Kiedyś Maniak założył taki temat, ale gdzieś przepadł, więc vol. 2.
Zacznę od tego, że kiedy jechaliśmy do Niemiec (10 godzin -_-) z rodzicami, zatrzymaliśmy się na ostatniej przed granicą stacji benzynowej. Tata zobaczył, że przy jednym dystrybutorze stoją dwa samochody, a przy drugim tylko jeden. Oczywiście podjechał do tego drugiego. W czasie, kiedy czekaliśmy na swoją kolej, tamte dwa auta zdążyły już odjechać i zatankowały kolejne dwa... Po jakichś piętnastu minutach wyszedł ze stacji kierowca tego stojącego przed nami. Z hot-dogiem. Tata się zdenerwował i wykrzyknął: "No nie dość, kuźwa, że Helmut [auto było na niemieckich tablicach] taki gruby, to jeszcze będzie hot-doga żarł!" - bo faktycznie do najchudszych ten facet nie należał.
Ale to nie koniec - już w Niemczech na autostradzie, na środkowym pasie był niezły korek. Tata zjechał na lewy pas, żeby ich minąć, i co żeśmy zobaczyli? Jakiś busik na ruskich numerach jedzie sobie, "pyk-pyk-pyk-pyk-pyk", jak to tata ujął, 100/h. 100/h na autostradzie! Po jakimś czasie, kiedy już byliśmy na środkowym pasie, Sasza (bo tak go nazwaliśmy), nagle sruu! minął nas 140-stką, zjechał przed nas i znów zadowolony "pyk-pyk-pyk" setką...
I powiedzcie, jak tu nie stracić wiary w kierowców?...
Jedyny plus, że nie było nam przynajmniej nudno.
A to kiedyś taka dziewczynka z drugiej klasy, co terroryzowała pół szkoły (Boże, jak to brzmi -.-) mi przywaliła pięścią w brzuch a koledze rozwaliła nos.
Kowalski przybywa do bazy pingwinów z ręką w gipsie, gdyż skoczył z balkonu, aby ratować swój najnowszy wynalazek, który ucierpiał znacznie bardziej. Wyczyn pingwina zainteresował reportera Chucka Charlesa, który przybywa z ekipą zrobić reportaż. Julian stwierdza, że przydałby im się komputer, aby usprawnić pracę. Kiedy już go dostają bynajmniej nie jest używany do pracy, lecz chłopaki grają na nim w gry walki. Reportera interesuje to, że pingwinów tak pasjonuje przemoc w grach. W międzyczasie do bazy pingwinów przybywa pewien gość z Hoboken, który ostrzega pingwinów przed Saviem. W telewizji natomiast przekazana zostaje wiadomość, że grasujący w okolicy wąż Savio zjadł swą 17 ofiarę - tym razem Bucka Rockguta. Kowalski apeluje do mordercy, aby od tej pory atakował pingwiny. Marlenka jest przerażona, zwłaszcza że to ona ma dziś dyżur nocny w bazie pingwinów. Z powodu sugestii reportera, że tym mordercą może być nawet Rhonda obiektem podejrzeń zostaje Mort, gdyż w kieszeni miał zakrwawioną brzytwę. Jednak wyjaśnia on, że dostał ją od swej babci, która używała jej do golenia swych wąsów (!). Gość z Hoboken, który ćwiczy na egzamin z rysunku robi portret Morta i podpisuje go "Savio". Reporter opuszcza ZOO. Marlenka prosi chłopaków, aby zostali na noc, jednak po krótkiej naradzie decydują oni, że zostanie tylko Julian, a pozostali pójdą i wrócą zrobić Saviemu kawał. I istotnie po jakimś czasie wpada "morderca" (którym jest Mort), Julian go "zabija" i wszędzie jest pełno "krwi". Marlenka jest przerażona. Kiedy chłopaki planują kolejny dowcip wraca reporter, która widząc "zabawy" pingwinów chce zrobić o tym reportaż. Chłopaki wycofują się z dalszych dowcipów. Marlenka nie może wybaczyć chłopakom tego okrutnego żartu. Po jakimś czasie do bazy pingwinów ponownie wchodzi niejaki wąż boa. Wszyscy sądzą, że to kolejny dowcip, do momentu kiedy odkryta zostaje jego twarz. Okazuje się, że to prawdziwy Savio. Pingwinów ratuje Burt, który co prawda strzelając z karabinu nie trafia w przestępcę, ale trafia w lampę, która spadając unieszkodliwia mordercę. Julian dostaje medal za bohaterstwo, a doktor Bulgot uderza się w głowę i mówi, że nadal kocha Morta. (zabrzmiało to trochę po gejowsku)
