PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=502112}

Pamiętniki wampirów

The Vampire Diaries
2009 - 2017
7,7 122 tys. ocen
7,7 10 1 121907
5,0 3 krytyków
Pamiętniki wampirów
powrót do forum serialu Pamiętniki wampirów

Rozmowy serialowe

użytkownik usunięty

Niech już będzie xD

Haha xD Mamy dwa tematy. Jak za dawnych czasów :P

A co Aduś? Może tak nie jest? Zobacz jakie jesteśmy zajęte. Każda z nas ma mało czasu teraz :P

użytkownik usunięty

OMG Teki xDDDD

http://24.media.tumblr.com/5327c9f31c2a3f9adbd3d04038e5babf/tumblr_mtozw7Tw7H1sg wow2o1_500.gif

użytkownik usunięty
tequila_s

Czemu nie dali Slippin On Sunshine na pierwszego singla zamiast HTNGU?? To byłby o wiele większy hit:D

Nie mam pojęcia..

użytkownik usunięty

ta scena z pogrzebem piękna, ale jednak wolę prostotę:
http://www.youtube.com/watch?v=kHTHr46hKOs perfekcyjna w każdym calu.

Co obejrzeć przed snem? AHS czy WoEE? :D

użytkownik usunięty
tequila_s

Nie widziałam jeszcze nowego AHS. Zobacz WoEE, koszmarów nie będziesz mieć:D

Ja mam załadowane już oba i się waham. Ten sezon AHS nie jest taki przerażający, jak do tej pory, ale może to się jeszcze zmieni :D Dobra, niech będzie WoEE.
gute nacht :)

tequila_s

Teki, daj znać jak będziesz, chcę pogadać o Dexterze :)

Cudzoziemka87

Jestem :)
No i jak tam? Gdzie dotarłaś już? A może w ogóle już skończyłaś?

