Tak ogólnie się zastanawiam co ona może mu powiedzieć, czy w końcu prawdę o tym co było z Damonem i się Steff wkurzy, czy jeszcze coś innego...
Pierwszą rzeczą o której pomyślałam to, to że przyzna się co się wydarzyło w Denver...a co innego to też nie wiem...
Tak :D No bo dlaczego nie dali opisu do 4x07? To naprawdę bez sensu. Jedyne wyjaśnienie, że te opisy zawierają dużo spoilerów, dlatego ich nie pokazali. Już to widzę: "4x07 - Elena po zerwaniu ze Stefanem......." :DDDDDDDDDDDDD
To by było coś, ale mnie wystarczy porządna draka między nimi :D Żeby nie oczekiwać zbyt wiele..
Wiadomo, ja na 100% też pewna nie jestem, ale tak jak Ada napisała wyżej w najgorszym razie zerwą w 4x10, so... :D
Dżuli nie chce rozjuszyć Stelenowców :D Przecież wiadomo jak oni na coś takiego reagują. I tak ma dzięki temu jeszcze trochę spokoju :D
Z tej okazji wkleję coś pozytywnego http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=1oHWvFrpocY :D
Linda (kobitka z pracy) namawia mnie, bym się wybrała do teatru, bo Colin gra przeważnie w Londynie ;P Kusi mnie to niezmiennie ;P
Zorientuję się w repertuarze i przymierzę się do tego (jak zawsze będzie ciężko z dostosowaniem wolnych dni w robocie do tego). Ja chcę go zobaczyć na żywo ;P
Tylko, że White miała lepszą sytuację - nie jest uziemiona przez pracę. U siebie nawet nie mogę się doprosić o zamianę dni, jak chcę coś załatwić :/ Ale i tak będę się starała, by w końcu dotrzeć do teatru ;P Dla Colina warto ;P
Merlin widział CO PLANUJE, to okropne. Mordred jest fałszywy, obawiam się konsekwencji. Artur tak w niego wierzy, ale się zawiedzie.
Morgana po prostu została pochłonięta przez własną nienawiść. Ona już nie wie, co czyni.
Tylko ja nadal nie mogę pojąć, dlaczego moje kochanie podjęło tak bardzo złą decyzję w ostatnim odcinku.
Gorzej, a w następnym odcinku będzie jej od cholery :/
Dlatego, że wybrał życie Artura ponad swoje ujawnienie i bezpieczną przyszłość.
Oni są boscy razem ;) I te podteksty między nimi ;P Co ciekawe, poza planem Bradley i Colin też tak jakoś zawsze patrzą na siebie, że.... Ech, no i jak tu ich nie kochać?