Pierwsze sezony były zajebiste potem się psuło ale i tak kocham ER:)
Moim ulubionym bohaterem jest student a później lekarz słodki John Carter,jest to postać
grająca najdłużej w serialu:)Zawsze te odcinki kręciły się wokół jego postaci,wyjeżdżał,ale
wracał:)No i na początku był taki kochany:)Druga postać to Doug Ross dlaczego???
http://sonie51.joueb.com/images/doug%20ross.jpg
Bo go kocham i tyle<3
Mam tak samo. Pierwsze sezony z orginalną obsadą były genialne. Potem powoli zaczęło się kruszyć najpierw Susan, potem Ross, Hathaway i Benton. Śmierć Greena zakończyła najlepszy dla ER czas. Carter był najdłużej, ale bez starej ekipy to już nie to samo. Po jakimś czasie bohaterowie powracali na krótko lub na długo, ale nie było tego klimatu. Dla mnie cała orginalna obsada była najlepsza i ulubiona.
W sumie powiedziałbym to samo. O ile całe 15 sezonów fajnie się oglądało, to jednak pierwsze sezony to są te, które będę darzył największym sentymentem i głównie dzięki nim serial zyskał taką sławę.
I wszystko właśnie kruszy się, kiedy odchodzi stara ekipa: Benton, Ross, Hathaway. Sezon 8 (chyba jeden z najlepszych), odchodzi Greene i to jest jak strzał w kolano dla tego serialu. Potem jeszcze Corday i Carter odchodzą, po drodze przewija się ponownie Susan Lewis...
Ulubiona postać? Wszystko zmienia się z czasem. Kiedy widziałem sezony 13-15 sądziłem, że to Morris i choć bardzo go lubiłem, to zdanie zmienia się po obejrzeniu wszystkich 15 sezonów. Choć wszyscy byli świetni, Carter, Susan i cała reszta z pierwszych sezonów, to Greene chyba zasługuje na miano mojej ulubionej postaci. Swoją drogą, dobrze scenarzystą wyszło dobranie go w parę z Corday (jakbyśmy mieli robić podział wg. płci, to obok Greene'a wybrałbym właśnie panią chirurg na ulubioną postać płci żeńskiej).
Kiedy Corday była jeszcze w związku z Bentonem, w życiu nie spodziewałbym się, że będzie jego żoną. Nawet przez myśl mi to nie przeszło, kiedy oglądałem odcinek, gdy Greene z Corday wybrali się na jakąś konferencje, spóźnili się na nią i potem jakby tego było mało zatrzasnęli się w jakimś pomieszczeniu. Sądziłem, że nie będą do siebie po prostu pasować, a tu masz - niespodzianka. ;D
Dawno nie widziałam tych najwcześniejszych odcinków, najlepiej pamiętam ostatnie wątki. Lubiłam Raya i Neelę, Lukę no i oczywiście Cartera. A z ulubionych wątków to chyba najbardziej lubiłam odcinki kręcone w Afryce. No i wątek miłosny Roomies:D
Nienawidziłam za to Neeli, kręciła się jak głupia a jak już się zdecydowała było za późno. Za to świetny był odcinek jak Ray wrócił:D
Łoo kurcze, Neela to była najbardziej irytująca postać w Ostrym Dyżurze (nawet bardziej niż Weaver), nigdy jej nie lubiłem.
Ale Ray był zakochany w Neeli, kilka razy jej to zasugerował w końcu powiedział, ale ona jakoś mało kumata była. Na końcu przecież pojechała do niego, chyba nie po to żeby znowu byli tylko współlokatorami:P
Nie oglądałem wszystkich sezonów, pierwszych też dokładnie nie obejrzałem, kiedyś mi się przewinęły tylko, ale dwie moje ulubione postaci to Mark Greene i Dave Malucci. Potem Carter, a z nowszych to Morris. Pamiętam jak byłem zawiedziony i było mi smutno kiedy umierał Mark. A sceny z Davem jak grał w kosza na oddziale zawsze wywoływały u mnie uśmiech na twarzy ;)
Podbijam :P Oglądam powtórki ER na tvn i muszę się zgodzić.John Carter od razu przypadł mi do gustu,fantastyczna kreacja studenta,który musi się zmagać z codziennymi trudnościami i przeszkodami.Doug Ross jest nieziemsko przystojny i chyba każdy się ze mną zgodzi :)
Masz szczęście, że Ci godziny pasują, aby oglądać te powtórki na TVNie. Który teraz odcinek będą grali w poniedziałek? Wiesz może? :)
Ja miałem farta i oglądałem w środę. Ale i tak nadal dużo mnie ominie, bo widzę, że trzeci sezon też będą nadawali, a godzina emisji się nie zmienia... :/
Przez pierwsze dwa sezony ulubioną postacią był John Carter, w drugim sezonie zaczęła mi się przypadać do gustu Suzan, a od 3-5 Ross i te jego perypetie mi się najbardziej podobały. Nigdy nie przepadałem za Bentonem. Taki burak.. Po odejściu Douge'a przestałem oglądać praktycznie.
Szczerze mówiąc, dosyć nietypowo. Tak przeglądając różne strony, czytając różne wypowiedzi, to ludzie zazwyczaj rezygnują z ER po śmierci Greene'a - nie da się ukryć, że to był niezły cios dla serialu. 5 sezon to trochę nietypowo. :)
Z resztą najczęściej sytuacja wygląda tak, że można dokonać podziału na...
1. Tych, którzy widzieli ostatnie sezony, najczęściej 12-15, czy 13-15.
2. Tych, którzy widzieli pierwsze sezony, zazwyczaj 1-8, czy 1-9.
3. Tych, którzy oglądali wszystko.
Racja powtórzę się za pewne, ale po śmierci Marka wszystko jakoś delikatnie podupadło, już nie oglądało się z takim zapałem, ale jednak dotrwałam. Pamiętam do dziś sceny, kiedy próbuje nadrabiać czas z córką, a ona się buntowała. Przeżywałam to, łojezu :D Ryczałam jak bóbr, bardzo mnie to ruszało.
Moją ulubioną postacią był oczywiście Doug Ross... od czasu kiedy zaczęłam oglądać ten serial a miałam wtedy 8 lat zakochałam się w George Clooneyu i ta miłość trwa do dnia dzisiejszego :)
cały czas zakochana w G.Clooneyu? hmm jeśli tak to nie ma się czemu dziwić facet wygląda coraz lepiej i ten Jego zalotny uśmiech :)
ja tam śmiało mówię, że jestem w Nim zakochana... nie ma drugiego tak idealnego faceta na świecie :)
Moim ulubionym był Greene, ale nie lubiłam Corday. Z tych nowszych polubiłam też Kovac'a no i Carter oczywiście. Ross był mi zupełnie obojętny, ale bez niego serial trochę stracił na uroku.
Jestem miłośnikiem tego serialu !! kiedyś ogladalem wywiórczo w tv ale nigdy nie po kolei. Od 4 miesiecy ogladam za porzadkiem jestem teraz na 6 sezonie.
Panie i Panowie mam takie pytanie. Nie wiecie co to za aktorka która gra recepcjonistke ?! Ona gra role 2 planową i jest tam praktycznie od poczatku do 6 sezonu (bo dalej nie ogladalem). Ona jest poprostu boska utopijna, kipi seksem chociaż nie ubiera się jakoś wyzywająco
Dopóki w serialu grał Goerge Clooney bardzo mi się podobał. Z czasem aktorzy odchodzili, zmieniali się a wraz z nimi sentyment do serialu. Ale jakby nie patrząc to i tak bardzo dobry serial bo coś konkretnego się w nim dzieje.
Apropo zmian aktorów - myślę, że sentyment zmieniał się także przez postacie. Na początku - Ross, Greene, Carter, itd. tylko Benton taki trochę burak. Sympatyczne osoby, które miło się oglądało. Nawet Weaver aż tak nie przeszkadzała, która doszła w drugim sezonie. A pod koniec? Brenner, Gates, Rasgotra, Banfield - jak dla mnie postacie do niczego. Nieciekawe, irytujące - od razu było widać, że jesteśmy w XXI wieku, a nie latach 90. poprzedniego stulecia.
Carol Hathaway - według mnie najlepsza postać serialu, a na pewno najlepsza kobieca postać ER. Świetnie zagrana rola. Postać zarazem silnej i wrażliwej kobiety. No i jej historia zakończyła się szczęśliwie :) Ostry Dyżur dużo stracił po jej odejściu, choć wysoki poziom utrzymał się jeszcze do 8 sezonu.
Poza tym Ross, Greene, Benton - ich postacie też były świetnie, wątki z ich udziałem trzymały poziom do samego końca.
A Carter był zabawny gdzieś do początków 5 sezonu, potem nuda.