Czy żałujecie któregoś z bohaterów z tych którzy zginęli ,tzn czy sądzicie,że niesłusznie zginął albo po prostu się przyzwyczailiście do niego ? Podajcie przykłady,nie musicie uzasadniać,ale jeśli chcecie to możecie
Muzyka z przedostatniego odcinka drugiego sezonu. Jak Demon odchodzi na cmentarzu. Taka smutna dosyć. Jak się nazywa?
Mi najbardziej było żal Lexi. Tyle lat żyła, przyjechała sobie do Stefcia na urodziny i ktoś ją musiał zabić.
Lexi - wesoła i pełna pozytywnej energii, jakby przez cały czas jechała na speedzie.
Anna - bo mogłaby wreszcie zrobić faceta z tej kompletnej, denerwująej cipy jaką jest Jeremy.
mnie szkoda Damona wiem ze on żyje ale to co się dzieje między nim a eleną (a właściwie NIE dzieje) mnie dobija
jestem po 8 odc 2 sezonu i po tym co powiedział Damon i co zrobił moja nadzieja w to że choć przez chwilę będą razem umarła...
nie ma szans na delenę...
Rose.
Na początku jej nie lubiłam,ale...później przekonałam się do niej.Pokazała,że jest "ok".
Uważam,że niesłusznie zginęła.
Mogłaby przez jakiś czas być z Damonem ;p
A mi najbardziej szkoda Anny i Pearl. Na początku też mi było szkoda Vicky, ale w sumie teraz mi jest obojętna.
Mi najbardziej szkoda Vicky. Wprowadzała do serialu "rozrywkowe" elementy;p
Nie była sztuczna i nie była taka grzeczna i ułożona jak pozostałe bohaterki, przez co serial wydawał się bardziej urozmaicony.
Tak-brakuje mi tu Vicky
Mi brakuje Lexi - polubiłam ją od pierwszych minut, szkoda, że nie zagościła na dłużej.
Poza tym przyzwyczaiłam się do Anny, trochę mi jej brakuje
lubiłam też Rose, ale ona stawała między Eleną a Damonem, więc jako za nią nie tęsknię.
ja już napisałam tylko Anny, reszta mogła umrzeć no może jescze Pearl.
Ale Vicky ?? Według mnie dobrze że umarła głupia ćpunka.
Rose, trochę mi szkoda jej : ((
Mason- Blee... jeszcze knół spisek !! Jak można go lubieć !!
Lexi, Pearl i babci Boonie, Anny trochę mniej, ale przyznaję, że zaskoczyła mnie jej śmierć bo naprawdę wierzyłam, że będzie z tym Jeremym. Ma chłopak pecha do dziewczyn ;( Vicky w ogóle mi nie szkoda
Rose i Anny - co do tych bohaterek naprawdę żywilam nadzieje, że pozostaną dłużej w serialu
Lexi też szkoda, ale już mniej
No i Mason, miałam również wielką nadzieje, że po jakimś czasie zaprzyjaźni się z Damonem i Stefanem :(
Mason podpadł mi, gdy wydał Damona i Stefana, ale Rose i Annę bardzo lubiłam ;) Śmierć tej drugiej była dla mnie całkowitym zaskoczeniem, nie tak wyobrażałam sobie jej losy. Za to Rose... Zdawałam sobie sprawę, że ona umrze, ale i tak przez prawie cały dwunasty odcinek miałam nadzieję, że jednak dadzą radę ją uratować...
nic nowego: Anna, Lexi, Pearl, Harper i oczywiście Rose. wiem że to nie do tematu postu ale po ostatnim końcówce 2x12 i po zwiastunie 2x13 znienawidziłam Tylera i do reszty znielubiłam Matta. nagle im obydwu spodobała się Caroline? a jules gdybym mogła to bym wyrwała serce z korzeniami, tak jak Damon masonowi. i ciągle mam nadzieję że tyler zeżre jules
Szkoda, że Anna nie żyje bo lubiłam zarówno postać jak i aktorkę.
No i Rose polubiłam akurat pod koniec jej żywota ^^ Trudno się mówi.
Zawsze jest jeszcze nadzieja, że powrócą w retrospekcjach. Tak jak np. Lexi;)
W sumie to mi nikogo prawie nie żal, ponieważ każda śmierć miała swój sens a potem dzięki nim następował ciekawy rozwój wydarzeń. Szkoda mi jedynie Pearl, była to bardzo silna, charyzmatyczna i ciekawa postać, przyjaciółka Katherine i uważam, że można było tą postać wykorzystać bardziej, zbyt szybko ją jak dla mnie uśmiercili.
Ja zapomniałam jeszcze napisać że żal mi Slatera, występował tylko w jednym odcinku ale bardzo go polubiłam
Ja tam się cieszę, że się zabiła. Strasznie mnie wkurzało, że nagle zaczęła się córką interesować i decydowała, co jest dla Eleny najlepsze, zupełnie jej nie znając.
I wreszcie ktoś zginął na słońcu. Dosłownie parę dni przed emisją Know Thy Enemy, pomyślałam sobie, że, no, dobra, ginęli już od kołków, ognia, dekapitacji, ale nikogo jeszcze nie spaliło słońce, ciekawe, czy i jak to pokażą. To się doczekałam ;)
Do swojej listy dopisuję Jenne.
Ja nie rozumiem tego,dlaczego właśnie ona ?! Była bardzo fajną postacią,może jej wątek z Rickiem nie był taki fajny jak pozostałe,ale jednak coś wnosił do serialu.
Smutno mi było jak umierała.
Mogli zabić Mata,a nie ją !!
U mnie - Rose i Jenne. Szczególnie mi szkoda tej drugiej. Zginęła naprawdę niewinnie.
Mnie zdecydowanie Lexi. I jeszcze szkoda, że zabili tego czarownika co przyjechał z synem, nie żebym go lubiła, ale podobało mi się, że Elijah miał jakiegoś asa w rękawie, kogoś tak potężnego. No i jemu się krew z nosa nie lała, jak Bonnie, chociaż ponoć ma teraz całą jego moc...
Moja lista jest bardzo długa:
Vicky
Lexi
Anna
Pearl
Jenna
John (nie lubiłam go, a jak już go polubiłam to umarł.;/)
Rose
Isobel
Moja wypowiedź jest z 2 lutego, więc ją uaktualnię. Na obecną chwilę bardzo żałuję Johna i Jenny. Nikt nie lubił Dżona, ale ja zmieniłam o nim zdanie na długo przed jego śmiercią i bardzo mi go brakuje w serialu.
Lexi - miała potencjał, czekam na kolejne retrospekcje
John - z początku denerwujący, ale potem wreszcie ktoś egoistyczny i interesowny, bo sami święci w tym serialu
Jenna - nieeeeee, ona była taka sympatyczna