PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=690404}
8,0 30 879
ocen
8,0 10 1 30879
Outlander
powrót do forum serialu Outlander

Wszyscy tak czekali, a od 7 kwietnia można obejrzeć, bo czujni widzowie Starz już się podzielili.

Ronald D. Moore znowu dał fory Frankowi i pierwsze 35 minut przeznaczył właściwie dla niego. Jednak nie mam u za złe, bo jakem książkowa Jamie!girl, to Tobias sprawił, że kilkukrotnie spociły mi się oczy. Catorina zresztą też tego dokonała. Jej całkowita rozpacz na drodze, po tym jak dowiedziała się, że Jakobici przegrali... Biedna, biedna Clair.

Nie ma nawet sensu porównywać rozpoczęcia 2 sezonu do książki, bo zaczęto od opisu i sugestii, które autorka umieściła dopiero tomie trzecim i w dalszych częściach. Rozmowa o św. Józefie kompletnie mnie rozbroiła i rozśmieszyła, jak również szczera chęć zaopiekowania się dzieckiem... Jednak żeby nie było tak słodko 'biedny' Frank pokazał rogi, gdy dowiedział się, że to nie jego. Jakby się chłop nie starał, cień Rudego będzie nad nim wisiał.

No to mogę wrócić do właściwej opowieści, która przełączyła się bez woli Clair (to silniejsze od niej ;) gdy schodziła na nowy ląd ( USA / Francja ).

W scenie w pokoju Ronald zrobił z Jamiego chorego dzieciaka, którym zarządza żona. Biedak wykazał się dopiero jakąś inicjatywą, gdy przyszło do przekonania Murtagha i kuzyna Jareda. Jednak scena z niezręcznym i w sumie poniżającym rozbieraniem, żeby "wkupić się w łaski" była sprytnie dopisana, co dobrze wróży dość bezbarwnemu w książce wątkowi 'francuskiej konspiracji'. Ciekawa jestem czy ktokolwiek w pokoju scenarzystów zdawał sobie sprawę, że zrobili zżynkę z polskiej ramotki pt. Potop? (Kmicic też wkupił się w łaski Króla, bo "miał bok spalony" ;)
No i widać, że Jamie zabiera się do tego wszystkiego bez przekonania, bo kto na jego miejscu byłby przekonany. Gdyby na jego drodze nie stanęła Clair, to z całą pewnością poparłby Stuarta, oddając do jego dyspozycji życie i honor. Gabaldon w sumie pokracznie opisała, czym ten honor jest. Współcześnie tradycyjny honor pojmowany jako wartość nadrzędna jest niezrozumiały. Jednak warto sięgnąć po autorów niewspółczesnych np Tołstoja, żeby zrozumieć, że Cara / Króla uznawano za coś, co warto kochać i za co warto umierać. Władca był personifikacją Ojczyzny i wszystkich ludzi w niej mieszkających. Więc nie dziwne, że Jamie w Wenworth pozbawiony męskiego honoru, jak kot do jeża zabiera się za utratę honoru szkockiego patrioty. Musi bez zastrzeżeń kochać i wierzyć w swoją żonę, skoro w ogóle się na to zgodził.

Murtagh kochany oczywiście wywęszył, że coś przed nim ukrywają. Ze zwiastunów wynika, że Clair go uświadomi co do źródła informacji.

Hrabia St. Germain godnie się zaprezentował, jako niebezpieczny przeciwnik.

Odcinek zdecydowanie na plus.

Spoiler do dalszych sezonów




Mam nadzieję, że w przyszłości Stanley Weber zostanie również zaangażowany do zagrania podwójnej postaci, bo ma cudny francuski akcent i po co by angażowali takie ciacho tylko na chwilę ;)
Przecież Romann Berrux grający małego Fergusa, jest równie błękitnooki jak on. Tomy nr 7 i 8 wskazują na to, że mały Francuz to ślubny syn St. Germaina, więc skoro Menzies gra swojego odległego, domniemanego wnuka, tym bardziej podobieństwo powinno się przenieść w linii prostej.

