Główny bohater (haker) przyszedł do siedziby oddziału wielkiego międzynarodowego koncernu medialnego (Sony). Podsłuchał jak asystentka szefa narzeka przez telefon na problemy z mailem. Powiedział: "hej, to na pewno firewall. jak chcesz to w nim pogrzebię i naprawię." Na co asystentka: "Jasne, dobrze ci z oczu patrzy, więc dam ci dostęp do naszych zabezpieczeń, rób co tam uznasz za stosowne, bo ja się nie znam. A jak maile zaczną działać to umówię cię na audiencję do wielkiego prezesa".
Nie wiem czy mi się chce dalej to oglądać...
hehe to jeszcze mało wiesz o życiu. weź pod uwagę, że akcja dzieje się prawie 20 lat temu. każdy gość ogarniający komputry, internety był na wagę złota. kwestie bezpieczeństwa też kulały.
Opisywana scena dzieje się w 2006 roku. To nie średniowiecze. Mitnick już zdążył wyjść z więzienia i zostać celebrytą. W każdej poważnej firmie asystentka która dopuściła do systemu komputerowego człowieka z zewnątrz powinna być wywalona z wilczym biletem. Z drugiej strony akurat Sony dawało się zhakować kilkukrotnie (np. atak na PSN albo związany z filmem The Interview), więc może właśnie dowiedzieliśmy się dlaczego akurat ataki na nich się udają...