Opis odcinka: IMPREZA Z BRACTWA ORAZ RETROSPEKCJA DO WŁOCH Z XII WIEKU –
Damon udaje się wraz z Eleną i Bonnie do Whitmore College, gdzie profesor Shane przejmuje
przedmiot uprzednio nauczany przez babcię Bonnie – studium nad okultyzmem. Podczas
kostiumowej imprezy z bractwa Damon wykorzystuje szaleństwo aby udzielić Elenie lekcji na
temat wybierania ofiary. Próba Rebekah mająca na celu uzyskanie przebaczenia ze strony
Matta kończy się niepowodzeniem, ale [wampirzyca] jest zaintrygowana nieoczekiwanymi
newsami od Klausa. Gdy Stefan przesłuchuje Klausa na temat motywów Connora to
[Pierwotny] opowiada o starym spotkaniu z potężną grupą łowców wampirów. To Rebekah jest
jednak osobą, która zdradza informację zaskakującą Stefana.
http://www.youtube.com/watch?v=ETGcusjwLSI- zwiastun
Oh, niech zacznie się coś dziać! Odcinek zapowiadał się ciekawie, ale co nieco spieprzyli, niestety. Popieram: Dlaczego Stefan pytał o rozmowę telefoniczną Damona, przecież jest zębatym, więc wszystko chyba słyszy? Stefan zniszczył ostatnią scenę, Elenka zrozpaczona, jak zawsze, z wyrzutami sumienia. Kocham scenę imprezową, Elkę przypominającą Katherine, której, nawiasem mówiąc, bardzo brakuje. Brakuje jakiegoś ciemnego charakteru, kogoś NAPRAWDĘ i BEZGRANICZNIE bezwzględnego. Przecież to, do cholery, krwiopijcy, a nie jakieś je.bane świętoszki! Epic Love Stelena wkurza, owszem. Elena powinna być z kimś innym, bo nie zasługuje na Damona, któremu dostaje się po dupie gdy jest zły, a gdy wyjawia swoje uczucia to jest wyśmiewany i dalej zły na każdym kroku. A Stefan zanudzi Elkę na śmierć, niech znajdzie kogoś równie beznadziejnego, no bo żeby chcieć uczynić ze swojej dziewczyny chodzący worek krwi? Oby to lekarstwo to była ściema, bo to tak głupie, że miałam ochotę rozwalić laptopa. Z resztą, chłopak Rebekah (żałuję ponownego zasztyletowania jej) mógł ją okłamywać z tym lekarstwem, żeby wyciągnąć od niej informacje i zdobyć jej zaufanie, obiecując jej przy tym jakże romantyczny ślub. Uuuh, rozpisałam się, to nie moja wina, lecz odcinka. Idę oglądać inny serial, mam nadzieję że nie trafię na kolejny spieprzony odcinek : ).
Mi właśnie też podobała się imprezowa scena. Ogolnie za Eleną nie przepadam ale na tej inprezie była zupałnie inna . a później znowu wróciła ta normalna Elena i końec fajnego wątku.
No i Beki było mi strasznie szkoda . Moim zdaniem jak by ożyła to powinna wbić Elce kołek w serce i na nich wszystkich się odegrać. I tyle. Odcinek zapowiadał się lepiej . Nie był zły no ale nie spełnił moich oczekiwań.
Nie podobał mi się odcinek ogólnie. Już miałam nadzieję, że Elena trochę wyluzuje to znowu zaczęła biadolić. Już nie mogę tego oglądać.
Nie podoba mi się wątek z lekarstwem. To bez sensu - to nie jest choroba, oni są martwi, więc o jakim lekarstwie mowa.