ocenił(a) serial na 10
evo_33

Właśnie jestem po obejrzeniu nowego odcinka. ZMIATA Z NÓG.
Serio, ryczałam jak bóbr kiedy Frank przekonywał Claire, że nic, prócz tego iż znowu są razem, się nie liczy.
No wspaniała scena, okraszona wybuchem niepohamowanej złości i przeblysku Czarnego Jacka w ruchach i zachowaniu Franka.
TOBIAS jest od dzisiaj, niekwestionowanie moim mistrzem, co za tym idzie, serial stoi na naprawdę wysokim poziomie.
Jestem tez dobrze nastawiona do gry aktorskiej Claire, w pierwszym sezonie moim zdaniem dopiero pod koniec się rozkręciła.
Tu od razu jest bardzo dobra, uwierzyłam we wszystko to co chciała przekazać na ekranie.
Ogromnie podobała mi się scena, w której jest super pokazane przejście w przeszłość (jakoś pokracznie to brzmi ale inaczej nie portafie tego opisać :D), "New beginning" - tu Boston, tam Francja, nieważne. Pokazuje, jak dużo człowiek przechodzi takich "nowych początków w swoim życiu" (a nie tu znowu to brzmi jak Pałolo Colejo heh).
I WRESZCIE JAMIEEEEEEEEEEE
JAMIEEEEEEEEEEEE
JAMIEEEEE
<3
No nie jestem w ogóle obiektywa. Ale pewnie większość z Was również :D

Nie mogę się doczekać drugiego odcinka, z pewnością będzie świetny.

ocenił(a) serial na 8
fan_6

<Serio, ryczałam jak bóbr kiedy Frank przekonywał Claire, że nic, prócz tego iż znowu są razem, się nie liczy.>

Ja natomiast wykonałam klasyczny *facepalm*

Nie mam nic przeciwko znacznej obecności Franka, ale większość jego reakcji była dla mnie kompletnie niewiarygodna. Bynajmniej nie z winy Tobiasa Menziesa, który był doskonały, a wszystkim emocjom, które przez pierwsze 37 minut pojawiały się na jego twarzy można byłoby poświęcić osobną recenzję. W książce jednak Frank chciał wysłać Claire do psychiatry (za co trudno go winić) i postanowił dalej z nią być bo tak mu nakazywało poczucie przyzwoitości (jego zdaniem tylko ostatni łajdak zostawiłby ciężarną kobietę bez pensa przy duszy, która dodatkowo najwyraźniej słabuje na umyśle). Dopiero po wielu latach, różnych poszukiwaniach i odkryciach zaczął wierzyć, że Claire mówiła prawdę. W serialu uwierzył jej od razu z powodu XVIII wiecznej kiecy? Kto normalny na dzień dobry uwierzyłby w taką zbzikowaną historię?

Rozumiem, że chcieli pokazać jego punkt widzenia, w książkach na jego obraz składa się wiele oderwanych od siebie wspomnień, listów, retrospekcji. Trochę jak Severus Snape w cyklu o Harrym Potterze, nie wiadomo na czym się stoi aż do ostatniego tomu. Ekranizacja wymagała, żeby to skondensować.

Ale w momencie kiedy bęcnął przed Claire na kolana i praktycznie błagał ją, żeby wzięła go z powrotem, tak jakby to on spędził ostatnie dwa lata nie wiadomo gdzie i wrócił powtórnie żonaty, wysiadłam. Ciekawe, czy byłoby to równie romantyczne gdyby sytuacja była odwrotna i to odrzucona kobieta błagała faceta, żeby dał im jeszcze jedną szansę. Podejrzewam, że większość uznałaby to za niesmaczne.

Zupełnie nie rozumiem jak mógł nawet przez te trzy sekundy myśleć, że dziecko może być jego? Dlaczego od razu zaakceptował, że Claire związała się z innym mężczyzną, a na wieść o ciąży prawie zdzielił ją pięścią? Może więc jednak jej nie uwierzył? Diabli wiedzą.

A poza tym. Caitriona bardzo rozwija się jako aktorka, nie będę zdziwiona jeśli w tym roku nominują ją do Emmy. Mnie ona trochę przypomina Cate Blanchett choć nie ma oczywiście takiego doświadczenia, podobna elegancja, stylowość i inteligencja w spojrzeniu.

Uwielbiam kiedy Murtaugh mamrocze po gaelicku.

Fryzura Jamiego - jakby piorun strzelił w rabarbar. Może w następnym odcinku zaplotą mu warkocz, przecież nie może tak wejść na salony. Nie bardzo kojarzę, co go tak bardzo boli poza ręką, że nie mógł położyć się na łóżku. W serialowej wersji nie miał chyba innych obrażeń, poza ręką (w książce rozkoszniaczek Randall lał go w przerwach czym popadnie).