Marlenka przyprowadza rowerzystę, którego chce aresztować pod zarzutem prowadzenia po pijanemu. Ponieważ jest on również agentem turystycznym, w zamian za wolność oferuje wszystkim bezpłatną wycieczkę do Tajlandii. W bazie pingwinów pozostaje tylko Julian i Marlenka. Na ich nieszczęście Alice organizuje konkurs na Miss ZOO. Ponieważ według akt w ZOO w Central Parku pracują dwie strażniczki, Julian prosi Doris, aby ta udawała Burta. Czteroosobowej komisji bardzo podobają się obie dziewczyny. Ponieważ chcą zobaczyć pingwinów wspierających swe koleżanki, Julian przebiera się kolejno za Kowalskiego, Skippera, a później także za Morta. Komisja postanawia zakwalifikować obie kandydatki do drugiego etapu. W międzyczasie jednak Doris wyjeżdża na wybrzeże, gdzie zostaje aresztowana. Julian jest załamany. Podczas drugiej wizyty komisji - tym razem w składzie sześcioosobowym - stara się zwrócić uwagę gości na Marlenkę. Kiedy ci koniecznie chcą ocenić i drugą kandydatkę, Marlenka przebiera się za Doris, czyli dziewczynę Kowalskiego. Największy problem pojawia się wówczas, gdy komisja pragnie porównać obie panie i zobaczyć je równocześnie. Julianowi nie pozostaje nic innego i sam przebiera się za Doris. Razem z Marlenką na życzenie jury wykonują układ taneczny. Członkowie komisji są zachwyceni i informują, że z ZOO w Central Parku, jako jedynego do finału zakwalifikowali obie zwierzęta ZOO, a finał odbędzie się w ZOO, z którego pochodzi najwięcej finalistów. Julian vel Doris mdleje.
Na finał wyborów Miss ZOO przybywa ekipa telewizyjna, z reporterem Chuckiem Charlesem na czele, jury i widzowie. Do ZOO wprowadzona zostaje jedna z głównych nagród -- amerykański samochód. Zjawiają się również pozostałe finalistki: przygłupia Beata, bezpruderyjna Shelly i agresywna Kunegunda. Już przed pierwszym wyjściem dziewczyn i Juliana-Doris finalistki próbują w nieuczciwy sposób pozbyć się konkurentek. Po prezentacji w strojach roboczych, kąpielowych, wieczorowych i dowolnych, wśród jurorów Julian dostrzega spóźnione pingwiny, które zgodnie z jego podejrzeniami rozpoznaje mistyfikację. Na szczęście razem z Marlenką udaje się mu przekonać pozostałych, że to nie on jest mężczyzną (!), lecz pingwiny. Agresywna Kunegunda zostaje wyeliminowana przez Marlenkę, która podcinając jej obcas przyczynia się do jej upadku ze "sceny". W ostatecznej rozgrywce wydaje się liczyć tylko Shelly i Marlenka. Shelly próbuje przekupić jury niedwuznaczną propozycją. Julian-Doris w imieniu siebie i Marlenki obiecuje to samo. Jurorzy twierdzą, że są nieprzekupni, chociaż wcześniej jeden z nich proponował to samo Marlence. Niespodziewanie II vicemiss zostaje Beata, a I vicemiss - Marlenka. Jednak kompletnym zaskoczeniem jest zwycięstwo Juliana-Doris, który na wieść o tym mdleje. Julian i Marlenka są szczęśliwi ze zdobycia nagród. Samochodem cieszą się jednak niedługo, bowiem z podróży wraca Kowalski i jego prawdziwe pingwiny, które przeczytały w gazecie o "swoim" zwycięstwie, więc odbiera "swoją" nagrodę. Podobnie jest z wycieczką na Tajlandię, gdyż jeden z jurorów -- największy fan Juliana-Doris -- wykupił ten sam turnus. Na wycieczkę na Hawaje (nagrodę Marlenki) nie zgadza się Kowalski, odkładając ją na dwa lata.
