Casketta, mimo wszystko.
A mówiąc o nich, parę rzeczy mnie wkurzyło w 5 sezonie:/
Cóż takiego? Obejrzałam właśnie wczorajszy odcinek :D ostatnia scena miażdży :D
Ostrzeżenie dla innych, będę SPOILEROWAĆ
SPOILERYSPOILERYSPOILERYWątki kryminalne trzymają nadal dobry poziom (jestem ciekawa kiedy skończą im się pomysły:p), ale mam zastrzeżenia co do Casketta. Po pierwsze, przez 5 odcinków nie usłyszałam "I love you, Castle" na co bardzo długo czekałam.. no i się nie doczekałam :( Przez pierwsze 4 odcinki nie było odpowiedniego momentu, fakt, ale w 5x05? Ech:/ No ale okej.. może jeszcze nadejdzie ta chwila. Najbardziej jednak mnie drażniło to, że nikt oprócz matki Richarda nie skapnął się, że Caskett jest razem. Niewiedza Ryana i Esposito jest zrozumiała, ale Lanie? Jeszcze w ostatnich odcinkach 4 sezonu rozmawiała z Kate o jej uczuciach, o Ricku i mam uwierzyć, że nagle porzuciła temat, a potem nie domyśliła się z kim sypia Kate, zwłaszcza po dowcipnej wymianie zdań przez Casketta... Martha domyśliła się dopiero po tym jak zobaczyła ukrywającą się Kate w ich domu, a przecież przeprowadzała szczerą rozmowę z synem parę odcinków temu, również mi się nie chce wierzyć, że porzuciła temat... Miało być zabawnie i było, uśmiałam się z niektórych scen, zwłaszcza ze śledztwa Esposito i Ryana:D Ale przeszkadzają mi te braki w scenariuszu, a może po prostu jestem przewrażliwiona po TVD...
A 6 odcinka jeszcze nie widziałam:P
Ja na to jakoś nie zwróciłam uwagi :D tak się cieszę, że choć jedna para jest razem i lubię ten komediowy klimat, fakt brakuje mi "kocham Cię", ale może będzie w odcinku świątecznym, może będzie w jeszcze bardziej odpowiedniej chwili i raduje też moją duszę to, że główny scenarzysta obiecał, że jak już połączy Casketta to na zawsze :D Może Lanie podejrzewała, ale nie chciała się wtrącać :D mam nadzieję, że na koniec 4 sezonu dostaniemy jakąś porządną delene, skoro tyle podobieństw między tymi serialami jeśli chodzi o Casketta i Delenę :D
Też się bardzo cieszę. Caskett skradł mi serce, szczerze mówiąc w ich przypadku warto było oglądać te 4 sezony (choć nie wyobrażam sobie jakby to wyglądało gdybym miała po jednym odcinku co tydzień...) żeby wreszcie zobaczyć ich jako parę, ale po ich build - upie, który był CUDOWNY, nie wyobrażam sobie Delenowej sceny takiej jak Caskettowej w 4x23... Kate powiedziała 7 krótkich zdań i to wystarczyło w zupełności, Elena będzie musiała wcześniej napisać przemowę na dwie strony... Ale Delena i Caskett mają mnóstwo paraleli: podobne kwestie, trzymanie za ręce, cudowny kontakt wzrokowy, Delena ma ganek, Caskett ma windę.. i różne takie:D
A co do Lanie, to też się zastanawiałam czy udaje :P Ale ogólnie nie podobało mi się, że wszyscy przeszli tak na porządek dzienny. Mniejsza z tym już, kocham ich:P
To mi sprawiłaś radość:D Mam nadzieję, że to prawda i Caskett będzie ze sobą do końca, bo nie zniosę kolejnych cierpień mojego OTP.
No i u Casketta to wszystko nie jest takie... nie wiem... nielogiczne.. Caskett jest bardziej realny, oni to przeszli przez zaprzeczenie uczuciom, szukali też przeróżnych partnerów żeby nie myśleć o sobie, po czym przyszedł okres, że Beckett miała traumę a Castle czekał, ale oboje się mieli ku sobie zawsze. U deleny to jest takie.. dziwne i to z winy Elki i jej manipulatorskich znajomków, Elka cały czas tkwi w fazie zaprzeczenia, nawet jak z własnej woli całuje się z Damonem. Ona to musi mu chyba napisać elaborat dziękczynno-przepraszający, bo ona mu systematycznie łamie serce..
Dokładnie. Dlatego ciężko mi się do tego przyznać, ale przez Casketta zraziłam się trochę do Deleny... :/ Kate i Elena mają ze sobą jedną wspólną rzecz: zaprzeczanie. Tyle że Kate to dorosła kobieta, po przejściach, to sprawiało, że nie była gotowa na związek z Castle, widz wiedział przez co przechodzi, co czuje, jej rozmowy z terapeutą były wzruszające, cała historia była wiarygodna, przemawiająca, poruszająca. W przypadku Eleny sytuacja zaczyna się robić idiotyczna (co ja gadam, jest idiotyczna od dawna..) Ja wiem, że nie Elena też wiele przeszła, straciła mnóstwo bliskich, ale w tym przypadku to nie ma nic wspólnego z jej uczuciowymi rozterkami. Zwyczajnie odechciało mi się czekania na endgame, po prostu tego nie da się naprawić i zakończyć jedną finałową sceną. Tu trzeba pracować nad tym każdego odcinka, a Plec zamiast polepszać, rujnuje.