Małą ciekawostka - czytałam wywiad z Bearem McCreary (twórca muzyki do serialu) i powiedział, że ścieżka dźwiękowa, która towarzyszy pojawieniom się Saint Germaina na ekranie, to muzyka, którą skomponował w XVIII wieku ów Saint Germaine, postać autentyczna.

Arya_2

&lt;&lt; Ale w momencie kiedy bęcnął przed Claire na kolana i praktycznie błagał ją, żeby wzięła go z powrotem, tak jakby to on spędził ostatnie dwa lata nie wiadomo gdzie i wrócił powtórnie żonaty, wysiadłam. Ciekawe, czy byłoby to równie romantyczne gdyby sytuacja była odwrotna i to odrzucona kobieta błagała faceta, żeby dał im jeszcze jedną szansę. Podejrzewam, że większość uznałaby to za niesmaczne. &gt;&gt;
Też sobie pomyślałam cytując supernaturalową demonicę z rozdroża "błagający faceci nie są seksi".

Nie wątpliwie po Catorinie zwanej również Cait widać, że "móżdży". Rzeczywiście jest ciemnowłosą wersją swojej szacownej imienniczki. Niektórzy mają tę wrodzoną klasę, która w połączeniu z talentem i pracą daje ten zniewalający efekt, że na ekranie powstaje portret żywej osoby, o której można równocześnie powiedzieć bez ironii, że jest damą.

Też uwielbiam Murtaugha i chociaż wiem, że nie powinnam zapisuję się do towarzystwa jego ochrony.

Ja tam to moszczenie na łóżku odebrałam jako niemożność znalezienia sobie dogodnej pozycji z tą zombie rączką. Złamanie to taka przyjemność, której nikomu nie polecam. Cholerstwo w gipsie puchnie, a siniaki zostają nawet po jego ściągnięciu, a niech cię ktoś pociągnie tak, że ruszysz się w tym gipsie... Nie jest zbyt miło. Podejrzewam, że przy słabym usztywnieniu (deska + sznurek) jest jeszcze "przyjemniej". Poza tym cytując Jamiego z książki "Sam nie wiem co mnie bardziej boli: plecy, ręka, czy tyłek"... Odpadły tyko plecy, a doszły morskie atrakcje z błędnikiem.

Bardzo miła ta barokowa muzyczna ciekawostka. W ogóle słuchając McCrary'owej muzyki (Black Sails, Outlander), można powiedzieć, że gość rozsmakował się w tym stylu... Uwielbia zwłaszcza niskie tony kontrabasów.

ocenił(a) serial na 8
evo_33

<Poza tym cytując Jamiego z książki "Sam nie wiem co mnie bardziej boli: plecy, ręka, czy tyłek"... Odpadły tyko plecy, a doszły morskie atrakcje z błędnikiem.>

No tak, ale tamto miało miejsce zaledwie kilka godzin po bolesnych faktach, nawet zanim wybrali się w morską podróż do francuskiego opactwa.
Swoją drogą szkoccy górale u DG są ulepieni chyba z innej gliny niż reszta rodzaju ludzkiego. Sama nie wiem, co bardziej mnie rozwaliło: Jenny wsiadająca na konia tydzień (?) po ciężkim porodzie i kicająca w poszukiwaniu brata po pagórkach i dolinach (a wiadomo, że w tamtych czasach nawet majtkami się nie mogła poratować, mówiąc brutalnie); czy skatowany i wielokrotnie zgwałcony Jamie ze zmiażdżoną ręką, który dwie godziny po prowizorycznym opatrunku też wsiadł na konia i pomknął...do portu.

errata: oczywiście chodziło mi o hrabiego St. Germain. Popitoliło mi się z Germainem

SPOILERY KSIĄŻKOWE


niezawodnym wnuczkiem od złotego cytatu: "Nie wolno ci go znowu uderzyć, Grand-pere. To bardzo dobry człowiek i jestem pewien, że nie weźmie już babci do łóżka, skoro wróciłeś do domu"

ocenił(a) serial na 8
evo_33

<Bardzo miła ta barokowa muzyczna ciekawostka. W ogóle słuchając McCrary'owej muzyki (Black Sails, Outlander), można powiedzieć, że gość rozsmakował się w tym stylu... Uwielbia zwłaszcza niskie tony kontrabasów.>

No, ja jestem bardzo ciekawa co McCreary wyczarował do 2 serii. Zwłaszcza, że podobno spiknął się z człowiekiem, który jest ekspertem i pasjonatem francuskiej muzyki z połowy XVIII wieku, więc to co usłyszymy będzie bardzo mocno zainspirowane, jeśli nie 100% wierne epoce. W sumie te małe urywki, które można usłyszeć w zapowiedziach, już brzmią intrygująco.