Doktor Bulgot jest na niego wściekły, że ten nie pamiętał o namierzeniu pingwinów w ZOO. Tymczasem sztuczny ząb Morta wpada do dzbanka z kawą, który zabiera Kowalskiego. W międzyczasie strofuje Juliana z powodu jego zachowania w stosunku do interesantów. Lemur obiecuje poprawę. Kiedy więc zjawia się gej, który twierdzi, że został zgwałcony przez kilka zboczonych lesbijek (!), jest wobec niego wyjątkowo uprzejmy. Jednak w końcu puszczają mu nerwy i wyrzuca go. Marlenka stara się przypodobać Julianowi, więc stara się zmienić wygląd. Najpierw charakteryzuje się na kobietę-Rambo, kiedy jednak nie przypada do gustu Julianowi, pożycza od Shelly wieczorowe futro, by wyglądać bardziej kobieco. Na nieszczęście wszystkich przybywa Kitka, wraz z klejem do papieru, który równie dobrze klei skórę. Kowalski pijąc kolejną filiżankę kawy połyka ząb Morta i przerażony wybiega z bazy zmierzając do wyjścia. Przerażona Kitka podrzuca naczynie z klejem, które rozbija się i wszyscy zostają oblani klejem. Ponieważ nie są znane właściwości kleju następuje seria sklejeń. Marlenka przykleja sobie jedną rękę do czoła, a drugą do nogi, Julian próbując jej pomóc przykleja się do niej. Mort pomagając wstać jednej interesantce przykleja się do niej. W międzyczasie przychodzi doktor Bulgot i mąż interesantki, którzy podejrzewają romans obojga. Julian odkleja się od Marlenki, ale przykleja do kolumny. Z pogotowia wraca wściekły komendant, gdzie wydalał obce ciało. Wreszcie wszyscy się odklejają, ale Julian za karę zostaje w tej samej pozycji. Spotyka go jednak niespodzianka - przychodzą "zboczone lesbijki", które widząc, że pingwin jest sam i nie może się bronić, chcą się zabawić...
Pod nieobecność Kowalskiego pingwiny grają w kalambury filmowe. Jednak dochodzi między nimi do nieporozumień, również z tego powodu, że zawodnik jednej drużyny pokazuje hasło drużynie przeciwnej. Do gry włącza się również niezrozumiany krytyk filmowy, którego pasją jest twórczość ormiańska. Wkrótce jednak zostaje przez Skippera i Rico wyrzucony poza bazę pingwinów, gdyż denerwuje wszystkich. Niedługo po tym pingwiny otrzymują telefon, że krytyk postanowił popełnić samobójstwo. Julian prowadzi rozmowę z krytykiem, ale nie najlepiej mu to wychodzi, bo mężczyzna skacze. Nie odnosi w wyniku tego dużych obrażeń, ale zostaje poturbowany przez innego mężczyznę, od którego pożyczył telefon komórkowy. Tymczasem w bazie pingwinów zabawa trwa nadal. Pojawia się Kitka, która okazuje się być całkiem dobra w tej grze i przyłącza się do drużyny Juliana. Wyjaśnia ona, że hasło powinien pokazywać jeden z zawodników swojej drużynie. Ze skargą na kierowcę, który ochlapuje przechodniów przychodzi Doris i Fred, którzy również biorą udział w grze. Wszystko jest w porządku do momentu, kiedy na inspekcję przybywa Alice. Wchodzi akurat w momencie, kiedy Julian pokazuje "Wejście smoka" udając karatekę, Marlenka jest w stroju topless, gdyż pokazuje "Striptease", a Shelly wychodzi na czworakach z miską na plecach ucharakteryzowana na "Wojowniczego żółwia Ninja".