tequila_s

Hej, sorry, że tak późno odpisuję, wczoraj Twoja odpowiedź mi umknęła :) jeszcze nie skończyłam, ale napoczęłam już 8 sezon, więc jestem na finiszu. Serial bardzo mi się podoba(ł), może nie jest jakimś moim najukochańszym, ale obejrzeć można. Oczywiście są lepsze i gorsze wątki, lepsze i gorsze sezony, póki co akurat trudno mi się przyczepić do 8 (podobno najgorszego), ale może zakończenie faktycznie mnie rozczaruje (jak większość oglądających). Myślę, że największy plus przyznałabym postaciom - Angelowi, Marii, Quinnowi, Debrze - fajnie, że nie są oni jednoznacznie dobrzy lub źli, właściwie każde z nich ma jakąś mroczną stronę lub cięższy okres w życiu, wszyscy popełniali błędy - to mi się podoba, bo nie mamy do czynienia z wymuskanymi policjantami bez skazy, rozwiązującymi zagadki kryminalne w pięć minut :) Sam pomysł na Dextera, mordercę z kodeksem, też był świetny, ale w tym przypadku mam trochę zastrzeżeń. Początkowo (przynajmniej ja tak zrozumiałam) Dex miał zabijać zbrodniarzy, których nie dosięgnął wymiar sprawiedliwości - było za mało dowodów, przestępcy udało się uciec itp. To miało dla mnie sens, bo jeśli zabójcy nie udało się oficjalnie złapać, Dex mógł "wymierzyć karę" po swojemu, a jednocześnie zadośćuczynić swej potrzebie zabijania. Z czasem jednak Dex nie zabija już tylko tych, których policja nie mogła złapać, lecz "podbiera" przestępców wydziałowi zabójstw już od początku dochodzenia - moim zdaniem w pewnym momencie robi się to po prostu głupie: Dex pracuje w policji i niby jest przedstawiany jako świetny specjalista, a tymczasem jego "praca" polega głównie na usuwaniu dowodów, podkładaniu nowych, pisaniu nierzetelnych raportów, generalnie myleniu tropów, by sam mógł się zająć podejrzanym. To trochę bez sensu, bo koniec końców wydział zabójstw (z jego siostrą na czele) prawie nigdy nie łapie tych najważniejszych przestępców, bo ci albo znikają w niewyjaśnionych okolicznościach (Dex ich zabił), albo odnajdują się martwi (Dex ich zabił), albo ewentualnie podejrzenie pada na kogoś innego, ale nic z tego nie wychodzi... Tym samym cały wątek pracy policji w pewnym momencie staje się niepotrzebny, a moim zdaniem był to bardzo ważny punkt serialu. Podobały mi się sytuacje, w których koledzy z wydziału zabójstw byli o krok od zdemaskowania Dexa, no i fajnie, że Debra się wreszcie dowiedziała, a inni mieli jakieś podejrzenia. Średnio natomiast podobały mi się relacje Dexa z "innymi psychopatami", tzn. według mnie było ich zbyt wielu, właściwie co sezon powtarzał się ten sam schemat: Dex poznaje kogoś, kto jest taki jak on, kto go rozumie lub podziwia, ale z czasem sytuacja wymyka się spod kontroli i kompana trzeba zabić, ewentualnie wysłać gdzieś na drugi koniec świata lub do więzienia. Co gorsza, od czasu do czasu tym kompanem jest kobieta. No właśnie, chyba żaden wątek miłosny w serialu mi się nie podobał, mimo że trochę tych kobiet przewinęło się przez życie Dexa. Lili była chyba najgorsza, ale potem było niewiele lepiej. Chyba najmniej mi przeszkadzała ta laska, która mściła się na gwałcicielach. Hanny w ogóle nie lubię. Już w pewnym momencie zaczęłam kibicować Dexowi i Deb :P No, teraz najbardziej bym chciała, żeby Deb była z Quinnem :) fajnie wymyślili z tą przemianą Debry po odkryciu prawdy o Deterze. Ciekawa też jestem co wyniknie z pojawienia się córki Masuki (mojego ulubieńca :P). Szkoda mi bardzo Marii, ale w sumie jej śmierć była punktem zwrotnym i dobrze, że wreszcie wprowadzili jakiś konkret, kogoś, kto wziął sprawy w swoje ręce, bo w sumie każdy od czasu do czasu patrzy podejrzliwie na Dexa, a tylko ona zadała sobie więcej trudu, by przeprowadzić śledztwo w jego sprawie. To był fajny wątek. Ok, trochę się rozpisałam, dam znać jak zobaczę finał :)

Cudzoziemka87

WOW świetna recenzja <3

Szybko Ci poszło, skoro już jesteś na 8 sezonie ;)
Najlepszym psycholem, przeciwnikiem Dexa był jak dla mnie jego brat Moser. Teraz akurat tego aktora oglądam w innym serialu i tez tam zrobił się po kilku odcinkach psycholem. Pasują mu takie role.
A i lubiłam tego dziadka Arthura granego przez świetnego Johna Lithgow. Przerażał mnie trochę :D
Ja też lubiłam Lumen. To jedyna osoba, która znała prawdę o Dexie, odeszła i przeżyła :D
Hanna się trochę odkupi w tym sezonie, więc ja jakoś na koniec troszkę ją polubiłam. Masuka u mnie, tak jak i u Ciebie najfajniejsza postać, najzabawniejsza. Quinna nie da się nie lubić. Ale i tak najbardziej uwielbiałam Debrę. Dextera systematycznie psuli i w 8 sezonie scenarzyści przeszli już samych siebie, ale nie będę spoilerować. Pogadamy, jak skończysz oglądać :)
Marii było mi strasznie żal. Ale nie tylko ona rozszyfrowała Dexa, bo wcześniej był nieodżałowany sierżant Doakes.
A jak Ci się podoba wątek dr. Vogel?
Ciekawa jestem co powiesz o finale. Nie mogę się już doczekać :)