I jeszcze ciekawsze, co usłyszymy w drugiej części sezonu, tej dotyczącej postania. Niedawno trafiłam na to:

https://www.youtube.com/watch?v=KdRIZJ3P-D0

i byłoby niemal zbrodnią nie wykorzystać tego w serialu...kto czytał 2 tom, ten wie o co chodzi ;-)

ocenił(a) serial na 8
Arya_2

Zgoda co do Franka. Za szybko uwierzył, za bardzo błagał. W książce był pokazany taki bardziej z krwi i kości. I pomimo tego, że dostawaliśmy go u Gabaldon "po kawałku" (a może właśnie dlatego - literackie samoograniczenie ma jednak swoje zalety ;) ) był jedną z realniej ukazanych postaci. Tutaj jego supermoc wybaczania i bezwarunkowej miłości w dodatku postawiła w złym świetle Claire, która wyszła na zołzę odpychając od siebie taką personifikację wszystkich cnót małżeńskich.
Podobało mi się jednak nieznaczne odejście od książkowego pomysłu, jakoby Claire nie szukała informacji o poległych pod Culloden, bo nie potrafiła/nie miała na to siły/chciała to zostawić za sobą. Wydaje mi się, że chęć pożegnania się z poprzednim życiem, zamknięcie tamtego etapu naocznym przekonaniem się, jak potoczyły się losy bliskich, byłoby naturalną reakcją. Dlatego wolę, że to Frank postawił taki warunek. To rozumiem.

No i... skąd Claire ma złotą obrączkę? Przecież w pierwszym sezonie potoczyła się po podłodze i wpadła między deski (nie pamiętam już, kiedy dokładnie, czy w dniu ślubu, czy gdy osiedlili się w Lallybroch). Jakoś mi to zapadło w pamięć, jako różnica między serialem a książką. W dodatku w późniejszych tomach ta obrączka miała duże znaczenie...

amaze

Owszem obrączka potoczyła się między deski po nocy poślubnej, ale Clair od razu ją wyciągnęła spomiędzy nich i ubrała. Później ilekroć są zbliżenia na jej ręce są tam obie obrączki.

Chyba nastąpiła też zmiana odnośnie pierścienia Briana Frasera, bo Clair miała go ze sobą, a rubin prawdopodobnie wyparował.
Ciekawe gdzie są (organiczne) perły słodkowodne Ellen McKenzie Fraser?

ocenił(a) serial na 8
amaze

<Tutaj jego supermoc wybaczania i bezwarunkowej miłości w dodatku postawiła w złym świetle Claire, która wyszła na zołzę odpychając od siebie taką personifikację wszystkich cnót małżeńskich.>

O to to. Zapomniałam o tym wspomnieć. Ciężko jest sympatyzować z taką Claire, która lodowatym wzrokiem patrzy na swojego wzgardzonego, cierpiącego męża. Frank w niczym jej nie zawinił, może i ma gębę Czarnego Jacka, ale to nie on prawie rozszarpał Jamiego na strzępy więc nie przemawiają do mnie dramatyczne apele Claire, żeby nigdy nie wymawiał słowa "chłosta" w jej obecności.
Co do tego nie szukania....

SPOILERY KSIĄŻKOWE

Według mnie to, że nie szukała okazało się dla niej w pewnym sensie błogosławieństwem. Gdyby trafiła na coś wcześniej (a wiadomo, że nie znalazła by od razu), ciężko sobie wyobrazić jej dalsze dylematy. Odebrać Briannę Frankowi i przejść z dzieckiem przez głazy? Okrucieństwo wobec córki i przybranego ojca. Zostawić małą Briannę z Frankiem? Nie do pomyślenia. Żyć w XX wieku ze świadomością, że Jamie gdzieś tam jest? Pewnie nie dałaby rady. W sumie więc lepiej się stało ;-)