Kowalski dowiaduje się, że bazę pingwinów ma odwiedzić wierzący praktykujący pingwin. Przerażony, swoim zastępcą na czas wizyty czyni Juliana, po czym pośpiesznie opuszcza bazę pingwinów, radząc zrobić to samo wszystkim pozostałym. Jednak idzie z nim tylko Shelly, Marlenka mówi, że nie opuści Juliana, również Mort zostaje na miejscu. Przed wyjściem Kowalski ostrzega, aby przy wierzącym praktykującym pingwinie nie było żadnych aluzji do kościoła, polityki, a zwłaszcza seksu. Julian zabiera się do sprzątania, poleca Marlence, aby zdjęła czerwone rajstopy, a Morcie, aby przy wierzącym praktykującym pingwinie rozmawiał tylko o pogodzie. Początkowo nieco zdenerwowany, że w razie wpadki zostanie wyrzucony z pracy, później jest bardzo spokojny. Jednak chwilę przed przybyciem wierzącego praktykującego pingwina wraca Rico z akcji likwidacji nielegalnego sex-shop'u i na środek bazy pingwinów wysypuje zarekwirowane tam "artykuły". Julian natychmiast stara się wrzucić je do schronu, ale w momencie kiedy to robi, wchodzi wierzący praktykujący pingwin. Julian na jego widok całkowicie wariuje, podpala owe "artykuły", tańczy wokół ogniska i wciąż mówi o seksie. Wierzący praktykujący pingwin jest oburzony. Marlenka stara się jakoś załagodzić sytuację i oprowadza wierzącego praktykującego pingwina po bazie pingwinów. Jednak wkrótce nadchodzą kolejne komplikacje. Z szuflady wylatuje "lalka miłości" będąca prezentem od Skippera i Rico dla Juliana, księża które przybyły z wierzącym praktykującym pingwinem, wpadają do schronu, w którym znajdują się "artykuły" z sex-shopu, z akcji wraca Skipper przebrany za księdza, przychodzi doktor Bulgot i grozi że zdemoluje ZOO w Central Parku, a na końcu przybywa Doris, której umizgi w stosunku do Juliana tak denerwują Marlenkę, że rzuca się na nią. Kiedy udaje się wyrzucić prezent Juliana poza bazę pingwinów, wchodzi Kitka w ręku trzymając "lalkę miłości" i informując, że wyleciała ona właśnie z bazy pingwinów, a z akcji likwidacji kolejnego seks-shopu wraca Rico z kolejną porcją "artykułów". Wierzący pingwin mdleje.
Teraz dwie przygody /moja i mojego taty/ związana ze zjawiskami paranormalnymi:
Moja: byliśmy na wczasach u wujka na działce i spaliśmy w domku letniskowym. Gnietliśmy się całą czwórką (tata, mama, siostra i ja) na takim wieeelkim łóżku, a ja byłam wduszona w ścianę i nie mogłam zasnąć. No to leżałam i liczyłam barany. I w pewnym momencie usłyszałam, jakby mnie ktoś wołał, spojrzałam w górę, a na oparciu kanapy stała może z dziesięcioletnia dziewczynka, pomachała mi i znikła... kiedy po roku opowiedziałam to rodzicom, tata powiedział, że tego samego dnia moja zmarła kuzynka miałaby urodziny...
Taty: tata się wychowywał na wsi. Przy torach był taki dom, w którym nikt nigdy nie zamieszkał, bo został wybudowany po wojnie na miejscu obozu koncentracyjnego. Pewnego razu tata wziął dwóch kumpli (koło ósmej klasy) i poszli do tego domu (za torami, czyli dla dzieciaków daleeeeko). Łazili tam sobie po dole, kiedy usłyszeli na piętrze jakby kroki i skrzypienie desek. I oczywiście wleźli na schody, ale kiedy byli w połowie, na górze coś straszliwie gruchnęło, jakby coś spadło na deski. No to tata z kumplami zaczęli zwiewać i ponoć opamiętali się dopiero przy boisku (parę kilometrów dalej)... Nie wiemy sami, co o tym myśleć O.O
To co napisałam, jest prawdą, najprawdziwszą prawdą. Przysięgam na wszystko!