tequila_s

No niestety, szybko mi poszło :P miałam oglądać raz na jakiś czas, w przerwach między bieżącymi serialami, a skończyło się jak zwykle, czyli nie niezobowiązującym oglądaniem, a ZALICZENIEM kolejnego serialu w ekspresowym tempie. Właśnie skończyłam finał, uf... moim ulubionym "psycholem" również był Brian, potem każdy kolejny podobał mi się trochę mniej, bo z czasem - jak już pisałam - wszystko odbywało się według tego samego mniej więcej schematu, co robiło się trochę przewidywalne. Kim był dziadek Arthur? Nie kojarzę, ale jak powiesz coś więcej, to na pewno sobie przypomnę. Lumen była fajna, lubiłam jej wątek i tę postać. Ona i brat Dexa byli jedynymi "psycholami", których w pełni akceptowałam, tj. rozumiałam ich motywację, wiedziałam dlaczego są tacy, a nie inni i dlaczego pojawili się w świecie Dextera, przywiązali do niego itp. Szkoda, że ona nigdy nie wróciła, np. w ostatnim sezonie zamiast Hanny. Myślę, że to byłaby najlepsza para, wiele mogliby sobie nawzajem pomóc, ale też nawzajem akceptować mroczą stronę tej drugiej osoby. No i ona pasowała do pierwotnej części kodeksu - zabijała ludzi, którzy uniknęli kary i z zemsty. Szkoda, że potem Dex odchodził od tej zasady i właściwie robił "łapankę" na każdego złoczyńcę, którym zajmował się wydział zabójstw, sprawiając że całe dochodzenie jego kolegów było bez sensu, ale o tym już mówiłam. Myślę, że mogli chociaż trochę "podzielić" "działalność" Dexa na 1. pomaganie policji ująć sprawców 2. zabijanie sprawców, a tymczasem w późniejszych sezonach skupili się tylko na tym drugim (aż cud, że go z tej policji nie wyrzucili za nieprzydatność). Cały wątek Doakesa był fajny, szkoda tylko, że nigdy nie został zrehabilitowany w oczach współpracowników. Dobrze, że chociaż Maria umarła poznawszy prawdę. Scena, w której Deb zabija Marię i wszystko, co działo się potem też zrobiło na mnie wrażenie. Dobrze, że wreszcie Deb zdemaskowała Dexa i fajnie, że pokazali jej rozdarcie między miłością do brata a własnym poczuciem moralności, pracą w policji itp. Cieszę się, że nie było to takie łatwe przejście nad tym do porządku dziennego, na zasadzie krycia Dexowi tyłka do końca serialu, albo np. współpracy z nim ("łał, zabijasz ludzi, ja też tak chcę, będziemy robić to razem" xD), myślę, że wszystko idealnie wyważyli i emocje Deb, jej zagubienie itp. były bardzo przekonujące. Dziwił mnie tylko fakt, że Quinn nigdy do końca nie powiązał faktów. W końcu najpierw Dexa czepiał się Doakes (wiem, że Quinna jeszcze wtedy nie było, ale na pewno słyszałby o ich konflikcie, zwłaszcza, że Doakes w pewnym momencie śledził Dexa, otwarcie go oskarżał itp.), potem sam Quinn podejrzewał Dextera i to dość poważnie, miał nawet pomocnika, który śledził Dexa, który zginął w momencie, gdy chciał przekazać Quinnowi informacje... Ok, rozumiem, że Quinn wycofał się ze względu na miłość do Debry, ale potem pojawiły się oskarżenia wysuwane przez Marię, która przecież w pewnym momencie wręcz aresztowała Dexa! I Quinn nie połączył faktów? Pamiętam, że to mnie trochę uderzyło, zwłaszcza, że sporo pobocznych rzeczy wychodziło na jaw - to, że morderca z chłodni był bratem Dexa (Deb o tym wiedziała, myślę, że Quinn też, chociaż nie pamiętam, czy było to jednoznacznie podane), potem spotykał się przecież z Hanną, podejrzaną, a później ściganą za morderstwa. Nawet sam fakt, że zamordowano mu żonę i przyjaciela (taki prokurator z początkowych sezonów, który przez pewien czas też zabijał, zapomniałam imienia, zaczęło się od tego, że zginął jego brat), potem ojca jakiegoś tam (nawrócony bandyta, pomagał młodym ludziom w warsztacie samochodowym). Coś za dużo śmierci i podejrzeń wokół