No i biedna Rebeka, znowu dała się załatwić. Zachciało jej się zwierzeń.
czytam i czytam i większości nie podobał się odcinek.jak dla mnie odcinek zresztą tak jak każdy poprzedni świetny. nie chciało mi się czytać wszystkich postów,ale z tego co przejrzałam to nikomu nie podoba sie wątek lekarstwa, jak dla mnie to świetny pomysł. po końcówce 3 sezonu od razu pomyślałam kurcze jak fajnie gdyby było lekarstwo bo elena jako wampir to porażka. dziewczyna na maxa wkurzająca ale jako człowiek jeszcze dało się ja przetrawić a teraz to masakra. a co do deleny to uwielbiam demona ale nie chciałabym zeby był z elena, bo przecież ona na niego naprawde nie zasługuje i nie pasuje do niego taka z niej cnotka. moim skromnym zdaniem odpowiednią dziewczyna dla demona jest rebeka.a elena ze stefciem powinni się razem zestarzeć i ponarzekać na wszystkich i wszystko razem. sorki za literówki
Też uważam, że do siebie nie pasują, ale już tak im kibicuje chyba z przyzwyczajenia, naprawdę.
Dla mnie odcinek niestety nudny... No i pomysł z lekarstwem jest beznadziejny. Było coś takiego w książce?
cóż by tu dobrego powiedzieć o tym odcinku... hm, Rebekah miała bardzo fajną marynarkę, też chcę taką. Sceny steleny jak zwykle i niezmiennie - sztuczne i irytujące, sceny deleny też jakieś naciągane i wyprane z emocjonalności, którą się zwykle gdzieś tam cechują- ten cały hug w TYM momencie serialu był kompletnie od czapy.Były na to lepsze chwile. Elena-wampir jest beznadziejna. To po prostu Elena-człowiek z małym krwistym problemikiem, na który cny rycerz Stefan na pewno coś zaradzi. I będzie miał z nią potem dzieci- ooołł... Nie mogę się doczekać- tata-Stefan. To brzmi dumnie. Cóż, trzeba się pogodzić z tym, że Elena to zawsze będzie tylko Elena, więc niech ona już sobie zostanie na wieki wieków z tym Stefanem, niech w końcu Katherine wróci z urlopu, tak dla przeciwwagi, niech ci zidiociali scenarzyści dadzą szansę zdawna pogrzebanemu shipowi Datherine bo chyba lepiej by się sprawdził (ostatecznie Katherine przyznała, ze kochała Damona, czy nie jest to furtka w scenariuszu?) i raz na zawsze zakończyłby się ten upierdliwy motyw trójkąta, którego kątem alfa jest rozchwiana emocjonalnie Elena. Ot takie pobożne życzenia.
Fajna jest postać tego profesora, oby go nie zabili za dwa odcinki, POTRAFIĄ TO. Retrospekcje natomiast- nic zbytnio ekscytującego. Pledzilla chyba postanowiła zrobić z Rebeki drugiego Damona, nikt jej nie chce, nikt nie odwzajemnia jej uczuć, więc ona się mści na wszystkich targana nienawiścią do świata i rozgoryczeniem. Odgrzewane kotlety, Plec, może w innym wydaniu, ale i tak to już nam serwujesz od 3 sezonów. Ogólnie odcinek był dość nudny. Naobiecywali cudów, a wyszły nudy, mało akcji, łazili i gadali tylko. I udało im się sprowadzić co poniektóre postaci i relacje między nimi do czystego banału.
Sceny Deleny TRAGICZNE! aż się zdziwiłam ale tego się nie dało oglądać. Zgadzam się z poprzedniczka ze były naciągane. Damon w roli nauczyciela to chyba złe rozwiązanie ;PP Więc poza tragicznymi scenami Deleny to podobały mi się sceny z Klausem i Stefanem :) Fajnie że razem mają jakiś sekret - może być ciekawie ;) Nie lubię Rebeki ale było mi jej cholernie szkoda jak umarła.
Podobała mi się impreza w akademiku, dużo krwi, wampiryzmu, wpierniczania ludzi. Głupio się wątek skończył, ale trudno. O dziwo nie zwymiotowałem przy scenach z Pierwotnymi (a mówią, że Elena jest żenująca ze swoim jojczeniem). Żałuję jedynie, że nie dano szansy przyjaźni Rebeki z April (?). Wątek Pięciu mnie nie ruszył, "lekarstwa" na wampiryzm też, nie mówiąc o cholernie przewidywalnej rozmowie Bonnie z tym jak-mu-tam profesorem. I jedna fajna kwestia: "I zatrzymuję samochód."