ocenił(a) serial na 8
Arya_2

BĘDZIE SPOILER KSIĄŻKOWY

<Według mnie to, że nie szukała okazało się dla niej w pewnym sensie błogosławieństwem>
Jasne, pełna zgoda. Tylko mnie nie chodziło o to, a o naturalny odruch, który bym miała np. ja, żeby jednak szukać. Pamiętajmy, że Claire jest przekonana, że Jamie nie żyje. Dla mnie znalezienie tego na piśmie byłoby tym, co po angielsku nazywają "closure", a w polskim moim zdaniem nie ma odpowiednio precyzyjnego słowa :) . W serialu zostało pokazane, że Claire ten odruch ma, dopiero Frank żąda, żeby przestała szukać. W książce decyzja o nie szukaniu wyszła od niej. Łatwiej mi uwierzyć w serialową wersję, tylko tyle. :)

ocenił(a) serial na 8
amaze

Pewnie tak. Dla mnie oba mechanizmy jej postępowania (tzn. książkowy i serialowy) są prawdopodobne. Wydawało mi się, że w książce ona pewnych rzeczy nie chciała wiedzieć. Co by było gdyby np. przeczytała o losie Jamiego coś naprawdę paskudnego?

MAŁE SPOILERY HISTORYCZNO - KSIĄŻKOWE


W drugim i trzecim tomie było trochę na temat tego, co spotkało niektórych przywódców klanów/jakobickich oficerów, którzy nie zginęli pod Culloden, tylko stracono ich potem publicznie w Londynie, w popisowy dla tamtych czasów sposób.
Roger przeczytał Claire co nieco w 2 tomie, resztę pominął widząc jak na to zareagowała.


END OF SPOILERS


Niemniej scena z warunkami Franka bardzo na plus, podobnie jak ich pierwsze spotkanie w szpitalu, świetnie zagrane. Tylko z tymi nocnymi rozdzierającymi wyznaniami i późniejszą demolką w składziku, trochę sobie popłynęli, moim zdaniem rzecz jasna.

ocenił(a) serial na 9
evo_33

Cieszę się że przebrnęliśmy przez najmniej lubiany przeze mnie fragment opowieści. I to tak od razu z marszu.

Dalej obserwowałam głównie jak to peruka zmienia przystojnego meskiego faceta w .... no właśnie w co. Szczęście, że nie zrobili tego naszym Szkotom i chyba do końca sezonu bedą występować w swoich właśnych włosach.

Jak dla mnie mogliby trochę przyspieszyć i kręcić już "trójkę" do czego na pewno w końcu dojdzie. Może wreszcie skończymy z polityką i będzie zabawnie. Bo teraz na pewno nie będzie. Ptaszki ćwierkają ze statki po Black Sails już czekają ....

Sasanka27

Sam wygląda cudnie ! pasują mu dłuższe włosy.
ja też pierwszą połowę odcinka przepłakałam, piękne sceny Clarie-gospodyni proboszcza, Clarie-Frank...
I ta muzyka jak ona podaje dłoń Frankowi i przejście do Jamiego, piękna.

Sasanka27

Stamtąd to nawet z 3 sezonu Jaśka gubernatora mogliby pożyczyć ;)
(że nie wspomnę o Charles'ie Vane aka Bonet )...
oraz to, że każdy ma swoje złe i dobre strony, a postacie się rozwijają - patrz John Silver. Coby się Rudy jak najszybciej odcielęcił, przepraszam "rozwinął" ;)

Sasanka27

Ja tam aż tak na "trójkę" nie czekam wiedząc co będzie się działo dalej, zostawiałabym dalej Claire i Jamiego w kwiecie wieku;)

I widząc zdjecia z drugiego sezonu muszę stwierdzić że Sam wyglada bosko w tych związanych włosach ;)

evo_33

Sorry,ale Sam wygląda jak Tarzan, nie jak Szkot

Justyna_0288

Może to celowe, bo...
był sobie kiedyś Chistopher Lambert który zagrał
a) Tarzana
http://www.filmweb.pl/film/Greystoke%3A+Legenda+Tarzana+w%C5%82adcy+ma%C5%82p-19 84-5944/photos/282675
b) Highlandera
http://www.filmweb.pl/Niesmiertelny/photos/439087

Fryz właściwie ten sam, a oba filmy były fajne ;P

Ps. Też uważam, że fryz był lepszy na początku 1 sezonu... Pewnie to wkrótce zwiążą.

ocenił(a) serial na 8
evo_33

Ale mi narobiłaś ochotę na "Nieśmiertelnego"... Oglądałabym go już teraz inaczej.