Wg mnie z tą historią twojego taty, mogło być tak, że to był kot xD Ale twoja kuzynka o.0
Ja miałem taką historię, że w sobotę mama mnie poprosiła żebym skoczył do sklepu po papier toaletowy. Poszedłem i kupiłem dwie zgrzewki (każda po 8 rolek), przy kasie wziąłem je pod pachę. Odchodząc od kasy zauważyłem aptekę. Przypomniało mi się że miałem kupić lekarstwo, więc niewiele myśląc wszedłem do apteki i trzymając dwie paki papieru poprosiłem o skuteczny środek na biegunkę. Mina ludzi w aptece bezcenna. xD
Albo może ktoś z nich sobie żarty robił xd Tym bardziej, że moja babcia też z nią miała do czynienia o.O
Beka xD
:O
No wiem, "zdałem sobie sprawę z głupoty mych słów" po pięciu minutach, sam zacząłem się śmiać xD
Nie dziwię Ci się, też bym się śmiała xD
Pamiętam też, jak w ubiegłym roku u wujka na działce leżeliśmy na trampolinie (takiej duuuuuużej) i patrzyliśmy na błyskawice (burza była), i wujek zaczął opowiadać o "Johnnym". "Johnny" miał być niby "młodym chłopakiem, który podgląda *piiiiip* [ochorna danych osobowych xd], moją kuzynkę, kiedy się przebiera" xD Tak sobie gadaliśmy, a potem ja z młodszą kuzynką poszłam do domu (ta podglądana została z tatą i siostrą). Siedzimy w domku letniskowym, a tu nagle: puk, puk, puk! w okno, a my oczywiście "Aaaa! Johnny!" a to był wujek :P Potem poszedł pod trampolinę ich nastraszyć xd
Marlenka musi opuścić swego ukochanego, by udać się z Skipperem na patrol. Po powrocie zastaje Juliana w niedwuznacznej sytuacji, po tym jak próbował ocucić kobietę, która zemdlała słysząc od Morta, że jej "ukochany" samochód spłonął po wypadku z autokarem. Julian za radą Rico stosuje strategię zaprzeczania, wmawiając Marlence, iż tylko jej się wydawało, że widziała go trzymającego rękę na piersi blondyny. Kiedy Marlenka wreszcie wydaje się być przekonana, doznaje kolejnego szoku, widząc Doris tarzającą się po podłodze z Julianem. Tym razem pingwin informuje ją, że miała mały atak i musi odpocząć. Niestety wszystko sprzysięga się przeciwko Julianowi, gdyż odwiedza go znajoma z Madagaskaru - Christine, na podryw przybywa koleżanka Kitki, pojawia się także Miss ZOO w Hoboken, z której przypadkiem Julian robi Miss ZOO w Central Parku oraz listonoszka. Na dodatek Mort przyprowadza pasażerki wspomnianego autokaru, którymi jest grupa zwierzęcych modelek. Marlenka widząc te wszystkie kobiety mdleje, podobnie blondyna na widok szczątków swego samochodu. Julian, który przed momentem powalił Christine i listonoszkę, a miss wepchnął do szafy, teraz serią z karabinu w sufit przepędza resztę niechcianych gości, a przy okazji "zrzuca" kominiarza z dachu. Kiedy jednak otwierają się drzwi lodówki i Julian widzi w niej zamarzającą Doris, nie próbuje już przekonywać Marlenki, że straciła zdrowie, lecz sam stwierdza, że jest chory.
Julian koniecznie chce zagrać z kimś w bilarda na pieniądze. Ponieważ Skipper zagrałby tylko pod warunkiem, że to on by wygrał, potrzebny jest inny ochotnik. Tak się szczęśliwie składa, że Marlenka przyprowadza gracza z klubu bilardowego i zamyka go w celi pod zarzutem ataku na pingwina. Zabrania również stanowczo Julianowi gry z nieznajomym, który przechwala się swymi umiejętnościami gry w bilard. Julian nie słucha i przegrywa wszystko, łącznie z ubraniem. Wraca Marlenka, która również przegrywa wszystko, ale okazuje się, że była to tylko "pingwinia prowokacja". Bowiem kiedy w kolejnej rozgrywce bilardzista stawia cały swój dobytek, a Marlenka za zgodą Kowalskiego -- jego Poloneza, pokazuje swe prawdziwe umiejętności i odgrywa się. Kowalski ostrzega Juliana, Skippera i Marlenkę, żeby zachowywali się przyzwoicie w obecności gości z wymiany zagranicznej: Niemca i czarnoskórego Amerykanina (Michaela Jordana). Niestety Skipper mając w pamięci historyczne zatargi Danii z Niemcami, koniecznie chce zabić Niemca, Julian tymczasem co chwila wypowiada rasistowskie poglądy, czym bardzo denerwuje Michaela Jordana. Już prawie dochodzi do strzelaniny, ale Marlence udaje się jakoś opanować sytuację. Wraca Kowalski i pada propozycja gry w bilarda. Skipper, Julian i nawet Marlenka przegrywają wszystko. Kowalski, który dotychczas twierdził, że nie potrafi grać, teraz się ujawnia i zwycięża najważniejszy pojedynek, stawką którego był pozytywny raport gości. Informacja o tym, że baza pingwinów w ZOO w Central Parku to najlepsza baza pingwinów na świecie ukazuje się w wiadomościach, a Michael Jordan wraz z Marlenką nagrywa piosenkę, bowiem poza tym, że pracuje w FBI (kiedyś był koszykarzem), jest również raperem.
