[SPOJLERY]
Kilka spostrzeżeń, którymi mam ochotę się podzielić :)
- Montaż tego odcinka był bardzo szalony :p
- HA! Wiedziałam, ze ojcem Loli jest Will :)
- Sposób w jaki Nate obejmował Lolę był uroczy, szkoda tylko że jego postać miała jeszcze mniejsze znaczenie niż do tej pory
- Blair po raz setny "I love you and always will", ehhhhh puste słowa. Kochan Chair z poprzedniach sezonów, ale nie wiem, czy Chuck nie zasługuje na coś lepszego w obecnej sytuacji.
- Jak to możliwe, że Georgina zawsze była w stanie podsłuchać każdą ważną rozmowę?
- Reszta bez komentarza, szczególnie ostatnia scena z chamskim nawiązaniem do końcówki 2 sezonu :/
nie wiem czy to już było gdzieś tu napisane ale zauważyliście żałosna kopię 'wyznania' Chucka i Blair, przerobione na kwestię Dan i Blair? W finale 2 sezonu kiedy Chuck wyznaje Blair miłość a ona następnie prosi aby powtórzyła? http://www.youtube.com/watch?v=zksTyoZBjTI , a za to w tym odcinku Blair wypowiedziała imię Dana a on prosił, aby to powtórzyła. http://www.youtube.com/watch?v=a00l0nidsJw . Nw ale jak dla mnie to była marna kopia i skończenie pomysłów epickiego momentu serialu, gdy był w najlepszym punkcie.
Pararelą w sobie jest juz sam fakt ze w 4x17 Dan przyszedł do Blair po odpowiedź na nurtujące go pytanie - czy jest cos mieszy nami? Pocalowali się, a calą serię później w 5x17 Blair udzieliła mu odpowiedzi ze go kocha. Takich pararel jest mnóstwo. Twórcy domyślam się nawiązali do Chair bo chcieli pokazać ze Dair to nie zwykła "przeszkoda" jak w przypadku Nate i Blair w 2 serii.
Wreszcie akcja nabrała tempa, zaczynajac od instrukcji Cece jak ma wyglądac jej pogrzeb m.in. czuwania na wesolo nad trumną :-).
Romans N. z Ch rozkwita, co sie pewnie nie podoba S., a N. tez sie cieplo wyrazal o S.
Smieszna jest B. mowiac, ze kocha Ch,ale nie moze z nim teraz byc hahaha, kolejna wymowka, ''trzymanie'' Ch jako wyjścia awaryjnego.
Testament/ spory majatek dla Ivy zaskakujacy, mina L,wysłanej w kosmos z apartmentu, bezcenna :-) i ciekawi mnie jak sie potoczy dalej wątek o ojcu Ch, byc moze chodzi tylko o wyciągniecie kasy od Williama, bo przeciez matka Ch. pozostała bez pieniedzy..
Ja osobiście uwielbiam Dair. Mam już dość gadek Chucka i Blar pt. "Kochamy się, ale nie możemy być razem, bo...(tutaj wpisz milion powodów)" Ktoś napisał, że pomiędzy Danem a Blair nie ma takiego ognia, jak pomiędzy nią a Chuckiem. Ale czy na tym się buduje związek? Na pożądaniu? Dan rozumie Blair i kocha ją pomimo jej wad. Ona może mieć pewność, ze będzie ją wspierał, a nie pewnego dnia sprzeda za hotel. To prawda, że u Chair jest prawdziwa chemia, ale ten związek nie opierał się na zaufaniu. Muszę dodać, że byłam wielką fanką Chair, ale nie dziwię się Blair, ze woli być w związku, w którym odnajduje spokój i zrozumienie. A co do tego, że powiedziała Chuckowi że nadal go kocha, to akurat nie jest nic dziwnego. Był jej pierwszą wielką miłością i pewnie całe życie będzie czuła do niego sentyment.