Rozmarzyłam się :)

evo_33

Chory to był na pewno, przecież nie dość, że ręka mu dokucza to jeszcze cierpi na chorobę morską (a się trochę napłynęli), więc nie dziwię się, że nie był zbyt aktywny ;P

ocenił(a) serial na 10
evo_33

Nie czytałem książki dlatego nie rozumiem 1 odcinka czemu na początku pokazane jest że Clear wróciła do Franka ? A z kolei pózniej pokazane są jej dalsze losy z Jamiem? 1 Sezon skończył się że płynęli na statku do Francji, a tutaj nagle w 1 odcinku 2 sezonu Clear budzi się przy słynnych kamieiach i wraca do domu do Franka w ciąży. Może mi ktoś wyjaśnić o co chodzi? bo już się gubię.

ocenił(a) serial na 10
Ariel2400

A jeszcze pózniej znowu pokazują Clear i Jamiego razem tak jakby nie wróciła do domu wcale

Ariel2400

Wiec nie tylko ja się pogubiłem? Babka przenosi się w czasie z częstotliwością pociągu podmiejskiego.

Ariel2400

W ten sposób pokazują retrospekcje, tak samo jak w przypadku 1 sezonu, gdy była w XVIII wieku, a w niektórych scenach można było zobaczyć ją i Franka. Teraz jest odwrotnie i Claire musiała wrócić do swoich czasów, a przez te skoki pokazują co ją do tego zmusiło.

anecia216

tak,ale pokazywano przeszlosc, teraz przyszlosc(?). Przeciez ona wrócila w czasie jakiejs tam bitwy

Justyna_0288

Tak jakby pokazują jej przeszłość. Bo jej aktualną teraźniejszością jest życie w czasach dla niej współczesnych z Frankiem, a wszystkie sceny w Paryżu i późniejsze w Szkocji z Jamiem są jakby jej przeszłością, którą widz z każdą sceną dopiero poznaje.

Tak samo było w książce. Drugi tom zaczyna się jak Claire ma około 40-50 lat i opowiada co ją spotkało wcześniej. Nie wiem czy chcesz znać szczegóły czy wolisz bez spojlerów, więc nie wdaje się tutaj w szczegóły :)

anecia216

No,pokazują przyszlosc,ale wczesniejszą ;) Chodzi mi o, to ze to bylo w 3 czesci.
Mogli w ogole nie pokazywac ze ona przeszła.


Justyna_0288

Ale właśnie drugi tom jest o tym co się z nią działo jak wróciła do swoich czasów i dlaczego to w ogóle zrobiła... Ewentualnie jej relacje z Frankiem są bardziej rozbudowane, bo w 2 tomie były tylko zarysowane...

anecia216

No miala z 50 lat na poczatku ksiazki, wiec Gabaldon troche opusciła ;) Dla mnie za szybko to wszystko pokazali

Justyna_0288

też jestem za tym że to wprowadzenie tylko już nastawiło oglądającego że źle się skończy sezon.....

kasimli

dokładnie! Szukałam tu tej opinii. Właśnie obejrzałam pierwszy odcinek i nie za bardzo chce mi się oglądać dalej wiedząc, jak to sie skończy.

paula_ryba

Oh, mam takie same wrażenie. Nie lubię oglądać wiedząc do czego wszystkie odcinki będą prowadzić. Tak samo jak nie cierpię jak czasem są odcinki w różnych serialach gdzie pokazują zdarzenie i potem przenoszą się 12 godzin wcześniej.

Lellandra

Mi się to już troszkę zmieniło od tamtej pory ;) jak tylko się dowiedziałam, ile jest następnych części książek, to zrobiło mi się lepiej, bo to przecież było oczywiste, że ona znowu wróci do przeszłości. Więc jesli dopiero oglądasz 2 sezon, to i tak masz lepiej, bo leci już trzeci, więc trochę Ci poprawi humor :)

paula_ryba

Na razie utknęłam na tym pierwszym odcinku. Może faktycznie spróbuje się przekonać by oglądać dalej. :)

Ariel2400

Clair przeniosła się w czasie z listopada 1945 do listopada 1743 roku.
Wróciła po prawie 3 latach w połowie kwietnia 1948 roku z 1746 roku, pytając o wynik bitwy pod Culloden, która miała miejsce 16 kwietnia.