Elka ewidentnie jest w jakiejś fazie zaprzeczania :D W ogóle mam wrażenie, że ona się boi opinii Bonnie, Stefka i całej reszty. Dobrze się bawiła, nikomu krzywdy nie zrobiła, Damon cały czas był przy niej i ją kontrolował, nie pozwolił, żeby kogoś zabiła, po czym pojawia się bonnie i jej mrożące krew z nosa spojrzenie i koniec imprezy, wtf? Naprawdę fajnie im Damon wszystko "wytłumaczył" tam na skwerku. W sumie to nie wiem, jaki jest plan Eleny na dalszą egzystencję. Wie, że może pić tylko z żyły i wie, że Damon nauczy ją, jak się pożywiać bez zabijania, ale ona ma wyrzuty sumienia. Wyrzuty po czym? Po tym, że się dobrze bawiła nie krzywdząc nikogo? Może samo pożywianie się uważa za robienie krzywdy, ale w takim razie pijąc z rąsi Matta też go krzywdzi. Więc w czym problem tak naprawdę? Bez sensu. Ale pewnie trochę jej głupio tak szaleć i się dobrze bawić czując na karku oddcech lubego, który na dobrej imprezie, gdy się wyluzuje, urywa ludziom głowy, a jak się nie wyluzuje to nawet nie potańczy.
Retrospekcje spoko, ale nic powalającego, bywały lepsze. Dobrze widzieć Elijaha :)
Ciekawe jakie jeszcze lekarstwa wynajdą. Jak do tej pory okazało się, że jednak jest "lekarstwo" na ugryzienie wilkołaka, teraz na wampiryzm, może okaże się, że są też jakieś ziółka na płodność dla wampirów i Stefan nie będzie musiał oddawać się dylematom typu "jeśli tylko będę mógł mieć z nią dzieci bla bla bla to biorę wszystko" . Może jakieś krople do nosa dla Bonnie.. krople są przecież dość pospolite. A niech tam! niech od razu postawią na amol, babcia zawsze mi mówiła, że amol jest dobry na wszystko!
I na tym zakończę moje wywody, bo lek na wampiryzm rozje.bał mi mózg. A jeszcze bardziej smuci mnie fakt, że serial robi się bardzo przewidywalny. Bo jak dobrze pamiętam, ktoś tydzień temu mówił, że pewnie okaże się, że można wampira zamienić w człowieka (ja nie chciałam dopuścić do siebie takiej myśli, bo jednak uważam, że science fiction ma swoje granice..). Tak samo jak od razu pojawiły się domysły, że Jeremy widzi tatuaż, bo pewnie sam jest łowcą, choć jeszcze nie praktykującym. Mam wrażenie, że każda kolejna zagadka jest coraz bardziej przewidywalna. To nie to co w poprzednich sezonach, kiedy była masa domysłów, a figa z makiem, nikt nie mógł przewiedzieć rozwiązania.
Dobrze, że w tym wszystkim chociaż Klaus pozostaje niezmienny i nadal jest dupkiem :D
Lepiej bym tego nie ujęła. Szacun za wypowiedź :) Oglądałam ten odcinek bez jakichkolwiek emocji. Uśmiechałam się tylko na scenach z Damonem i Klausem, fakt - oni jeszcze trzymają poziom jako taki tego serialu, Rebekah jaka jest to jest ale i tak mi jej żal.. Wątek z lekarstwem sprawił, że zwątpiłam. Bez wątpienia nie należy doszukiwać się do końca logicznych wyjaśnień w przebiegu wypadków w serialu fantastycznym gdzie główne role mają postacie nadprzyrodzone (ważne żeby w miare trzymało się to wszystko kupy), jendnak "leczenie wampira z wampiryzmu"? Co to ma być? Już się boje jak tandetne będzie wyjaśnienie przeistoczenia wampira w człowieka. Jestem w stanie wszystko zdzierżyć w tym seialu, ale nie takie bzdety. To się już robi totalne "bajabongo".