Czy ja wiem czy nie ma między D a B chemii? Po prostu w inny sposób jest między nimi napisany wątek - ma być z zasady lekki, słodki, trochę komedia romantyczna -- scenarzyści określili to jako "screwball comedy". Chemia to pojęcie subiektywne - kazdy inaczej je pojmuje - dla mnie w odcinkach z 4 sezonu bardzo między nimi iskrzyło - potem w I poł. 5 sezonu scenarzysci zdecydowali się "uśpić" ten wątek by rozegrać fabułę między Chuckiem i Louisem - oficjalnie zakończyło się to w 5x13 i od 5x14 jaką z akcją na całego. Dan odzyskał "jaja" i znowu ich relacja jest oparta na równorzędności. Pocałunki z 5x15 i 5x16 były wg. mnie bardzo satysfakcjonujące :) Teraz będzie seks w 5x18 - niby nieudany ale... ale myślę ze na koncu odcinka rozwiązą ten problem :)
Tak właściwie..... Nie wiadomo czy seks będzie nieudany :D może po prostu umiejętnie zestawili kawałki scen w promo
WTF?! Z odcinka na odcinek coraz większa patologia, no ale od początku.
1. Blair - to, co prezentuje sobą ta postać jest poniżej krytyki. nie wiem jak mogli tak skopać. jej ambiwalencja stała się nudna już jakiś sezon temu, kiedy to walka toczyła się między Louis i Chuckiem. teraz, kiedy to wielki książę został wyeliminowany do akcji wkracza LONELY BOY. no szacun, lepiej bym tego nie wymyśliła.
2. Dan i Blair - uprzedzam, że do Dana nic nie mam i, do czasu ich żałosnego romansiku, Blair była moją ulubioną postacią. to, co teraz jest grane... powiedzcie mi, jak do tego w ogóle doszło? czy ktoś tu się pomylił? obok postaci Louis to NAJBARDZIEJ nietrafiony wątek w GG. żenujące.
3. Chuck i Blair - kibicowałam im od zawsze, ale teraz niech już lepiej sobie dadzą spokój i nie tracą ostatków dobrego smaku. po takim traktowaniu Chucka, jeżeli przyszłoby do głowy naszym cudownym scenarzystom w jakikolwiek sposób ich połączyć, nie wiedziałabym czy mam się śmiać czy płakać.
4. Serena - bezbarwna, mało interesująca postać, czyli nic nowego.
5. Ivy - doprawdy nie wiem co ona jeszcze robi w tym serialu. była całkiem fajna historia z nią związana, ale to właśnie teraz powinien być jej naturalny koniec. dostała pieniądze, zawstydziła całą rodzinkę i niech zniknie.
plusem w tym odcinku, jak dla mnie, był powrót Williama. zawsze, kiedy się pojawia, coś fajnego się dzieje i jakiś brudny sekrecik wychodzi na jaw. postać oryginal Charlie to też udana próba ratunku serialu - może być ciekawie.
O, Nate. tak jakoś o nim zapomniałam. ciekawe dlaczego.
1. Mam nadzieję, że Blair i Dan będą razem, gdyż wątek Chucka i Blair jest już po prostu ŻENUJĄCY. Kocha go, ale nie jest w nim zakochana? Skoro nie jest, to po co daje mu nadzieję, wyznając mu miłość? To są chyba jakieś kpiny!
2. Fajnie by było, gdyby Chuck trafił na jakąś fajną, normalną dziewczynę, o którą nie będzie musiał rywalizować z najlepszym przyjacielem, czy też księciem jakiegoś tam państewka.
3. Dlaczego scenarzyści wziąż trzymają Serene w tym serialu, skoro nie mają na nią absolutnie żadnego pomysłu? Tak samo NATE - to wręcz najgorsza postać, sceny z nim są tak nudne, ze zdarzy mi się ziewnąć parę razy.
4. Jedyny interesujący dla mnie wątek, to spadek który dostała Ivy. Ciekawe jak Humphreyowie rozwiążą ten problem
R.I.P Gossip Girl
Dla mnie serial skończył się na 3 sezonie. Teraz to już czysty absurd.
przez tą całą Ivy nie dam rady juz ogladac Plotkary. jak mogla wywalic ich z chaty kiedy oni sami ja pod dach kiedys przyjeli. poza tym troche to naciagane ze wlasna corke cece zostawia bez domu.
blagam niech Ivy zniknie z serialu juz na zawsze.
a dan i blair totalna porazka :/
Zgadzam się w 100% (i opinią o Ivy, i z tą o Dair) , chociaż ja chyba nie dam rady przestać oglądać GG, chociaż na to, co teraz się dzieje aż szkoda patrzeć.
