W dzisiejszym odcinku pokazywano ostatnie dni z życia Marka. Naprawdę w niektórych momentach aż mi się płakać chciało, szcególnie na końcu.
Z każdym dniem było z nim coraz gorzej...
nie mógł zacisnąc dłoni swojej żony, aż w końcu miał trdności z mówieniem =(
i jego sen związany z Izbą przyjęć...
umarł szczęśliwy...
o tak...to chyba najsmutniejszy odcinek...uswiadomilam sobie, ze kiedys przyjdzie taka chwila, w ktorej na nic nie bedzie czasu, nic sie juz nie zmieni...wtedy cale zycie przelatuje w pamieci...juz nic nie da sie zrobic!!bezsilnosc - najgorsze uczucie!!!
ale mark cierpial strasznie...
heh;(;(;(;( oczywiscie sie tez poryczalam...
a czemu nie bylo douga i carol na pogrzebie ??moze ktos wie...??
"tych, co odeszli, nikt nie zastapi..."
pozdro ale z wielkim bolem na sercu;(;(;(;( buuuuuuu.......
własnie!! tez sie zastanawiałam czemu ich nie było!!! przeciez swego czasu doug był najlepszy przyjacielem marka...
"niedoceniani odchodza najszybciej..."
"superman to przy nim dzieciak..";((((
Może dlatego, że to tylko film i gwiazdor George Clooney miał za duże wymagania co do gaży... A tak na marginesie to ja również jestem fanem ER, ale obraz ostatniego odcinka troche wyblaka ze względu na brak postaci Doug'a i Carol na pogrzebie. Scenarzyści i producenci nie postarali się. Przecież przez to serial ten trochę traci na autentyczności. No bo jak to możliwe w prawdziwym życiu, żeby facet nie przyjechał na porzeb najlepszego kumpla?
ale clooney przeciez gdy konczył swoja umowe z ER to podpisał cos takiego ze bedzie pojawiał sie w epizodach a pogrzeb marka był epizodem!!!
No, to czemu go nie było? Dziwne. Producenci się nie postarali, żeby ściągnąć Clooneya chociaż dla sceny pogrzebu. A szkoda...
Jezu jak ja ryczałam!!!!
naprawde rzadko mi sie to zdarza ale jak zobaczyłam całą ekipe ostrego dyżuru nad trumną. Coś wemnie pękło!!!!!!
Nie wiem czy zauważyliście ale w odcinku Lockdown była jedna scena (jak Carter oglądał chore dzieci) w której widać było że list Marka dalej wisi na tablicy ogłoszeń. Tyle tylko że wcześniej, w tym odcinku listu nie było widać, później zresztą też nie. Takie małe niedopatrzenie ze strony twórców ER.
może ktoś przypiął kartki ponownie? z resztą nie wiem, nie zwróciłam na to uwagi...a pomyłki cóż zdarzają się, na tak dużym planie zdjęciowym...
ja nie pamietam zeby było tam cos smiesznego...nie wiem moze ogladalismy inna wersje...heh..
ja też nie widziałam tam nic smiesznego... wręcz przeciwnie...
hmm, Wilma, może my jakies inne jesteśmy, co? :P
a tak na serio.. to ja czasami naprawde nie potrafię zrozumieć interpretacji różnych sytuacji przez niektórych ludzi..
heheh;)))
a moze to facet jakis napisał, przeciez nie od dzisiaj wiadomo ze oni maja inaczej mozg skonstruowany;DDD
...
hmmm to ja się dołączam do tych "innych" bo również nie wiem co tam mogło być śmiesznego. Owszem uśmiechałam się na tym odcinku, ale przez łzy...a to co innego. Różni ludzie, różne punkty widzenia, aczkolwiek nie zawsze słuszne ;-)
całuski
i ponoc jeszcze ten mózg mają nieco opóźniony... ah, niedorostki emocjonalne :P
Nie no, koniec z naszą 'innością' :D my jestesmy całkowicie normalnie ;) wrażliwe, uczuciowe.... oooo! :D
I powiem jeszcze na koniec, że ten odcinek był cudowny...
buziaczki :*