Pierwsza miłość
2004 -
powrót do forum serialu Pierwsza miłość 
ocenił(a) serial na 4 użytkownik usunięty 
Lubię Artura jest moim ulubionym bohaterem ale nie spodobała mi się jedna sprawa. Adam zachował się jak się zachował ale Artur nie powinien pouczać go o odpowiedzialności.Co już zapomniał jakie on numery odwalał zdrady, zatargi z gangsterami itd. to można nazwać odpowiedzialnym, pamiętam jak był z Bereniką to chciał do Australii jechać olewał pracę,Terczyński musiał go do porządku przywoływać, wiele wiele numerów wywinął i on może mówić o odpowiedzialności.
Scenarzyści pierwszej miłości mają krótką pamięć...danusia miała się nazywać róża...ale o zmianie nikt nie wspomniał...
taa i ciekawe jakby sobie poradzil z tymi analizami i papierkowa robota :D
po starym odziedziczyl firme i taki madry :D
ja uważam Adama za spoko typa , troche dziecinny ale widać że zależy mu na dzieciakach i dobrze trakcuje niedoyebanego Tomeczka i stara się jak może uszczęśliwić Kingę której wiecznie mało kasy. Powinien kopnąć ją w dupe i znaleźć sobie inna laske
Artur mimo tych swoich wszystkich wybryków-podrywy, zdrady, zawsze był dla mnie fajnym gościem, pomocnym przyjacielem itd. tym razem pewnie też szczerze chciał pomóc Adamowi i Kindze dając tancerzowi pracę. No tylko nie trafił ze stanowiskiem;D Dla Adasia katorga-u kKingi wielkie oczy na myśl o pieniądzach:D
I dobrze że rzucił to wszystko w cholerę! Tańczy świetnie i ostatnio bardzo go polubiłam, chociaż ładnie mu było w garniturze:D
a te teksty Artura, że Adam jest nieodpowiedzialnym dzieciakiem itd-to spora doza hipokryzji z jego strony. sam nie jest kryształowy, tylko jemu trafił się dziany ojciec dzięki któremu nie musi nic robić.
Ja tego tak nie odbieram, przecież ludzie się zmieniają. To, że ktoś szalał gdy miał naście lat i na początku dorosłego życia nie oznacza, że juz zawsze ma chlać, podrywać panienki itd. Ludzie dorośleją, jedni wcześniej, drudzy później, inni wcale :D ale widać może Artur wydoroślał, w końcu już swoje lata ci ludzie mają :) druga sprawa to może nauczyły go błędy, które popelniał i przez nie stracił tyle osób, na których mu zależało (córkę, Berenikę). Każdy kiedyś popełniał błędy, grunt się na nich uczyć. A on może widzi błędy Adama i chciał go ustrzec przed stratą, której on sam uświadczył. Nie widzę w tym nic dziwnego.