Chair to była moja ulubiona serialowa para ever. Oglądałam The O.C., oglądałam One Tree Hill, oglądałam wiele innych.. jednak Chair mieli to coś. Tę epickość, ten romantyzm. Pamiętacie scenę, gdy Chuck 'pozwolił odejść' Blair do Louisa? http://www.youtube.com/watch?v=67VfFDPvIT4 (ta piosenka leciała w tle..).
"B: Dlaczego to zrobiłeś?
Ch: Ze względu na to, co powiedziałaś.
B: O byciu szczęśliwą? Chuck, to nie jest najważniejsze. Nie pisze się sonetów o zgodnych parach lub nowel o podzielaniu celów życiowych i inspirujących rozmowach. Wielkie miłości to te szalone "L'amour fou".
Ch: Blair, nie żyjemy w Paryżu w latach 20.
B: Oboje byśmy tego chcieli..
Ch: Istnieje różnica między wielką miłością a odpowiednią miłością. Opuściłem Empire State Building po 20 minutach, gdy się nie zjawiłaś. Louis czekał całą noc. To jest Twoja szansa na szczęście. Nie chcesz go, bo nigdy go nie zaznałaś i to Cie przeraża. Ale zasługujesz na swoją bajkę.
B: Piszemy naszą własną bajkę..
Ch: Tylko jeśli musimy. Ty nie musisz.
[...]
B: Nie chcę pozwolic Ci odejsc..
Ch: Niech nikt Ci nie wmawia, że nie jesteś silną kobietą. Nie znam silniejszej.
B: Odejście od Ciebie kosztuje całą siłę, jaką mam..
Ch: Wiem. Ale muszę Ci na to pozwolic. Ty tez sobie pozwól.
B: Zawsze będę Cię kochac.
Ch: Zawsze będę Cie kochac.."
Pozwolił jej odejść, chociaż jego serce sie rozrywało. Zrobił to, bo wiedział, że Louis da jej w pewien sposób szczęście.. że pozwoli się to jej w pewien sposób odnaleźć. I Chuck się zmienił. Stał się lepszy - dla niej. Bo chciał być mężczyzną, z którym Blair będzie mogła pisać 'własną bajkę'. I gdy wszystko szło pięknie - odnaleźli siebie, mogli być razem.. Pojawił się Dan. I wiedział, że Chuck się zmienił, że Blair byłaby z nim szczęśliwa. Mimo wszystko pomyślał o sobie - nawet przyznał rację Chuckowi w tym odcinku. Zrobił to dla SIEBIE. Chuck pozwolił Blair odejść, chociaż była to najtrudniejsza decyzja w jego życiu... Szkoda,że Dan nie mógł tego samego zrobić dla Blair - pozwolić jej na szczęście przy Chucku. Może i Dair to ta odpowiednia miłość (tfu!). Ale Chair to ta wielka, szalona. Taka, której nigdy ani nic nie zastąpi. Której nic nie jest w stanie przerwać. I wiem o co chodziło Blair,że kocha Chucka,ale nie jest zakochana. Chuck zawsze będzie dla niej number 1. To takie uczucie, które sie czuje w sercu, którego ona się nigdy nie pozbędzie. Ale chce czegoś nowego. Miłość jest większa niż zakochanie. Zakochanie przemija, a miłość zostaje. Miłość to umiejętność oddania życia za drugiego człowieka. Blair by to zrobiła dla Chucka, dla Dana nie sądzę. Bo są różne rodzaje miłości. Miłość Chair jest nie do opisania, jest piękna, nie krystalicznie czysta, ale piękna. Tyle w niej pasji, namiętności.. Strasznie się zawiodłam,że Blair wybrała teraz Dana. Jakoś straciłam ochotę na oglądanie. To tak, jakby czekać dłuugo na wymarzony prezent, a tymczasem bliscy kupili ci coś innego. Też fajnego,ale jednak 'to nie to'. Dla mnie Dan i Blair to bardziej jak