Gdy akcja przenosi się do Hawru, jest początek 1745 roku, więc pozostaje ponad rok do słynnej bitwy.
Wszystkie zdarzenia z XVIII wieku będą więc retrospekcją tego, co przytrafiło się Clair przed powrotem do Franka. A będzie działo się dużo.
Karol Stuart wyląduje w Szkocji 2 sierpnia 1745.
21 września 1745 odbędzie się bitwa pod Preston.
17 stycznia 1746 bitwa pod Falkirk.

Pytanie brzmi, czy jest to ta sama ciąża?

ocenił(a) serial na 8
evo_33

Nie wiem czy czytałaś książkę, ale biorąc pod uwagę, że Clair przeniosła się do 1743, pojawia się w Paryżu w 1744, a wracała w 1746 to nie ma szans, że to ta sama ciąża.

reivan

Oczywiście, że czytałam.
Nie chciałam psuć zabawy tym, którzy nie czytali, a się pogubili.

evo_33

Oo, super, że to napisałaś, czekałam na ten komentarz. Jeszcze nie obejrzałam odcinka, w momencie przeskoku frank/boston - jamie/francja zaczęłam rozkminiać, o co chodzi z przenoszeniem w czasie i ciążą. Nie lubię takich niedopowiedzeń w serialach, bo zamiast oglądać dalej i się "zaskoczyć" przegrzebuję internet w poszukiwaniu informacji, czy moje teorie są poprawne. xD

evo_33



SPOILER




przeciez poronila

Justyna_0288

Poroniła tę ciążę z Francji, tak? Bo tylko wtedy to nabiera sensu:D

LeiaSkywalker

Tak, poroni ,pożniej jeszcze raz zajdzie i w koncu wróci

ocenił(a) serial na 9
evo_33

Całkiem przyzwoite otwarcie drugiej serii, choć nieco przegadane, głównie za sprawą Franka. Ciężko powiedzieć, czy podoba mi się, że zaczęli to wszystko inaczej jak w książce. Pewnie jeszcze nie chcą postarzać Kler, stąd ta zmiana.
- Tobias Menzies jest świetnym aktorem, ale IMHO twórcy za bardzo go eksponują. Caitriona też bardzo przekonująco wypadła, zwłaszcza w pierwszej scenie.
- Niewiele pamiętam z drugiej książki, ale inaczej wyobrażałam sobie Jareda, jakoś tak bardziej...rubasznie?
- Hrabia bardzo na plus.
Generalnie to ja nie za bardzo ten Paryż lubię i czekam bardziej na drugą część sezonu.

Kocham_Skippera

Odcinek w ogóle mi się nie podobał .Przegadany i jakis taki suchy. A Caitriona dla mnie wypadła tragicznie w pierwszych minutach. Jezeli podobała wam sie jej histeria, to ja wymiękam.

ocenił(a) serial na 8
Justyna_0288

No, myślę że to kwestia gustu. Nie mam nic do gry Caitriony, ale irytuje mnie powtarzającą się chyba wszędzie zasada, że podróżnik w czasie ma kłopoty z logicznym myśleniem i nie chce się dostosować do czasów, w które trafił. Paradoksalnie Claire poszło lepiej za pierwszym razem, zważywszy, że nie wiedziała, co się wydarzyło, miała prawo być zdezorientowana, a popełniła jakoś mniej typowych głupot. Natomiast teraz idiotyczne pytanie o to, kto wygrał, jej histeria, jakby przeniesienie w czasie ją zaskoczyło... Tłumaczę to tylko utratą Jamiego (chociaż jego śmierć pod Culloden była tym, czego spodziewała się od jakiegoś czasu) i ewentualnie efektem kamieni, które mogły wpłynąć na nią dezorientująco....

amaze

Clair wcale nie chciała wracać. Ktoś niezwykle uparty, właściwie wbrew jej woli wepchnął ją w te kamienie, żeby chociaż ona i dziecko ocalało.
Kobiety w ciąży mają swoje humory. Tym bardziej mogą je mieć, gdy wszystko się wali, po lasach leżą trupy i z jedzeniem jest krucho.
Byłabym "zadziwona", gdyby Klarysa nie histeryzowała i nie była wyrwana z kontekstu. I tak błyskawicznie się pozbierała i pomaszerowała w kierunku drogi.
Co do "idiotycznego" pytania o to kto wygrał... Ono było jak najbardziej naturalne. Człowiek niby ma pewność, że coś pójdzie źle, że nie ma szans, ale dopóki nie ma potwierdzenia, to się łudzi, że może jednak się myli i wszystko będzie dobrze.