Zrobiłam sobie nocny maraton ale najnowszy odc jakoś mnie rozczarował. Claus trzymający poziom i fajna akcja na koniec choćby nawet nie wiem jak intrygująca to dla mnie nieco za mało niestety. Elena nie nadaje się do roli krwiożerczego wampira. Wręcz przeciwnie jest raczej obrzydliwa. Mam nadzieję, że najbliższe odc nie skupią się przede wszystkim na odnalezieniu lekarstwa i następny odc będzie lepszy :)
Oby to lekarstwo było ściemą, w którą naiwni pierwotni uwierzyli. Po co łowcom lekarstwo na wampiryzm, skoro mają je zabijać? Czy może mieli przeprowadzać wywiad środowiskowy i zabijać tylko tych, którzy nie chcą wrócić do społeczeństwa, ale oczywiście spodobało im się rozlewanie krwi i mordują wampiry z przyjemnością?
Moim zdaniem nie ma żadnego lekarstwa, i lepiej, żeby tak się okazało;-p
A odcinek bardzo fajny, lubię telenowele z Klausem i Rebeką, strasznie podobają mi się właśnie takie szczególiki niby Klaus bezwzględny, bez uczuć, ale jest jednak ta nuta kłamstwa w tym, jak widać było np w domu Stefa, gdy sztyletował Reb nawet na nią nie sojrzawszy <3
Też mam nadzieję, że to lekarstwo to jedna, wielka ŚCIEMA! ; ) Niech sobie go szukają, niech go nawet zażyją, tylko oby nie zadziałało!
Bo jeśli jednak produceni zdecydują się przywrócić człowieczeństwo Elenie, by znów była delikatna i nudna jak jajko... cóż, zostaje stryczek, bo to będzie zabójczym ciosem dla serialu.
No więc tak. Lekarstwo na wampiryzm?;o WTF?!?! TVD robi się powoli śmieszne. Nie no jak o tym usłyszałam to myślałam, że padnę. Oczywiście zakończy się tak jak każdy przewiduje, odnajdą lekarstwo uleczą Elenkę, bo przecież ona nie może być wampirem, bo za każdym razem jak possie z żyły to ucieknie z płaczem do Stefka i zacznie narzekać, że staje się tym, kim nigdy nie chciała być. Jezu niech ta dziocha się opanuje, jest wampirem i MUSI to w końcu zrozumieć. Jak nie to niech przebiją ją kołkiem. Chyba by było już lepiej jakby Elka umarła. Jeszcze ta impreza..porażka! "Ojej muszę szybko stąd wyjść, Bonnie zobaczyła jak dobrze się bawię i teraz się na mnie obrazi, będzie bardzo zła, ah ten jej wzrok, muszę szybko stąd wybiec i wszystko wyjaśnić." No paranoja! I jak zawsze każdy ma pretensje do Damona. Pretensje o to, że chciał jej pomóc w dalszej egzystencji ! No ludzie. "Powinnam być tu ze Stefanem[...]" bla bla bla myślałam, że puszczę pawia. Najpierw sama idzie po pomoc do Damona, a potem narzeka! I Bonnie. Nigdy jej nie lubiłam. Strasznie irytowała mnie jej postać, ale po tym odcinku po prostu rzygać mi się nią chce. Pamiętniki oglądam już tylko dla Klaroline - bo mam nadzieję, że coś się rozkręci, dla Pierwotnych i dla innych rzeczy które nie są związane z epic love albo trójkątem Stefan-Elena-Damon. Blee. Kibicuję Elenie i Damonowi od początku, ale po tym odcinku straciłam jakąkolwiek nadzieję, jaką miałam na tą parę. Tak, nadzieja matką głupich. Czekam aż wróci Katherine, mają wyjąć ten sztylet z Rebci i rozkręcić Damona, niech on już se da spokój z rozgoryczoną Elenką. Dużo Klausa, dużo, dużo, dużo! Odcinek poniżej moich oczekiwań, da się obejrzeć, ale ogólnie rzecz biorąc NUDA.
PS: Jak uleczą Elkę i stanie się z powrotem człowiekiem to kończę już 100% z pamiętnikami.
