Tytuł "Outlander" już kilka lat przewijał się przez mojego Netflixa, zwracając na siebie moją uwagę. Nie wiem czemu, ale zawsze sięgałam po coś innego. Jednak, to się zmieniło w lipcu. Przepadłam! Dawno nic mnie tak nie zauroczyło jak ten serial, kadry, muzyka, świat, aktorstwo, historia, intro<3 no i Jamie z rudymi loczkami :) Właśnie skończyłam sezon 4, przede mną jeszcze tylko 1! Zdziwiłam się, jak zobaczyłam, że leci on od 2014 roku. Tyle lat w niewiedzy!
PS. Spoiler: Jedyną postacią, która według mnie nie pasuje do serialu jest Roger - kompletnie nie czuje miłości i chemii między nim i Bree. Po prostu nie potrafię go polubić.