Ps. Ciekawe, czy gdyby autorka pokusiła się o alternatywną wersję dziejów, (co nie byłoby najlepszym pomysłem), to czy Clair zawróciłaby z powrotem do kamieni, narażając siebie i dziecko na śmierć przy okazji porodu?
Antykoncepcja była mało popularna, bo duża ilość dzieci nie przeżywała 1 roku życia, więc, czy ryzykowała by powrót z noworodkiem, lub małym dzieckiem?
Pewnie nie, bo nawet wygrana Szkotów, nie gwarantowała tego, że Jamie przeżył.

ocenił(a) serial na 8
evo_33

<Co do "idiotycznego" pytania o to kto wygrał... Ono było jak najbardziej naturalne. Człowiek niby ma pewność, że coś pójdzie źle, że nie ma szans, ale dopóki nie ma potwierdzenia, to się łudzi, że może jednak się myli i wszystko będzie dobrze.>

Ono było idiotyczne nie ze względu na to, że pozostała w niej iskierka nadziei, tylko właśnie dlatego, że zadaje je znienacka przypadkowemu facetowi 200 lat później. Arya_2 powstaniem warszawskim i mnie doprowadziła do łez. W punkt :) Idealnie oddaje absurdalność pytania.
Aczkolwiek uświadomiłaś mi, że ciąża mogła mieć wpływ na zachowanie Claire i ze względu na tę okoliczność jestem gotowa wiele jej wybaczyć. Bo to nie tylko hormony, ale i czasowe upośledzenie logicznego myślenia i szybkości kojarzenia faktów, niestety ;)

PS Jeszcze co do pytania "Kto wygrał?": w pierwszej chwili sądziłam, że pyta o II wojnę światową (zanim sobie uświadomiłam, że cofnęła się w czasie już po jej zakończeniu ;)

amaze

Mnie zdziwiło bardziej nie samo pytanie (w końcu chciała zmienić bieg historii...), ale to, że przypadkowy gość na drodze bez problemu na nie odpowiedział. Gdyby mnie ktoś zapytał o XVIII-wieczną bitwę (powiedzmy: "Kto zwyciężył w bitwie pod Maciejowicami?"), pewnie bym się musiała zastanowić :-)

ocenił(a) serial na 8
ACCb

Ha! Dobrą bitwę wybrałaś :) Zgadza się mniej więcej czas i nawet skutki podobne. Mam jednak wrażenie, że Culloden dla Szkotów to coś więcej niż dla nas Maciejowice. Dla nich wszystko się wtedy skończyło, my po Maciejowicach mieliśmy jeszcze powstania listopadowe, styczniowe, no i najważniejsze wielkopolskie - i te każdy wie, jak się skończyły. I wyobrażam sobie, że dla nich ta bitwa jest tak znana, jak dla nas np. bitwa pod Grunwaldem. Element narodowego mitu.

ocenił(a) serial na 8
amaze

Racja. Raczej nikt nie pielgrzymuje na maciejowickie pole, a na wrzosowiska Culloden pielgrzymują, owszem. To była gigantyczna trauma dla Szkotów, po której cała kultura Highlands, łącznie z językiem i tradycyjnym ubiorem, została dosłownie wymieciona.
Szkoci wciąż celebrują tą ponurą rocznicę - swoją drogą przypominam sobie o tym ilekroć gdzieś pada kwestia, że my Polacy jesteśmy jedynym narodem "świętującym" klęski ;-)
A pan od samochodu po akcencie z pewnością był Szkotem.

Arya_2

No tak, tyle że jest to wiedza wykraczająca poza dotychczasowy świat serialu...
Przypomniało mi się, jak kiedyś po inscenizacji bitwy pod Grunwaldem "Krzyżacy" odgrażali się, że w kolejnym roku nie dadzą się zwyciężyć. Ciekawe, czy szkoccy rekonstruktorzy też mają takie ciągoty :-)

ocenił(a) serial na 10
ACCb

Culloden dla Szkotów to jak nasz Grunwald, co do znajomości wygranej strony.

Ardenedi

Teraz już wiem :-)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones