieszne teksty, niedelikatna, cwana, agresywna.
7. Soso - przemądrzała, infantylna, nawina, chociaż inteligentna i później trochę stwardniała.
8. Fig - egoistka, materialistka, nie zajmuje się tym, czym powinna; bardzo dobra scena z Caputo ;)
Ja nie trawię tylko Soso (ogólnie widać, że aktorka się spisała, ale osobowość samej postaci jest tak irytująca, że jak tylko otworzy gębę to mam ochotę rzucić w nią pomidorem), Vee no i eks Piper (jest taki denny, mdły, głupi idt, aktor jednej miny) , i była kumpelka Piper - Polly - taka wredna snobka, sztuczna, przegadana postać, zagrana ze straszną manierą (Fig też taka jest, ale u niej aktorka wykłada nam to co najlepsze w danej postaci, bez popisywania się i maniery). Reszta naprawdę jest zaje***ta!!! A czarne aktorki (nie rozumiem żali ludu powyżej) są w swoim żywiole, może nie są atrakcyjne (no nie w naszym kanonie), no, ale to nie na tym polega, ich osobowość i sposób wyrazu naginają WSZYSTKO, co do Latynosek (ach te ich inteligentne dialogi :)) zawsze mam z nich bekę, znakomicie zagrane.
Pornstashe, Boo (zastanawiałam się czy ją umieścić), Fig. Chapman nie lubię od początku, ma swoje momenty ale jest nudna, Polly, Larry oraz Vee (kto by się spodziewał!). Za to najbardziej lubię Pousssey, Nicky, Lornę, Taystee i Red (podkładała głos pod Flemeth więc wiadomo, że będzie na liście ulubionych postaci). Lubię Alex ale na listę ulubionych to za mało.
1. Dayanarra - naprawdę nie wiem jak tych 2 strażników mogło na nią polecieć. Grube dupsko, zawsze coś jej nie pasuje. Ogólnie irytująca strasznie
2. Vee - wiadomo dlaczego
3. Piper + Alex = strasznie naiwny "związek" , jak w przedszkolu. Obie postacie są mega irytujące. Piper za mega dziecinność - a udaje taką mądrą i Alex za pseudo gangsta...
4. Big Boo - ohydna, sprzeda każdego
+ ten cały "gang" murzynek
moje top 3
3. Healy z pierwszych sezonów
2. Vee
1. Piper, jeny jak ja jej nie znoszę, z odcinka na odcinek życzę jej coraz bardziej śmierci
jestem dopiero w połowie drugiego sezonu i jak na razie najbardziej wkurza mnie Vee.
Jak ktoś jej skopie dupę to będę bardzo zadowolona.
Chyba o to chodzi żeby oglądając coraz bardziej było widać jaką ona ma zrytą psyche xd
Vee nie była wkurzająca, dobrze grała swoją rolę czarnego charakteru, jest tylko jedna postać która nie wkurza Alex Vause, wkurza mnie w niej wszystko, od wyglądu, przez głos aż do zachowania, jak się pojawia w scenie od razu mi psuje humor. Piękny był moment jak nie było jej z 5-6 odcinków.
Vee - po prostu kawał mendy... i drażnił mnie ten jej wielki nastroszony łeb! :D Penssatucky i jej przydupnica Leanne - w pierwszym sezonie - takie dwa paskudne trolle ze zgniłym uzębieniem. Polly - od początku mnie denerwowała, fałszywa, neurotycznie trajkocząca, skupiona tylko na sobie, snobistyczna raszpla. Big Boo - obleśna z wyglądu i oportunistka. Fig - koszmarne koniowate babsko z nochalem jak klamka od zakrystii. Black Cindy - sama nie wiem... bije od niej jakieś takie ordynarne cwaniactwo.
Larry, Bennet - takie dwie wymoczkowate męskie pipy, bardziej mnie nudzą niż irytują.
Po czterech sezonach, najbardziej nie trawię:
1. Dayanara i Bennet - Ona jest nie do zniesienia. Każda scena z nią to tylko narzekanie i smęcenie. Wiecznie nie wie czego chce i ciągle ma humory. A on poleciał na najbrzydszą z latynosek, bo umiała rysować? Beznadziejna para. Dobrze, że on odszedł, ale jej nadal jest za dużo.
2. Judy King - Pojawiła się niedawno, ale nie trawię tego babska. Jest obleśna, to jak manipuluje ludźmi, jak ich wykorzystuje i jak się uważa za wielką panią. A scena jak się naćpała z Luschekiem i Yogą i się bzykali była obrzydliwa. A ona potem czytała książkę, zadowolona jakby nic się nie stało. Totalnie zepsuta baba.
3. Crazy Eyes - Na początku była zabawna, ale ile można? Lubię ją, ale jestem już nią zmęczony. Oglądanie jej odchyłów przez 4 sezony to już przesyt.
4. Norma i ta ćpunka blondyna (kolerzanka Angie), która założyła kult Normy - Norma mi nie przeszkadzała, ale od momentu tego kultu zaczęło mnie to drażnić. Bo było bardzo naciągane i za dużo tego było.
5. Większość pracowników: Heally, za to jakim jest przegrywem i się mści za swoje porażki., Fig za bycie mega suką, ta dupa Caputo z czwartego sezonu, bo jest jeszcze gorsza od Fig, większość tych nowych strażników z czwartego sezonu bo to chore po**by. To oni powinni siedzieć w więzieniu.
Dwie cpunki ktore ciagle cos odpierdxlaly byly irytujace, Flaca, Vee, Piscatella (choc w koncowej scenie bylo mi go szkoda), ta przyjaciolka Piper, ktora odbila jej narzeczonego, to chyba wszyscy. O! Jeszcze ten sadystyczny straznik, ktorego (Spoiler!!!) postrzelila Daya.
Vee, Maria (zaczęła mnie irytować w 3 sezonie), Daya i Leanne Taylor (musiałam sprawdzić jak się nazywa - ta blondyna) i jedna z murzynek, Watson.
w kazdym sezonie inna osoba. w pierwszym Doggett, w drugim Vee, w trzecim jeszcze nie zdecydowalam ;) poza tym, Larry mi jakos nie robi, ale Polly nie lubie. no i Big Boo jest oblesna a do tego donosicielka. Piper to w sumie tez swinia, ale glowna postac i jakos sie jej mimo wszystko "kibicuje". przynajmniej ja.