Ponieważ Julian nasłał Skippera na chłopaka Kitki, ta obiecuje zemstę. Do Morta, który właśnie wrócił z odwyku, telefonuje Lulu, z którą miał krótki, acz intensywny romans i prosi o spotkanie. Mort nie jest do tego przekonany, więc udaje się z Skipperem na patrol. W międzyczasie Marlenka zamyka w bazie pingwinów małpę, która zamówiła 2.500 filiżanek herbaty, ale za żadną nie zapłacił. Na posterunku zjawia się Lulu i Juliana bierze za Morta. Lemur początkowo się opiera, ale w końcu zgadza się na wieczorne spotkanie. Kiedy po chwili przybywa kobieta, która mówi o romansie swej córki z Julianem, ten sądzi, że to matka pięknej Lulu. Okazuje się jednak, że jej córka to niezbyt przystojna Iwona z widoczną ciążą. Mimo zaprzeczeń Juliana, matka Iwony domaga się jego ślubu z jej córką. Przybywa również ciotka Juliana z wujem Leonem, która twierdzi, że przyjechała na ślub lemura z Marlenką. Ta jest cała szczęśliwa i natychmiast sprowadza księdza. Julian jest przerażony, bo to właśnie przed tą ciotką uciekł na drugi koniec Polski. Matka Iwony znokautowana przez ciotkę Juliana wraca ze swymi dwoma potężnymi synami. W międzyczasie przybywa Lulu i najpierw udaje się do Juliana, ale w końcu obejmuje swego ukochanego -- Morta, akurat w momencie, kiedy zjawia się Shelly z jego żoną. Kiedy zdesperowany Julian mówi, że to Mort jest ojcem dziecka Iwony, ta dostrzega ojca w małpie w bazie pingwinów. Ponieważ jednak ciotka domaga się ślubu Juliana, ten chroni się przed nią w celi i zjada klucz. Wtedy powraca Kitka, która mówi, że to ona powiadomiła ciotkę, aby się zemścić. Marlenka, z którą lemur nie chciał się ożenić twierdząc, że ma narzeczoną prostytutkę (Doris), oferuje ciotce zapasowy klucz do bazy pingwinów.
Te dwa dni będą dla pingwinów szczególne. Pierwszy jest dla wielu szczęśliwy: Mort trafia "szóstkę" w Totka, Kowalski awansował na stanowisko szefa wyszkolenia policyjnych psów, Shelly może opuścić posterunek razem z nim, Rico umawia się na randkę z Doris, a Skipper, razem z Rico i Marlenką, uczestniczył w tym, co chyba najbardziej lubi w swej pracy - w strzelaninie z przestępcą, który napada na jubilerów, a za którego głowę wyznaczyli oni 100.000 dolarów nagrody. Dla Juliana nie rozpoczyna się zbyt pomyślnie, bowiem to on skreślił zwycięskie liczby (zamiast tych wymyślonych przez Morta), więc mógł być bogaty. Podobnie dla Freda, który z powodu wolnego Doris ma spędzić dwa dni w bazie pingwinów. Pożegnać się z Kowalskim przybywa Alice, która podobnie jak Kowalski obiecuje odwiedzać bazę pingwinów w przyszłości. Tymczasowym zastępcą Kowalskiego ma zostać Julian, więc jego nastrój nieco się poprawia. Nadchodzi drugi dzień, ale ten jest kompletnie nieszczęśliwy. Mort dowiaduje się, że razem z nim "szóstkę" trafiło 378 osób, Kowalski (razem z Shelly wraca, stracił bowiem posadę, gdyż chciał zmienić wszystkie psy na jedną rasę, a Julian dowiaduje się, że Marlenka zdobyła posadę komendanta bazy pingwinów w Hoboken, więc będzie musiał się z nią rozstać. Marlenka namawia do wyjazdu również jego, lecz on twierdzi, że musi zostać i opiekować się siostrą z Hoboken. Po wzruszającym pożegnaniu z Marlenką, Julian wypuszcza Freda i topi smutki w alkoholu. Kiedy zjawia się bandyta napadający na jubilerów, Julian jest gotowy na śmierć. Ta niechybnie by go spotkała, gdyby nie Marlenka, która wraca i najpierw rani przestępcę, a potem dobija. Młodzi wyznają sobie miłość, a nagrodę postanawiają przeznaczyć na operację wyleczenia z podofilii Morta, która kosztuje razem z przelotem 99.900 dolarów.