bliscy przyjaciele, troche rodzeństwo. Ale nigdy związek. Nigdy. Nie umiem ich zaakceptować i nigdy nie będę w stanie, nawet jeśli bym tego teraz chciała. Po prostu wierzę w miłość wieczną, a wiem, że Chair jest taką. Romantycy i marzyciele zawsze wybiorą Chair, realiści wolą Dair. I taka prawda. Pozdrawiam fanów zarówno jednej, jak i drugiej pary. Mimo wszystko wolę Chair. Jednak nie wiem, jakbym zareagowała, jakby scenarzyści znowu chcieli połączyć Chucka i Blair. Blair bardzo dużo straciła w moich oczach.. Scenarzyści musieliby się naprawdę postarać i wymyslić jakieś bum, bym znowu uwierzyła w Chair. :) Mimo wszystko mam nadzieję,że znowu będzie mi dane przeżyć ten dreszczyk podczas oglądania scen Chair <3 :)
Chuck i bezinteresowność? Własnie w tym odcinku pokazal ze nie bardzo - chciał ją zatrzymać w małżenstwie, nie mógl znieśc myśli ze odejdzie z innym męzczyzną - ogólnie był strasznym dupkiemi a przy tym idiotą zapominając o posagu do spłacenia. Scenarzysci juz na twitterze odpowiedzieli na pytanie jak odczytać scenę Chuck/Dan/ Blair kiedy Dan przyznał Chuckowi rację na oskarżenia. Scenarzysci napisali ze Chuck po prostu oszalał z zazdrości i zaczął przekręcać fakty tak by dostosować to wszystko do swojej bajeczki o tym ze Dan izoluje Blair. Dan miał dosyć jego oskarżeń, w pewnym momencie sam zaczął mieć wątpliwości czy ten kit wciskany przez Chucka nie jest prawdziwy - poddał się i powiedział to co Chuck chciał usłyszeć. --> tak zapewniają sami scenarzysci którzy pisali tę scenę - ja nie potrzebowałem ich zapewnien bo myslalem ze to jest dosc oczywiste. (choć rzeczywiście dość słabo była napisana ta scena i ktoś mógł miec wątpliwości)
Finał 4 sezonu jest czymś bardzo podobnym do tego co zrobił Dan w 5x10. Jednak różnica jest taka: Chuck wiedząc ze Blair chce być z nim i ze podjęła własnie taką decyzję, narzucił on jej swoją wolę i popchnał ją w ramiona Louisa, myśląć ze będzie z nim szczęśliwa. Dan w 5x10 wiedząc, iż Blair w secu podjęła decyzję o wyborze Chucka a nie Louisa po prostu popchnął ją w prawidłowym kierunku, chcąc by była szczęsliwa. Chuck lepiej sobie radził z wątkim "odkupienia" w I poł sezonu - teraz znowu się stacza szczerze mówiąć - jak zobaczył zdjęcie całujących się BD to zamiast jak dorosły człowiek iść się spytać Blair - WTF? o co chodzi kobieto - czemu mnie tu zwodzisz? To on od razu przespał się z Alessandrą i próbuje zrobić z Dana plagiatora, niszcząc mu karierę? Tak nie postępuje rozsądny i dojrzały człowiek - jeszcze wiele czasu upłynie kiedy Chuck będzi mógl być uznany za naprawionego.
Słowa Blair do Chucka - ona go kocha - martwi się o niego, zależy jej na nim, myśli o nim ale NIE kocha go miłością romantyczną. Tak wynika z jej słów.
Co do Dana i Blair to od odcinka 17 zaczęło mi się to podobać. Oczywiście wolałbym aby była z Chuckiem bo oboje są mega no ale jak nie będzie to przecież się nie zabije. Widać, że dziewczyna dorosła i jest okej. Jej wybór. A nóż będzie szczęśliwa z Danem? Kto wie?