Ja po ostatnim odcinku też jestem zniesmaczona, denerwuję mnie to, że Plec chce utrzymać fanów i steleny i deleny i z tego po prostu powstaje jedno wielkie gówno, między Kate, a Rickiem istniały realne przeszkody do pokonania, przynajmniej dla mnie było to logicznie poprowadzone, a u deleny tego nie ma, brak konsekwencji, skoro Elka wybrała Steffa to Damon powinien wyjechać, skoro go wybrała niech nie zawraca Damonowi głowy, ja rozumiem, że chcą wstawiać delenowe sceny żeby zadowolić po części fanów, ale kiedy Elka jest ze Steffem to kompletnie nic nie zmienia, już nie wspominając o tym, że nie ma ŻADNYCH zmian w relacji między Stefanem, a Eleną, wciąż jest to samo patrz parka z liceum, już nie mówiąc o tym, że Damon ustawicznie przez nich cierpi i to już nie wywołuje wzruszenia czy wściekłości (tak jak było u mnie przynajmniej w 2x01), a tylko frustrację. Tak naprawdę nie wiadomo czemu ten biedny Damon ciągle dostaje w kość. A rozchwiana emocjonalnie Elka już się nudzi, co innego jakby teraz jej relacje z Steffem się popsuły, Damon odszedł, Elak zerwała ze Steffem, uporządkowała swoje uczucia, mogłaby być chwilę sama to już by było inaczej. Już nie mówiąc o tym, że między nimi strasznie brakuję rozmowy o uczuciach, o tym co się wydarzyło, bo teraz wszyscy tkwią w zawieszeniu.. alem się rozpisała...:D
I jeszcze muszę dodać, iż Kate zachowuje się dojrzale, jak ma mętlik w głowie to zrywa ze wszystkimi mężczyznami (mówię tu o sytuacji, kiedy zerwała z lekarzem oraz ograniczyła kontakt z Rickiem). Nie tak jak w przypadku Elki, która wodzi obydwoje, później tylko jednego z niech karze w sensie Damona, za to o co sama go prosiła oraz za to,że dała mu nadzieję... No i sam Damon mnie zaskakuje bo przecież po odrzuceniu przez Elkę, jedyne co miałabym na jego miejscu do powiedzenia to to żeby poszła do Steffa, może by jej to dało do myślenia, ale nieeee on się do niej cały czas przymila..
Jeszcze jeden odcinek Castle i będę musiała czekać na nowe co tydzień, znosić hiatusy..
http://media.tumblr.com/tumblr_mbi6by7c981r0qqgh.jpg
Rainnek, właśnie obejrzałam filmiki, które wczoraj wkleiłaś :D
http://www.youtube.com/watch?v=95zJAJIcb7Y&feature=channel&list=UL Give me a reason z TDG <3
http://www.youtube.com/watch?v=4493FkSc5Z8&feature=channel&list=UL MADNESS <3
"You don't wanna be like me" <33
+ to ze "Stripped" <33333333
piękne są :)
Dobra, czy tylko ja nie podniecam się tym krótkim nagraniem Niana? Nie wiem o co to wielkie halo :D
obejrzałam dopiero 2 odcinki. Jeśli oglądałaś AHS, to to coś podobnego z tym wyjątkiem, że mnie osobiście AHS nie przypadło do gustu, a tu wręcz przeciwnie :) I bohater grany przez O'Quinna jest tak samo przerażający jak Locke w Lostach :D
Młoda para wprowadza się do apartamentu w hotelu The Drake, gdzie dzieje się mnóstwo niewytłumaczalnych rzeczy :D Właściciel jest popieprzony i przerażający, diabeł jakiś :D Na razie tyle udało mi się ogarnąć :D
A WINTER WONDERLAND IN MYSTIC FALLS — As a Winter Wonderland-themed party fills the streets of Mystic Falls, Stefan (Paul Wesley) and Caroline (Candice Accola) find themselves at odds with Tyler (Michael Trevino) over his plans for Klaus (Joseph Morgan) and his hybrids. When Caroline proposes a solution to their problem, Hayley (guest star Phoebe Tonkin) finds a dramatic way to make it clear that she is not on board. Later, Klaus makes a discovery that leads to chaos and violence. Meanwhile, Elena (Nina Dobrev) and Damon retreat to the Gilbert Lake House to help Jeremy (Steven R. McQueen) conquer some dangerous inner demons with the help of Bonnie (Kat Graham) and Professor Shane (guest star David Alpay), who reveals a piece of ancient history that leaves them all speechless. Zach Roerig also stars.
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA AAAAAA, 4x09.
świąteczny odcinek... leave me alone to die.
w świątecznym odcinku DE bez Stefana.