Dexa... myślałam, że chociaż Quinn połączy w końcu kropki. Masuka jest niekwestionowanym królem drugiego planu, ale wątek z córką był taki sobie, w sumie stanęło na niczym, no chyba że coś przegapiłam. Batista to również mój ulubieniec, jego siostra była słodziutka, chociaż czasami było mi jej żal, miałam wrażenie, że musi się zajmować Harrisonem 24 godziny na dobę, dobrze, że na koniec znalazła fajną szkołę czy pracę i ma szansę zacząć życie na własny rachunek. Jeżeli chodzi o dr Vogel, miałam mieszane uczucia, w sumie sam pomysł był niezły, musiałabym to przemyśleć, ale chyba nie mam większych zastrzeżeń, z tym jej synem także dość fajnie wymyślili. Hannah jakoś mnie nie zachwyciła, spoko, że Dex wreszcie się zakochał i chciał prowadzić normalne życie, ale jej "wielka przemiana" wydała mi się kompletnie od czapy. Gdy się pojawiła w serialu była morderczynią, trucicielką, która eliminowała wszystkich, którzy stawali jej na drodze do szczęścia z zimną krwią i jeszcze śmiała się w nos policji, bo kiedyś poszła z sędzią na układ i nic jej nie mogli zrobić. Zdziwiłam się, kiedy Dex jej nie zabił i uważałam, że dobrze postąpił wysyłając ja później do więzienia. Gdy się znowu pojawiła, odurzyła Dexa i gdzieś wywiozła, obnosiła się bogatym mężem, a tu nagle w pięć minut zmienia się w ciepłą, czułą osóbkę, która pichci kolacyjki dla Debry i bawi się z Harrisonem, nagle stała się bardziej słodka i niewinna niż Rita, po prostu do rany przyłóż, idealna żonka i mamusia. Jakoś tego nie kupowałam, no ale niech jej będzie. Finał nie był taki tragiczny, jak przypuszczałam. Żal mi było Debry, ale cieszę się, że koniec końców ona i Quinn skończyli razem (chociażby na tę małą chwilę). Dex zabijający syna Vogel długopisem i "zmowa milczenia" Batisty i Quinna (którzy na bank zdawali sobie sprawę, że to nie była obrona własna) też zbudowała fajny klimat, w ten sposób pomścili Deb również oni. Świetne były sceny, w których Dex zabija Deb, potem zabiera jej ciało itp. Trochę za bardzo przeciągali z tym całym huraganem, znudziły mnie też lekko retrospekcje z narodzin Harrisona (w sumie zupełnie to było niepotrzebne i nie wiem czemu miało służyć). Hannah też mnie nieco wkurzała, jest poszukiwanym seryjnym zabójcą, całe Miami widziało jej zdjęcia, a ta sobie łazi w te i we wte w biało-różowej miniówce, nawet nie pomyślała o zmianie fryzury czy okularach przeciwsłonecznych. Co do samego "epilogu" - myślę, że celowo zakończenie miało być niejednoznaczne, ale mogli pokazać coś więcej - co robił Dex w tym tartaku, jak tam trafił, mogli powiedzieć coś więcej mimo wszystko, pokazać, że oto zaczyna gdzieś nowe życie z "pustą kartą" i dopiero za jakiś czas się okaże, czy będzie to zwykłe życie, czy życie podwójne. Ciekawi mnie też sprawa Harrisona. Dex przez większość jego życia zastanawiał się, czy syn "odziedziczy" po nim różne "skłonności", czy śmierć Rity zmieni go w potwora itp. Dlaczego więc zostawił go pod opieką Hanny? Przecież ona też jest morderczynią, być może jeszcze gorszą, bo jej nie ukształtowała żadna trauma (wątek z jej ojcem jakoś mnie nie przekonał), no i ona nie miała kodeksu, po prostu zabijała, gdy ktoś stawał jej w ten czy inny sposób na przeszkodzie. Nie wiem, dlaczego Dex uznał, że lepiej zaopiekuje się jego synem niż on, lub chociażby ktokolwiek inny. Masz na ten temat jakieś zdanie? Dlaczego nie dołączył do syna i Hanny? Dlaczego syna zostawił akurat z nią, a sam wybrał takie a nie inne życie? Aha, pisałaś mi kiedyś, że się wyjaśni, dlaczego ojciec Dexa nie wziął Briana, co miałaś dokładnie na myśli? Bo ja chyba nadal tego nie wiem, być może coś przeoczyłam, bo nie zawsze oglądałam uważnie.