Tak samo podobało mi się to, że Cece przepisała cały majątek na Ivy. Bardzo lubię tą postać. Wnosi taką świżość i bardzo dobrze jak wywaliła Lily. Za kogo ona się ma? Owszem może i jest oszustką ale dlaczego zaraz wszyscy mają ją pomiatać. Na początku traktowali ją jak rodzinę i z dnia na dzień jak jakiegoś śmiecia. Nawet nie zwrócili uwagi, że to ona była cały czas z Cece a mogła nie być. Uciec i koniec. Lola mnie wkurza. Niby nie chce być w tym świecie a nadal w nim jest spotykając się z Natem.
Georgina super. Ale trochę głupio, że chce pomóc Blair. Mogła jej pokazać raz na zawsze kto tu rządzi póki miała ojkazję. Jakby mnie ktoś wysłał tam, gdzie G, w pierwszym seoznie to by tego pożałował.
Wątek Georginy się nie skonczył. Ona wróci gdzies chyba w finałowych odcinkach i pewnie jak przyjdzie czas odpłaty za przysługę to Blair gorzko pożałuje ze zawarła z nią układ.
Oby. Chcę aby ktoś wreszcie dał jej pstryczka w nos. Lubię ją jako postać pewną siebie i apodytktyczną a nie ciepłe kluchy. Powinna bardzo tego pożałować. I oby Chuck nie zapłacił tego posągu bo chcę aby była biedaczką a poza tym skoro ona go nie chce to po co ma on płacić? Niech Dan zapłaci :D
Blair sprzedała duszę diabłu w tym odcinku :D - podoba mi się to. Niby kiedyś wyciekł skrypt z 5x19 ze Chuck zrobi cos bezinteresownego i ze moze sprzeda hotel by wykupic Blair z długów ale chyba to był FAKE. Według tego skyptu Dan i Blair mieli być dalej tylko przyjaciółmi w tamtym odcinku, a przecież wiadomo ze są juz jakby parą - będą kochać się w przyszłym odcinku a w 5x19 jest scena pocałunku na na schodach Constance. Poza tym w pewien sposób juz Georgina rozwiązała krytyczną sytuację związaną z posagiem. I jeszcze trzeba pamietac ze rozpoczyna się wątek Chucka z Jackiem i Dianą - bedzie trochę zajęty nimi zanim spojrzy na Blair ponownie. Cały czas myślę ze jednak Blair straci majątek i bedą chcieli zrobić pararelę z końcową sceną z 5x02 kiedy Blair pyta się Dana : A co jeżeli wszystko stracę? D: Ciągle masz mnie.
Dan ma świadomość, że Chuck jest najważniejszy dla Blair, dlatego nie chciał dopuścić, by wybrała właśnie Chucka. Przecież lepiej popchnąć ja w ramiona Louisa, gdzie będzie miała czas na odizolowanie się od Chucka, niż pozwolić jej żyć własnym życiem i wybierać tego, którego ona kocha.
A Chuck chciał, by Blair poznała prawdziwie szczęście normalnego, zdrowego związku. Gdzie tu zrobił coś interesownie?
Poza tym rozumiem Chucka - kto by chciał stracić ukochaną osobę przed błąd, którego nie popełnił? Dan powinien się wstydzić tego, że wysłał wideo do GG...
Z miłością tak jest... Jeśli się kogoś naprawdę kocha - nawet inni partnerzy i inne ZAKOCHANIA nie są w stanie wyprzeć z serca miłości. Bo właśnie Blair zawsze będzie kochała Chucka.. Swoją drogą trochę dziwię się Danowi, że chce być z Blair, skoro ma świadomość, że nigdy nie będzie dla niej znaczył tyle, co C.
Tylko kiedy Dan próbował popchnąć Blair w ramiona na Louis? Przecież ujawniając ten filmik popychał ją w ramiona Chuck'a, bo wiedział , że kocha właśnie jego. Także we wcześniejszych odcinkach mimo tego, że był w niej zabójczo zakochany chciał jej szczęścia i próbował połączyć ja z Chuckiem .