Kiedy na kontrolę przybywa Alice Marlenka, Skipper, Rico i Shelly opuszczają bazę pingwinów. Kontrolująca udaje się natomiast do bazy pingwinów. W międzyczasie przybywa Julian i przyprowadza zalanego Morta, który upił się z powodu grożącej mu nienawiści. Następnie wchodzi Szeregowy, który także jest dziś pijany, ale sam udaje się do bazy pingwinów. Wkrótce przychodzi mężczyzna i zanim udaje mu się powiedzieć w jakiej sprawie przybył pada jak martwy na podłogę. Po chwili z patrolu wraca Marlenka. Julian opowiada jej, co się wydarzyło i oboje chowają rzekomego trupa w szafie. Szeregowy krzyczy, że chce zobaczyć trupa, więc Julian uderza go pałką tak, że ten traci przytomność. W odwiedziny wpada również Doris, która słysząc, że w szafie jest trup, mdleje. Julian i Marlenka i ją umieszczają w szafie. Mort również zaczyna zachowywać się bardzo głośno, więc Julian i jego uderza pałką. Korzystając z chwili spokoju Julian i Marlenka wynoszą "pierwszego trupa" na zewnątrz. Po chwili z bazy pingwinów wychodzi Alice. Widząc leżącego Morta sądzą, że jest martwy. Jednak Mortowi po chwili wraca świadomość. Kontrolująca jest przekonana, że również w szafie znajduje się trup, gdyż słyszeli krzyki Szeregowego. Po otwarciu szafy okazuje się, że jest w niej tylko przestraszona Doris, a Kowalski sugeruje, że Alice ma przywidzenia.
Z akcji "Solidarni z powodzianami" wraca Kowalski z Skipperem. Po chwili przychodzi producent, który grozi, że zabije aktora, gdyż ten nie potrafi nauczyć się swej roli. Julian podejmuje próbę nauczenia aktora tekstu, ale okazuje się to niemożliwe, więc wyrzuca go z bazy pingwinów. Kowalski zarządza akcję "oczyszczenia terenu z dziwek". Wszyscy mają wziąć w niej udział, a baza pingwinów ma zostać zamknięta. Pierwszy wraca Julian i przynosi swą dziewczynę Doris. Korzystając z faktu, że są sami, zabawiają się. Następnie Marlenka i Zofia Shelly przynoszą najstarszą prostytutkę w okolicy podobną do Magdy Gessler. Marlenka widząc Juliana z Doris stwierdza, że wszyscy faceci są tacy sami. Shelly mówi jej, że Julian nie jest dla niej. Mort przyprowadza pingwina z Hoboken, gdyż widząc ją na rogu bierze ją za dziwkę. Skipper natomiast przyprowadza niewiele ponad 10-letnią dziewczynkę, gdyż zachowywała się wobec niego niegrzecznie. Kowalski w zamian za nocne dyżury Juliana zgadza się wypuścić Doris. Zwalnia także najstarszą prostytutkę, no i oczywiście pingwina z Hoboken i dziewczynkę. Pojawił się jednak pewien problem, okazuje się bowiem, że została skradziona szafa pancerna z CKM'em i amunicją. Kowalski jest przerażony, gdyż obawia się, że może stracić posadę, a nawet wolność, później jednak jego nastrój się poprawia, gdyż ma nadzieję, że nikt się nie dowie skąd skradziono broń. Przybywa Alice i prosi o wyjaśnienia dotyczące skradzionej broni. Na nieszczęście przychodzi również Kitka i mówi, że w parku widziała dzieci bawiące się karabinem. Jednak w zręczny sposób Julian przekonuje Alice, że dzieci na pewno bawią się krzesłem, a nie bronią. Wszystko skończyłoby się dobrze, gdyby nie aktor, który wpadł po chwili i zapytał pingwinów, dlaczego dzieciaki w parku strzelają z ich CKM'u.