Popieram cię w każdym twoim słowie. I również uważam, że jeśli Elena stanie się człowiekiem to stracę całe nerwy do tego serialu i rzucam go, no bo w końcu mam jeszcze co oglądać, przy czym się tak nie denerwuję. Mam nadzieję że Plec nie zniszczy następnego odcinka, jeśli dalej będzie tak wszystko spieprzała to ten serial straci oglądalność.
Nie uleczą, pewnie jakiś fake jak Klątwa Słońca i księżyca w 2 sezonie. Tak sobie przemyślałam, że te tatuaże, łowcy, runy, znaki to naprawdę ciekawy wątek. Może to się jakoś porządnie rozwine. Oby nie było w cieniu miłosnych rozterek, tego się obawiam i przez to ten serial tak zszedł na psy.
Uważam dokładnie tak samo. Zapowiadało się fajnie, że Elena wreszcie się trochę rozluźniła, nauczy się samokontroli i będzie super. A tu nagle pojawiła się Bonnie z tą swoją miną i wszystko szlag trafia. Elena znowu wróciła do biadolenia, brrr. Dawno nie czułam takiej niechęci do głównej bohaterki serialu. Na prawdę jej nie znoszę. I wszystko mi jedno z kim będzie. Ale Damona mi szkoda dla niej. W sumie to mogłaby zginąć i byłby spokój.
fajnie, że nasz wielki bohater Stefan, który nigdy nic nie robi wziął się za coś, ale z jego współpracy z Klausem jeszcze nigdy nic dobrego nie wynikło, więc pewnie nie znajdą tego lekarstwa. No i dobrze :)
Ja mam nadzieję, że Rebekę ktoś szybko wybudzi i dziewczyna da im wszystkim nieźle popalić.
Jak dla mnie tak dobrego odcinka VD dawno już nie było. Wszystko miało ręce i nogi i zabrakło nudnych scen. Klaus przypomina dawnego siebie z 2-giego sezonu. Boją się tylko, że scenarzyści znów urwą wątek w połowie tak jak im się to już nie raz zdarzało. Trzymam kciuki, by jednak było inaczej.
Jeśli ktoś byłby zainteresowany moim tekstem nt. odcinka to zapraszam na:
http://mimesisnamalymekranie.blogspot.com/2012/11/the-vampire-diaires-4x04-five. html
Czy tylko mnie naprawdę niesamowicie, okropnie, strasznie szkoda Rebekah?
Odcinek sam w sobie w porządku. Widzę, że na imprezę w akademiku trochę osób marudzi, lecz mi podobała się bardzo, miała taki specyficzny klimat, który lubię ; ) Tzw. "Delenowe sceny" też przypadły mi do gustu, były swego rodzaju urocze. Oczywiście w ostatnie 5 minut uśmiech zszedł mi z twarzy, bo znów wróciło "kocham Cię aż po grób" między Eleną i S., których miłość absolutnie mnie nie wzrusza, wręcz przeciwnie, tylko irytuuuuje. Z każdym odcinkiem coraz bardziej męczy mnie ich wzajemne podnoszenie się na duchu i marudzenie.
Za to sceny z Rebeką i Klausem (które niektórzy ochrzcili tandetną telenowelą, nie wiem jednak dlaczego) wcale mnie nie denerwują. Rebekah jest jedyną postacią w serialu, której historia jest według mojej skromnej opinii naprawdę poruszająca. Lubię ją, i gdy zachowuje się jak szmata, i gdy płacze nad swoim losem (który, krótko mówiąc, jest autentycznie straszny).
Dziewczyna się wiele nacierpiała podczas swojego niesamowicie długiego życia. Jak to jest żyć 1000 lat bez miłości i wsparcia, nawet ze strony rodziny? Nic dziwnego, że teraz wywleka swoje uczucia na wierzch, nikt by tak długo nie wytrzymał. Muszę przyznać, że miałam szklanki w oczach, gdy opowiadała o swojej nieszczęśliwej miłości, chociaż temat sam w sobie strasznie oklepany.
I Klaus również na duuuuży +, choć mam ochotę przywalić mu za to jak traktuje siostrę (mam też nadzieję, że R. szybko ożyje...), ale cóż, moja ogromna sympatia do niego nie zostanie tak łatwo zduszona. W końcu on też nie miał żywota usianego kwiatkami (zarówno jego matka jak i ojciec chcieli go zabić, to już coś), więc go rozumiem. Niech dalej będzie magnetyzującym psychopatą z odrobiną uczuć na samym dnie serca, mi pasuje.