Cudzoziemka87

Ale to tak zawsze jest, że jak już się wciągniesz, to nie możesz przestać, a tym bardziej, że serial jest fajny.
Skończyłaś, a to fajnie, bo można już otwarcie pogadać o całym serialu :)

Mnie się nie podobała cała ta przemiana Dexa na przestrzeni sezonów... na początku nie potrafił kochać nikogo, później pokochał. Zabijał tylko według kodeksu samych złoczyńców, później sama widziałaś co się działo. Oczywiście nikt się nie skapował, że Dex fałszuje dowody, by samemu zająć się podejrzanymi o morderstwo... to wkurzające było.
Tak samo jak w 8 sezonie zamiast zabić tego Zacha, to bierze go na ucznia WTF? Psuli stopniowo postać Dextera.
Nie podobała mi się ta cała jego miłość do Hanny, nie pasowała do wcześniejszego wizerunku Dextera. Pytasz czemu nie bał się zostawić Harrisona pod jej opieką? No przecież zakochany, to i głupi tak?
Finałowy odcinek pozostawił wiele pytań. Można tylko snuć domysły. Wydaje mi się, że po ''zabiciu'' Debry, dopadły go wyrzuty sumienia, że to wszystko co złe się przytrafiło w jego rodzinie, było jego winą... Harrison był zabezpieczony z bogatą Hanną, więc nie musiał się martwić o jego los. Sam chciał się zabić chyba... tak mi się wydaje. Jakimś cudem przeżył ten sztorm i wylądował w tartaku. Czemu nie pojechał do Hanny i syna? Jest kilka powodów : 1) może stracił pamięć po przez wypadek... 2) może zdecydował, że lepiej będzie Harrisonowi bez niego, że tylko mu spapra życie, tak jak Debrze... 3) chciał zacząć od nowa (życie mordercy) bez zbędnego bagażu w postaci rodziny. No właśnie, to jego spojrzenie na koniec najpierw wydawało się takie puste, by za chwile pojawił się ten błysk. Myślę, że gdyby dalej kręcono, kolejny sezon, to Dex by wrócił do swego rzemiosła nożownika :D

Arthur, był 3 czy w 4 sezonie? Już zapomniałam :D To ten co załatwił Ritę. I miał też tak samo rodzinę jak Dex. A nasz głupol myślał, że się nauczy czegoś od niego. Zamiast go załatwić, jak miał okazję... to później stracił żonkę... niewykorzystane sytuacje się mszczą :D

Co do Briana i pytania: Dlaczego Harry nie chciał wziąć i jego, a tylko na Dextera się zdecydował, to było to wyjaśnione w którymś tam odcinku... Brian był trochę starszy niż Dex i wszystko widział wyraźnie, co się tam w tym kontenerze wydarzyło, więc Harry martwił się tym, że to może w jakiś sposób wpłynąć na jego psychikę, uszkodzić go (co jak się okazało, się stało). Nie chciał takiego dzieciaka wziąć, który będzie miała zrytą psychę. A miał nadzieję, że Dexter był zbyt mały by zapamiętać i zrozumieć coś z tej masakry (mylił się, jak się okazało).

tequila_s

Hm, to jednak musiałam przegapić wyjaśnienie, dlaczego Harry nie wziął Briana, a specjalnie na to czekałam, jak mi powiedziałaś, że się wyjaśni :P No, ale w sumie nic odkrywczego nie powiedzieli.