Yyyyyyyy ale własnie w 5x10 wepchnął on Blair w ramiona Chucka - przyprowadził on ją do Empire po to by mogła być z Chuckiem. Chciał by była szczęsliwa. Chyba ze mówisz o czymś innym.
Kiedy ona zdecydowała ze zostanie przy Louisie to dalej starał się jej zapewnic spokój duszy i dlatego napisał przysięgę małżeńską. Chciał by była szczęsliwa.
Przez 3 miesiące po wypadku, dzień w dzień był przy niej i widział jej cierpienie - cierpienie którego Chuck nie widział bo Blair się przed nim chowała. Tylko on tak naprawdę wiedział jak wielką pomyłką jest ten slub - miał okazję go powstrzymać to spróbował - jakby to zrobił Chuck to tez bym go nie obwiniał. Już po ucieczce ze ślubu o ile pamiętem w samochodzie powiedział Blair ze nie sądzi by Chuck mógł to zrobic, a kiedy Serena wzięła na siebie winę to nawet nie było go w pokoju hotelowym.
Nie napisalem ze Chuck interesownie wepchnąl Blair w ramiona Louisa - absolutnie! Chodziło mi o to ze Chuck nie powinien za Blair podejmować tak ważnych decyzji, jakby ona była lalką którą mozna pociągać za sznurki- swoją drogą jaka słaba zrobiła się Blair ze mężczyzna wbrew jej woli moze kształtować jej przeznaczenie (wątek silnej, niezależnej kobiety z 4 sezonu został calkiem zmarnowany) Moze bym tak nie pojmował tej sceny gdyby 2 odcinki wcześniej Chuck nie gadał tekstów w stylu : "Blair jestes moja! Inni adoratorzy to jakiś żart i strata czasu! Przecież wiemy ze zawsze do mnie wrócisz. "
Cały czas nie kapuję o co chodzi z odizolowaniem - toć on się ucieszyl kiedy powiedziala ze będzie mogła wziąć rozwod. W 5x14 powiedział ze w pierwszej kolejności powinna pomyśleć o rozwodzie - ze to powinna być jej pierwsza myśl. Poza tym chyba wysłał nagranie by do ślubu nie doszło, choc moze mnie juz logika zawodzi. Jedyną osobą która izoluje Blair od Chucka jest sama Blair. To ona wymyślila pakt z Bogiem, to ona zakazała się wtrącac w sprawy posagu. To ona ciągle odtrąca Chucka - sama przyznała w 5x17 ze zadna z tych spraw nie jest problemem tylko ona sama. W TYM momencie ona nie chce z nim być - moze w przyszłości, ale teraz świadomie- mimo ze Dan przyjął te oskarżenia Chucka i się usunął w cień- to nie wróciła do niego.
Nie wiem czy było to już wspomniane, ale czy to tylko ja zobaczyłam podobieństwo pomiędzy sceną Dana i Blair (tej na końcu), a sceną Chucka i Blair, na koniec, któregoś tam sezonu, gdy Chuck nie umiał jej powiedzieć kocham cię, a właśnie w tej scenie powiedział jej to, i zaczęli się całować, a Blair taka: "said that again", powiedział to samo Dan, gdy ona powiedziała jego imię. .?
Tak, to nie jedyna pararela. Ogólnie 5x17 to "rocznica" Dana i Blair bo w 4x17 pierwszy raz się pocałowali.
tez od razu wiedziałam, ze ojcem Loli jest ojciec S. :P jak tylko go pokazali ;)
Nate i Lola - bardzo fajna para, pasują do siebie, mam nadzieję że zostaną razem :)
Dan i Blair poracha - juz gdzieś tu pisałam i mam nadzieję że tak będzie - oni musieli być razem by się przekonać że razem nie chcą być :P Blair z takim wsiurem no bez jaj :D:D:D:D jak ten Dan wygląda? jak countryboy w miejskim wykonaniu - tylko kapelusza mu brakuje :D:D:D: i lasso ;)
czekam na zwiazek B. i C. - ale tez ciekawe jak by im było razem po takiej przerwie...