A ja chcialbym zobaczyc Kathrine w mystic fals ktora znowu miesza, uwodzi wszystkich i ma jakiś master-plan nie wiadomo jaki...
ps. Klaus robi się nudny ja bym dorzucił wampiry ktore były na ziemi pare tysiecy lat wczesniej...i sie smieją z klausa...
Łojezusicku szału ni ma , odcinek porywajacy jak transmisja z senatu o obradach nad budową remizy w psiej wólce. Lubie Rebece ! a nie spodziewałam sie tego , ot zwykła prosta dziewczyna chcąca miłości i rodziny bez zapędów do władze i całego tego pitolenia, świetna dziewczyna z beznadziejnym bratem cierpiącym na kompleks Napoleona. Nie miała sie szansy nauczyć zachowań społecznych majac świrniętego brata , psychotyczna matke i ojca , każde w swoja strone ciągneło . Jak dla mnie zyskała Rebeca , Stefan ja to już nie mam siły do tego Pierdzielca hipokryta i albo ja nie pojmuje jego intencji, albo znów koleś myśli tylko o sobie. Elka to elka i jest niezmienna jak potrawy z Mc donald atrakcyjne za pierwszym razem pozniej tylko rozwolnienie. Co do lekarstwa pewnie wyjdzie ze i owszem działa ale zaraz im sie zemrze bo są juz i tak zbyt długo zyjacy i ich termin przydatności minął. Co do Damona ja tam chemi w tym odcinku miedzi nim a elka nie widziałam.
Bardzo polubiłam Rebekah, Klaus mnie już wkurza, z resztą nie lubiłam go nigdy. Stefanowi to już nie wiem o co chodzi. Z tym lekarstwem chyba trochę przegięli ale nie wiem, może będzie ciekawie.
oho, widać że koleżanka nie widziała, jakie jazdy zdarzały się na obradach Sejmu. Zwłaszcza za czasów pana Leppera.
Jej chodziło o "obrady nad budową remizy w psiej wólce" xD Wiadomo w sejmie czasem się coś wydarzy ale zazwyczaj wszyscy śpią. :P
Hmm, o ile dobrze pamiętam, to Klaus i jego rodzina są pierwszymi wampirami, jakie kiedykolwiek powstały, dlatego nazywają się Pierwotnymi. Więc nie mogłyby się nagle pojawić wampiry silniejsze od Klausa, on jest najstarszym złem ; )
Są tak nazwani bo tak wszyscy myślą ale przecież jest szansa że czarownice żyły dużo wcześniej niż w czasach wikingów i robiły z ludzi wampiry i inne zjawy...hehe W każdym razie chciałym zobaczyć ja facet z kompleksem własnego Ego zaczyna lać w gacie na wieść że jest większy madafaka od niego XDD
Klaus i Rebekah nadają jakiś emocji temu serialowi. Kolejny wątek z ich przeszłości-nie powiem, zaintrygował mnie, ciekawe co z tego wyniknie. Nie wiem czemu ale mam dziwne wrażenie że znajdą to lekarstwo, Elena stanie się na nowo człowiekiem, Stefan będzie się cieszył Klaus będzie miał swoje hybrydy. A Damon, echh, wszystko zacznie się od początku.
Ja tam Rebekah zawsze lubiłam. :D I oczywiście, że Elka znowu będzie człowiekiem to jest nieuniknione.
Oby nie... Mam nadzieję,że scenarzyści się szybko opamiętają i okaże się że to lekarstwa nie ma albo jeżeli jest to że nie działa albo ze są jakieś skutki uboczne jego zażycia. Nie wiem cokolwiek...Obojętnie co tylko byle by odpuścili zamienienie Elki z powrotem w człowieka...