Przemiana Dexa byłaby zrozumiała, gdyby następowała powoli, a za to konsekwentnie. Tej konsekwencji nie było - czasem wypuszczał mordercę, bo brakowało ostatecznych dowodów na jego winę, czasem zabijał kogoś przypadkowego, wręcz niewinnego bez mrugnięcia okiem. Troszeczkę też gubili się w sposobie przedstawienia Harrego (tj. tego widma, które gadało cały czas do Dexa) - raz mówił, że rodzina jest najważniejsza, raz, że rodzina mu przeszkadza, raz, że zabijać za wszelką cenę i nie dać się złapać, za chwilę wywoływał w Dexie wyrzuty sumienia, gdy zabił lub chciał zabić kogoś "niezgodnego z kodeksem". Rozumiem, że był głosem w głowie tylko, ale mimo wszystko to wprowadzało chaos i nie wiedziałam, czego się trzymać. Przemiana Dexa mogła iść w tę stronę, że bardziej pomaga policji, mniej zabija na własną rękę, a tymczasem trochę na koniec poszli w tanie romansidło. Hannah zupełnie mnie nie przekonała z tą całą swoją miłością i troskliwością, bo do końca pamiętałam ją jako dość bezwzględną i wyrachowaną zabójczynię, nawet myślałam, że na koniec coś odwali i wrobi Dexa czy będzie chciała go zabić, bo ta jej "słodko pier dząca" wersja była dla mnie podejrzana. No i też trochę mnie dziwiło, że Dex przy niej się zmienił, ale pełnię człowieczeństwa pokazał Debrze dopiero po jej postrzeleniu. Wcześniej (gdy ona już wiedziała o jego hobby) był wobec niej bardzo egoistyczny - wciąż wymagał, by go kryła, motała w śledztwach dla niego, nocowała u siebie Hannę itp. Debra naprawdę sporo zniosła, nic dziwnego, że przeszła załamanie. Co do Arthura to już wiem który, to tzw. "potrójny", fakt, jego wątek też był spoko, jak większość tych we wcześniejszych sezonach. No i podobało mi się, że zabił Ritę :P tzn. nie żebym jej źle życzyła, ale to był ciekawy przełom, bo wreszcie ktoś zagrał Dexowi na nosie i postawił go w sytuacji, która weryfikuje, czy ma uczucia, czy nie, jak się zachowa itp. A poza tym Rita poniekąd musiała zginąć, bo nie wyobrażam sobie, żeby do końca serialu robili z niej idiotkę, która o niczym nie wie i zachowuje się jak typowa kura domowa z przedmieścia :P Co do zakończenia - wątek z amnezją byłby fajny, Dex nagle zacząłby zabijać, sam nie wiedząc dlaczego, nie pamiętając, że już to robił przed wypadkiem. Mógł też chcieć zginąć i uratować się przez przypadek, np. ci z tartaku go wyłowili, dali pracę itp., a on tam został, bo tam zaczynał z czystą kartą (mógł tam zacząć mordować na nowo lub przeciwnie - starać się żyć normalnie). Jedyne, co mi się trochę kłóci, to fakt, że za wszelką cenę chciał mieć "normalną" rodzinę (po to w sumie chciał uciec z Hanną), a nagle z tego zrezygnował, nawet z syna. Więc może jednak amnezja? :P Rozumiem, że synowi byłoby lepiej z dala od Dexa (Dex mógł to zrozumieć po śmierci Rity, dr Vogel, Debry), ale właśnie nie mogę pojąć, dlaczego zostawił go z Hanną. Moim zdaniem to był najgorszy wybór, niczym w sumie nieuzasadniony - zostawił syna w rękach seryjnej zabójczyni, która nie ma kodeksu, nigdzie nie było powiedziane, że już nie chce mordować itd. Co innego on ze swoją dziwną miłością do Hanny, co innego mały Harrison sam na sam z nową morderczą mamusią xD myślę, że mógł pozostawić syna z kimkolwiek innym, ale twórcom chodziło o takie melodramatyczne zakończenie, że niby Hanna może przelać miłość do Dexa na chłopca, że może kiedyś Dex do nich dołączy i jako piękna rodzinka pójdą razem w stronę zachodzącego słońca... już wcześniej wprowadzali takie dziwne motywy, kiedy mały Harrison mówi, że chciałby, żeby Hanna była jego mamusią, że za nią tęskni, że chciałby się z nią pobawić, bla, bla, bla... To dla mnie było głupie, bo dzieciak ledwo ją znał w sumie, w przeciwieństwie do np. siostry Angela, która była z nim cały czas, albo chociaż Debry. No, ale w sumie cały wątek powrotu Hanny w ostatnim sezonie mi się nie podobał, więc na jedno wychodzi. Szkoda, że nie wróciła Lumen i tyle :P

