Dobre też było jak wojskowi przyszli do komendy w sprawie tej skradzionej broni

-chorąży będzie panów przewodnikiem,oprowadzi was po jednostce.
Gebels:ale my nie jesteśmy niewidomi,nie potrzebujemy przewodnika
Komendant:panie aspirancie
gebels:tak?

Igor:jak oni wyglądali?
Chorąży:wielkie,łyse chłopy
Igor:skąd wiesz że łyse jak byli w kominiarkach
Ch:tak tylko mówię metaforycznie,zna pan ten typ
Gebels:pan też nie chuchro
ch:mieli broń
gebels:pan miał więcej

Gebels zdecydowanie numer 1 w tym serialu.Ta jego olewka w głosie rozbrajała.

Mnie rozwalła scena z 1 sezonu jak Gebels odwozi synka do szkoły, młody żali się ze śmieją się z niego koledzy że nie ma komputera...Gebels daje mu naklejki które rozdał naczelnik i mówi :
" Idź synek daj im te naklejki to im gały wyjdą"
młody wraca ze spuszczoną głowa...:
Gebels:" Synek co sie stało?"
Syn:" Tatuś powiedzieli ze Chujowe"
I reakcja Gebelsa bezcenne :D

Jeszcze było dobre wcześniej z tymi naklejkami polpsik:
-A co to znaczy pol?
komendant:policja i Polska
Barszczu:a psik?
-Gebels:na zdrowie

Wyrwało z obuwia:)

Gebbels w rozmowie ze Skupińską:

- Zrobić pani herbatę?
- Dziękuję. Pije pan?
- Herbatę często

:-)

"Goebels", "Benek" i "Despero" idą zawinąć Zoro:

G: Panowie, k...a go mać, nie róbcie mi z tego zabójstwa Kennedy'ego. Jeden Said, co to go nikt na oczy nie widział, a ściąga haracze z całej Europy, a prawda jest taka, że parchate same się zap....ją, a że nie mają na kogo zrzucić, to wymyślili se Saida.

"Metyl" (pijany) przepraszający "Benka" za wybicie zęba:
M: Ale.... Beniu... obiecaj, że pojedziesz.... pod bolszewicką granicę i zrobisz ten ząb.... Tam jest tanio... Ja wszystko zapłacę.

"Despero", "Metyl", "Goebels" i Barszczyk na komendzie:
D: Alimenty zaległe? Pensję liczysz?
G: Raczej zasiłek.
D: To na ch..j ci kalkulator z tyloma zerami?
G: To przecinku.
(...)
M: Tak mnie rwie. Polej lufę bo nie wyrobię.
G: Masuj samarę i łykaj! Łykaj dalej! Tylko patrzeć jak wyciągniesz kopyta.
Wchodzi naczelnik:
D: O pan naczelnik, to może zapodział się tu gdzieś mój kwit na komisarza?
G: Żeby kwit podpisać, to trzeba mieć chociaż jedną rękę wolną. A tu obie zajęte, bo stołek muszą trzymać.
B: Kułka wodna, wyjeździłeś benzynę do kwietnia przyszłego roku? Zalega w rejestrze 15 spraw? Czeka 4 rok komenda na Saida? To folguj dalej, to doczekasz się awansu.
G: To pan naczelnik idzie mu ten awans pisać, bo zaraz przyjdzie info od parcha i jedziemy Szembekę zawijać.
B: Którą Szembekę?
D: Takiego groźnego zbója, co to go pan naczelnik tylko w filmach o Kojaku widział.
B: Tylko wódę chlejecie, ja wam dobrze radzę weźcie się za robotę. Sekcja na wylocie.
D: Kojak jak se przeczyta scenariusz, to może rozwiązać sprawę w 45 minut. Nam to zajmuje trochę więcej czasu.
G: No, pan naczelnik już idzie do domu, bo ten straszny zbój zaraz tu będzie.
D: Do widzenia się z panem.

"Goebels" przesłuchujący "Kurczaka" w szpitalu:
G: Śruby szukam.
K: To idź do Castoramy.
G: Patrz, mi mówili, że się wybudziłeś, a ty chyba dalej tniesz komara.