Tyle że to NIE JEST TWOJA PRZYGODA.
No i nareszcie odkryłem genezę twojego nicku.
Pingwiny z Madagaskaru i 13 posterunek to najlepsze seriale na świecie zawsze pełne niespodzianek takich jak worek świętego Mikołaja, albo jak noc poślubna. Zaskakująca jak teściowa, niespełniona jak prognoza pogody i urocza jak ja...
Drogi Dawidzie, jesteś idiotą. Ale nie martw się, każdy jest. Ty jesteś po prostu idiotą nieco większym niż reszta ludzkości.
Nazywanie go istotą ludzką to obraza dla rodzaju ludzkiego. Ludzie mają chociaż mózgi :]
Pozwolę sobie zacytować kapitana Bombę: "Torpeda, gdybym cię nazwał chujem, to wszystkie chuje z tego wszechświata by się na mnie obraziły"
Hehe xd Go można najwyżej porównać do upośledzonej ameby w niezbyt zaawansowanym stadium rozwoju, nie ubliżając amebom oczywiście xd
!!!Z OSTATNIEJ CHWILI!!!
Kolega przyniósł do szkoły "papierosy", a kiedy Pani chciała je zobaczyć, okazało się, że ma w torbie jedynie naszego szczurka Szefunia...
Tak, stary dość temat, ale mam z ostatniej chwili "przygodę":
Kumpel, który powtarzał 1. klasę dwa razy i 2. dwa razy i przeszedł z nami do 3. (cud...) przyniósł do szkoły... ekhm... kondona, że tak to ujmę. Nadmuchał go i chłopcy grali nim w balona o.O Póki go pani ze świetlicy nie przebiła...
Ciężki dzień pracy w bazie pingwinów kończy się dla Juliana i Marlenki bardzo wesoło, kiedy przybywa Krzysztof Kolumb i rozbawia ich informacją, że skradziono mu okręt Aurorę. Po jego wyjściu Julian i Marlenka rozmawiają o filmach i lemur wyznaje, że jego ulubionym filmem jest "Milczenie owiec". Opowiada akcję filmu, która jak się później okaże powtórzy się tej nocy w bazie pingwinów. Skipper i Rico przyprowadzają Hansa, którego oskarżają o usiłowanie morderstwa teściowej. Mimo że mężczyzna tłumaczy, że to był wypadek, zostaje zamknięty w bazie pingwinów. Kiedy okazuje się, że jest on bratem pingwina z Antarktydy, Julian obawia się prób odbicia więźnia. Udaje się więc wraz z Marlenką i Mortem na nocną zmianę strażników. W bazie pingwinów pozostaje Szeregowy z bronią. Kiedy Julian i Marlenka wracają nie dochodzi na szczęście do groźnej strzelaniny między nimi a Szeregowy, który otwiera ogień w przekonaniu, że został zaatakowany przez zwierzęta z Hoboken. Ci istotnie się zjawiają, ale informują, że wymienią Kowalskiego na Morta, którego przetrzymują. Później przychodzi Hans, ale nie z zamiarem uwolnienia brata, lecz wściekły na niego za narażanie jego reputacji. W międzyczasie Doris zrywa z Kowalskim, kiedy słyszy z jego ust, że umawia się z nią, bo lubi głupie dziewczyny. Kowalski zostaje wyprowadzony z bazy pingwinów, a w bazie pingwinów zjawiają się dwie zwierzęta z Hoboken wraz z Mortem, którego chcą wymienić. Marlenka i Mort powalają ich obu. Kowalskiego wcześniej przypadkiem nokautuje Doris. Wreszcie zjawia się teściowa Hansa i przeprasza zięcia za jego cierpienia, których doświadczył nie ze swojej winy, gdyż to ona mu "naszła" na nóż, kiedy ten obierał ziemniaki.