Aduś: Też mi się przypomniał odcinek 2x21. Szkoda, że nie pokazali Riczka razem z Bonnie. Ale naprawdę podobała mi się ta scena. Przemowa Bonnie, którą powtarzał Jer, wszystko było piękne i czegoś takiego mi właśnie brakowało. Tak, Steleny nie było aż tak dużo, ale i tak to mnie wkurzyło. I moim zdaniem Elena naprawdę przesadziła ze swoim zachowaniem względem Stefka. No a Stefek, wiadomo. Żal. I jeszcze ten tekst do Caro "you have me"................. a nawet na pogrzeb nie przyszedł, ale z tego akurat się cieszę. Sceny Delenowe mi się podobały. I oczywiście Deremy <3

użytkownik usunięty
Kate123

No Elena przesadziła. Denerwowała mnie od momentu, gdy zaczęła się tak durnie uśmiechać w barze. Zawsze nie lubiłam komentarzy typu "Elena myśli, że jest pępkiem świata", ale w kwestii 5x04 bym się akurat zgodziła. Damon próbuje przypomnieć Stefanowi o jego tożsamości, czyta pamiętniki, wszystko tłumaczy, a Elena pojawia się ze zdziwieniem "nie powiedziałeś mu o mnie?". Serio, dziewczyno? serio? Nie wiem teraz, czy tej uśmieszki były zamierzone, że wyjdą tak sztucznie, czy to gra Niny, ale naprawdę rzucały mi się w oczy. I czy ona naprawdę myślała, że Stefana pamięć wróci przez ich spotkanie przy kiblu? Boże, i mimika Eleny, gdy pokazywała mu, gdzie umarła. Ja bym się w takim momencie popłakała, a ona z nim flirtowała. Tak samo, jak opowiadała, kogo straciła. Tak nie zachowuje się osierocona dziewczyna, chyba :))))) No i te wszystkie sceny właściwie nie były takie tragiczne, puścili Gravity z pierwszego kissu, ładne to było nawet i nawet wtedy nie miałam nic przeciwko tym scenom, bo to takie wspomnienia ic związku, które dla Eleny były jednak dobrymi czasami, ale w momencie prawie kissu złapałam się za głowę. Ciągnie ją do Stefana i potem "I'm with Damon"? seriously. Co, teraz zamienią się role i Damon będzie głosem rozumu? Boże xDDDDD
Sceny Steroline były ładne, ale mogły być inaczej napisane. Zamiast znienawidzonego już wieki temu "You have me" wolałabym "żałuję, że Cię nie pamiętam, chciałbym Ci pomóc i obiecuję, że na tyle na ile będzie to możliwe, postaram się, bo czuję że na Ciebie również mogę liczyć, mimo tego, że nie mam pojęcia kim jesteś i Cię nie pamiętam" czy coś w tym stylu. "You have me"? Naprawdę? Ona ma Stefana? Rozumiem, jeśli byłby to Stefan ze wspomnieniami, ale w takiej sytuacji? bitch pls