Ładnie pną się do góry z tymi odcinkami :)
Retrospekcje bardzo mi się podobały :) Elijah <333 tęsknie za nim strasznie :( a Klaus jaki miał dlugie włosy :) No i Alexander - te oczy :)
Strasznie nie podoba mi się to jak traktują Bekę :( Fakt faktem jest wredna ale no proszę Was...ona co chwilę jest przez kogoś krzywdzona - w retrospekcjach zatkało mnie jak Alex ją zaatakował a w teraźniejszych czasach znowu zrobil to Klaus :/ U Matta to on raczej nie ma żadnych szans...nie wiem co by się musiało stać żeby zaczął ją traktować normalnie...tak jak powiedział Klaus chyba za bardzo się stara...
Co do Connora to przeczuwałam, że on się wydostanie z tej uwięzi - skoro jest jednym z "The Five" to musi być przecież silny! A co do "The Five" to tak jak ktoś napisał w temacie do 4x03 oni są coś pokroju Pierwotnych - byle co nie może ich zranić itp. Ten tatuaż strasznie mnie ciekawi - a najbardziej to że on się powiększa jak zabija wampira. Przypomniał mi się motyw z "Fallen" (w którym grał Paul Wesley) - tam jak półanioły ratowały ludzi to też im sie takie znaczki na rękach robiły i przez to wrogowie, którzy chcieli zgładzić te półanioły to mogli je wtedy łatwiej znaleźć...jakoś to tam tak było :) Ale najwiekszym szokiem dla mnie było to, że Connor zna się z tym profesorem Shane`m!
A jak już jesteśmy przy profesorze to na razie mogę o nim powiedzieć, że jest tajemniczy, intrygujący i Bonnie najwidoczniej jest nim zafascynowana (i to chyba nie tylko za sprawę tego że odzyskala dzięki niemu kilka rzeczy po babci). Zobaczymy jak jego postać się rozwinie. :)
A lekarstwu na wampiryzm mówię stanowcze nie! Dzięki temu, że Caroline stała się wampirem to zaczęłam pozytywnie postrzegać jej postać :) Przestała być taką blondi barbie. No i Elena jest bardziej znośna jako wampir.
I jak już przy niej jesteśmy....czy ona zawsze musi wszystko popsuć?! Na tej imprezie (tak nawiasem mówiąc podobała mi sie piosenka która leciała podczas tańca Deleny) wyraźnie świetnie bawiła się z Damonem, jedzą ile chce i bez wyrzutów sumienia :) Jak się do niego przytuliła - jakby chciała mu podziękować :) No i się wszystko zes*ało w momencie gdy zobaczyła Bonnie...nagle się opanowała i zaczęła dramatyzować :/ i teraz znowu że nie da sobie rady i pewnie znowu zwali wszystko na Damona :/ I jeszcze ten jej tekst, że nie chce być taka jak Damon - no sorry ale oni oboje są wampirami i tego nie zmieni :/ może jej jedynie nie odpowiadać charakter i sposób bycia Damona...
Ależ nasz Jeremy jest uzdolniony artystycznie :) naprawdę ładnie przerysował ten tatuaż :)
Klaus i jego sposób jak za pomocą Stefana ściągnąć do siebie Bekę...to jest skurczybyk! Doskonale zna słabe punkty swojej siostry i wie jak je wykorzystać przeciwko niej. Tak ich kolacja też była przedobra :P "Jedz swoje warzywka siostrzyczko" xD myślałam, że padnę xD
Myślałam, że Elena po tym jak stała się wampirem, w końcu będzie wiedziała czego chce, a ona jest jeszcze bardziej rozchwiana emocjonalnie niż była. Zapewne znajdą to lekarstwo, ale okaże się, że wystarczy tylko dla jednej osoby i oczywiście Stefan ze łzami w oczach się poświęci, by Elena znowu mogłaby być człowiekiem. Właściwie to mi wszystko jedno, bo czy jako wampir czy jako człowiek i tak jest nudna i irytująca.Niech oni wyślą tę postać na jakąś pustelnię, żeby mogła porozmyślać nad swoją egzystencją, a na jej miejsce dadzą Kathrine. Ten serial robi się za bardzo łzawy, w każdym odcinku ktoś biadoli, płacze, już mnie to drażni, zamiast wzbudzać współczucie.