Serena - kurcze nudna jest i ta mina i oczy smutnego psa :/
powinni jej dac jakigoś konkretnego faceta :P
Ivy - jeny najbardziej irytująca postac, do odstrzału od teraz :P
mam nadzieję że okaże się że to ona truła (czy whatever) Cece i pod wpływem prochów Cece zapisała jej majątek - oczywiscie szkoda babci, ale tu już nic się nie da cofnąc...
i na końcu powinni ją zamknąć w wariatkowie na dobre ;P
"Blair z takim wsiurem no bez jaj :D:D:D:D jak ten Dan wygląda?" - nie mam pytań.
Wydaje mi się, że bohaterów serialu nie powinno oceniać się na podstawie wyglądu ale jak widać są różne kryteria..
Zabrać Chuckowi pieniądze i dorgie ubrania a nic z niego nie zostanie ..... ani on przystojny, ani wykształcony a charakter tez nie do zycia.
Chuck ma klasę, gdyby dać Danowi jego ciuchy i pieniądze to i tak nie wyglądałby lepiej niż w koszulach w kratę
o matko a kiedy to bylo? :D:D
i które z nich wtedy nie robiło głupot ;)
dan nigdy nie bedzie miał w sobie mroczneg pociagającego Chucka, a Chuck nigdy nie będzie takim ciamajdą jakkiim jest Dan :)
http://www.youtube.com/watch?v=jPtX-UFfxCQ&feature=player_detailpage#t=33s
Czy ja wiem - to że Dan się TAK zaniedbał w 5 sezonie to nie znaczy ze zawsze tak było - na tym fragmencie widać, ze Penn ma duzo szlachetniejsze rysy twarzy niz Ed. Ja osobiście na 100 % bym wolał wyglądać jak Penn.
no bo Dan jest łądniejszy ;) tylko postać którą kreuje jest taka "wsiurska" :P
bo nie chodzi tylko o wygląd, ciuchy czy tym podbne - chodzi o zachowanie sposób bycia, wymawiania się itd ;)
co to znaczy 'wymawianie się'? jeśli masz na myśli wysławianie się to właśnie Dan ma inteligentny dowcip z klasą, zna się na literaturze, czy nawet powiedzmy jest tym pisarzem.
Az nie wierzę, że można napisać, że Chuck ma klasę. Czym to się niby objawia? Poniżaniem ludzi wokół?
Pewnie chodzi o to ze chodzi ciągle w garniturach, ma zawsze uczesane idealnie włosy, i mówi tym swoim sztucznym amerykańskim akcentem. Dla niektórych własnie te zewnętrzne elementy są wyznacznikiem klasy.
A ja czekam jak Blair będzie chodziła po lofcie w tej jego flaneli :P NAGA i po SEKSIE oczywiście :P
przypominam ze to sa tylko aktorzy. obejrzyjcie sobie inne filmy z nimi i wtedy to "dan" bedzie facetem z klasa a "chuck" chlopakiem z przedmieścia
no i Chuck mnie osobiście też się nie podoba, ale ma świetny głos i oczy - to wystarczy :P
głose i oczami bije Dana na głowe bez dwóch zdań
wcześnie Dan mi sie podobał - ale to było jak byli w liceium, teraz wygląda jak wieśniak i tyle, nie chodzi o ciuchy, ale o te tragiczne włosy :/
Głos Chucka jest jak szept szatana, widać, że Ed już w ogóle się nie stara tak jak na początku.
A Penn zapuścił włosy do roli Jeffa Buckleya.
a słyszałaś Eda jak spiewa ;)
http://www.youtube.com/watch?v=qlAz5Uju4uA&feature=related polecam całkiek całkiem ;)
a co do Penna - zapuscił włosy to niech się inaczej uczesze, bo wyglada akby miał tłuste włosy - ohydnie
Najbardziej wkurzyła mnie Ivy, niby gada że nie zależy jej na kasie, a tu wyrzuca Lily i Rufusa z domu.
Gdyby jej naprawde nie zależało, gdyby była w porządku, to by im zostawiła to mieszkanie. Oni ją przyjęli z otwartymi ramionami, a ta jak im się odpłaca? Niby ich lubiła, a tu takie coś. Stała się dla mnie najbardziej negatywną postacią w serialu.