http://media.tumblr.com/tumblr_matonkyshQ1rn2gmo.gif
Pewnie Dżuli wytłumaczy jej zachowanie epicką więzią sobowtórów. Daliby sobie już spokój, a nie ciągnęli na siłę trójkąt i do tego wykorzystywali coraz to głupsze pomysły, żeby wytłumaczyć zachowanie Eleny. O Stefku nie zaczynam nawet pisać, bo już nie mam siły do tego gada.

OMG xD

użytkownik usunięty

Tak sobie czytałam komentarze odnośnie odcinka i nie wierzyłam własnym oczom xD

użytkownik usunięty
Kate123

Gdzie, u nas czy na zakazanej?:P

U nas :P

użytkownik usunięty
Kate123

Nie chcę tego czytać, ale możesz zacytować jedną perełkę:P

Szkoda marnować postów na coś takiego :D

użytkownik usunięty
Kate123

Boisz się?:D

Umieram ze strachu xD

użytkownik usunięty

Czy zmieniają gatunek Castle na sci-fi? Bo trochę przegięli z końcówką xD

E tam xD Sama możesz sobie wymyślić logiczne zakończenie :D Mi tam się podobało, że tak to zostawili :P

użytkownik usunięty
Kate123

Może i mogę, ale przed oczami wciąż będę miała osłupiałą Beckett, patrzącą na zamoczoną kartkę, z muzyczką a la 'archiwum x' w tle :D
Chociaż nie, tamta to była przy tajemniczym zniknięciu Doyla. Jeszcze lepiej:D

użytkownik usunięty

OMG

?

użytkownik usunięty
Kate123

Obejrzałam OUAITW.

Fajny był?
Ja dzisiaj nie miałam czasu na seriale, ale może teraz się uda chociaż jeden odcineczek obejrzeć :)

użytkownik usunięty
Kate123

Fajny. Końcówka mnie wgniotła w fotel, chociaż założę się że tylko ja tego nie podejrzewałam, jak zwykle:D
Wiesz że następny odcinek dopiero za 2 tygodnie? :/

Ja pewnie też tego nie podejrzewałam, niezależnie o czym mówisz :D
What? Ale może to i lepiej, bo zdążę nadrobić :P

użytkownik usunięty
Kate123

Mam nadzieję, bo nie będę się tak głupio czuć:D
Dla mnie nie lepiej, nie wytrzymam tyle czasu bez Cyrusa:D

Nie martw się, też nigdy niczego nie podejrzewam :D
Ja nawet gdybym chciała to nie mam czasu tęsknić, bo tyle innych postaci jest xD

użytkownik usunięty
Kate123

Co mi radzisz teraz obejrzeć?:D

A co masz do wyboru? :)

użytkownik usunięty
Kate123

Jak na razie z tych naszych wspólnych seriali to obejrzałam OUAT, TO, PLL, Castle i OUATIW :p

To może HoD? :) Już niedługo nowy odcinek :P Też bym chętnie obejrzała coś, ale przez Ciebie nie mogę xD

użytkownik usunięty
Kate123

A dobry był odcinek? Jakoś nie przekonuje mnie ten sezon.
Szpadaj xD

Mi się w miarę podobał :)
:P

użytkownik usunięty
Kate123

Nie, ja chcę odcinek po którym piszesz "hahaha bye" :D

O, wiem :D To oglądaj Arrow.

użytkownik usunięty
Kate123

Ok:D

http://25.media.tumblr.com/38259edbd656dc1a48cf35af5c00bf89/tumblr_mgpuiuzAAO1r7 ra3qo5_250.gif